Medytacja w półmroku

Klaudia Cwołek

publikacja 10.08.2012 08:37

Wystawa. Ponad sto ikon z interesującej kolekcji Muzeum Zamku Górków w Szamotułach jeszcze przez kilka tygodni można oglądać w Zabrzu.

Chrystus Pantokrator Klaudia Cwołek/GN Chrystus Pantokrator
Ikona z drugiej połowy XIX wieku

W sumie zostało tu przedstawio­nych 117 ikon domowych i po­dróżnych, które były w użytkowaniu prywatnych osób, pochodzących ze zbioru Muzeum Zamku Górków w Szamotułach, w którym jest ponad 1000 ikon pozyskanych w nietypowy sposób – z zatrzymań celnych. Dlatego też kolekcja ta jest oryginalna i różnorodna.

Prezento­wane ikony pochodzą z różnych warsztatów rosyjskich (także z terenów dzisiejszej Ukra­iny i Białorusi), m.in. z ziemi włodzimiersko-suzdalskiej (wsie Palech, Mstiera, Chołuj), głównie z XIX wieku. W opisie wystawy czytamy, że zwłaszcza Palech był słynnym ośrodkiem malarstwa ikonowego. Nawiązy­wano tu do wielkich stylów szkół staroruskich (nowogrodzkiej i moskiewskiej), ale przede wszystkim XVI-wiecznej szkoły Stroganowych. Najstarsze ikony na wystawie (np. podróżne z warsztatów staroobrzędowców) pochodzą z XVIII wieku, zdecydowana jednak większość powstała w wieku XIX. To okres tzw. późnej ikony rosyjskiej, która powstawała w świec­kich warsztatach ikonopisania, nie tylko w cerkwiach.

Galeria prawie jak cerkiew
Wystawa przygotowana jest w pomiesz­czeniu specjalnie zaaranżowanym na tę oko­liczność. W galerii zaciemnione są okna, po­szczególne eksponaty podkreśla nastrojowe światło, w jednej części ustawiono też fragment ikonostasu.

Komisarz wystawy Jadwiga Pawlas-Kos miała wiele dylematów przy wyborze ekspo­natów. Z jednej strony zależało jej, żeby osoby, dla których będzie to pierwsze spotkanie z iko­ną, poznały jej tradycyjny kanon, z drugiej nie chciała uciekać od „socjologicznej praw­dy” o tych dziełach i całkowicie eliminować te ikony, na których wyraźnie widać wpły­wy ludowe, a nawet malarstwa zachodniego, ze światłocieniem i nieobecną w klasycznym ikonopisarstwie narracją.

Układ wystawy jest prosty i tematyczny. Na planszach umieszczono zwięzłe opisy, więc nawet osoby, które nie zetknęły się z ikono-pisarstwem, a interesują się religią, szybko zorientują się w temacie.

Przedstawienia Chrystusa
Wystawę otwierają różne przedstawienia Chrystusa. Pantokrator (z gr. Wszechwładca), Mandylion (gr. chusta) – oblicze odbite na chuście, Emmanuel (hebr. Bóg z nami) – błogosławiące Dzieciątko o twarzy dorosłego mężczyzny, które występuje w różnych wa­riantach ikon maryjnych. Ponadto zobaczymy tutaj wizerunki Ukrzyżowania, ikony z grupy Deesis (gr. orędownictwo, błaganie), a także przedstawienia Trójcy Świętej czy Chrystusa w otoczeniu świętych.

Przy Mandylionie warto zauważyć, że obli­cze Chrystusa na chuście nie wiąże się tu z hi­storią o św. Weronice. Mandylion nawiązuje do opowiadania o chorym na trąd władcy, który żył za czasów Jezusa i prosił posłańca o wyko­nanie wizerunku Pana. Chrystus sprawił, że Jego wizerunek odbił się na kamieniu, przez co władca został uzdrowiony.

Wskazująca drogę
Drugą część wystawy otwierają ikony maryjne. Mamy tu typ Hodegetrii (gr. dro­ga), czyli Maryję przewodniczkę, wskazującą drogę, z Chrystusem siedzącym najczęściej na lewym ramieniu. – Emocjonalnym przeci­wieństwem majestatycznej Hodegetrii jest typ Eleusy (ros. Umilenie) z Dzieciątkiem, które obejmuje Bogurodzicę za szyję i przytula się do twarzy Matki – podkreśla Jadwiga Pawlas-Kos. Są też ikony nawiązujące do Pasji (np. „Nie rozpaczaj po mnie, Matko”, z mar­twym ciałem Chrystusa podtrzymywanym przez Maryję) czy typ Matki Boskiej „Znak” (ros. Znamieni e), gdzie Bogarodzica zanosi modły ze wzniesionymi w geście modlitwy dłońmi.

Innym przedstawieniem jest Matka Boska Pokrow (cerk., słow. – szal). Wiąże się ono z ideą opieki nad ludem Bożym, czego symbolem jest rozciągnięty płaszcz. Możemy tu też zobaczyć Matkę Boską „Pocieszycielkę strapionych”, Matkę Bożą „Krzew gorejący” czy piękną ikonę „Ukojenie smutku”, gdzie Maryja przedstawiona jest z Dzieciątkiem trzymającym w ręce zapisany zwój.

Pobożność w praktyce
Ikony wielodzielne to z kolei dowód na to, jak oszczędzano miejsce i ubogie środki przy ich tworzeniu. W tym wypadku na jednej desce umieszczane były różne konfiguracje, np. Pantokrator, Bogurodzica i święci. Wielotematyczne są też ikony świąteczne (cztery na wystawie), w centrum z Chrystusem, a wo­kół z dwunastoma innymi przedstawieniami, np. narodzin Maryi czy wjazdu Chrystusa na osiołku do Jerozolimy.

– Kanon ikonograficzny nie pozwalał twórcy na ujawnianie swojej osobowości. Miał odtwarzać wzorzec, a raczej kryć swo­je emocje czy indywidualne upodobania artystyczne. Te cztery ikony pokazują, jak wzorzec jest dokładnie odtwarzany, a mimo to ikony się różnią. Na każdej jest dwanaście „prazdników”, które otaczają centralne wy­obrażenie Chrystusa zmartwychwstałego. Nie widać tu jednak samego momentu zmar­twychwstania, który był w sztuce wschod­niego Kościoła niewyrażalny. Stąd mamy inne przedstawienia: zstąpienia Chrystusa do Otchłani czy kobiet przy pustym grobie. Wyobrażenia Pana tryumfującego z flagą, jak w zachodnim malarstwie, tu nie znajdziemy – wyjaśnia Jadwiga Pawlas-Kos.

Ulubieni święci
Na wystawie nie mogło zabraknąć ikon bar­dzo popularnych świętych, ale znalazło się też miejsce dla tych mniej znanych. – W domach, niezależnie od lokalnych świętych, obecny był św. Mikołaj. Przedstawiany w formie popiersia albo jako cała postać, otoczona scenami przed­stawiającymi jego życie i cuda (tzw. klejmach) – tłumaczy komisarz wystawy. Zobaczymy tu między innymi mało znanych w zachodnim chrześcijaństwie świętych Serafina Sarowskiego, Sergiusza z Radoneża, Jana Wojownika i Paraskewę. Uwagę zwracają bardzo oryginal­ne wyobrażenie Jana Chrzciciela, jako anioła pustyni z rozpostartymi skrzydłami, czy grupa sześciorga świętych ze św. Onufrym, intrygu­jącą postacią mężczyzny z długą zaplecioną brodą.

Omodlone ikony
Oprócz ikon wyeksponowanych na ścia­nach galerii w szklanych gablotach umiesz­czone zostały krzyże i tzw. ikony podróżne, przenośne, niewielkiego formatu. Są to przede wszystkim odlewy mosiężne, często bogato dekorowane wielobarwną emalią i misternym reliefem.

– Wszystkie były wożone, wędro­wały z podróżnymi, stąd forma tryptyków i poliptyków, które rozkładało się, by służyły modlitwie. Krzyże – nieraz prawdziwe arcy­dzieła artystycznego rzemiosła – były czasem na potrzeby liturgii osadzane na drzewcach - zauważa Jadwiga Pawlas-Kos.

Wystawa „Rosyjskie ikony XVIII i XIX wie­ku” przygotowana została w Galerii Café Sile­sia, należącej do Muzeum Miejskiego w Zabrzu. W jego historii jest to dopiero druga próba pod­jęcia tego tematu. Pierwsza wystawa, przygoto­wana w latach 80. XX wieku, dotyczyła dawnej - szesnasto- i siedemnastowiecznej ikony cerkiewnej. Aktualna, prezentująca ikony domowe i podróżne, była łatwiejsza w przygotowaniu, bo eksponaty są stosunkowo mniejszych roz­miarów, a także ich zabezpieczenie nie wyma­ga takiego nakładu środków, jak w przypadku ikony cerkiewnej.

Wszystkie ikony, niezależnie od kształtu, wyglądu i przeznaczenia, dla wyznawców pra­wosławia mają charakter nadprzyrodzony, objawiający świat duchowy, przebóstwiony. Ikony się całowało, głaskało, dotykało. Na wystawie tego robić nie wolno, ale można się nimi zachwycać, podziwiać z bardzo bliska i medy­tować.                                                 

Rosyjskie ikony XVIII i XIX wieku.
Ze zbiorów Muzeum zamku Górków w Szamotułach. Wystawa jest czynna do 21 września w Galerii Café Silesia w Zabrzu, ul. 3 Maja 6; wtorek, środa, piątek od 8.00 do 16.00, czwartek od 8.00 do 19.00, sobota od 11.00 do 15.00 (wstęp wolny), niedziela od 10.00 do 15.00. Obiekt dostępny dla osób niepełnosprawnych. 20 września o 17.30 - wykład z prezentacją ks. dr. Dariusza Klejnowskiego-Różyckiego „Czym jest kanon w ikonie”. Wybór ikon: Anna Król.