Ostatnie ich słowo: Jezus

Maciej Rajfur

publikacja 06.02.2017 17:16

Dlaczego chrześcijaństwo to najbardziej prześladowana religia świata i gdzie sytuacja jest najbardziej dramatyczna, opowiadał młodzieży w Strzelinie ks. Rafał Cyfka z PKWP.

Ostatnie ich słowo: Jezus Maciej Rajfur /Foto Gość Młodzież słuchała i strasznej rzeczywistości prześladowań z zapartym tchem

Na pomysł takiego spotkania wpadł Michał Swat, jeden z uczniów Liceum Ogólnokształcącego w Strzelinie. Jakiś czas temu uczestniczył on w konferencji ks. Rafała podczas Dnia Skupienia dla Liturgicznej Służby Ołtarza we Wrocławiu. Zapragnął, aby jego rówieśnicy z rodzinnego miasta także mogli usłyszeć o prawdzie prześladowań chrześcijan.

- Informacje, które usłyszałem wtedy na Ostrowie Tumskim, bardzo mnie poruszyły. Po wykładzie podszedłem do ks. Rafała i zapytałem, jak możemy pomagać. W odpowiedzi usłyszałem o modlitwie, ale także o rozmowach i uświadamianiu ludzi. Zastanowiłem się chwilę i wpadłem na pomysł takiego spotkania w swojej szkole - mówi Michał Swat „Gościowi Wrocławskiemu”.

Licealista zorganizował spotkanie za zgodą dyrekcji i katechety. W auli szkolnej prelekcji wysłuchało ponad 100 uczniów.

- Liczę, że w najbliższym otoczeniu będziemy o tym rozmawiać, choćby na katechezach. Nie możemy milczeć. Przez to dramatyczne świadectwo chrześcijan z Bliskiego Wschodu jest okazja, by docenić ten wielki dar swobodnego wyznawania wiary w Polsce. Każdego dnia bez problemu mamy możliwość spotkać się z Jezusem. Oni ryzykują życiem, a my często od niechcenia chodzimy na Mszę świętą. Nie wiemy, co dzieje się na ołtarzu, nie potrafimy się zaangażować - diagnozował M.Swat.

Najbardziej poruszyły go świadectwa głębokiego przeżywanie Eucharystii przez braci prześladowanych, którzy każdego dnia mogą za swoją wiarę zapłacić najwyższą cenę.

- Sam nie wiem, czy byłbym zdolny do jakiegokolwiek podobnego aktu odwagi, mówiącego o mojej wierze w Jezusa Chrystusa - stwierdził 17-latek.

Kapłan pracujący jako dyrektor Biur Regionalnych Pomocy Kościołowi w Potrzebie podczas konferencji najpierw wyjaśniał uczniom definicję słowa „prześladowanie”.

- „Działanie w złej intencji motywowane wrogością na tle religijnym”. Ludzie są mordowani tylko dlatego, że są chrześcijanami. Ostatni kościół w Niniwie padł 2 lutego 2015 roku i nie ma tam ani jednej chrześcijańskiej świątyni, cmentarza, ani jednego znaku krzyża - stwierdził ks. Rafał Cyfka.

Przytoczył twarde dane dotyczące prześladowanych. Od 30 r. n.e. do 2015 r. za wiarę zginęło aż 70 milionów chrześcijan. W latach 30-40 było 1000 wiernych, w 300 r. już 6,3 mln, a w samym tylko XX wieku aż 45 milionów! To daje liczbę 1246 osób mordowanych każdego dnia. A więc co 5 minut ktoś umiera za wiarę w Jezusa Chrystusa.

- W mediach polskich słyszymy informacje o tym, że islam i chrześcijaństwo to takie same religie, o takich samych fazach rozwoju. Problem tkwi tu w rozumieniu terminu „męczennik”. W chrześcijaństwie to ten, któremu odbiera się życie tylko za to, że wierzy w Chrystusa. Nie nazywamy męczennikami rycerzy, czy wojowników - tłumaczył kapłan.

W świecie islamu męczennikiem staje się człowiek, który ginie w walce dla sprawy Allaha. To zupełnie inne rozumienie męczeństwa. Wszyscy dżihadyści, którzy wysadzają się w powietrze mordując ludzi, są właśnie nazywani męczennikami.

- Bardzo wielu zamordowanych miała możliwość wyboru. Jest im postawione konkretne ultimatum: jeśli przyjmiesz islam, darujemy ci życie. A oni wybierają Jezusa. W sposób świadomy - wyjaśniał ksiądz z Pomocy Kościołowi w Potrzebie.

Podkreślił, że dżihadyści nagrywają egzekucję, by chwalić się zwycięstwem nad niewiernymi. Ale ostatnim słowem męczenników wypowiedzianym przed śmiercią jest: Jezus.

Ks. Rafał Cyfka opowiedział młodzieży historię jednego z mieszkańców Niniwy, która wydarzyła się w sierpniu 2014 roku.

Kiedy dżihadyści weszli do miasta, oznakowali chrześcijańskie domu arabską literą n od Jezusa Nazarejskiego. Potem postawiono chrześcijanom ultimatum. Mieli oni 24 godziny na podjecie decyzji. Warunki: jeśli chcecie pozostać na terenie kalifatu, musicie przyjąć islam, jeśli nie przyjmiecie islamu, musicie zapłacić dżizję, czyli podatek dla niewiernych wysokości 4 tys. dolarów od rodziny co miesiąc. Jeśli nie - musicie się stad wynieść, bo inaczej zostaniecie zamordowani .

Mężczyzna z Niniwy wiedział, że to nie są żarty. Słyszał o wydarzeniach z Mosulu - ukrzyżowaniach chrześcijanach, którzy nie chcieli odejść.

W międzyczasie islamiści wycofali się z możliwości płacenia podatku i dali prosty wybór: albo przyjmiecie islam, albo musicie się wynieść.

Do chrześcijanina przyszedł sąsiad i wykrzyczał: - Znasz zasady! Masz dwadzieścia cztery godziny, aby się stąd wynieść. Twój dom jest już moim domem! Rozumiesz? Nie ma litości! Jeśli cię tu jutro zobaczę, zabiję ciebie i całą twoją rodzinę! Wynoś się!

Chrześcijańska rodzina spakowała się i o świcie miała wyjechać. Zanim wyruszyli w drogę, mężczyzna poszedł do sąsiada. Zapukał do jego drzwi. Ze łzami w oczach powiedział: - Drogi sąsiedzie, ponad trzydzieści lat mieszkaliśmy obok siebie w zgodzie i przyjaźni. Jak mogłem odejść na zawsze bez pożegnania? Niech ci Bóg błogosławi. Do zobaczenia w niebie! - wyrecytował drżącym głosem.

Tamten uświadomił sobie, co zrobili z nim barbarzyńcy z ISIS. Nagle niepodziewanie rzucił się wygnanemu sąsiadowi na szyję.

- Nie odchodź! Zostań! Schowam cię w moim domu. Nikt nie będzie wiedział, że jesteś chrześcijaninem. Zostań, proszę! - szlochał.

Chrześcijanin wiedział jednak, że musi odejść.

- Wczoraj coś pękło między nami. Pękło zaufanie - stwierdził i odjechał, zostawiając dziedzictwo swoich przodków i niosąc w sercu wiarę w Tego, który pozwoli mu kiedyś wrócić.

- Ten dramat ciągle się dokonuje. W Europie nie o wszystkim się mówi. A my Polacy ponosimy odpowiedzialność za to, co się stało np. w Iraku , bo nasze polskie wojska były tam obecne. Do 2009 wygnano ponad 800 tys. chrześcijan. Po drodze byli porywani, sprzedawani na targach - opowiadał młodzieży ks. Rafał Cyfka.

Kapłan podkreślił, że o tragedii chrześcijan świat dowiedział się dopiero wtedy, gdy Państwo Islamskie zaczęło zagrażać bezpieczeństwu światowemu.

- Musimy o tym mówić nie po to, by rodzić niechęć do wyznawców islamu. Nie można wrzucać wszystkich muzułmanów do jednego worka. Ale trzeba być świadomym. Jest wielu muzułmanów, którzy ukrywają chrześcijan w swoich domach. Ratują im życie. Nie dajmy sobie wmówić, że wszyscy muzułmanie są terrorystami - apelował pracownik PKWP.

Obecnie aż w 116 krajach dochodzi do łamania wolności religijnej. Blisko 500 mln chrześcijan doświadcza dyskryminacji z powodu swojej wiary. To 25 proc. wszystkich wierzących w Chrystusa na świecie.