Biskup Hilarion: Dlaczego wyszliśmy

www.cerkiew.pl/J

publikacja 24.10.2007 14:29

Serwis www.cerkiew.pl zamieścił wywiad jakiego bp Wiednia i całej Austrii Hilarion udzielił watykańskiemu czasopismu Inside Vatican. Wyjaśnia on w nim przyczynę opuszczenia posiedzenia komisji zajmującej się dialogiem prawosławno-katolickim, przez delegację Patriarchatu Moskiewskiego, której przewodził.

Księże biskupie, każdy chciałby usłyszeć dlaczego ksiądz opuścił obrady komisji mieszanej. Dlaczego wydarzyło się to dopiero w Rawennie, czy ksiądz nie wiedział o obecności delegacji estońskiej przed przyjazdem do Rawenny?

Przede wszystkim chciałbym zaznaczyć, że nie tylko ja opuściłem obrady, a postąpiła tak cała delegacja Patriarchatu Moskiewskiego, w skład której obok mnie wchodził również o. Igor Wyżanow. Nie była to jednak moja decyzja. Postanowił o tym sobór rosyjskiego Kościoła prawosławnego w roku 2000, którego decyzji nie mogłem się sprzeciwić. Co więcej, na prośbę metropolity Pergamonu Jana, dzwoniłem do metropolity Cyryla, by poprosić go o instrukcje. Metropolita Cyryl polecił nam opuścić obrady. Nie była to zatem moja decyzja, a decyzja oficjalna. Należy to podkreślić bardzo wyraźnie. Nie uważam, bym w jakikolwiek sposób odpowiadał za decyzję, której nie podjąłem. Każdy z nas jednak reprezentował swój lokalny Kościół.

Odpowiadając na pytanie mówię: “nie”. Lista uczestników nie była znana przed naszym przyjazdem. Praktycznie od samego początku dialogu prawosławno – katolickiego ta lista pozostawała niezmieniana - aż do roku 2007, a spotkanie w Rawennie było tym pierwszym spotkaniem, gdzie Patriarchat Konstantynopola podjął jednostronną decyzję o zaproszeniu przedstawicieli tak zwanego Estońskiego Autonomicznego Kościoła Prawosławnego. Była to nieprzyjemna niespodzianka, ponieważ Patriarchat Konstantynopola wiedział o stanowisku naszego Kościoła, przyjętym przez sobór w roku 2000. To sobór zadecydował, że nie możemy brać udziału w spotkaniu, w którym wezmą udział przedstawiciele tzw. Estońskiego Autonomicznego Kościoła Prawosławnego.

Jest kilka autonomicznych i autokefalicznych Kościołów, które z wielu powodów nie są powszechnie uznawane w prawosławnym świecie. Za przykład podajmy chociażby autokefaliczny, prawosławny Kościół w Ameryce, czy autonomiczny Kościół prawosławny w Japonii. Nigdy nie zapraszano ich na takie spotkania, bo Patriarchat Ekumeniczny nie uznaje ich obecnego statusu.

Jeśli zaproszony jest tzw. Kościół prawosławny Estonii, który jest Kościołem autonomicznym w ramach Patriarchatu Konstantynopola, dlaczego nie zaprasza się innych Kościołów? Dlaczego nie zapraszać Kościoła prawosławnego na Ukrainie, który ma status autonomiczności w ramach jurysdykcji Patriarchatu Moskiewskiego? A Kościół prawosławny na Łotwie? A co z Kościołem prawosławnym Estonii, który należy do Patriarchatu Moskiewskiego i również ma status autonomii?

Jeśli skład prawosławnej delegacji komisji mieszanej ma ulegać zmianom, to należy tego dokonywać za zgodą wszystkich Kościołów prawosławnych. Gdy brak takiej zgody bezpieczniej jest zachować skład delegacji istniejący na początku, aż ta sprawa nie zostanie rozwiązana przez sobór wszechprawosławny.

Jaka jest rola „Stolicy Piotrowej” w nauczaniu Kościoła prawosławnego ?

Nie ma w naszym nauczaniu miejsca dla Stolicy Piotrowej na poziomie Kościoła powszechnego. Nasza eklezjologia nie przewiduje takiej koncepcji. Dlatego właśnie Kościół prawosławny od wieków sprzeciwiał się idei powszechnej jurysdykcji jakiegokolwiek biskupa, biskupa Rzymu nie wyłączając.

Przyznajemy, że istnieje pewien porządek, w jakim należy wymieniać zwierzchników lokalnych Kościołów prawosławnych. W tym porządku biskup Rzymu zajmował pierwsze miejsce aż do roku 1054, następnie pierwszeństwo kolejności zostało przeniesione na Kościół Konstantynopola, który do schizmy zajmował drugą pozycję z kolei. Wierzymy jednak, że każdy ze zwierzchników lokalnych Kościołów prawosławnych jest równy, a żaden nie ma władzy, nad innymi… Czy było coś szczególnego, co ksiądz biskup chciał powiedzieć w Rawennie?

Zamierzałem intensywnie pracować jako członek komisji mieszanej i jako członek komisji roboczej. Wiosną tego roku komisja robocza spotkała się w Rzymie i skutecznie rozwiązaliśmy problemy, które narosły podczas posiedzenia w 2006 r. w Belgradzie. Miałem wszelkie podstawy by wierzyć, że gdyby w Rawennie przyjęto nasze propozycje, posunęlibyśmy się naprzód i ukończyli prace. Najprawdopodobniej prace nad dokumentem zakończyły się, ale ponieważ nie brałem w nich udziału, nie mam podstaw by twierdzić, czy będzie on możliwy do zaakceptowania przez mój Kościół.

Nieobecność członków Patriarchatu Moskiewskiego na tym etapie w moim przekonaniu utrudnia pracę całej komisji. Wiem, że Patriarchat Ekumeniczny nie podziela tego stanowiska. Metropolita Jan wyraźnie, wobec przedstawicieli innych Kościołów prawosławnych powiedział: “Jeśli jeden Kościół prawosławny wyjeżdża, pozostali będą kontynuowali dialog”. Jednak Patriarchat Moskiewski reprezentuje więcej niż połowę światowego prawosławnego chrześcijaństwa. Bez niego dialog z Kościołem katolickim będzie stanowił dialog z mniej niż połową Kościoła prawosławnego.

Jestem przekonany, że katolicy potraktują całą sytuację jako problem wewnątrzprawosławny. To wygodna pozycja. Wierzę, że sytuacja będzie podstawą do rozważań także dla naszych katolickich partnerów, jeżeli chcą, by dialog był prawdziwie uprawniony i obejmujący wszystkich prawosławnych chrześcijan. Należy podjąć wspólny wysiłek, by uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości.

Co przyniesie przyszłość? Czy będą jeszcze inne spotkania? Czy jest szansa na to, że chrześcijanie będą jednością, czy podziały będą się utrzymywały, przez następne tysiąc lat, na zawsze?

Mam nadzieję, że do następnego spotkania komisji mieszanej, które odbędzie się za dwa lata, zostaną przyjęte takie rozwiązania, które pozwolą Kościołowi prawosławnemu na pracę w harmonii i solidarności tak, jak to było przed Rawenną.

W międzyczasie Kościół prawosławny w Rosji będzie studiował całe zagadnienie prymatu w Kościele powszechnym z teologicznego punktu widzenia. Decyzją świętego synodu Komisja Teologiczna Patriarchatu Moskiewskiego otrzymała mandat, aby zajmować się tą kwestią i wydać stosowny dokument. Będzie on podstawą do dalszej dyskusji nad prymatem w Kościele, jeśli powrócimy do pracy w komisji mieszanej. Mówię „jeśli”, ponieważ w dużej mierze uzależnione jest to od stanowiska Patriarchatu Ekumenicznego.

Tylko Bóg wie czy i kiedy przezwyciężone zostaną podziały pomiędzy Kościołami. Musimy w to wierzyć i działać by to nastąpiło. Jest mi niezmiernie przykro, że “kościelna polityka” osłabia nasze starania. W czasie, kiedy staramy się odnaleźć nowe drogi porozumienia z drugą stroną okazujemy wewnątrz brak jedności.

Cieszę się mimo tego, że obok komisji mieszanej są jeszcze inne płaszczyzny współpracy katolicko – prawosławnej, i że podobne mechanizmy i płaszczyzny powstaną w przyszłości. Istnieje cała sfera stosunków dwustronnych pomiędzy Kościołami rzymskokatolickim i prawosławnym. Jest wymiana kulturalna, naukowa i inne przykłady współpracy. To daje nadzieje na większy przełom w naszych relacjach w najbliższej przyszłości, której z nadzieją oczekujemy.