Zadziwienie miłością

Do Ciebie, który pytasz, jak się urzeczywistnić, piszę z Afryki ten list. Jest on dalszym ciągiem listu „Żyć tym, co niespodziewane”.

Czy potrafisz czekać na Niego, gdy trawi cię głęboka samotność, a z twego wnętrza wyrywa się dramatyczne pytanie: „Gdzie jest więc Bóg?”

Czekać na Niego nawet wówczas, gdy spragnioną ziemię twego ciała i twego ducha ogarnia susza. Z wielu innymi oczekiwać wydarzenia w „dzisiaj” ludzkości. To wydarzenie nie ma w sobie nic z nadzwyczajności czy nierzeczywistości, nie jest tym bardziej twoją projekcją. Owoc modlitewnego czekania dojrzysz w śladach cudu, którego dokonuje sam Bóg.

Jak błyskawica przenika noc, tak ty w modlitwie, zawsze ubogiej, przenikniesz Jego tajemnicę, że urzeczywistnić można się tylko w obecności Boga... i że otwierać na Boga innych można przede wszystkim świadectwem własnego życia.

Kiedy żarliwie czekasz, wtedy nie obawiaj się, że źle się modlisz. Nie wiesz, że samo roszczenie pretensji duchowych oznacza śmierć duszy?

Czy będziesz trwać blisko przy Nim, nawet gdy Go nie rozpoznajesz, gdy przedłuża się milczenie i zdaje się, że nic się nie dzieje? Właśnie wtedy, z Nim, rodzą się najdonioślejsze decyzje. Wtedy traci swą moc natrętne pytanie: Po co to wszystko? - i znika sceptycyzm rozczarowania.

Powiedz Mu wszystko i pozwól, by On wyśpiewał w Tobie promienny dar życia. Powiedz Mu wszystko, także to, czego nie da się wypowiedzieć, nawet to, co zdaje się być absurdem.

Jeśli Jego mowy nie rozumiesz, wyznaj Mu to.

Kiedy zmagasz się w sobie, On podsuwa ci słowo, przeczucie, obraz... I oto już rozkwita w tobie kwiat pustyni, kwiat promiennej radości.

Ogień przebaczenia

Urzeczywistnić się? Najchętniej wyrównałbym przed tobą ścieżkę, która prowadzi do tryskających źródeł. Tam, nie gdzie indziej, rozpala się wyobraźnia, rośnie siła męstwa i odwagi.

Czy wiesz o tym na pewno? O tym, że w każdym człowieku tkwi dar nie do zastąpienia? O tym, że w mniejszym lub większym stopniu nosisz w sobie wszystko, wszelkie skłonności? Są w tobie żyzne ziemie, są wypalone pustynie.

Urzeczywistnić się? Nie stawiaj się w rzędzie ludzi, którzy sądzą, że dobili do celu. Straciłbyś siłę życia, siłę przemieniania chęci i pragnień w zdolności twórcze.

Bądź daleki od taniego zadowolenia z siebie. Niech cię nie załamują sytuacje bez wyjścia. Bez wahania przechodź do tego, co jest istotą rzeczy, pospiesz się.

Może zdarzyć się, że nieświadomie zranisz to, czego dotykasz. Tylko Chrystus, On jeden, dotyka nie raniąc.

Szanuj bliźniego nie tylko w wybranym okresie jego życia, lecz na każdym etapie ludzkiej egzystencji. Nie próbuj oddzielać chwastów od zboża. Wyrwałbyś je jednocześnie, a wtedy jakie ogromne spustoszenie pozostałoby za tobą. Mieniącą się perłę zamieniłbyś w spękaną ziemię, która nie zatrzymuje wody.

Mówisz mi jeszcze: „Jak się urzeczywistnić, kiedy ten i ów obraz własnej historii pokrywa popiołem źródło wody żywej? Zapomnieć błędy przeszłości - nikt tego nie potrafi, a jeszcze trudniej zapomnieć uporczywe, bolesne wyrzuty”.

Jedno jedyne westchnienie wyrwane z głębi duszy i już twoje serce przepełnia ufność. Zniewalającym jarzmem zajmuje się Bóg. Za ciebie jest ta modlitwa: „Przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”. „Przebacz mi, bo nie wiedziałem, co robię”.

Łatwo się mówi: kochać. Przebaczyć, to kochać do końca, bez granic... Przebaczyć nie z myślą o tym, żeby zmienić drugiego, lecz jedynie, żeby naśladować Chrystusa. Nikt nie może się bardziej przybliżyć do Boga Żywego... Oto tyś sam źródłem przebaczenia.
 

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»