Grobowa cisza

100 lat temu z Turcji nagle „wyparowało” 2,5 mln obywateli: Ormian, Asyryjczyków i Greków. Do dziś pytanie o pierwsze ludobójstwo XX w. w kraju „islamu z ludzką twarzą” jest niewybaczalnym przestępstwem.

W „Seyfo” (z aramejskiego: miecz) czytamy: „Na początku listopada 1895 roku w Amidzie zmobilizowały się siły zła i nienawiści w osobach piastujących najwyższe urzędy administracyjne, religijne i plemienne. Na ich czele stanęli krwiożercy Dżamil Pasza i Bahram Pasza, i im podobni tyrani, którzy uruchomili machinę terroru przeciwko chrześcijanom (...). Zachęcali do wzięcia udziału w zaplanowanych akcjach mordowania chrześcijan, gwarantując, że mogą oni bezkarnie zabijać, palić i rabować. W listach do Kurdów była też mowa, że ich przywódcy mają zgłosić się do Amidy po broń. W czasie piątkowych modłów w meczetach Amidy muzułmańscy przywódcy religijni i świeccy wraz z plebsem przyjęli hasło operacyjne – »Muhammad Salawat«. Wypowiadanie tego hasła oznaczało moment rozpoczęcia pacyfikowania chrześcijan, plądrowania i palenia ich domów i sklepów, kościołów i klasztorów (...). W szeregach uzbrojonych Kurdów wrzało. Z wyciągniętymi mieczami i ze zwierzęcą wręcz wściekłością przypuścili szturm na dzielnice chrześcijan. Atakujących Kurdów wspierała artyleria wystrzeliwująca ogniste kule. Ludzie padali jak liście drzew: trupy i ciała rannych wypełniły ulice i zaułki miasta oraz sklepy i dziedzińce domów mieszkalnych. Ci, którzy zdążyli uciec, schronili się w kościołach (...). Barbarzyńcy trwali na mordowaniu chrześcijan, plądrowaniu domów i sklepów i paleniu mienia do poniedziałku rano, czwartego listopada – ludzi zrzucano z dachów i okien ich domów, strzelano do bezwładnie spadających ciał, ofiary leżące na chodnikach i ulicach dobijano mieczem”. Podobne przypadki miały miejsce w setkach innych miejscowości. To była zapowiedź tego, co zaczęło się w 1915 roku.

Horror

Już w marcu 1915 r. można było odczuć, że „coś” wisi w powietrzu. Wtedy to rozpowszechniono i wprowadzono w życie osmańskie rozporządzenie państwowe nakładające na chrześcijan obowiązek oddania broni. W dzienniku seminarzysty czytamy: „Z domów wyprowadzano setki wybranych młodych mężczyzn, których potraktowano niczym niewolników (...). W miarę oddalania się od rodziny nadzieja »niewolników« na przeżycie i na powrót do domu malała. W wyniku wycieńczenia i odwodnienia organizmu oraz bicia wielu umierało w drodze. Umierających lub zabitych nie pozwalano pochować, a ich ładunek musieli nosić inni. Z każdej grupy liczącej początkowo sto osób do miejsca przeznaczenia docierało zaledwie trzydzieści”.

9 kwietnia wyszedł dekret gubernatora, który nakazywał aresztowanie najważniejszych osobistości chrześcijańskich. Zatrzymanym wyrywano paznokcie, obcinano uszy, łamano kości, kłuto fragmenty ciała... Ofiary nie zostały poinformowane, jaki był powód zatrzymania i torturowania. 25 kwietnia ocalałych związano w jeden „pakunek” i przetransportowano na drugi brzeg rzeki. Tam wynajęci przez gubernatora bandyci dokonywali egzekucji. „Po powrocie żołnierzy do Amidy gubernator rozpoczął nową obławę. Tym razem złapano ponad pięciuset mężczyzn. Wyprowadzono ich poza miasto, ale nie za daleko, i rozstrzelano, po czym część ciał spalono, a część wrzucono do studni. Doliny, rowy i polanki zapełniły się ludzkimi ciałami”.

Dekret ogólnokrajowy, nakazujący aresztowanie inteligencji chrześcijańskiej, wyszedł później, 24 kwietnia. Egzekucje i deportacje do Syrii i dzisiejszego Iraku objęły Ormian i Asyryjczyków we wszystkich prowincjach. Zatrzymani byli często topieni, innych zrzucano do przepaści w górach, najokrutniej obchodzono się z duchownymi, których palono lub zakopywano żywcem. Całą operacją zarządzał należący do młodoturków Talaat Pasza, minister spraw wewnętrznych.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |