Ukraina - Polska - Rosja: czy możliwe są pokój i pojednanie?

Publikujemy pełny tekst referatu wygłoszonego przez Arcybiskupa Większego Kijowsko-Halickiego Światosława Szewczuka na X Zjeździe Gnieźnieńskim.

Niejako odpowiedzią na to papieskie wezwanie był list pasterski biskupów greckokatolickich do sąsiadujących ze sobą braci Ukraińców i Polaków, nawołujący do pojednania, bez którego - jak pisali - „nasze narody nie mają i nie będą miały w przyszłości perspektywy rozwoju zarówno na płaszczyźnie religijnej jak i politycznej". Biskupi zadeklarowali w liście, iż jest to początek „trudnego i jak się wydaje, nie w pełni przez wszystkich akceptowanego procesu, którego celem ma się stać nie tyle polityczne, lecz przede wszystkim duchowo-religijne pojednanie".

Czy dotarło to wołanie do społeczeństwa polskiego i ukraińskiego trudno jednoznacznie odpowiedzieć, gdyż mimo padających deklaracji można było jeszcze ciągle usłyszeć w Ukrainie zarzuty, że strona ukraińska, w tym Kościół greckokatolicki, zbyt słabo i mało jednoznacznie odniosły się do krzywd doznanych przez Polaków. Wydaje się to zrozumiałe, gdyż podobnie jak Ukraińcy odczuwają wciąż ból tragedii Wielkiego Głodu — w taki sam sposób w narodowej pamięci Polaków pozostał ból po tragedii na Wołyniu. Dlatego niezwykle ważne i potrzebne było wspólne przesłanie Synodu Kościoła Greckokatolickiego i Episkopatu Polski, ogłoszone w czerwcu 2005 roku w Warszawie i we Lwowie. Obie strony, w nawiązaniu do orędzia polsko-niemieckiego z 1965 roku, wypowiedziały wówczas słowa: „przebaczamy i prosimy o przebaczenie!". Ponieważ wydarzenie to nawiązywało do orędzia biskupów polskich do niemieckich, wydawało się, że przyniesie podobne owoce we wzajemnych relacjach.

Rzeczywistość okazała się o wiele bardziej złożona. O ile wymiana listów między episkopatami polskim i niemieckim stała się aktem, który dał impuls do budowania lepszych stosunków między dwoma narodami, to głos biskupów greckokatolickich Ukrainy i rzymskokatolickich Polski nie dotarł do świadomości wszystkich Polaków i Ukraińców. Pokazały to niezwykle burzliwe dyskusje przy okazji kolejnych rocznic wydarzeń wołyńskich, a kulminacją okazał się rok 2013. Wsłuchując się w nastroje społeczne po obydwu stronach granicy, Synod Kościoła Greckokatolickiego skierował orędzie do wszystkich ludzi dobrej woli, które zostało odczytane w cerkwiach na początku Wielkiego Postu, w Niedzielę Przebaczenia. W orędziu tym biskupi stwierdzili, że „Chrześcijańska ocena tragedii wołyńskiej, jak również krzywd, nią spowodowanych, domaga się jednoznacznego potępienia" i nie można w żaden sposób „usprawiedliwiać dokonanych zbrodni, niezależnie od motywów, gdyż morderstwo jest pogwałceniem przykazania Bożego: nie zabijaj".

Gorąca dyskusja prowadzona w tym czasie zaktywizowała również inne środowiska po stronie ukraińskiej. Patriarcha Filaret, zwierzchnik Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Kijowskiego, wystosował list, w którym zaapelował o dialog i przebaczenie. Zostało wydane oświadczenie ukraińskich intelektualistów, w którym wyrazili współczucie dla tych, którzy doznali cierpienia lub zginęli z rąk Ukraińców na Wołyniu.

Na dyskusję wokół tragedii wołyńskiej w Polsce nałożyła się niezwykle napięta sytuacja polityczna w Ukrainie. Trwały przygotowania do protestów w Kijowie, a w Warszawie posłowie spierali się o to, czy wydarzenia wołyńskie nazywać ludobójstwem, czy czystką etniczną o znamionach ludobójstwa. W tej gorącej atmosferze, pojawiła się cała seria apeli zachęcających do umiarkowania i wzajemnego pojednania.

Zarówno odezwa Wołyńskiej Rady Kościołów, jak i list pasterski Rzymskokatolickiego Episkopatu Ukrainy oraz oświadczenie Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Moskiewskiego pokazały, że kwestia relacji polsko-ukraińskich stała się na nowo bardzo aktualna, a proces pojednania nabrał nowej dynamiki. W odróżnieniu od poprzednich lat, debata po stronie ukraińskiej nabrała charakteru ekumenicznego, ale nadal otwarte pozostawało pytanie, czy seria podejmowanych kroków rzeczywiście dociera do świadomości społeczeństw? Czasem mogło się wydawać, że nastawienie ludzi bardziej zmieniały telewizyjne relacje z Majdanu kijowskiego niż apele biskupów.

Niestety, wydarzenia polityczne w Ukrainie potoczyły się w zupełnie innym kierunku i sytuacja diametralnie się zmieniła. Dyskusja w społeczeństwie ukraińskim ze stosunków polsko-ukraińskich przeniosła się na konflikt rosyjsko-ukraiński.

2) Kolejne rocznice tragedii wołyńskiej

Trzeba uznać, że w tym niezwykle złożonym kontekście 70-tej rocznicy tragedii wołyńskiej w 2013 roku , na pięć miesięcy przed początkiem „rewolucji godności" w Ukrainie, udało się Episkopatowi Polski i Synodowi Kościoła Greckokatolickiego przygotować wspólne orędzie. W odróżnieniu od poprzednich deklaracji, tym razem przesłanie zostało podpisane także przez przewodniczącego Rzymskokatolickiego Episkopatu Ukrainy i zwierzchnika Kościoła Greckokatolickiego w Polsce, którzy reprezentowali mniejszości narodowe: polską w Ukrainie i ukraińską w Polsce. Po raz pierwszy pojawiło się stwierdzenie, że „czystki etniczne nigdy nie mogą być metodą rozwiązywania konfliktów między sąsiadującymi narodami, ani być usprawiedliwione racją polityczną, ekonomiczną czy religijną". W deklaracji dokonano również obustronnego wyznania win, oraz poproszono o wybaczenie, a także potępiono skrajny nacjonalizm i szowinizm, które doprowadziły do śmierci tysięcy ludzi. Orędzie kończy się zachętą do wspólnego świadectwa chrześcijan z Polski i Ukrainy w jednoczącej się Europie.

Wydaje się, że to przesłanie, przygotowywane w trudnym czasie, połączone ze wspólną modlitwą w intencji ofiar, uspokoiło rozbudzone emocje społeczne, spowodowane wzajemnymi oskarżeniami oraz bardzo napiętymi stosunkami po obu stronach granicy, również podsycanymi z zewnątrz. Nasza droga do tego momentu nie była łatwa, dyskutowaliśmy między sobą o sprawach przemilczanych i przekłamanych przez propagandę komunistyczną. Droga nie była łatwa również z tego powodu, iż szła w parze z procesem poznawania całej prawdy, także tej ciężkiej do przyjęcia.

Działania kardynałów Myrosława Lubacziwskiego, Józefa Glempa, Lubomyra Huzara i arcybiskupa Józefa Michalika, inspirowane przez charyzmatycznego papieża Jana Pawła II, miały charakter wręcz profetyczny. Z perspektywy ponad trzydziestu lat dostrzegamy dziś, jaką wielkodusznością i mądrością musieli się oni wykazać, aby zainicjować dialog polsko-ukraiński. Zauważamy, że ich wysiłek nie był daremny, gdyż proces pojednania i współpracy zapuszcza coraz głębsze korzenie. Z tej drogi wciąż trzeba jeszcze usuwać rozmaite kamienie i przeszkody, które pozostawiła nam przeszłość.

Czasami ta droga jest bardzo wyboista, czasami łatwiejsza. Tak czy inaczej, zapoczątkowany w ten sposób proces wymaga działania na wszystkich możliwych poziomach i szczeblach - w relacjach między hierarchami, prezydentami, premierami i ministrami, ale przede wszystkim między ludźmi - mieszkańcami Polski i Ukrainy. Potwierdził to nasz wspólny komunikat wydany w 2015 roku, w którym została wyrażona nadzieja, iż dzieło pojednania narodów - polskiego i ukraińskiego - będzie kontynuowane poprzez konkretną współpracę, wzajemny szacunek, porozumienie i wsparcie.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»