Realny

Nawet jako ludzie zbawieni nie jesteśmy wolni od pokus i dylematów

Odpowiedzmy jednak na postawione wcześniej pytanie, ile razy występuje on w Biblii? W tradycji starotestamentowej wspomniany jest zaledwie trzy razy, i to wszędzie w pismach datowanych po niewoli babilońskiej (tj. p 538 r.p.n.e). W księdze Joba 1-2 oraz Zachariasza 3,1-2 jest on przedstawiony jako prokurator - oskarżyciel człowieka przed Bogiem. Dopiero pod wpływem księgi Zachariasza 3,1-2 pojawia się obraz podstępnego kusiciela człowieka, którego działaniu nie oparł się nawet Dawid. Kontynuacją tej myśli będzie nowotestamentowy obraz szatana, który jednak ze względu na sukcesywnie zwalczającego go Jezusa ma już zupełnie inne przesłanie. Późniejsza tradycja (od. ok. III w.n.e.) utożsamia go ze względu na funkcje także z wężem (Gen 3), jednakże konia z rzędem temu, kto znajdzie biblijne uzasadnienie dla takiego twierdzenia, może za wyjątkiem lakonicznej wypowiedzi o "wężu pradawnym", zapisanej w Objawieniu św. Jana 20,1-10. Choć należy oddać sprawiedliwość i wspomnieć, że decydującą rolę w rozwinięciu teologicznej roli szatana w Ogrodzie Eden odegrał inny fragment, zaczerpnięty z apokryficznej księgi Mądrości 2,246. Stosunek do apokryfów został zaznaczony już wcześniej.

Przyjrzyjmy się bliżej pierwszym ludziom i ich zmaganiom z pokusami. Bóg, stworzywszy człowieka, powołuje także do życia zwierzęta (por. Gen 2,18), człowiek nie pozostaje biernym, ale nadaje im nazwy - łac. nomen omen, znać imię w starożytności, to nie tylko wiedza, ale symbol posiadanej nad kimś władzy. Bóg dając człowiekowi władzę nad stworzeniem, podporządkował mu także węża. Wchodząc w dialog z owym łuskowatym stworem, już następuje kompromis, a kiedy człowiek korzysta z "mądrości" węża i realizuje jego sugestie, automatycznie opuszcza uprzywilejowaną pozycję, jaką zajmował w hierarchii stworzenia.
Czyżby pierwsi ludzie byli aż tak nieroztropni, aby pogardzić, dobrem jakiego doświadczyli? Owszem, dlaczego nie, jeżeli mieli nadzieję na coś lepszego, czego zazdrościli... Bogu. Wąż obiecał, iż po skosztowaniu owocu z drzewa poznania dobra i zła będą jak Bóg (Gen 3,1 in.), w przekładzie Biblii Gdańskiej brzmi to jeszcze dosadniej: będziecie jako bogowie. Choć postawa taka budzi nasze oburzenie, to jednak w trakcie dalszej lektury Pisma Świętego znajdziemy kilka podobnych wypadków: budowa wieży Babel (por. Gen 11) i postawa babilońskiego władcy (Iz 14), który chcąc być równym Bogu, nazwany został synem jutrzenki - lucyferem. Podobnie szatanem - kusicielem, nazwany zostaje apostoł Piotr, chcący odwieść Jezusa od udania się do Jerozolimy (Mt 16,21-23); identycznie potraktowany został szatan kuszący Mistrza na pustyni. Jezus wypowiedział ostre słowa jako ostateczną odpowiedź na pokusę władzy (Mt 4,9-11).

We wszystkich tych fragmentach istotne jest nie pojawienie się szatana, czy nazwanie tym imieniem Piotra, ale pojawienie się problemu, jakie stawia przed nami życie - czy myślę o sobie. Piotr mówi: miej litość nad sobą, pomyśl o swoim życiu! Podobnie szatan: za jeden ukłon daję ci władzę, zechciej zarobić! Odpowiedzi Mesjasza są nie tyle potępieniem, co wskazaniem na suwerenność Boga, Jego pozycję. Wszystkie te podszepty dotykają tej samej ambicjonalnej nuty człowieka, co na samym początku miało miejsce w ogrodzie Eden. Dlatego to, co tam zaszło, nazywamy grzechem pierworodnym, którym jak śmiercionośnym wirusem wszyscy zostaliśmy skażeni.

W Nowym Testamencie imię kusiciela, hebrajskie: Szatan, a greckie Diabeł, wymieniane jest o wiele częściej, ale też kontekst Ewangelii, wskazuje na ostateczne rozwiązanie problemu, bo nawet jeżeli my wszyscy skażeni grzechem pierworodnym, chorzy na ambicje stania się równymi Bogu, nie mieliśmy sił, aby zwalczyć tę pierworodną skłonność naszego życia, to teraz "walczy za nas chrobry wódz anielskich hufców z nieba". Nie bez powodu pierwsza Ewangelia rozpoczyna się genealogią Jezusa od zarania świata, wskazując, iż On jest początkiem i końcem, a apostoł Paweł nazywa go nowym Adamem (Rz 5,14).

Przeto teraz nie ma żadnego potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie (Rz 8,1). Podsumowując, możemy stwierdzić, że tak jak aniołowie są pośród nas i niekoniecznie muszą wyróżniać się w tłumie, tak też i szatanów spotkać możemy pomiędzy śmiertelnikami. Strach przed ucieleśnionym złem jest usprawiedliwiony jedynie w przypadku człowieka niewierzącego, ale czy ateista negujący Boga będzie bał się szatana?

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |