Góra jak ogród

Marcin Jakimowicz

GN 46/2011 |

publikacja 17.11.2011 00:15

Niedostępna. Święta. Republika dwóch tysięcy mnichów, do której kobiety nie mogą zbliżyć się na odległość mniejszą niż 500 metrów. Opowiada o niej o. Tomasz Grabowski, dominikanin, który spędził tam ponad miesiąc.

Góra jak ogród PAP/EPA/STRINGER Góra Athos nazywana jest od wieków Ogrodem Bogurodzicy. To serce prawosławnego chrześcijaństwa

W sklepikach przylepionych do cerkwi w Jabłecznej, Supraślu czy na tonącej wśród drzew Grabarce, obok książek o Serafinie z Sarowa i Iwanie Cudotwórcy, znajdziemy również kadzidła, olejki i świece. Sporo z nich, zamiast wszędobylskiego „Made in China”, zawiera etykietkę: „Oryginalny produkt ze świętej góry Athos”. Czym jest ten grecki półwysep, na którym wyrósł prawdziwy las monasterów, kaplic i eremów?

500 metrów od pokusy

Turysta może zostać w republice mnichów jedynie 4 dni. By dostać się na Athos, musi uzyskać zgodę przedstawicieli największych klasztorów. Nie ma tu turystycznej samowolki. Nieczęsto zdarza się spotkać katolickiego księdza, któremu udało się przebywać na Świętej Górze dłużej niż zwykłemu turyście. Jeszcze kilkanaście lat temu byłoby to właściwie niemożliwe. Ojciec Tomasz Grabowski, szef Dominikańskiego Ośrodka Liturgicznego, był na Athosie dwukrotnie i spędził wśród mnichów ponad miesiąc. – Athos – zwany Ogrodem Bogurodzicy – to serce Kościoła greckiego i prawosławnego chrześcijaństwa – wyjaśnia dominikanin. Prawosławni na całym świecie traktują tę wysoką na ponad 2 tys. metrów górę jako duchowe centrum. Na półwyspie mieszka dziś około 2 tysięcy mnichów, wśród których jest wiele duchowych autorytetów współczesnego prawosławia. Półwysep ma wymiary 60 na 12 kilometrów. To tu od ponad tysiąca lat, kontynuując tradycję egipskich Ojców Pustyni, mnisi modlą się i pracują w klasztorach i pustelniach. Athos jest okręgiem autonomicznym zależnym od Grecji.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.