Z jakich śpiewników śpiewali polscy luteranie w ostatnich wiekach?

Na podsumowanie Roku 2007 jako Roku Pieśni i Liturgii Ewangelickiej

W odpowiedzi na tę niepokojącą wiadomość, Konsystorz zlecił Synodalnej Komisji Liturgicznej przygotowanie nowego nakładu Śpiewnika. W dniu 19 czerwca 1996 r. na posiedzeniu w Mikołowie, Synodalna Komisja Liturgiczna zajęła się koncepcją przyszłego Śpiewnika. Początkowo uważano, że obecny Śpiewnik należy poszerzyć o dodatek zawierający około 100 pieśni i wydać go z nutami.

Jednak Konferencja Teologiczna Księży i Katechetów w Wiśle – Jaworniku w czerwcu 1966 r. uznała, że potrzebne jest zupełnie nowe opracowanie śpiewnika na XXI wiek, w którym wszystkie pieśni i liturgia będą miały zapis nutowy. Podobnego zdania był Konsystorz Kościoła Ewangelicko – Augsburskiego w RP, który złożył w tej sprawie formalny wniosek do Synodu Kościoła. W protokole IX Synodu Kościoła, 10 sesji z dnia 27 października 1996 r. w uchwale Synodu Kościoła ad. 13 str. 9 tak czytamy:

„Wniosek 1 (zgłoszony przez Prezesa Konsystorza, Biskupa Kościoła ks. Jana Szarka) odnośnie wydania nowego śpiewnika kościelnego. Przeprowadzona dyskusja wskazała, że Synod akceptuje i popiera propozycję wydania nowego śpiewnika. Wniosek został przyjęty przy 2 głosach wstrzymujących się.”

Synodalna Komisja Liturgiczna, którą kierowałem w latach 1973 (czerwiec) – 2007 (kwiecień) rozpoczęła natychmiast przygotowania przez opracowanie ankiety dotyczącej nowego śpiewnika. Otrzymali ją wszyscy księża, oraz znani nam muzycy, kompozytorzy i organiści związani z naszym Kościołem.

Niestety, dalsze prace zostały na jakiś czas przerwane w związku z ujawnioną w lipcu 1996 r. moją chorobą serca, leczeniem i operacją w dniu 26 maja 1997 r. w Klinice Kardiochirurgicznej w Katowicach – Ochojcu. Choroba wyłączyła mnie jednak dzięki Bogu tylko na krótki okres z czynnej działalności kościelnej. Słowo Boże powiada, że w ludzkiej słabości wykonuje się moc Boża. Tego także doświadczyłem. Po operacji, cudem uratowany, obolały wpatrzony w krucyfiks na przeciwległej ścianie, rozmyślałem nad słowami Psalmu 116,12: „Czym odpłacę Panu za wszystkie dobrodziejstwa, które mi wyświadczył?”

Tak, to właśnie wtedy w Klinice Kardiochirurgicznej w Ochojcu zrodziła się we mnie myśl, aby do współpracy nad przyszłym Śpiewnikiem Ewangelickim zaprosić wszystkie Kościoły Ewangelickie, które używają w liturgii języka polskiego. Gdy odwiedził mnie Ks. Biskup Władysław Volny z Czeskiego Cieszyna opowiedziałem mu o tym. Powiedział, że to jest wspaniała myśl, gdyż Śląski Kościół Ewangelicki A.W. przymierza się właśnie do opracowania nowego polskiego i czeskiego śpiewnika. Ponieważ byłem na rekonwalescencji w Ustroniu, dlatego już po miesiącu mogłem pojechać do Czeskiego Cieszyna, aby tę samą propozycję przedstawić ks. biskupowi Wilhelmowi Stonawskiemu ówczesnemu Zwierzchnikowi Luterańskiego Kościoła Ewangelickiego A.W. w Republice Czeskiej. Tam także ta propozycja po tygodniu oczekiwania została z wdzięcznością przyjęta. Pamiętam, że w trójstronnej Komisji Dialogu luterańsko – reformowano – metodystycznego przedstawiłem tę myśl także bratniemu Kościołowi Ewangelicko – Metodystycznemu w Polsce, ale Kościół ten nie miał takiej potrzeby posiadając stosunkowo nowy śpiewnik, a ponadto są tam śpiewane głównie pieśni pochodzenia anglo – amerykańskiego. Natomiast drugi nasz partnerski Kościół, z którym mamy wspólnotę ołtarza i ambony, Kościół Ewangelicko – Reformowany w Polsce zrazu nie przyjął naszej propozycji, ale potem wyraził zgodę i wydelegował najpierw do rozmów dwóch swoich przedstawicieli (ks. radca Lech Tranda i p. Andrzej Kowalski), a następnie prace przejął sam Zwierzchnik Kościoła ks. biskup Zdzisław Tranda.

Międzykościelna Komisja Śpiewnikowa nie przyjęła jednak propozycji Kościola Ewangelicko – Reformowanego w RP do ograniczenia dla niego śpiewnika do 350 pieśni. W ten sposób pozostaliśmy wszyscy przy jednym śpiewniku, który przez to, że jest wspólnym śpiewnikiem 4 Kościołów Ewangelickich języka polskiego jest także śpiewnikiem w pełni ekumenicznym.

Osobiście jestem przekonany, że wspólny Śpiewnik Ewangelicki w języku polskim:
· Jeszcze lepiej zbliży do siebie wszystkich ewangelików: luteran i reformowanych polskiej mowy,
· umocni pomiędzy nimi więzi siostrzane i braterskie,
· zjednoczy Kościoły we wspólnej pieśni (wszystkie Kościoły) i we wspólnej liturgii (Kościoły luterańskie Polski i Czech).

Tego jeszcze ewangelicy polskiej mowy nie przeżywali, choć kiedyś luteranie po obu stronach Olzy, jak już wspomniałem, posiadali jeden, wspólny Kancjonał ks. Jerzego Trzanowskiego, a potem ks. Jerzego Heczki. Kancjonały te nie wyszły jednak dalej w Polskę, choć zarówno Śpiewnik warszawski dla Kościoła Ewangelicko – Augsburskiego w Królestwie Polskim wydany w Warszawie w roku 1899, oraz Kancjonał Górnośląski dla zborów Unijnego Kościoła Ewangelickiego wydany w Katowicach w roku 1931, posiadają wiele pieśni zarówno ks. Jerzego Trzanowskiego, jak i ks. Jerzego Heczki.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |