Z głową w chmurach

Jedna z piękniejszych uliczek w Warszawie. Każdego dnia przemierzam ją dwa razy, idąc rano do pracy i wracając po południu do domu.

Zawsze czymś mnie zachwyca. Zimą, zasypana śniegiem, ze swoimi ozdobnymi latarniami, wyglądała prawie jak z Narnii (...) wczesnym latem, z wałęsającymi się spokojnie kotami, które niczym się nie przejmują, i kolorowymi kwiatkami na balkonach i przy chodniku, codziennie rano nastraja mnie pozytywnie do nowego dnia. Nie zawsze jednak jestem w stanie dostrzec wszystkie jej uroki.

Tamtego popołudnia wracałam właśnie od przyjaciół. To był jeden z tych dni, gdy wydaje ci się, że twoje problemy cię przerastają, że wszystko jest nie tak, jak być powinno. Jeden z tych dni, kiedy nie dostrzegasz piękna tego wszystkiego, co jest dookoła, tylko skupiasz się na tym, co cię przeraża, boli, niepokoi. Ta cała masa pięknych rzeczy, które nas otaczają i są na wyciągnięcie ręki, nie ma wtedy większego znaczenia. Tego dnia myślałam jednak nie tylko o moich problemach, ale także o tym artykule, który obiecałam napisać. Przypomniałam sobie hasło, mające być dla mnie inspiracją: „Głowa do góry!”. Przyznam, że napisanie tekstu na taki temat, gdy sama bynajmniej nie chodziłam z głową w górze, raczej z nisko opuszczoną, roztrząsając cały czas to, co mnie bolało, wydawało się trochę trudne, jeśli nie niemożliwe. Jednak gdy wcześniej tego dnia rozmawiałam o tym z moimi przyjaciółmi, stwierdziliśmy, że może jest to swego rodzaju zachęta, by oderwać wzrok od tego, co przyziemne, szare, bolesne i spojrzeć w górę, zmieniając swoje nastawienie.

Wracając do domu moją ulubioną uliczką, postanowiłam tę zachętę najpierw potraktować dosłownie. Z początku rzuciły mi się w oczy wszystkie rzeczy, o których wspominałam: błękitne niebo, odbijająca się na jego tle świeża zieleń drzew czy biel przesuwających się chmur. Choćby dla takich widoków warto było oderwać wzrok od szarego miejskiego chodnika i spojrzeć w górę. Chodzenie „z głową w górze” pozwala na dostrzeżenie innych rzeczy, nie tylko tego, co dotyczy mnie i moich spraw. Ale piękno przyrody to nie wszystko, co mnie wtedy poruszyło. Ono bowiem może nas zachwycić, sprawić, że na chwilę się zatrzymamy, ale tak naprawdę nie rozwiąże naszych problemów, nie zmieni naszego życia czy podejścia do tego, co nas spotyka. Ale może to zrobić Ktoś, kto jest tam, w górze. Przypomniały mi się wtedy słowa Psalmu 33,13–14.18: „Pan spogląda z nieba, widzi wszystkich ludzi. Z miejsca, gdzie przebywa, patrzy na wszystkich mieszkańców ziemi, […] Oto oko Pana jest nad tymi, którzy się go boją”.

Artykuł pochodzi z kwartalnika "Warto" wydawanego przez Centrum Misji i Ewangelizacji Kościoła Ewangelicko Augsburskiego w RP

«« | « | 1 | » | »»

TAGI| EWANGELICY