Prawosławie "cierpi zło z Moskwy"

Patriarchat Moskiewski szantażuje zwierzchników światowego prawosławia rozłamem w razie, gdyby uznało ono autokefalię Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Kijowskiego (UKP PK). Taki pogląd wyraził w wypowiedzi dla „Kanału 5” zwierzchnik tego niekanonicznego obecnie Kościoła patriarcha Filaret.

Jego zdaniem wszystkie Kościoły prawosławne [oprócz Rosyjskiego – KAI] uznają Patriarchat Kijowski za Kościół, „ale na razie nie uznają jego autokefalii, gdyż boją się Moskwy”. Grozi ona, że rozbije całe prawosławie i wstrzyma jedność modlitewną ze wszystkimi Kościołami, które uznają UKP PK – wyjaśnił Filaret.

Podkreślił, że patriarcha Konstantynopola i inni patriarchowie, „nie chcąc rozłamu w światowym prawosławiu, cierpią to zło, jakie pochodzi od Moskwy”. „A nam mówią: «Przeczekajcie! Przyjdzie czas i was uznają». No to czekamy, jak czekały też inne Kościoły: bułgarski – 70 lat, grecki – ponad 20 lat, a moskiewski – najdłużej, bo aż 140 lat. Czekamy. Najważniejsze, mówią nam, że uznanie nadejdzie. I wiemy, że ono przyjdzie” – dodał zwierzchnik Patriarchatu Kijowskiego.

Na oficjalne uznanie swej autokefalii (niezależności) czeka też prawie pół wieku Macedoński Kościół Prawosławny (MKP), który ogłosił ją w lipcu 1967. W tym wypadku na przeszkodzie stoi sprzeciw Patriarchatu Serbskiego, od którego Macedończycy oderwali się we wspomnianym roku, nie mając na to formalnie jego zgody. Samodzielności MKP sprzeciwia się również Kościół Grecji, z innego jednak powodu, odmawia bowiem Macedończykom prawa do używania nazwy ich kraju, uważając ją za część własnej spuścizny historycznej i narodowej.

Przy tym w odróżnieniu od UKP PK, który jest jednym z trzech Kościołów prawosławnych na Ukrainie, i to nie największym, MKP jest w praktyce jedyną jurysdykcją prawosławną w dzisiejszej Macedonii. Na północy kraju istnieje wprawdzie utworzone kilka lat temu przez Kościół serbski arcybiskupstwo ohrydzkie, ale obejmuje ono jedynie niewielki obszar.

Ponadto w świecie prawosławnym istnieje jeszcze co najmniej kilkanaście innych wspólnot kościelnych, nie uznawanych kanonicznie, na ogół niewielkich grup, które z różnych powodów oderwały się od Kościołów macierzystych i uważają się za jedynie prawowierne. W większości chodzi o zwolenników starego stylu (kalendarza juliańskiego) w tych Kościołach, które przeszły na nowy styl, np. w Grecji, Bułgarii, Serbii lub – jak w wypadku Rosji i Bułgarii – o tych, którzy zarzucali władzom kościelnym współpracę z komunistami. W efekcie działają obecnie (pod różnymi nazwami) różne „Kościoły starostylowe” lub „prawdziwie prawosławne”.

«« | « | 1 | » | »»