Sprofanowano kościół w Indiach

KAI |

publikacja 06.11.2011 16:18

O zamachu, którego dokonano 3 listopada wieczorem w mieście Kankanady w stanie Karnataka, poinformowała wczoraj włoska agencja misyjna AsiaNews.

Sprofanowano kościół w Indiach Biskup diecezji Belthangady - Lawrence Mukkuzh (z lewej), na której terenie znajduje się sprofanowany kościół, powiedział, że był to „czyn nikczemny”, który „zranił uczucia” wszystkich wiernych.

Sprofanowano katolicki kościół św. Alfonsy obrządku syro-malabarskiego. Trzej młodzi ludzie zaatakowali świątynię katolicką, uszkadzając ją i profanując przedmioty konsekrowane. Między innymi 24-letni Shibu Maniraj wszedł do środka budynku i zniszczył posąg Chrystusa w zakrystii, sprofanował Pismo Święte, uszkodził stułę oraz porwał i założył na siebie szaty liturgiczne i w takim „ubraniu” uciekł z kościoła.

Członkowie wspólnoty chrześcijańskiej powiadomili media o kolejnym przejawie przemocy i profanacji miejsca świętego. Wcześniej ofiarami podobnych ataków były szkoła katolicka św. Teresy i kaplica w Padua.

Bp Mukkuzhy zwrócił uwagę, że w ciągu 23 lat istnienia parafii św. Alfonsy nie było żadnych szkód ani aktów wandalizmu. Atak z 3 listopada jest „czynem nikczemnym” – powiedział hierarcha i dodał, że „wydarzenia tego rodzaju nigdy nie powinny mieć miejsca w żadnym miejscu kultu”. Jednocześnie podziękował policji za współpracę, zaznaczył jednak, że jak na razie „nie są jeszcze jasne przyczyny” tej napaści, która „zraniła wrażliwość wiernych”.

Słowa biskupa potwierdził i dołączył do nich własne wyrazy potępienia przewodniczący Ogólnoindyjskiej Rady Chrześcijan (GCIC) – Sajan K George. Podkreślił, że jest to już 38. atak antychrześcijański w tym stanie, którego rząd, sprawowany przez BJP – ruch związany z ekstremistami hinduskimi – nie zapewnia bezpieczeństwa mniejszościom religijnym. S. George zarzucił miejscowym władzom współudział w tych działaniach i zwrócił uwagę na łatwość, z jaką ekstremiści unikają odpowiedzialności karnej. Dodał, że od rozpoczęcia aktów przemocy w Mangalurze w 2008 władze nie zrobiły nic, aby je powstrzymać.

Szyderczo niskie kary, jeśli w ogóle są orzekane, wydawane na sprawców tych czynów, utwierdza ich w poczuciu bezkarności i „pozwala fundamentalistom nadal szerzyć terror i przemoc w stosunkach między wyznaniami” – powiedział przewodniczący GCIC.