Przemienieni

ks. Leszek Czyż

publikacja 06.10.2009 09:55

Pokuta – słowo, które dla wielu brzmi wyjątkowo staroświecko. Wydaje się ono współczesnemu człowiekowi niezrozumiałe, obce, jakby wyjęte z lamusa

Przemienieni Józef Wolny/GN Apostoł Piotr w czasie kazania w dniu zesłania Ducha Świętego podobnie nawoływał swoich słuchaczy: Nawróćcie się!

To słowo z języka rodziców czy dziadków, którego powoli nie da się odczytać i zrozumieć bez użycia słownika. Przypomina nam kościelne kary, wyrzeczenia i udręki, jakim poddawali się średniowieczni chrześcijanie, by przebłagać Boży gniew i uczynić zadość za popełnione przez siebie grzechy, bądź też, w najlepszym razie, różnego rodzaju modlitwy, jakie i dzisiaj są nakładane na wiernych, w celu oczyszczenia przed Bogiem za zło, którego się dopuścili.

Jeśli popatrzymy na definicję słowa „pokuta” w Słowniku Języka Polskiego, to przeczytamy, że jest to: „1. kara nałożona przez kapłana mająca stanowić moralne zadośćuczynienie za grzech (odbywać pokutę) 2. kara za jakieś przewinienie, wykroczenie, odbywanie tej kary”. Jednak taka definicja jest bardzo zawężona i nie oddaje właściwego, biblijnego znaczenia tego słowa. Popatrzmy więc do źródła – Biblii, żeby na jej podstawie właściwie odczytać i zrozumieć, czym jest prawdziwa pokuta.

Otóż lektura Pisma Świętego w różnych tłumaczeniach pokazuje (i zgadza się z tym wielu biblistów), że w Biblii występują trzy synonimy na określenie tego samego pojęcia. Niezależnie od tego, czy występują one w Starym czy w Nowym Testamencie, mówimy o: pokucie, upamiętaniu bądź nawróceniu. W miejscach, gdzie w Biblii Warszawskiej (BW, popularnej Brytyjce) występuje słowo upamiętanie, w Biblii Tysiąclecia (BT) tłumaczone jest jako nawrócenie, a w starym tłumaczeniu, tzw. Biblii Gdańskiej (BG) jako pokuta.

Widoczne jest to na podstawie wiersza z Mt 3,2, który ukazuje treść zwiastowania i posłannictwa Jana Chrzciciela: Upamiętajcie się, albowiem przybli- się żyło się Królestwo Niebios (BW). Nawróćcie się, bo bliskie jest Królestwo Niebios (BT). Pokutujcie, albowiem się przybliży- Pokutujcie ło Królestwo Niebios (BG).

Podobnie w wierszu z Ewangelii Łukasza (13,3) Pan Jezus mówił: Jeżeli się nie upamiętacie, tak samo upamiętacie poginiecie (BW). Jeśli się nie nawrócicie, tak samo poginiecie (BT). Jeśli nie będziecie pokutować, tak pokutować samo poginiecie (BG).

Czy to jakiś błąd translatorski? Zastanówmy się, co oznacza każde z tych pojęć. W Słowniku Języka Polskiego sprzed 50 laty (Wydawnictwo Wiedza Powszechna) pod słowem „upamiętanie” czytamy: „naprowadzenie ze złej drogi na dobrą , powrót na dobrą drogę”. We współczesnym Słowniku Języka Polskiego już słowa „upamiętanie” nie ma (nawet komputer podkreśla to słowo na czerwono, co znaczy, że takie pojęcie nie istnieje). Występuje natomiast słowo „pokuta”, które oznacza: „zmienić zdanie, postanowienie, odwrócić myśli, żałować za coś, odczuwać przykrość, skruchę, żal z powodu swego postępowania”.

Według greckiego i hebrajskiego oryginału słowo „upamiętanie”, upamiętanie” którego używał Pan Jezus, oznaczało o wiele więcej niż jedynie „odczuwanie przykrości czy żalu z powodu popełnionego grzechu”. grzechu” W kontekście biblijnym wyraz „upamiętanie” jest jakby zsumowaniem znaczeń słownikowych wyrażeń „nawrócenie” i „pokuta”, i oznacza odmianę lub nawrót, radykalną zmianę w człowieku, jego sposobie myślenia i postępowania. I to znaczenie jest najbliższe tłumaczeniu interlinearnemu grecko-polskiemu (G-P), gdzie w przytoczonych wcześniej wierszach Mt 3,2 i Łk 13,3 występuje określenie metanoein tj. zmieniajcie myślenie.

Kiedy więc Boże Słowo nawołuje nas do upamiętania, to możemy obrazowo powiedzieć, że mówi, iż mamy radykalnie „odwrócić się od grzechu o 180°” i „pójść w przeciwnym niż dotąd kierunku” – w Starym Testamencie nazywa się to teszuwa. A właśnie wtedy zaczniemy doświadczać naham, czyli smutek i żal z powodu grzechu, ale też ukojenie, oczyszczenie, uwolnienie, a to prowadzi do zwycięskiego życia.

Pokuta (nawrócenie, upamiętanie) ku zbawieniu – teszuwa – jest dziełem Bożym, jednak pokutę ku prowadzeniu zwycięskiego życia – naham – inicjuje stanowcza, świadoma decyzja człowieka. Podobieństwo Jezusa o syna marnotrawnym bardzo dokładnie pokazuje nam, o czym myślał Zbawiciel, mówiąc o upamiętaniu. Proces ten polegał na tym, że syn, po pierwsze, wejrzał w siebie; zobaczył swoje upodlenie, to, jak nisko się stoczył. Okrył w sobie obecność grzechu. Po drugie, powstał i wrócił do Ojca, padł przed nim na kolana i przyznał się do błędów, prosząc go jednocześnie o przebaczenie (na tym polega teszuwa tj. powrót, pokuta).

Każdy z nas ma zdolność poznania siebie i swojego grzechu, bo tak mówi Biblia. Król Dawid wyznawał: Ja bowiem znam występki swoje i grzech mój zawsze jest przede mną (Ps 51,5). I właśnie to wejrzenie w siebie, skrucha, zobaczenie siebie takim, jakim się jest naprawdę, jest pierwszym krokiem do prawdziwej pokuty (upamiętania, nawrócenia). Obojętnie bowiem, jakich słów będziemy używać, wszystkie one oznaczają wewnętrzną przemianę, przemianę myślenia. A za tym idzie także przemiana naszych uczuć i naszej woli.

Nie wiem, czy jest to tylko moje subiektywne odczucie, lecz wydaje mi się, że dzisiaj w Kościołach za mało mówi się na temat upamiętania, zbyt rzadko przekonuje się o potrzebie nawrócenia i niezbyt często uświadamia się, jak ważną rzeczą jest pokuta.

Już pierwsze kazanie, jakie wygłosił Pan Jezus rozpoczynało się od słów: Upamiętajcie się ( Nawracajcie się – BT; Pokutujcie – BG), przybliżyło się bowiem Królestwo Niebios (Mt 4,17 BW). A przedtem nawoływanie do pokuty (nawracania się, upamiętania) spotykamy wielokrotnie w Starym Testamencie.

Prorok Jonasz został wysłany przez Boga do Niniwy z misją głoszenia mieszkańcom konieczności upamiętania. Kiedy wreszcie, po wielu perypetiach, dotarł do tego miasta, zwiastował tak długo, aż wszyscy obywatele Niniwy zaczęli pokutować: wyznawali grzechy, przepraszali Boga i zmienili swoje życie.

Prorok Ezechiel głosił upamiętanie, kiedy jako Boży posłaniec przekazywał ludziom słowo samego Boga: Dlatego będę was sądził, o Izraelici, każdego według jego postępowania – wyrocznia Jahwe Pana. Nawróćcie się i odwróćcie się (Nawróćcież się i odwróćcież się BG; Nawróćcie się i odstąpcie BT) od wszystkich wa- BT szych przestępstw (Ez 18,30-31).

Apostoł Piotr w czasie kazania w dniu zesłania Ducha Świętego podobnie nawoływał swoich słuchaczy: Nawróćcie się (Dz 2,38 – BW, BT; pokutujcie – BT BG).

Apostoł Paweł, który swoje nawrócenie (upamiętanie) pod Damaszkiem przeżył niezwykle dramatycznie, cel swojej działalności zawarł w słowach (Dz 20,21): Jak nie uchylałem się od zwiastowania wam wszystkiego (…) wzywając zarówno Żydów, jak i Greków do upamiętania się przed Bogiem (do nawrócenia się do Boga – BT; świadectwo wyda- BT jąc… o pokucie ku Bogu – BG) BG i do wiary w Pana naszego Jezusa Chrystusa – BW.

Słowa: upamiętanie, nawrócenie, pokuta pojawiają się na kartach Biblii aż 142 razy. Pod słowami tymi kryje się jednak zarówno jednorazowy akt, jak i długotrwały proces zachodzący w człowieku, który jest dziełem samego Boga. To Bóg daje upamiętanie (zachęca do nawrócenia i doprowadza do pokuty). Bóg wprawdzie puszczał płazem czasy niewiedzy, teraz jednak wzywa wszędzie wszystkich ludzi, aby się pamiętali (do nawrócenia – BT; aby poku- BT towaliby – BG ) BG) Dz 17,30.

Jak ten akt – proces przebiega?
W przypadku każdego człowieka ma on indywidualny przebieg, jednak zawiera podobne elementy. Krok pierwszy, ta zmiana zaczyna się od sfery umysłu: zastanawiania się nad sobą, nad swoim położeniem, nad tym, kim się naprawdę jest, a z drugiej strony nad Bożą sprawiedliwością. To w konsekwencji prowadzi do uświadomienia sobie, że, jak napisał apostoł Paweł: Wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej (Rz 3,23). Gdy prorok Izajasz uświadomił sobie ten fakt, stwierdził: Biada mi, jestem zgubiony! Bo jestem człowiekiem nieczystych warg (Iz 6), a apostoł Piotr, stojąc przed Jezusem, rzekł: Odejdź ode mnie Panie, gdyż jestem grzesznym człowiekiem (Łk 5,8). Zaś apostoł Paweł nazywa siebie pierwszym z grzeszników. U podstaw przemiany leży zrozumienie, że jest się człowiekiem grzesznym, wyznanie swego grzechu i przyjście (powrót) do Boga. To jest krok, który już wcześniej został nazwany teszuwa.

Krok drugi dotyczy sfery emocji: człowiek zdający sobie sprawę, że jest grzeszny, odczuwa smutek, żal i wstyd z tego powodu. Jeżeli człowiek prawdziwie rozpoznaje swój stan przed Bogiem, wtedy niejednokrotnie zaczyna reagować bardzo mocno emocjonalnie: płacze, szlocha, ma poczucie winy. Lecz ten płacz przynosi oczyszczenie, a pokuta łączy łzy żalu z łzami radości (to jest właśnie naham). Takie stany emocjonalne widzimy u pokutującego Dawida, który modlił się błagając: Zmiłuj się nade mną Boże, według łaski swojej, według wielkiej litości swojej zgładź występki moje (…) ofiarą Bogu miłą jest duch skruszony, sercem skruszonym i zgnębionym nie wzgardzisz, Boże (Ps 51).

Apostoł Paweł, obserwując zmianę, jaka nastąpiła po nawróceniu ludzi w Koryncie, podkreśla, jak wielką rolę w tym procesie grały uczucia: Teraz jednak cieszę się… że byliście zasmuceni ku upamiętaniu, zasmuceni bowiem byliście po Bożemu (2 Kor 7,9). Ten duchowy smutek jest konsekwencją działania Ducha Świętego. Jednak nie chodzi tutaj absolutnie o fałszywe rozbudzanie uczuć czy wyciskanie łez na siłę. Bo życie pokazuje, że nie zawsze takie zewnętrzne znaki są przejawem prawdziwych przemian.

Krok trzeci obejmuje dziedzinę wolicjonalną czyli sferę działania. Oznacza to, że upamiętanie (nawrócenie, pokuta) ma praktyczne przełożenie na zmianę naszego myślenia, postępowania i podejmowanie decyzji. I tym jest metanoia.

Zatem to, co do tej pory rozgrywało się w sferze myśli, następnie wyrażało się poprzez uczucia, w końcu zaczyna uwidaczniać się w zachowaniu i postępowaniu. Nie ma w Biblii ani jednego wiersza, który wskazywałby na to, że możemy być chrześcijanami, ludźmi wierzącym, a jednocześnie prowadzić życie takie, jakie nam się podoba, wiedząc jednocześnie, że ten sposób życia jest niezgodny z Bożym wzorcem. Potwierdza to wiele jednoznacznie brzmiących wierszy: Jeżeli ktoś jest w Chrystusie, nowym jest stworzeniem. Stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe (2 Kor 5,17); Tak niechaj świeci wasza światłość przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki (Mt 5,16); Prowadźcie wśród pogan życie nienaganne, aby ci, którzy was obmawiają jako złoczyńców, przypatrując się bliżej dobrym uczynkom, wysławiali Boga w dzień nawiedzenia (1 P 2,12).

Czasami jednak występuje niebezpieczeństwo mylenia pokuty (upamiętania, nawrócenia) tylko z odczuwaniem wyrzutów sumienia. Wydaje nam się, że kiedy po zrobieniu czegoś złego, bądź dopuszczeniu się jakiegoś zaniedbania, zaczynają nas dręczyć wyrzuty sumienia, żałujemy tego, a nawet potrafimy się szczerze rozpłakać, to chyba możemy wtedy mówić o upamiętaniu, pokucie. Jest jednakże zasadnicza różnica pomiędzy tymi dwoma zagadnieniami.

Przypomnijmy sobie Judasza: Wtedy Judasz, który Go zdradził, widząc, że został skazany, żałował tego, zwrócił 30 srebrników arcykapłanom oraz starszym i rzekł: Zgrzeszyłem, gdyż wydałem krew niewinną. A oni rzekli: Cóż nam do tego? Ty patrz swego (Mt 27,3).

Wyrażenie „żałował” sugerowałoby upamiętanie, pokutę. W tym miejscu jednak w greckim oryginale nie występuje słowo metanoein, lecz metamelein, które jest raczej wyrazem negatywnych emocji – wyrzutów sumienia, udręki, a nie właściwym upamiętaniem. Nie czytamy też o tym, żeby Judasz, po uzmysłowieniu sobie tego, co zrobił, zmienił swoje postępowanie, zawrócił ze swojej drogi. Przeciwnie, zaraz poszedł i, nie mogąc poradzić sobie z oskarżającymi wyrzutami sumienia, skończył ze swoim życiem. Natomiast biblijnie rozumiana pokuta jest podstawą, dzięki której możemy rozpocząć nowe, świadome życie z Bogiem.

Nasuwa się w tym miejscu jeszcze jedno pytanie: czy potrzeba pokuty (upamiętania, nawrócenia) odnosi się jedynie do ludzi niepojednanych z Bogiem? Czy tylko ci, którzy nie należą do Chrystusa, powinni zacząć pokutować? Co w takim razie ze świadomie wierzącymi ludźmi, którzy podjęli już decyzję oddania swego życia Bogu, a którym niejednokrotnie, a raczej codziennie, zdarzają się upadki?

Apostoł Paweł ostrzegał: A tak, kto mniema, że stoi, niech baczy, aby nie upadł (1 Kor 10,12), a dr Marcin Luter w pierwszej z 95. tez napisał: „Gdy Pan i Mistrz nasz Jezus Chrystus mówi: Pokutujcie, to chce, aby całe życie wiernych było nieustanną pokutą”. Wierzący człowiek stale znajduje się w zasięgu rażenia diabła: Szatan chodzi wokoło nas jako lew ryczący (1 P 5,8). Dlatego też, gdy upadamy i zostaniemy o tym przekonani przez Ducha Świętego, to mamy być zawsze gotowi do tego, by pokutować (upamiętywać się, nawracać) – czyli powracać do Boga, do społeczności z Nim. Bo pokuta to wewnętrzna przemiana, jakiej każdy z nas potrzebuje i której w naszym życiu nigdy nie będzie dosyć!

TAGI: