Małe Siostry Ubogich opuszczają USA

fk / Nasz Dziennik

publikacja 20.12.2012 10:21

Dyskryminacja katolików w Stanach Zjednoczonych przynosi pierwsze skutki

Małe Siostry Ubogich opuszczają USA Henryk Przondziono/GN Małe Siostry Ubogich opiekują się w USA ludźmi, których nie stać na leczenie w placówkach służby zdrowia. Teraz sióstr nie będzie stać na opiekę.

Zgromadzenie żebracze Małych Sióstr Ubogich wspiera na całym świecie ludzi starszych, którzy nie mają środków na leczenie. W USA siostry prowadzą 32 domy opieki, w których pomoc znajduje 2,5 tys. osób – bez względu na wyznawaną religię. Jednak, jak donosi Nasz Dziennik, już nie będą prowadzić. Wiąże się to z reformą ubezpieczeniową administracji Obamy, zmuszającą pracodawców do wykupywania dla pracowników ubezpieczenia, które obejmuje też aborcję, antykoncepcję i sterylizację. Instytucje katolickie mogą zostać zwolnione z tego obowiązku, jeśli do końca roku przedstawią zaświadczenie, że świadczą pomoc jedynie katolikom i jedynie katolików zatrudniają (co byłoby sprzeczne z misją Małych Sióstr Ubogich). W wypadku odmowy wykupienia takiego ubezpieczenia, pracodawca musi zapłacić 100 dolarów grzywny dziennie. Ponieważ w zgromadzeniu Małych Sióstr Ubogich pielęgnacją chorych zajmuje się ponad 300 osób (nie licząc pracowników zewnętrznych), nie jest możliwe uniesienie takiego ciężaru.

„Ponieważ Małe Siostry Ubogich nie mogą wbrew sumieniu uczestniczyć ani pośredniczyć w świadczeniu usług, które stoją w konflikcie z nauczaniem Kościoła katolickiego, znajdujemy się w niemożliwej do przyjęcia sytuacji. Jesteśmy zmuszane albo do zaprzestania posługi ludziom wszystkich religii oraz zatrudniania personelu bez względu na wyznanie, albo do zaprzestania wykupu ubezpieczenia dla naszych pracowników” – napisały siostry w specjalnym oświadczeniu.

Sytuacja zgromadzenia Małych Sióstr Ubogich jest zwiastunem dyskryminacji katolików w USA na wielką skalę. – Czy np. dojdzie do zniszczenia ponad 620 katolickich szpitali, które obsługują niemal jedną szóstą pacjentów w USA? – zastanawia się Nasz Dziennik.