Asyż to nie ustępstwo wobec relatywizmu

Modlitwa, post i pielgrzymka: te trzy elementy charakteryzowały pierwsze spotkanie w Asyżu, 27 października 1986 r., i charakteryzować będą obchody 25. rocznicy tego wydarzenia pod przewodnictwem Benedykta XVI. Pisze o tym na łamach “L'Osservatore Romano” watykański sekretarz stanu kard. Tarcisio Bertone.

Najbliższy współpracownik papieża przypomina, że swoją historyczną inicjatywę jego poprzednik ogłosił 25 stycznia 1986 r. w bazylice św. Pawła za Murami w Rzymie. Spotkanie - dodaje kardynał - “odbiło się szerokim echem w światowej opinii publicznej”.

- Tym, co co w pierwszej chwili zwróciło uwagę i pobudziło wyobraźnię licznych obserwatorów, był fakt ujrzenia, chyba po raz pierwszy w historii, zgromadzonych razem tak wielu przedstawicieli głównych religii... Przyglądając mu się jeszcze uważniej, można było dostrzec głębokie intencje, jakimi kierował się wielki papież: po pierwsze, by rzucić światło na głęboko duchowy wymiar pokoju w obliczu klimatu kulturowego, który zmierzał do zepchnięcia religii na margines... Po drugie zgromadzenie się razem liderów rozmaitych religii stawiało każdego z nich w obliczu odpowiedzialności za to, aby ich własna religia przekładała się, na szczeblu osobistym i wspólnotowym, na poczucie faktycznej budowy pokoju - wskazał kard. Bertone.

Cytując przemówienie, jakie Jan Paweł II wygłosił w czasie tego spotkania, purpurat podkreślił jego zapewnienie, że nie było to również “ustępstwo wobec relatywizmu w religii”. Miało ono “kapitalne znaczenie” - stwierdza sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej - ponieważ “relatywizm i synkretyzm prowadzą do zniszczenia zamiast dowartościowania specyfiki przeżycia religijnego”. - Do tego aspektu często powracano potem również z powodu powierzchownych interpretacji tego pierwszego spotkania w Asyżu - wskazał kard. Bertone.

Na pytanie: po co - “po upływie 25 lat od pierwszego historycznego spotkania w Asyżu”, gdy “na świecie dokonały się głębokie przemiany” - powracać więc znowu “do miasta Biedaczyny?”, hierarcha odpowiedział, że “powód jest prosty”. - Świat zmienia się, pozostają jednak aspiracje ludzkiego serca, a dziś, bardziej niż kiedykolwiek, wymiar religijny okazuje się elementem nieodzownym dla obrony i promocji pokoju - zaznacza kard. Bertone.

«« | « | 1 | » | »»