publikacja 07.12.2010 11:13
Wraz z braćmi mnichami, Christian de Chergé pragnął być "modlącym się pośród modlących się", wśród sąsiadów i przyjaciół muzułmanów, z którymi dzielili codzienność.
O filmie:
Z o. Christian Salenson[1], dyrektorem Instytutu nauki i teologii religii z Marsylii (ISTR) możemy wejść w tym filmie Net For God w oryginalność życia i myśli Christiana de Chergé, przeora Wspólnoty mnichów z Tibhirine, klasztoru trapistów w Górach algierskiego Atlasu.
"Boże powołanie, które usłyszałem, przeznaczyło mnie do trwania w tym klasztorze, aby wraz ze wszystkimi mieszkańcami tego kraju przyczyniać się do wcielania owego Miasta Bożego, gdzie muszą zniknąć wszystkie granice krajów, ras i religii" - Christian de Chergé Net for God
To przez spotkanie z przyjacielem muzułmaninem, Mohamedem, Christian de Chergé otrzymał swe powołanie do bycia mnichem w Algierii, w samym tyglu spotkania z islamem: w czasie wojny w Algierii, Mohamed, ojciec dwojga dzieci, obronił go narażając własne życie podczas jednego ze starć. To wydarzenie staje się decydujące dla jego istnienia, słyszy w nim powołanie do związania się z ludem w Algierii.
Wyświęcony na kapłana w Paryżu w 1964, Christian de Chergé spędza następnie w Opactwie Aiguebelle osiemnaście miesięcy formacji zakonnej, zanim pojedzie do klasztoru w Tibhirine w styczniu 1971. Niewielu chrześcijan, a jeszcze mniej mnichów podejmuje wtedy wejście na drogę duchowego spotkania z muzułmanami. Watykan II dopiero co otworzył drzwi Kościoła katolickiego, uznając, że „nie odrzuca on nic z tego, co prawdziwe i święte w innych wielkich religiach.”
Wraz z braćmi mnichami, Christian de Chergé pragnie być ‘modlącym się pośród modlących się’, wśród sąsiadów i przyjaciół muzułmanów, z którymi dzieli codzienność Net for God
Prezentowany w filmie wywiad z ks. Christian Salenson na temat myśli o. Christian de Chergé, budzi zasadnicze pytania z dziedziny teologii spotkania religii, która pozostaje bardzo otwartym polem do pracy. Ks. Salenson, oczytany z pismami Christiana de Chergé, dzieli się swym głęboko osobistym przekonaniem - ten mały, kruchy klasztor w dławionej Algierii, jest dla naszych czasów znakiem Ducha Świętego, danym nam wszystkim.