Stworzeni do życia

ks. Michał Walukiewicz

publikacja 11.10.2009 10:09

Nie ulega wątpliwości, że od samego początku człowiek - jako mężczyzna i kobieta - zajmował szczególne miejsce w Bożym planie.

Stworzeni do życia fot. Henryk Przondziono

I chociaż samych mężczyzn i kobiety tak wiele różni - od budowy począwszy, poprzez predyspozycje, a na charakterach skończywszy, to jednak nasza "inność" została przez Boga zaplanowana w najmniejszych szczegółach.

"Uczyńmy człowieka na obraz nasz, podobnego do nas i niech panuje nad rybami morskimi i nad ptactwem niebios, i nad bydłem, i nad całą ziemią, i nad wszelkim płazem pełzającym po ziemi. I stworzył Bóg człowieka na obraz swój. Na obraz Boga stworzył go. Jako mężczyznę i niewiastę stworzył ich. I błogosławił im Bóg, i rzekł do nich Bóg: Rozradzajcie się i rozmnażajcie się, i napełniajcie ziemię, i czyńcie ją sobie poddaną; panujcie nad rybami morskimi i nad ptactwem niebios, i nad wszelkimi zwierzętami, które się poruszają po ziemi!" (1 Mż 1,26-28)

To chyba jeden z najbardziej znanych tekstów biblijnych. Znanych - ale czy rozumianych? Myli się ten, kto sądzi, że ujrzy tu zaraz typową biblijną egzegezę, jasny i klarowny wykład treści Bożego Słowa. Poniższy tekst ma być jedynie dyskusyjną i nieśmiałą próbą odpowiedzenia na pytanie: w jaki sposób wypełniamy ów Boży mandat zaufania i godności powierzony nam na początku czasów?

Nie ulega wątpliwości, że od samego początku człowiek - jako mężczyzna i kobieta - zajmował szczególne miejsce w Bożym planie. I chociaż samych mężczyzn i kobiety tak wiele różni - od budowy począwszy, poprzez predyspozycje, a na charakterach skończywszy, to jednak nasza "inność" została przez Boga zaplanowana w najmniejszych szczegółach.

A przecież stworzenie człowieka nie ograniczyło się wyłącznie do ukształtowania jego ciała! Bóg obdarował człowieka jeszcze jednym, ale jakże znamiennym darem: "Ukształtował Pan Bóg człowieka z prochu ziemi i tchnął w nozdrza jego dech życia. Wtedy stał się człowiek istotą żywą" (1 Mż 2,7). To szczególne wyróżnienie!

Jak powiedział wybitny teolog niemiecki Dietrich Bonhoeffer: "Ciało ludzkie, tym się różni od ciał innych stworzeń, że jest formą egzystencji Ducha Bożego na ziemi". Psalmista wyznał: Czymże jest człowiek, że o nim pamiętasz, lub syn człowieczy, że go nawiedzasz? Uczyniłeś go niewiele mniejszym od Boga, chwałą i dostojeństwem uwieńczyłeś go. Dałeś mu panowanie nad dziełami rąk swoich, wszystko złożyłeś pod stopy jego (Ps 8,5-7).

Żadne stworzenie na ziemi nie może powiedzieć o sobie, że uczynionym zostało niewiele mniejszym od Boga! Czy jest to dar odpowiednio "doceniony" przez nas? Do czego on zobowiązuje? Na Boże podobieństwo - to znaczy, że tylko w społeczności, w kontakcie z Bogiem człowiek może odpowiednio rozwijać się, znajdować swój cel i życiowe spełnienie.

Życie człowieka od pierwszych jego chwil na ziemi zostaje związane z Bogiem poprzez jedyny w swoim rodzaju sposób powołania go do życia. Stwórca i stworzenie, mężczyzna i kobieta, człowiek i przyroda zostały umieszczone obok siebie na początku czasów w najdoskonalszej harmonii. Człowiek, jako istota będąca Bożym obrazem może i powinien spełniać swoje życiowe powołanie jedynie w Bogu. Bez Boga - piękny obraz przemienia się jedynie w żałosną karykaturę, nie mającą wiele wspólnego z oryginałem.

Żyjemy (niestety!) w czasach, kiedy coraz więcej pojęć i zasad traci swoje pierwotne znaczenie. Dziś wszystko wydaje się relatywne, względne i zależne od okoliczności. Coraz liczniejsze są "wyjątki od reguły", które wprowadzają zamęt w życie człowieka i oddalają go od jego prawdziwego sensu i celu.
 

Bezmyślna dewastacja przyrody, podejrzane eksperymenty w dziedzinie medycyny i genetyki niszczące godność człowieka, społeczne przyzwolenie na karę śmierci i eutanazję, czy wreszcie - błogosławione (kościelnie!) małżeństwa homoseksualne - zaciemniają i zniekształcają przepiękny obraz Bożego stworzenia.

To nie tylko czarne i pesymistyczne wizje wygłaszane przez autora niniejszego tekstu. To smutny i tragiczny obraz naszego świata, gdzie niewyobrażalny skarb Bożej dobroci i miłości zostaje co chwilę "rozmieniony na drobne" lub po prostu beztrosko zakopany (Mt 25,14-30).

Świat stworzony niegdyś jako idealne miejsce do życia i społeczności człowieka z jego Stwórcą staje się dzisiaj areną krwawych wojen, nieuczciwych interesów, ludzkich tragedii i dowolnej interpretacji Bożego prawa. Korona stworzenia - człowiek - sam chce dziś rządzić światem, zmieniając jednocześnie jego nienaruszalne zasady.

W opinii wielu, bycie stworzonym na Boży obraz i podobieństwo już nie wystarcza, w dzisiejszych czasach potrzeba czegoś więcej. Jak bowiem wytłumaczyć sobie np. kosztowną pogoń za urodą - czy nie zasadą, że "Pan Bóg się pomylił, a ja muszę to teraz naprawić"?! Chociaż powołani zostaliśmy do życia według Bożego Ducha, ulegamy jednak urokom życia według ciała.

Zaproszeni do wspólnoty ze świętym Bogiem, wolimy zgubny indywidualizm i samowolę tego świata. Bo ci, którzy żyją według ciała, myślą o tym, co cielesne; ci zaś, którzy żyją według Ducha, o tym, co duchowe, Albowiem zamysł ciała, to śmierć, a zamysł Ducha, to życie i pokój (Rz 8,5-6).Czy nasze umiejętności i możliwości są wystarczającym powodem do takiego zachowania? Na pewno nie!

Wyjątkowa pozycja człowieka w świecie może zostać zdefiniowana w ten sposób, że człowiek jest jedyną istotą, która nie może robić wszystkiego, co zrobić jest w stanie. Apostoł Paweł powiedział: Wszystko mi wolno, ale nie wszystko jest pożyteczne. Wszystko mi wolno, lecz ja nie dam się niczym zniewolić (1 Kor 6,12).

Artykuł pochodzi z kwartalnika "Warto" wydawanego przez Centrum Misji i Ewangelizacji Kościoła Ewangelicko Augsburskiego w RP