Miłość ponad podziałami, czyli jak żyć w małżeństwie mieszanym wyznaniowo… Najważniejszy jest Bóg

Podczas zorganizowanej w Bielsku-Białej w lutym konferencji diecezjalnych duszpasterzy rodzin przekonywali o tym Łucja i Janusz Sznyrowie z Międzyrzecza. Dowodziło tego świadectwo, jakie złożyli ci małżonkowie.

Jak w małżeństwie

„Uważamy, że nie jesteśmy jakąś wyjątkową rodziną, a kwestia wyznania układa się równolegle z całą dynamiką życia małżeńskiego, wymagającego przecież i zrozumienia, pewnej gotowości przyjęcia kompromisów – i przede wszystkim miłości. Żeby małżeństwo trwało, ekumeniczne czy nie, zawsze trzeba się o to postarać…” – podkreśla Janusz.
„Mógłby być problem, gdybyśmy byli wyznawcami różnych religii. Mamy to szczęście, że możemy być i w jednym, i w drugim Kościele, czerpać więcej doznań – to większe bogactwo. Różnica wyznaniowa nie ma dla nas znaczenia: każde z nas jest w swoim Kościele i nie jest żadną ujmą obecność we wspólnocie, do której należy współmałżonek. Wszędzie chwalimy tego samego Pana Boga. Nigdy nie było próby »przeciągania na swoją stronę«, wytykania wzajemnie błędów…” – dodaje Łucja.

„Wiemy, co nas różni, wiemy dlaczego, ale nie do nas należy rozstrzyganie win czy próba rozwiązywania teologicznych sporów. Wiemy też, że podział Kościołów jest nieprawdopodobnie bolesną sprawą, pewnym historycznym spadkiem, który nas dotyka. Naprawianie może długo trwa, ale ufamy, że kiedyś dokona się, zgodnie z wolą Chrystusa” – mówią z przekonaniem.
Od czego powinni zacząć budujący ekumenię, jedność między Kościołami? „Przede wszystkim powinni kochać: siebie i Pana Boga. I nie szukać tego, co dzieli, ale troskliwie pielęgnować wszystko, co łączy, nie zaczynać od krytyki…” – podpowiadają Łucja i Janusz.


W świetle prawa…

Poprzez pojęcie „małżeństwo mieszane” obowiązujący w Kościele katolickim Kodeks Prawa Kanonicznego w kan. 1124 rozumie małżeństwo zawarte pomiędzy osobami ochrzczonymi, przy czym jedna przyjęła chrzest w Kościele katolickim lub po chrzcie otrzymanym poza Kościołem katolickim do niego została przyjęta. Natomiast druga osoba należy do Kościoła, który nie jest w pełnej łączności z Kościołem katolickim. Dla zawarcia „małżeństwa mieszanego” Kodeks Prawa Kanonicznego domaga się wyraźnego zezwolenia kompetentnej władzy kościelnej (kan. 1124), stawia jednak warunki:

– oświadczenie strony katolickiej, że będzie unikać utraty wiary;
– przyrzeczenie strony katolickiej, że uczyni wszystko, aby wszystkie dzieci zostały ochrzczone i wychowane w Kościele katolickim;
– powiadomienie strony niekatolickiej o złożonym przez stronę katolicką oświadczeniu i przyrzeczeniu oraz wynikających z tego obowiązków dla strony katolickiej (przed wydaniem Kodeksu Prawa Kanonicznego w 1983 roku strona niekatolicka musiała złożyć przysięgę);
– pouczenie obu stron o celach i istotnych przymiotach małżeństwa katolickiego (kan. 1055 i 1056) oraz upewnienie się, że żadna ze stron ich nie wyklucza.


Moim zdaniem
O. Piotr Jerzy Badura SJ
współzałożyciel Ekumenicznego Stowarzyszenia Chrześcijan w Republice Czeskiej

Pierwszym i podstawowym naturalnym środowiskiem człowieka jest rodzina. W niej przychodzi na świat, wzrasta fizycznie, duchowo, intelektualnie i emocjonalnie. Tu uczy się komunikować z otoczeniem i powstają pierwsze więzi. Przy pomocy rodziny dziecko nawiązuje także kontakt z Bogiem. Rodzina jest także najmniejszym, ale za to najważniejszym Kościołem, który zwiemy domowym.

Na Śląsku Cieszyńskim mieszka wiele rodzin o różnej przynależności wyznaniowej, popularnie zwanych rodzinami mieszanymi. Taka rodzina jest podstawową szkołą uczenia się ekumenizmu, czyli szacunku dla innego wyznania, akceptowania innych chrześcijan. To także droga poznania innego Kościoła, jego historii, tradycji i doktryny. Do tego dochodzi jeszcze czynnik wychowawczy, który ma ogromne znaczenie w realizowaniu nakazu miłości, najważniejszego ze wszystkich przykazań.
Na spotkaniu duszpasterzy katolickich rodzin w Bielsku-Białej, 7 lutego 2006 roku, świadectwo życia ekumenicznego przedstawili Łucja i Janusz Sznyrowie, małżonkowie z Międzyrzecza. Swoje doświadczenia rozpoczęli od przekazania trudności, jakie napotykali podczas swego małżeństwa. Związane one były szczególnie z nieznajomością tradycji i nauki innego wyznania. Kiedy w styczniu 1993 r. spłonął kościół katolicki w Międzyrzeczu, luteranie udostępnili swoją świątynię katolikom. Od tego czasu, dzięki częstym kontaktom – jak wspominają ci małżonkowie – mieszkańcy Międzyrzecza poprawili swoje relacje. Obecnie społeczność międzyrzecka w dziedzinie współżycia ekumenicznego staje się modelowa dla innych…

marzec 2006

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |