Dwa płuca chrześcijaństwa

Ktoś powiedział mi kiedyś: chcesz wiedzieć, na czym polega różnica między chrześcijańskim Zachodem i Wschodem? Na Zachodzie odprawia się Eucharystię na winie białym, przejrzystym i wytrawnym – pragmatycznie i prosto; zaś na Wschodzie do Eucharystii używa się wina czerwonego, gęstego i słodkiego – symbolicznie i na bogato. To symbol tej różnicy: ta sama Eucharystia, lecz jakże różny styl!

Tradycja

I jeszcze lekcja znaczenia tradycji. Pisał o tym Jan Paweł II w liście „Orientale lumen” z roku 1995: „Często czujemy się dzisiaj zamknięci w granicach teraźniejszości: człowiek jakby zagubił świadomość, że przynależy do historii, która go poprzedza i po nim następuje. W tym wysiłku określenia swojego miejsca między przeszłością a przyszłością, (…) Kościoły Wschodu dają świadectwo wyjątkowego poczucia ciągłości, którego przejawem jest Tradycja i oczekiwanie eschatologiczne. (…) Tradycja jest dziedzictwem Kościoła Chrystusowego, żywą pamięcią o Zmartwychwstałym (…). To Tradycja broni Kościół przed niebezpieczeństwem przyswajania sobie jedynie zmiennych opinii i poręcza ich pewność oraz ciągłość. (…) Tradycja nie jest nigdy samą tylko tęsknotą za rzeczami czy formami z przeszłości ani też żalem za utraconymi przywilejami, ale żywą pamięcią Oblubienicy, zachowywanej w wiecznej młodości przez Miłość, która w niej trwa”. To zetknięcie ze wschodnim szacunkiem – zarówno dla wielkiej Tradycji, jak i i dla tłumaczących ją tradycji kościelnych – będzie dla człowieka Zachodu lekarstwem na zamknięcie w chwilowości i na kult władzy. Także w swym znaczeniu religijnym tradycja jest bowiem ochroną przed naszym poczuciem, że „władza może wszystko”, byle miała za sobą opinię publiczną.

W tej sprawie chrześcijański Wschód mówi zdecydowanie: hierarchia kościelna jest bardziej strażnikiem depozytu niż twórcą nowego porządku. Żadne pokolenie Kościoła nie może uznać, że wolno mu zapomnieć tradycję, a w jej miejsce postawić swoje zarządzenia. Jest więc wiele ważnych rzeczy, które Wschód chrześcijański może przypomnieć naszemu katolickiemu Zachodowi. A wtedy inaczej spojrzymy na nasze własne dziedzictwo; że – wciąż na nasz własny zachodni sposób – będziemy bardziej wierni wspólnym źródłom apostolskim.

Jest też wiele rzeczy, z których Wschód może skorzystać w ramach wymiany darów z Zachodem. Znaczenie zupełnie zasadnicze miało to – i ma nadal – w przypadku Kościołów wschodnich, odnajdujących wartość prymatu biskupa Rzymu. Świadectwo unitów – często męczeńskie – jest lekcją, w jaki sposób chrześcijanie wschodni mogą pozostać wierni swym tradycjom duchowym, równocześnie korzystając z pełni dóbr jedynego Kościoła, przyjmując prymat papieski i posłuszeństwo Stolicy Apostolskiej.

Zapewne jednak nie chodzi wyłącznie o to. Jest wiele składników doświadczenia Kościoła na Zachodzie, które zawsze może być oparciem dla naszych braci na Wschodzie. Należą do nich: doświadczenie niezależności Kościoła od władzy świeckiej, zachodnia kultura prawa, naukowe studium teologii, duchowość łącząca intensywne życie religijne z zaangażowaniem w sprawy społeczne. Tak wiele jest „tematów do rozmowy” między braćmi, nieraz poróżnionymi, czasami podejrzliwymi wobec siebie!

Niedawno, gdy świat zobaczył spotkanie papieża Franciszka z metropolitą Cyrylem, pojawiły się w mediach znowu wielkie wizje zjednoczenia „na szczycie”, niemal jak z „Gościa Papieża”, głośnej powieści Vladimira Volkoffa, w której rozmawiają Jan Paweł I i metropolita Leningradu. Niezależnie od dalszego ciągu tych serdeczności, wymienianych między Watykanem i Moskwą, sprawa wzajemnej wymiany natchnień między Wschodem i Zachodem jest kwestią ważną dla pełni naszego chrześcijaństwa, tu i tam.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |