Czym jest ojcostwo?

O czym myślisz wypowiadając słowa: „Wierzę w Boga Ojca Wszechmogącego?”

Cykl rozważań wokół Credo publikowany w latach 2005 - 2007 na łamach ewangelickiego kwartalnika "Warto"

Mam przed sobą otwarty śpiewnik kościelny i przeglądam strony zawierające porządki liturgiczne. Jest w nich wiele ciekawych treści i sformułowań. Znajduje się tutaj na przykład wyznanie apostolskie wiary, które zaczyna się od słów: „Wierzę w Boga, Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi”. Wcześniej w Nicejsko-Konstantynopolitańskim można przeczytać podobne stwierdzenie: „Wierzę w jedynego Boga, Ojca wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi, wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych”.

Modlitwa spowiednia rozpoczyna się od słów: „Wszechmogący Boże, miłosierny Ojcze!”. W paru miejscach znajdujemy stwierdzenia: „Chwała niech będzie Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu” lub „Panie Boże, Królu nieba, Boże Ojcze Wszechmogący”. Czy chociażby słowa Modlitwy Pańskiej: „Ojcze nasz, któryś jest w niebie”. W sformułowaniach tych powtarza się wyrażenie „Bóg, Ojciec, Wszechmogący”.

W Starym i Nowym Testamencie do najczęściej wymienianych imion Boga należą: Elohim, Jahwe, Adonai, Theos, Kyrios, a także Ojciec.

Co mamy na myśli, gdy modlimy się: „Boże Ojcze”? Na tak postawione pytanie rodzą się trzy odpowiedzi. Gdy mówimy: „Bóg Ojciec”, myślimy o Bogu Stworzycielu, który wszystko stworzył, myślimy też o Bogu w Trójcy Świętej: Ojcu, Synu i Duchu Świętym, wreszcie o swojej pozycji względem Wszechmogącego. Poprzez wiarę w Chrystusa staliśmy się Bożymi dziećmi, a więc On stał się naszym Ojcem. W Mesjaszu pojednał nas ze sobą i adoptował nas na współdziedziców Chrystusa.

Czym jest ojcostwo? Apostoł Paweł w liście do Efezjan napisał: Dlatego zginam kolana moje przed Ojcem, od którego wszelkie ojcostwo na niebie i na ziemi bierze swoje imię (Ef 3,14-15). „Być ojcem znaczy darzyć życiem, być sprawcą samodzielnego życia. Nie byłoby ojcostwa ani na niebie, ani na ziemi, gdyby Bóg nie był Ojcem”, tak twierdzi Teodor Haarbeck[1]. Opierając się na Księdze Malachiasza: Czy nie mamy wszyscy jednego Ojca? Czy nie jeden Bóg nas stworzył? (Mal 2,10a) i na wypowiedzi Pawła: Wszakże dla nas istnieje tylko jeden Bóg Ojciec, z którego pochodzi wszystko i dla którego istniejemy, i jeden Pan, Jezus Chrystus, przez którego wszystko istnieje i przez którego my także istniejemy (1 Kor 8,6), możemy stwierdzić, że Bóg jest Ojcem wszystkiego stworzenia. Dlatego w „Kazaniu na górze” Jezus podkreśla, że Bóg Ojciec troszczy się o swoje stworzenie. Możemy to zauważyć między innymi w wypowiedzi: Nie troszczcie się o życie swoje, co będziecie jedli albo co będziecie pili, ani o ciało swoje, czym się przyodziewać będziecie. Czyż życie nie jest czymś więcej niż pokarm, a ciało niż odzienie? Spójrzcie na ptaki niebieskie, że nie sieją ani żną, ani zbierają do gumien, a Ojciec wasz niebieski żywi je; czyż wy nie jesteście daleko zacniejsi niż one? (Mt 6,25-26).

Jako Jego stworzenie jesteśmy zobligowani do poszukiwania swego Stwórcy. Jednak człowiek skażony grzechem trwa nieustannie w buncie. Dlatego to Pan Bóg rozpoczyna poszukiwanie swojego stworzenia i przygotowuje mu drogę ratunku. Ta droga rozpoczyna się od powołania Abrahama, Izaaka i Jakuba, a poprzez nich ludu wybranego. W 2 Mż jest napisane: Tak mówi Pan: Moim synem pierworodnym jest Izrael. To przekonanie tkwiło bardzo głęboko w świadomości Izraela. Apostoł Paweł też podzielał ten pogląd. W Liście do Rzymian napisał: Izraelitów, do których należy synostwo i chwała, i przymierza i nadanie zakonu, i służba Boża, i obietnice (Rz 9,4). Wynika z tego kolejny aspekt Bożego Ojcostwa – jest On Ojcem narodu wybranego. W tym jednak przypadku należy podkreślić, że jest On Ojcem całego narodu, a nie pojedynczego człowieka.

Droga zbawienia prowadziła poprzez wybranie ludu izraelskiego. Z niego też pochodzi Jezus, który stał się Zbawicielem dla wszystkich ludzi. (Do których należą ojcowie i z których pochodzi Chrystus według ciała; Ten jest ponad wszystkim, Bóg błogosławiony na wieki. Amen. Rz 9,5) W Chrystusie stajemy się Bożymi dziećmi. Jezus przed wniebowstąpieniem zapowiedział zesłanie Ducha Świętego.

Wydarzenie Zielonych Świąt zapoczątkowało istnienie Kościoła. Duch został dany wszystkim wierzącym w Chrystusa. W ten sposób w wydarzeniu usprawiedliwienia otrzymujemy Ducha Świętego, ale także między innymi stajemy się Bożymi dziećmi. Bo ci, których Duch Boży prowadzi, są dziećmi Bożymi. Wszak nie wzięliście ducha niewoli, by znowu ulegać bojaźni, lecz wzięliście ducha synostwa, w którym wołamy: Abba, Ojcze! Ten to Duch świadczy wespół z duchem naszym, że dziećmi Bożymi jesteśmy. A jeśli dziećmi, to i dziedzicami Bożymi, a współdziedzicami Chrystusa, jeśli tylko razem z nim cierpimy, abyśmy także razem z nim uwielbieni byli (Rz 8,14-17). „Od tego momentu Ojcowski stosunek Boga z ludzkością nie opiera się już na przyrodzie, albo na jakimś ogólnym przymierzu, lecz jest to osobisty stosunek do każdej pojedynczej duszy oparty na społeczności wiary z Chrystusem.”[2]

Paweł tak to ujmuje w Liście do Galacjan: Albowiem wszyscy jesteśmy synami Bożymi przez wiarę w Jezusa Chrystusa (Ga 3,26). Jeżeli zaufałem Jezusowi Chrystusowi, Bóg stał się moim Ojcem, a ja zostałem Jego dzieckiem. Bóg poprzez ten akt nadania mi pozycji swojego dziecka zwany adopcją, daje mi niezwykłe przywileje. Jesteśmy współdziedzicami Chrystusa, jesteśmy Bożymi dziedzicami i możemy wołać do Boga: „Abba Ojcze!”.

Nie sposób wymienić wszystkich przywilejów wynikających z tego faktu. Zwróćmy uwagę tylko na niektóre z nich. Możemy przychodzić w modlitwie śmiało przed Jego tron. Pan Jezus powiedział, że: Nie wyście mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was, abyście szli i owoc wydawali i aby owoc wasz był trwały, by to, o cokolwiek byście prosili Ojca w imieniu moim, dał wam (J 15,16). Bóg troszczy się o nas, obdarza miłością, darami Ducha Świętego i samym Duchem. Ma plan dla naszego życia i chce nam pomagać nieść nasz krzyż. Czytając Nowy Testament, ciągle natrafiamy na nowe przywileje i objawy Bożej miłości do człowieka.

Najpełniejszym jednak zrozumieniem Ojcostwa Boga jest stosunek Boga Ojca do Syna. Według Teodora Haarbeck’a „ojcowski stosunek Boga do Chrystusa należy do tych Bożych, wiecznych tajemnic, których nigdy nie zrozumiemy całkowicie. Z wieczności się wywodzi i do wieczności sięga. Jest to coś zupełnie osobliwego i byłoby największym błędem, gdyby chciano wyprowadzić ów szczególny ojcowski stosunek Boga do Chrystusa ze specyficzności ludzkiego życia Chrystusa. Nie dlatego jest Bóg dla Chrystusa w pełni Ojcem, ponieważ Chrystus był w pełni Synem, lecz ponieważ Bóg był od wieczności Ojcem Chrystusa, dlatego i Chrystus, zarówno jako człowiek, jak i jako Mesjasz, mógł być w pełnym tego słowa znaczeniu Synem Bożym”[3]. Szczególny stosunek między Ojcem i Synem możemy poznać tylko poprzez objawienie się Boga w przyjściu Mesjasza.

Warto pod tym kontem przejrzeć Ewangelię Jana. W każdej wypowiedzi Jezus nawiązuje do tej niezwykłej relacji jaka panuje między Bogiem Ojcem a Bogiem Synem. Aż do stwierdzenia: Kto mnie widział, widział Ojca, Ja i Ojciec jedno jesteśmy.

Przeczytaj Ewangelię Jana 4,20-26; 5,19-29; 5,36-39; 6, 26-38; 6, 44- 48; 6,53-59; 8, 18-20; 10,15; 10,29-30; 10,36-38; 12,26-28; 12,48-50; 14,1-15; 14,16-23; 15,8-16; 15, 23-27; 16,23-28.

O czym myślisz wypowiadając słowa: „Wierzę w Boga Ojca Wszechmogącego?”

[1] Teodor Haarbeck „U podstaw wiary” s. 24.
[2] Tamże s. 26.
[3] Tamże s. 25.
«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |