Ewangelicy mówią o ekumenizmie

publikacja 23.01.2003 08:44

Ks. Jan Hause, luteranin, przewodniczącywarszawskiego oddziału Polskiej Rady Ekumenicznej, Ks. superintendent Zbigniew Kamiński, pastor zboru warszawskiego Kościoła ewangelicko-metodystycznego, Ks. Lech Tranda, proboszcz parafii ewangelicko-reformowanej w Warszawie

Ks. Jan Hause,
luteranin,
przewodniczący
warszawskiego oddziału
Polskiej Rady
Ekumenicznej

To nie tylko wspólna modlitwa


Ekumenizm stał się moją pasją ponad czterdzieści lat temu, tuż po studiach. Po raz pierwszy brałem udział w spotkaniu ekumenicznym w rzymskokatolickim kościele św. Marcina w Warszawie 41 lat temu.

Nie zawsze spotkania ekumeniczne są liczne. To jednak nie umniejsza sensu ekumenii, gdy modlimy się o jedność w Jezusie Chrystusie. Ważne, że nasza wspólna modlitwa, mimo różnego nasilenia, ostatecznie nie ustaje. W ten sposób spełniamy polecenie naszego Pana, Jezusa Chrystusa. Nie wyznaczamy więc granic ekumenizmu. To Pan Bóg polecił nam przez Syna, abyśmy nie ustawali w wysiłkach ku pełnej jedności. Nie można postawić granic działaniu Ducha Świętego, który tchnie, kędy chce.

Nie do wszystkich dotarła jeszcze potrzeba ekumenii praktycznej. A przecież ekumenia to nie tylko wspólna modlitwa. Potrzeba jeszcze więcej inicjatyw w rodzaju Wigilijnego Dzieła Pomocy Dzieciom, które staje się widzialnym znakiem jedności w Chrystusie. Na szczęście takich inicjatyw coraz więcej podejmowanych jest oddolnie: przykład choćby stowarzyszenia „Samaritanus”, które działa na polu charytatywnym, czy stowarzyszenia „Effatha”, które organizuje co miesiąc spotkania chrześcijan w rocznicę podpisania wspólnej deklaracji o uznaniu chrztu św. Bezcenne są również spotkania ekumeniczne, które regularnie odbywają się w ewangelicko-augsburskim kościele Wniebowstąpienia Pańskiego i w kościele św. Marcina w Warszawie.

Kolejna wypowiedź na następnej stronie Ks. superintendent
Zbigniew Kamiński,
pastor zboru warszawskiego
Kościoła
ewangelicko-metodystycznego

Śmiało za wzór


Kościół ewangelicko-metodystyczny głosił od samego początku potrzebę wspólnego świadectwa chrześcijan i był nastawiony bardzo ekumenicznie. Zwierzchnicy naszego Kościoła zawsze znajdowali się „w czołówce” działaczy ekumenicznych. Pierwszy zwierzchnik Kościoła w Polsce, ks. Konstanty Najder, był jednym z inicjatorów powołania Polskiej Rady Ekumenicznej. Miał jasną koncepcję jednoczenia chrześcijan, podobnie jak jego następcy: ks. prof. Witold Benedyktowicz i ks. Adam Kuczma. Obecny zwierzchnik Kościoła ewangelicko-metodystycznego w Polsce, bp dr Edward Puślecki, pełni funkcję wiceprzewodniczącego PRE.

O tym, że współpraca Kościoła ewangelicko-metodystycznego z innymi wspólnotami chrześcijan układa się bardzo dobrze, i to nie tylko na terenie wielkich miast, niech świadczy choćby przykład niewielkiej wioski na Mazurach. W Siemianach, za zgodą biskupa diecezjalnego elbląskiego, społeczność katolicka i metodystyczna wspólnie użytkują kościół.

Bardzo dobrze układa się także współpraca z innymi Kościołami. Kościoły ewangelickie: reformowany, luterański i metodystyczny podpisały deklarację o wzajemnym uznaniu wspólnoty ołtarza i ambony. Od tej pory luteranie, metodyści i reformowani mogą wspólnie, bez przeszkód, korzystać z opieki duszpasterskiej i sakramentów.

Nasi duchowni są chętnie zapraszani, i to nie tylko w tygodniu ekumenicznym, do świątyń katolickich. Jeden z duchownych metodystycznych obronił niedawno pracę magisterską w Papieskiej Akademii Teologicznej. Także w naszych kościołach głoszą słowo duchowni katoliccy. Myślę, że ekumenizm w Polsce można śmiało stawiać za wzór wspólnotom chrześcijańskim także poza naszymi granicami.

Kolejna wypowiedź na następnej stronie Ks. Lech Tranda,
proboszcz parafii
ewangelicko-reformowanej
w Warszawie

Awangardowy


Ruch ekumeniczny w Polsce można by nazwać awangardowym, choćby z tej racji, że od wielu lat duchowni niekatoliccy są zapraszani do świątyń katolickich, by zwiastować tam Słowo Boże podczas Mszy św. Według mojej wiedzy, nie ma w Europie drugiego kraju, gdzie coś takiego miałoby miejsce. Podobno kiedy kard. Ratzinger wyrażał wobec abp. Nossola zdziwienie, że w Polsce panuje taki zwyczaj, arcybiskup powołał się na fakt, że wprowadził go prymas Wyszyński. Ten argument przekonał kardynała.

Kościół ewangelicko-reformowany pragnie żyć zgodnie ze słowami Jezusa Chrystusa: Ut unum sint (łac. aby wszyscy stanowili jedno). W Strzelnie k. Wrocławia Kościół ewangelicko-reformowany przekazał katolikom swoją świątynię. Od ponad ćwierć wieku obiekt ten jest wspólnie użytkowany przez chrześcijan obu wyznań.

Myślę, że najwyższa pora, aby zastanowić się nad zmianą formuły tygodnia ekumenicznego. Wydarzenie to cieszy się jeszcze dużym zainteresowaniem tam, gdzie stanowi pewną nowość. Ale wierni, którzy przyzwyczaili się do obecności duchownych innych wyznań w swoich kościołach, oczekiwaliby czegoś więcej. Mamy już podpisaną deklarację o wzajemnym uznaniu pierwszego sakramentu, chrztu św. Dlaczego by nie pójść dalej i nie zaakceptować wspólnego przystępowania do Stołu Pańskiego, rozpoczynąjąc właśnie od Tygodnia Modlitwy. Przecież Chrystus powiedział: „Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie.” (Mt 11,28).

Stół Pański nie jest stołem Kościoła, ale Stołem Jezusa Chrystusa. Chrystus jest Jego gospodarzem, i to On zaprosił do jednego Stołu wszystkich: katolików, prawosławnych, ewangelików.

styczeń 2003