Nie znają luterańskich sąsiadów

PAP

publikacja 11.12.2009 14:12

Zaskakujący poziom niewiedzy na temat licznej w Bielsku-Białej mniejszości wyznaniowej, jaką są protestanci, wykazały badania socjologiczne, które przeprowadzili wśród bielskich uczniów i nauczycieli naukowcy z miejscowej Wyższej Szkoły Administracji (WSA).

Nie znają luterańskich sąsiadów fot. Henryk Przondziono (GN)

Blisko 75 procent respondentów nie umiało odpowiedzieć na pytanie, czy protestanci są Niemcami? Wyniki badań zostały zaprezentowane podczas konferencji "Wielokulturowość w praktyce życia społecznego. Stan obecny - perspektywy", która w czwartek odbyła się w rezydencji prezydenta RP w Wiśle (Beskid Śląski).

"Najciekawszy i zaskakujący był dla mnie poziom niewiedzy na temat dosyć licznej na tym terenie mniejszości wyznaniowej, jaką są protestanci. Na pytanie "czy protestanci na Śląsku Cieszyńskim są Niemcami?" prawie 75 procent respondentów odpowiedziało: "trudno powiedzieć". Jest to alarmujące w tym sensie, że świadczy o bardzo niskim poziomie wiedzy na temat mniejszości, które są naszymi sąsiadami" - powiedziała Emilia Moddelmog z WSA oraz Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Były zwierzchnik polski luteran, biskup senior Jan Szarek przypomniał, że w 1918 roku obie społeczności wyznaniowe, protestancka i katolicka, jednoznacznie opowiedziały się za włączeniem regionu do Polski.

Moddelmog powiedziała, że w badaniach potwierdziło się, iż Polacy zwykle deklarują się jako tolerancyjni osobiście, natomiast zaprzeczają tolerancyjności Polaków jako narodu. "Jest to sytuacja schizofreniczna i świadczy o usprawiedliwianiu samych siebie. Większość z nas nie będzie oceniała siebie negatywnie, ale zarazem bardzo krytycznie podchodzimy do oceny Polaków jako narodu" - powiedziała. Zwróciła także uwagę, że łatwiej uzyskać odpowiedź o mniejszości mieszkające w Polsce, niż w regionie. Jej zdaniem, gdy pytanie dotyczy społeczności lokalnej, wypieramy się różnorodności, bo ona zawsze jest ryzykowna, niebezpieczna i rodzi pytania.

Zdaniem Artura Skorka z WSA, badania pokazały, że w kontekście wielonarodowości sytuacja w Bielsku-Białej poprawiła się. "Badania z początku lat 90. XX wieku wyraźnie pokazywały bardziej niechętny stosunek do innych narodowości. Nadal utrzymuje się postrzeganie Niemców, czy Rosjan jako wrogów. Jeśli chodzi o naszych bliższych sąsiadów słowiańskich, Czechów czy Ukraińców, to widać postęp. Przykładowo Ukraińcy kojarzą się nam z biedą, ale nie przekłada się to na niechęć, a raczej na sympatię" - powiedział.

Emilia Moddelmog podkreśliła, że "region Bielska-Białej jest szczególnie ciekawy pod względem badania świadomości wielokulturowości, dziedzictwa i tolerancji, gdyż mamy w nim do czynienia z dużą różnorodnością religijną i narodowościową".

Biskup senior Jan Szarek podkreślał, że na Śląsku Cieszyńskim wielokulturowość jest praktykowana na co dzień. Wspólnie żyją tu Czesi, Słowacy i Polacy. Istnieją tradycje austriackie i żydowskie. "Położenie na styku tak wielu kultur ukształtowało tę ziemię. W tym wszystkim brał udział czynnik wieloreligijny. Protestanci w symbiozie z katolikami stworzyli wiele wspaniałych rzeczy" - powiedział w rozmowie z dziennikarzami.

Zdaniem burmistrza Wisły Andrzeja Molina, trudniejszy jest dialog między nacjami, choćby Polakami i Czechami. "Śląsk Cieszyński został podzielony granicą, podzielone zostały rodziny. () Mieszkamy czasem kilometr czy dwa od siebie, ale kilkadziesiąt lat izolacji i utrudnionych kontaktów, spowodowały ogromne zmiany w świadomości" - mówił.

W konferencji, zorganizowanej przez Kancelarię Prezydenta RP i bielską Wyższą Szkołę Administracji, uczestniczyli m.in. duchowni różnych wyznań, samorządowcy Śląska Cieszyńskiego, specjalista prawa międzynarodowego prof. Kazimierz Lankosz, a także młodzi naukowcy.