Na obrzeżach prawosławia rosyjskiego

Stanisław J. Rostworowski

publikacja 24.10.2007 14:06

Artykuł, który dziś publikujemy nie jest nowy. Ukazał się w pierwszym numerze Studiów i Dokumentów Ekumenicznych w 1997 roku. Jako świadectwo swoich czasów pomaga zrozumieć skomplikowane sprawy związane z relacjami miedzy Moskwą a Konstantynopolem. Dlatego, w kontekście obecnego sporu w Kościele prawosławnym zdecydowaliśmy się na jego przypomnienie.

W ubiegłym roku światowa opinia publiczna była żywo zainteresowana kryzysem, jaki nastąpił w stosunkach pomiędzy Patriarchatem Moskwy i Patriarchatem ekumenicznym Konstantynopola na tle sporu o jurysdykcję parafii prawosławnych w niepodległej Estonii. Źródła tego konfliktu tkwią głęboko w historii Rosji i jej stosunku do dawnych Inflant czy powstałej po rewolucji październikowej Estonii. Sprawy te w retrospektywnym ujęciu pragniemy przedstawić w odwołaniu się do publikacji belgijskiego pisma „Irenikon" (nr l, s. 96-108 i nr 3/1996 s. 369-370), prowadzącego bardzo bogatą kronikę z wydarzeń życia Kościoła prawosławnego w całym świecie.

Wspomniany kryzys nabrał ostrego wyrazu w lutym 1996 r. Nie czekając na wynik prowadzonych już rozmów z Patriarchatem Moskiewskim, 20 lutego święty synod Konstantynopola jednostronnie zadecydował, że należy „reaktywować" status autonomii, jakim cieszył się Kościół prawosławny w Estonii, podległy Patriarchatowi ekumenicznemu w latach 1923-1940 i 1941-1944. Równocześnie patriarcha ekumeniczny mianował arcybiskupa Jana z Karelii, prymasa Kościoła autonomicznego Finlandii, pozostającego pod jurysdykcją Konstantynopola, administratorem tymczasowym locum tenens metropolii Estonii. Został on upoważniony do utworzenia nowych struktur kościelnych w Estonii. W funkcjach swych miał on się odwoływać do autorytetu patriarchy ekumenicznego, który w dalszej kolejności przeprowadzi wybory i instalację kanonicznych biskupów metropolii estońskiej. Prawosławni estońscy o decyzji tej zostali oficjalnie powiadomieni przez delegację patriarchy ekumenicznego w osobach metropolitów Joachima z Chalcedonu, Atanazego z Tyru i Melitona z Filadelfii, którzy 22 lutego 1996 r. udali się do Tallina. I otóż, następnego dnia podczas uroczystej liturgii w Katedrze Objawienia Pańskiego w Moskwie sprawujący ją patriarcha Aleksy II w dyptykach pominął imię patriarchy ekumenicznego Bartłomieja I, manifestując tym samym zerwanie wzajemnych stosunków pomiędzy obu Kościołami. Warto wskazać, że dyptyki są zestawieniami osób - biskupów, dobrodziejów, za których modlono się podczas liturgii eucharystycznej i których wymienianie w Kościele prawosławnym stanowiło o trwaniu w jedności kościelnej, a pominiecie o wyłączeniu z tej wspólnoty równoznaczne z ekskomuniką. W dniu następnym Patriarchat Moskiewski ogłosił też zerwanie wspólnoty z Kościołem Prawosławnym Finlandii. Akcje antykanoniczne prowadzone w Estonii (przez Konstantynopol) rozbity jedność świata prawosławnego - zapewniał tego dnia komunikat wydany przez Patriarchat Moskiewski.

Obecność Kościoła prawosławnego w Estonii jest stosunkowo dość świeża. Jakkolwiek pierwsze, dość efemeryczne kontakty ludności estońskiej z chrystianizmem przyniosło dzieło misjonarzy rosyjskich, to jednak naprawdę dopiero w XI i XII wieku Estonia została podbita dla wiary katolickiej przez zakon kawalerów mieczowych. Już w XVI i XVII wieku przeszła całkowicie pod wpływ Reformacji luterańskiej, a terytorium jej zostało podzielone pomiędzy Szwecją i Danią. W następstwie wojny pomocnej, która wybuchła w 1700, ziemie te stały się prowincją cesarstwa rosyjskiego (pokój w Nystad w 1721). Mimo to jednak jeszcze w połowie XIX wieku liczba prawosławnych w tym kraju była nadzwyczaj skromna. Począwszy od 1718 r. kilka parafii diaspory rosyjskiej istniało już w Tallinie i innych miejscowościach. Były one powiązane bezpośrednio z metropolią w Sankt-Petersburgu. Sto lat później w 1817 utworzyły one diecezję pomocniczą, początkowo podległą metropolii w Sankt-Petersburgu, później w Pskowie i z kolei w Rydze, stając się ostatecznie diecezją autonomiczną na początku XX wieku.

W 1845 r. zaczął się szerzyć wśród biednych chłopów ruch konwersji na prawosławie. Przyczyną, sądzić można, były zarówno motywy materialne i socjalne, jak i religijne. Lecz hierarchii prawosławnej to odpowiadało - dziś na pewno można by tu mówić o chętnych wskutek prozelityzmu. Metropolita Filaret (Gumilewskij) z Rygi polecił wydać katechizm i księgi liturgiczne w językach estońskim i łotewskim, wprowadzono też estoński jako drugi język w seminarium duchownym w Pskowie. W 1848 Iiczba 46 estońskich wspólnot z 65. 000 wiernych świadczyła o znacznym rozwoju prawosławia. Nowa fala konwersji miała miejsce po wstąpieniu na tron cara Aleksandra III. Począwszy od 1883 r. zostało utworzonych 18 nowych parafii, wznoszono liczne Kościoły, a w szczególności Katedrę Aleksandra Newskiego w Tallinie (konsekrowaną w 1900 r.), w 1891 r. został ufundowany sławny i rozkwitający monaster żeński w Piuchisza. W 1897 r. już udział prawosławnych liczono na 5% wśród ludności estońskiej.

W tym nowym Kościele prawosławnym jeszcze wiele elementów wskazywało na luterańskie pochodzenie neofitów: niewiele było ikon, w kościołach ustawiano ławki dla wiernych, chóry luterańskie śpiewały podczas całych nabożeństw i często akompaniowały im organy. Ale nie można już było mówić, jak poprzednio, o zwyczajnej diasporze rosyjskiej, lecz o prawosławiu rodzimym i oryginalnym, będącym owocem misji prowadzonej przez Rosyjski Kościół Prawosławny „na prowincji" cesarstwa, zmajoryzowanej przez wyznanie luterańskie (94%). Po rewolucji rosyjskiej i pierwszej wojnie światowej diecezja tallińska w 1918 r. znalazła się w politycznie niezależnej Estonii i postanowiła odciąć się od swego Kościoła-Matki w Rosji. Patriarcha Tichon z Moskwy przyznał jej w 1920 r. autonomię we wszystkich sprawach administracyjnych, duszpasterskich, wychowawczych, jak i w stosunkach z państwem. Jedną z pierwszych decyzji autonomicznego Kościoła Estonii było przyjęcie kalendarza gregoriańskiego, faworyzowano też język estoński w liturgii.

Jednak w 1923 r., na własną prośbę Kościoła Estonii, patriarcha Melecjusz IV (Metaxakis) z Konstantynopola przyjął do swej jurysdyskcji młody autonomiczny Kościół estoński, nie referując tej decyzji hierarchii rosyjskiej. W tym czasie hierarchia ta była prześladowana przez bolszewików i w dodatku wewnętrznie podzielona przez schizmę „renowatorów". Prawosławni estońscy wierzyli, że dzięki łączności z Konstantynopolem będą mogli skuteczniej się bronić przed infiltracją bolszewicką i wpływami heretyckich renowatorów, a także - jak zapewniają dziś - chcieli się ustrzec przed rusyfikacją ich Kościoła. W okresie pomiędzy dwoma wojnami Kościół prawosławny w krajach bałtyckich przeżywał znamienny okres swego rozkwitu duchowego. Wiele zawdzięczał intelektualistom z emigracji rosyjskiej i powstaniu Chrześcijańskiej Akcji Studentów Rosyjskich, której członkowie regularnie zbierali się w monasterach w Piuchisze i Peczorze. W 1934 r. prawosławni Estonii stanowili 19% ludności, przy czym 118. 000 spośród nich było narodowości estońskiej, a 85. 000 rosyjskiej. Metropolita Aleksander (Paulus) z Tallina (l 875-1953) o pochodzeniu estońskim był wspierany przez arcybiskupa Pawła (Dymitrowskiego, 1872 -1946), mającego pochodzenie rosyjskie. Rząd estoński w 1935 r. zatwierdził nowy statut Kościoła, który odtąd nosił nazwę Apostolskiego Kościoła Prawosławnego Estońskiego. Pod jurysdykcją Konstantynopola cieszył się on niezaprzeczalnie pełną wolnością, zarówno w swym życiu wewnętrznym, jak i w stosunkach zewnętrznych.

Aneksja krajów bałtyckich 17 czerwca 1940 r. przez Stalina przynosi nagły kres temu wszystkiemu. 27 grudnia 1940 r. metropolita Aleksander zostaje zawezwany do Moskwy. Składa on akt żalu i deklaruje - jak zapewnia dziś Patriarchat Moskwy - że podporządkowanie jego Kościoła Kostantynopolowi było jedynie „czasowe". 31 marca 1941 r. Apostolski Kościół Prawosławny Estoński zostaje ponownie zintegrowany z Patriarchatem Moskwy, stając się tym razem jedynie zwykłą diecezją. Już podczas owej pierwszej sowieckiej okupacji krajów bałtyckich z lat 1940-1941 wielu prawosławnych narodowości estońskiej i rosyjskiej zostaje aresztowanych i deportowanych.

Gdy nadszedł czas okupacji Estonii przez Niemców, od 8 sierpnia 1941 r. metropolita Aleksander ponownie separuje się od Patriarchatu Moskwy i zostaje uznany przez Niemców za jedynego zwierzchnika Apostolskiego Kościoła Prawosławnego Estońskiego, mimo opozycji rosyjskich prawosławnych w Estonii, którzy odwołują się do metropolity Sergiusza (Woskresenskiego - 1897-1944) z Rygi (Łotwa).
Po wycofaniu się wojsk niemieckich pod koniec 1944 r. metropolita Aleksander, trzecia część jego kleru oraz tysiące wiernych podejmują ucieczkę i osiadają w Sztokholmie, gdzie kontynuują pracę Apostolskiego Kościoła Prawosławnego Estońskiego na wygnaniu jako podległego jurysdykcji Konstantynopola. Ci, którzy pozostają w Estonii, są ponownie reintegrowani do Patriarachatu Moskwy. W tej kwestii nie jest naturalnie brane pod uwagę zdanie wiernych, ani tym bardziej Konstantynopola. Część wschodniej ludności Estonii, w większości rosyjskojęzyczna, zamieszkała na wschód od Narwy i Peczory, czuje się związana z Rosją i ona też wyraźnie dominuje w nowej diecezji Tallina. Natomiast dziesiątki księży zostaje poddanych prześladowaniom lub wysłanych na Syberię. Ponownie wprowadza się kalendarz juliański, elementy „luterańskie" z liturgii zostają usunięte i stopniowo język estoński ustępuje miejsca słowiańskiemu. Liczba Estończyków w latach trzydziestych wynosząca 91% ludności kraju do 1989 r. spadła do 61 %, podczas gdy w tym samym czasie liczba Rosjan w Estonii wzrosła z 6 do 30%.

A jednak w swoim niedawnym wywiadzie patriarcha moskiewski Aleksy II, który urodził się w Estonii i tu przez ponad 30 lat wypełniał swą służbę, wpierw jako kapłan i biskup, potem jako metropolita Tallina, zdecydowanie dementuje świeże oskarżenia o „rusyfikację" Kościoła estońskiego w czasach sowieckich. Akcentuje on, że wszyscy biskupi w Estonii byli urodzeni na miejscu i wszyscy gorzej lub lepiej mówili po estońsku i dorzuca, że gdy chodzi o księży - to okolo polowa ich wywodziła się z estońskiego pnia. Patriarcha zapewnia też, że zachęcano szczególnie małe parafie estońskie na wsi, aby podjęły wysiłek zapewnienia ich księżom pensji na koszt Patriarchatu Moskiewskiego, przez co uratowano ponad 10 parafii, które władze sowieckie zamierzały zamknąć, stosując środki administracyjne. Ja często więcej pomagałem duchownym z pnia estońskiego niźli księżom pochodzenia rosyjskiego, za co mi wtedy robiono wyrzuty - mówi patriarcha.

W 1978 r. patriarcha Dimitrios I z Konstantynopola w liście do patriarchy Moskwy oświadczył, że w następstwie zmian politycznych, jakie zaszły po drugiej wojny światowej, święty Rosyjski Kościól Prawosławny może znormalizować swe stosunki kanoniczne z Kościołem prawosławnym Estonii, który teraz stanowi jego część. Biorąc to pod uwagę, nasze Tomos patriarchalne i synodalne z 1923 r. odnoszące się do estońskiego Kościoła prawosławnego, zostaje uznane za nieważne. Dziś Patriarchat ekumeniczny interpretuje to ostatnie słowo jako bezskuteczne. Tomos nie mogło mieć zastosowania w Estonii, która stanowiła część Związku Sowieckiego; Tomos jednakże nie może być ogłoszone jako niebyłe, nieważne lub odwołane - zapewniał Akt patriarchalny z 20 lutego 1996 r.

Po odzyskaniu niepodległości politycznej przez Estonię w 1991 r. Patriarchat Moskiewski zdecydował się „potwierdzić" autonomię przyznaną Kościołowi estońskiemu przez patriarchę Tichona w 1920 r. Aktualnie urzędujący arcybiskup Kornel (Jakobs) z Tallina opracował całkowicie nowe statuty, opierając się na tych z 1935 r. i jednocześnie dla swego Kościoła adoptował starą nazwę „ Apostolskiego Kościoła Prawosławnego Estońskiego". Tymczasem rząd w Tallinie odmówił uznania Kościoła pod tą nazwą, wychodząc z założenia, że w rzeczywistości jest to Kościół z Moskwy, który był przyczyną likwidacji Apostolskiego Kościoła Prawosławnego Estońskiego w 1940 i w 1945 r., tak więc nie może on pretendować do przejęcia po tym właśnie Kościele jego dziedzictwa. Jeśli jednak Kościół autonomiczny arcybiskupa Kornela zostanie zarejestrowany pod inną nazwą, to straci on prawo do ubiegania się o dobra, jakie były w posiadaniu Apostolskiego Kościoła Prawosławnego Estońskiego w okresie między dwoma wojnami. Co więcej, ryzykuje on nawet utratę Kościołów i dóbr, którymi aktualnie dysponuje, na rzecz grupy prawosławnych dysydentów w Estonii, którzy od niedawna związali się z estońskim Kościołem Prawosławnym na wygnaniu w Sztokholmie i który przez rząd estoński został już zarejestrowany pod nazwą przedstawioną mu 11 maja 1993 r. Ta grupa dysydencka szuka zarazem uznania ze strony Patriarchatu ekumenicznego, przy czym miała ona jednoczesne poparcie w październiku 1994 r. ze strony premiera estońskiego i w lutym 1995 r. udzielone jej przez prezydenta Lennarta Meri.

Zainteresowanie, jakie Konstantynonol wyraził dla starań tej grupy, natychmiast rodziło napięcie w stosunkach z Patriarchatem Moskwy. W nadziei, że znajdzie się jakieś porozumienie, obie strony rozpoczęły rozmowy, które w czasie ostatniego spotkania w Fanar z dnia 3 stycznia 1996 r. nie były jeszcze zakończone. Nazajutrz po tym spotkaniu, 4 stycznia, patriarcha ekumeniczny w komunikacie adresowanym do wspólnot prawosławnych w Estonii deklarował, że zgadza się reaktywować statut autonomii Kościoła w Estonii pod jurysdykcją Konstantynopola taki, jaki miał zastosowanie w latach 1923-1940, lecz tymczasowo i na mocy zasad ekonomicznych prawosławne parafie w Estonii zostaną podzielone na dwie jurysdykcje kościelne, jedną związaną z Konstantynopolem, drugą z Moskwą. Patriarchat ekumeniczny dodawał, że w każdym razie chciałby rozwiązać ten problem przy całkowitym zrozumieniu i pełnej zgodzie ze strony Kościoła Rosji ze względu na dobro jedności panprawosławnej. Ten komunikat ogłoszony przez Fanar już 17 stycznia został ostro skrytykowany przez metropolitę Kiryła ze Smoleńska, który zaznaczył, że normy kanoniczne prawosławia nie zezwalają prymasowi jednego Kościoła lokalnego skierowywać orędzia do wiernych innego Kościoła lokalnego i że Patriarchat Moskwy nalegał na to, aby autonomiczny Kościół Estonii wpierw był uznany przez państwo estońskie i zarejestrowany jako prawny sukcesor Apostolskiego Kościoła Prawosławnego Estońskiego z lat przedwojennych. Jeśli to nie nastąpi, to w rezultacie każda parafia będzie mogła sama z siebie swobodnie określać swą przynależność prawną. Dzień wcześniej, 16 stycznia, arcybiskup Kornel z Tallina zasuspendował a divinis ośmiu księży i jednego diakona ze swej diecezji za to, że z własnej inicjatywy chcieli przejść pod władzę patriarchy ekumenicznego.

Według korespondenta „Prasowego serwisu prawosławnego" (Paryż) w Estonii w chwili obecnej znajdują się 84 parafie prawosławne i jeden żeński klasztor w Piuchiszy. Wśród tych parafii 54 ma wiernych w większości posługujących się językiem estońskim, istnieje też kilka mieszanych językowo. Te wszystkie rzeczywiście postanowiły podporządkować się jurysdykcji Konstantynopola, lecz one razem liczą tylko około 7 000 wiernych. Pozostałe 30 całkowicie rosyjskojęzycznych, jak i monaster w Piuchiszy, w którym przebywa wspólnota 140 mniszek, zachowuje wierność wobec Moskwy. W strefie przygranicznej, przykładowo w obwodzie Narwy, cały zespół wspólnot pragnie pozostać w Patriarchacie Moskiewskim. W całości reprezentuje on 50 do 100 tys. wiernych, całość ludności rosyjskojęzycznej w Estonii liczona jest na pół miliona osób. Korespondent owego PSP podaje ścisłe dane, że w kraju tym pracuje 42 księży i diakonów. Dziesięciu księży pochodzenia estońskiego, podobnie jak dwu innych pochodzenia rosyjskiego, jest skłonnych powrócić do Patriarchatu ekumenicznego, podczas gdy pozostałych 30 księży opowiada się za utrzymaniem jurysdykcji Moskwy. Przykład Tartu, drugiego co do wielkości miasta kraju, pokazuje złożoność sytuacji: parafia św. Jerzego, w której obrzędy liturgiczne sprawowane są po estońsku, pragnie zostać wierna Patrarchatowi Moskiewskiemu, podczas gdy ksiądz z rosyjskojęzycznej parafii Zaśnięcia Matki Bożej, wbrew stanowisku większości parafian, wybrał podległość prawną wobec Konstantynopola.
W liście z 24 lutego 1996 r. , pisanym nazajutrz po zerwaniu wspólnoty do patriarchy Aleksego II , patriarcha Bartłomiej I ubolewał nad brakiem zrozumienia ze strony Kościoła rosyjskiego i oskarżał go o wykorzystywanie negocjacji jako pretekstu dla niekończącego się napięcia, przez co czyni się poważną szkodę świętej sprawie prawosławia w Estonii. W oczach patriarchy obecnie urzędujący w Tallinie arcybiskup Kornel reprezentuje kontynuację bezwzględnego pogwałcenia porządku kanonicznego, dokonanego przez armię Stalina w 1944 r. Wyjście arcybiskupa Aleksandra i jego kleru w 1944 r. - przypomina on - dokonało się w czasie, gdy już prześladowania Kościoła rosyjskiego były zakończone, a więc jest rzeczą oczywistą, że Kościół rosyjski był wmieszany w sprawę wygnania prawosławnych Estonii po to, by wykorzystując tę sytuację przejąć terytorium estońskie Kościoła prawosławnego. Diecezja obecnego arcybiskupa nie jest więc kanoniczna i jego owieczki nie powinny byś traktowane jako kontynuacja Apostolskiego Kościoła Prawosławnego Estońskiego sprzed 1940 r., jeśli się weźmie pod uwagę imigrację rosyjską do Estonii, jaka nastąpiła od tego czasu. Jak Kościół może być nazywany „estońskim", skoro jest złożony z imigrantów rosyjskich? - pyta patriarcha. Prawosławni estońscy, stanowiący inną narodowość, mają prawo, zgodnie z kanonem 34 Świętych Apostołów, ustanowić własny Kościół, z biskupami wybranymi spośród siebie i prymasem pochodzącym z ich ludu, szczególnie odkąd stanowią naród suwerenny i niepodległy. Kościół rosyjski nie ma racji oskarżając Patriarchat ekumeniczny o ingerowanie w wewnętrzne sprawy Patriarchatu Moskwy - wskazuje list. Raczej właśnie ten ostatni jest tym, który wyrwał Patriarchatowi ekumenicznemu Kościoły prawosławne w takich krajach, jak Estonia, Węgry i innych, zawsze przy pomocy siły armii sowieckiej. I nawet - dorzuca patriarcha - jeżeli chodzi tu o terytorium, które nie jest pod duchową jurysdykcją patriarchy ekumenicznego, to jednak według ścisłej interpretacji kanonów tenże jest zobowiązany do interweniowania, według bowiem kanonów 9 i 17 Soboru Chalcedońskiego zawierzona została Kościołowi Konstantynopola szczególnie uciążliwa odpowiedzialność osądzania spraw innych Kościołów lokalnych, jeśli jest on o to proszony. Patriarcha ekumeniczny więc czyni to, by bronić malej trzódki, a nie w interesie osobistym. I dalej Bartłomiej I zapewnia patriarchę Moskwy, iż broni on w Estonii również prawa prawosławnych pochodzenia rosyjskiego, bowiem stolica ekumeniczna nie może nigdy zapomnieć o tym, że wielki naród rosyjski od niej otrzymał Światło Chrystusa i chrzest, który zbawia. Matka nie przestaje kochać swych dzieci, nawet jeśli one jej nie uznają. Dotykając tego tematu patriarcha ekumeniczny mimochodem wyraził żal, że patriarcha Moskwy systematycznie odrzuca wszystko to, co świadczy o historycznym, fundamentalnym znaczeniu Kościoła w Konstantynopolu dla narodzin i rozwoju Kościoła Rosji i że zwraca się do niego jedynie jako do starszej siostry. W rezultacie patriarcha usprawiedliwia jeszcze raz przywrócenie Tomos z 1923 r. ze względu na klimat niepewności i wzajemnych podejrzeń z ostatniego czasu i ze względu na długą nieobecność niezbędnej protekcji kościelnej dla estońskich prawosławnych, która winna nie dopuszczać do wzrostu zagrożeń, jakie mogą dosięgnąć także inne Kościoły chrześcijańskie.

W dziesięciostronicowym memorandum, datowanym l marca 1996 r. święty synod Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego przedkładał jakby przywołanie przesłanek historycznych i kanonicznych, kształtujących sytuację eklezjalną w Estonii. Starał się zarazem zbić to, co nazywał interpretacjami arbitralnymi i tendencyjnymi Konstantynopola, odnoszącymi się do dawnych kanonów kościelnych oraz jego informację błędną i sprzeczną na temat anulowania Tomos z 1923 r. przez patriarchę Dimitriosa I, dokonaną w 1978 r.
W marcu rząd estoński ze swej strony powiadomił, że żadna wspólnota prawosławnych wiernych Moskwie nie została zobowiązana do zwrotu kościołów i nikt nie został wydalony z kraju. Estoński minister spraw wewnętrznych jednakże stwierdził, że prawodawstwo estońskie przewiduje zwrot dawnym właścicielom sprzed 1945 r. wszelkich własności skonfiskowanych w okresie sowieckim. Tak więc dziedziczna spuścizna Apostolskiego Kościoła Prawosławnego Estońskiego, przed wojną szacowana na 5% całości ziem kraju, a także liczne nieruchomości w centrum Tallina, powinny zostać zwrócone Kościołowi.

W wywiadzie opublikowanym przez dziennik grecki „To Vima" metropolita Meliton z Filadelfii, będący sekretarzem świętego synodu Patriarchatu Ekumenicznego, wyraził żal, że Patriarchat Moskiewski nadał tak drastyczny wyraz całej sprawie i wyjaśnił, że zawieszenie wspólnoty miedzy dwoma Kościołami jest następstwem jednostronnej decyzji Moskwy. Kościół Konstantynopola - powiedział - kontynuuje wymienianie imienia patriarchy Moskwy w dyptykach.

Wielu prawosławnych na zachodzie publicznie wyrażało niepokój po ogłoszeniu zerwania stosunków między dwoma patriarchatami i odnosiło do patriarchów Bartłomieja I i Aleksego II swe obawy co do jedności Kościoła prawosławnego w świecie i jego przyszłości na Zachodzie. Szczególną wymowę miały dwa listy otwarte opublikowane w tej sprawie. Jeden, wysłany przez grupę księży i świeckich prawosławnych Holandii podpisany też przez arcybiskupa Simona z Brukseli (Patriarchat Moskiewski) i arcybiskupa Sergiusza z Paryża (Patriarchat Ekumeniczny) oraz sygnowany przez wszystkich księży obu diecezji holenderskich, jak i wielu księży i świeckich z Belgii i z Francji. List nazywa to, co się stało prawdziwą tragedią. Wierzący różnej narodowości - wyjaśniali sygnatariusze - żyjemy we wspólnocie jedni z drugimi, nie tylko dlatego, że tak jest nakazane przez kanony Kościoła, lecz dlatego, że odczuwamy realność Ciała Chrystusa, które nas jednoczy (. . .) ponieważ każdego dnia jesteśmy we wspólnocie, modlimy się jedni za drugich, wspólnie pracujemy nad przekładem świętych tekstów, dzielimy radości i ciężary jedni drugich, wspólnie świadczymy Chrystusowi i wierze prawosławnej. Cóż winniśmy czynić teraz? Błagamy i prosimy was: przywróćcie triumf miłości.
Drugi list otwarty przeznaczony dla obu patriarchów, ogromnie bliski w treści poprzedniemu, był rozpowszechniony we Francji celem zebrania podpisów w parafiach o różnej jurysdykcji prawosławnej występującej w tym kraju. Myślimy o naszej eklezjologii wspólnoty wychodząc od zbliżenia eucharystycznego, myślimy także o nierozdzielnym charakterze koncyliarności i prymatu. Kościoły autokefaliczne nie są niezależne lecz współzależne w stałej koncyliarności, której prymat ma za cel służyć i powoływać - mówi właśnie ten tekst, przed swą konkluzją, którą są takie słowa: to w rezultacie w ponownie odnalezionej wspólnocie, w której trudności, jakie was dzielą, będą mogły być przekroczone, winniśmy dać świadectwo, że Kościół prawosławny jest zdolny przekroczyć swe rozterki w duchu miłości, która prawdziwie wszystko usprawiedliwia i wszystko znosi ( 1 Kor. 13, 7).

W programowym artykule przeglądu prawosławnego „Word" w kwietniu 1996 r. metropolita Filip, który jest zwierzchnikiem arcybiskupstwa Patriarchatu Antiochii w Ameryce Północnej, wyraził pogląd, że w przypadku konfliktu między lokalnymi Kościołami ortodoksyjnymi aktualny system arbitrażu nie funkcjonuje, tym bardziej jeśli sam patriarcha ekumeniczny jest stroną uczestniczącą w takim konflikcie. Skoro dane jest nam żyć w społeczeństwie wyśmienicie zorganizowanym, czy nie byłoby wskazane - uformować komisję panortodoksyjną, w której zasiadaliby przedstawiciele wszystkich Kościołów autokefalicznych i która by rozsądzała konflikty międzyprawosławne?

Wreszcie, według opinii prawosławnego teologa paryskiego Oliviera Clementa (Patriarchat Ekumeniczny), przeciwstawiają się tutaj otwarcie dwie eklezjologie: Konstantynopol kładzie nacisk na prymat wyposażony w konkretne prerogatywy, a Moskwa obstaje przy równości Kościołów autokefalicznych. Lecz Konstantynopol, którego patriarcha jest młody i władczy, niewątpliwie z pewną szkodą chciał uregulować suwerennie cala sprawę bez refleksji koncyliarnej, którą sprawa ta wvwolała i w jej świetle miała być rozpatrzona. Moskwa natomiast bez wątpienia czyni szkodę zrywając odruchowo wspólnotę, gdyż tylko w zachowanej wspólnocie sprzeczności mogą zostać uregulowane.

Z chwilą zamknięcia tego przeglądu wydarzeń w „Irenikonie" dowiedzieliśmy się, że rozmowy pomiędzy dwoma patriarchatami zostały podjęte 22 kwietnia w Zurychu. Reperezentanci obu Kościołów zdają się być zorientowani ku rozwiązaniu „realistycznemu", które pozwoli na koegzystencję autonomicznego Kościoła estońskiego pod jurysdykcją Patriarchatu Ekumenicznego z odrębnie istniejącą wspólnotą rosyjskojęzyczną zależną od Patriarchatu Moskiewskiego. Szkoda jednakże, że takie rozwiązanie zostało osiągnięte dopiero post factum - czyni w tej kwestii uwagę Prasowy Serwis Prawosławny z Paryża. Kościół prawosławny w ten sposób musiał przejść przez kryzys i teraz potrzeba czasu, by zasklepiły się po nim rany.

Przytoczone tu obszerne dossier sprawy jurysdykcji parafii prawosławnych w Estonii wskazuje, że miała ona aspekty nie tylko polityczne, lecz również dotyczące wewnętrznej struktury Kościoła prawosławnego we współczesnym świecie. Wskazała na brak prymatu wyposażonego w prerogatywy władcze w Kościele i na niewspółmierność czynnika narodowego, zdolnego dzielić wspólnotę wiernych, wobec roli Eucharystii i ofiary Chrystusa Pana, która winna łączyć wszystkich wyznawców w jeden Kościół. Z punktu widzenia eklazjalnego konflikt pomiędzy dwoma patriarchatami, najważniejszymi w życiu współczesnego Kościoła prawosławnego, nie mógł być podtrzymywany. Tak więc rozmowy podjęte w Zurychu szybko doprowadziły do porozumienia uznającego koegzystencję dwóch jurysdykcji kościelnych na obszarze estońskiego prawosławia.

W każdym razie już w dniach od 21 do 23 sierpnia 1996 r. w Tallinie przebywała komisja mieszana, sformowana przez reprezentantów patriarchatów Konstantynopola i Moskwy. Jej zadaniem miało być określenie przynależności prawnej różnych parafii prawosławnych w Estonii. Na zakończenie prac komisji 23 sierpnia wydział zagraniczny Patriarchatu Moskiewskiego wydał komunikat, w którym stwierdzano, że spotkanie upłynęło w duchu braterskiej miłości. W komunikacie nie podano jednakże danych liczbowych, precyzujących, ile parafii związało się z tym lub tamtym patriarchatem. Mowa była tylko o tym, że została ustalona lista parafii przyjmujących określoną jurysdykcję i że stanowisko dwóch wspólnot nadal jest jeszcze nieklarowne. Tak, że ostateczne ustalenia zostaną podjęte na kolejnym spotkaniu mieszanej komisji. Rezultaty prac komisji mogą być przedstawione rządowi estońskiemu dopiero wówczas, gdy już w jej łonie zostanie w pełni uzgodnione stanowisko obu uczestniczących stron.

A teraz nieco o tym, co się dzieje na Ukrainie. 2 kwietnia 1996 r. papież Jan Paweł II udzielił swego błogosławieństwa wybranemu przez synod ukraińskich biskupów greko-katolickich egzarchatu arcybiskupiego Kijowa-Wyszgorodu ich pierwszemu egzarsze biskupowi Lubomirowi Husarowi. Lubomir Husar urodził się w 1933 r. we Lwowie. Święcenia kapłańskie otrzymał w ukraińskiej eparchii greko-katolickiej w Stamford w Stanach Zjednoczonych. W 1973 r. wstąpił do zakonu w Marino pod Rzymem i w ciągu roku został jego superiorem. Później był archimandrytą klasztorów na terenie Europy i Ameryki, a w 1985 został w Rzymie wikariuszem generalnym kardynała Lubacziwskiego. Na Ukrainę wrócił w 1994 r., by organizować klasztor w eparchii Czarnobyl.

Nowy egzarchat został utworzony na terytoriach ukraińskich wyłączonych spod jurysdykcji ordynariusza, ze względu na to, że znajdują się one poza obszarem arcybiskupstwa większego Lwowa. Egzarchat ten obejmuje 533 700 km2 (niewiele mniej niż analogiczny we Francji) i przynależą do niego następujące regiony: Wołyń, Chmielnik, Żytomierz, Winnica, Odessa, Kijów, Czerkasy, Kirowograd, Mikołajów, Chersoń, Czernihów, Sumy, Połtawa, Dniepropetrowsk, Zaporoże, Charków, Donieck, Ługańsk i Republika Autonomiczna Krymu. Do egzarchatu przynależy około 300 tys. wiernych greko-katolickich, gromadzących się w 75 wspólnotach, z których 55 jest zarejestrowanych, a pozostałe bądź nie mają jeszcze zgłoszonego miejsca kultu, bądź napotykają inne trudności dla dopełnienia aktu rejestracji. W nowym egzarchacie pracuje 48 księży, w tym dwóch zakonników, jest też 12 sióstr zakonnych. Uroczystość wprowadzenia egzarchy Kijowa i Wyszgorodu odbyła się 3 czerwca 1996 r. Warto zauważyć, że oficjalnym uczestnikiem tej uroczystości, zajmującym honorowe miejsce, był Filaret Denisenko, były metropolita prawosławny Kijowa, odwołany i zredukowany do statusu mnicha. Występuje on jako zwierzchnik „Prawosławnego Kościoła Ukrainy" - Patriarchat Kijowa, który to jednak nie jest uznawany przez żaden kanoniczny Kościół prawosławny. Oficjalna obecność Filareta na intronizacji egzarchy grekokatolickiego biskupa Husara przez obserwatorów tego wydarzenia uznana została jako wyraz zawarcia pewnego sojuszu z motywów narodowych pomiędzy egzarchą i metropolitą Kijowa. Uważa się, że Ukraińcy, którzy są bądź grekokatolikami, bądź prawosławnymi, winni się trzymać razem, gdyż łączy ich wspólna tradycja bizantyńska.
Nie można nie dostrzec tego, że zwierzchnicy dwóch innych denominacji prawosławnych: Autonomicznego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego - jedynego prawosławnego Kościoła kanonicznego na Ukrainie i Kościoła autokefalicznego zignorowali zaproszenie na uroczystość intronizacji egzarchy Husara, tłumacząc to rzekomo tym, że zaproszenia otrzymali w ostatniej chwili. Zwraca się uwagę na to, że Filaret Denisenko, niedawno wizytujący swe parafie w regionie Lwowa, był także gorąco przyjmowany przez tamtejszych grekokatolików. Natomiast obecne pojawienie się hierarchii grekokatolickiej we wschodniej Ukrainie, gdzie dotychczas dominował Autonomiczny Kościół Prawosławny, przez niektórych poczytywane jest jako przejaw dążności do inicjowania dalszych podziałów religijnych w tej części Ukrainy, która dotąd dość wierna była prawosławiu z jurysdykcją moskiewską. Inni z kolei uważają, że gesty przyjacielskie Filareta, zwrócone ku grekokatolikom, dyktowane są tym, że pragnie on wyjąć z izolacji, jaka zagraża mu w świecie prawosławnym (zob. „Irenikon" 1996 nr 1, s. 143-144 i nr 3, s. 428).

Z kolei z Białorusi mamy informację, iż w dniach od l do 3 października 1996 r. w Mińsku odbyła się konferencja ekumeniczna na temat: „Wezwani do tej samej nadziei w więzach pokoju" (Ef 4, 3). Przybyli na nią reprezentanci 21 Kościołów i wspólnot chrześcijańskich ze Wspólnoty Niepodległych Państw i krajów bałtyckich. Konferencja została wspólnie zorganizowana przez Patriarchat Moskiewski, Unię Chrześcijan Baptystów w Rosji i Kościół katolicki. Reprezentowane były prawosławne Kościoły Rosji, Białorusi, Ukrainy, Mołdawii i Estonii, Prawosławny Kościół Gruziński, Apostolski Kościół Armenii, starowiercy z Łotwy i Litwy, luteranie, baptyści i adwentyści z Rosji i krajów bałtyckich, katolicy rytu łacińskiego i greko-katolicy z Ukrainy i Białorusi. Papieską Radę ds. Jedności Chrześcijan reprezentował jej sekretarz biskup Piotr Duprey i ojciec Józef Maj z sekcji wschodniej. U kresu konferencji zadecydowano o powołaniu międzywyznaniowego komitetu konsultatywnego, który winien wspierać współpracę i porozumienie między wspólnotami chrześcijańskimi dawnego Związku Sowieckiego. Konferenencja została otwarta przemówieniem metropolity Filareta z Mińska, egzarchy Patriarchatu Moskiewskiego dla Białorusi. Później zostały odczytane orędzia przynoszące pozdrowienia i zachęty do pracy, przesłane przez papieża Jana Pawła II, patriarchę Aleksego II z Moskwy, ks. Konrada Raisera, sekretarza generalnego Światowej Rady Kościołów, Jeana Fischera, sekretarza generalnego Konferencji Kościołów Europejskich, Joana Cambella, sekretarza generalnego Rady Krajowej Kościołów Stanów Zjednoczonych oraz listy przesłane przez przedstawicieli władz państwowych Białorusi.

W swoim liście papież Jan Paweł II zapewniał, że Kościół katolicki jest obecny z wielu przyczyn historycznych w krajach Wspólnoty Niepodległych Państw i że on również cierpiał ciężkie doświadczenia w ciągu ostatnich dziesięcioleci, co więcej, że nie dana mu była nigdy możliwość wysłuchania nauczania Drugiego Soboru Watykańskiego; uczestniczy on aktywnie, u boku Kościołów prawosławnych i we współpracy z innymi wspólnotami kościelnymi wyrosłymi z Reformacji, w życiu społeczeństwa tychże właśnie krajów; dzieli troski swych braci i sióstr chrześcijańskich w poszukiwaniu jedności, o którą modlił się Nasz Pan.

Trzej współprzewodniczący konferencji: metropolita Kirył ze Smoleńska, kierownik wydziału Zagranicznego Patriarchatu Moskiewskiego, arcybiskup Taduesz Kondrusiewicz, administrator apostolski katolików z Rosji zachodniej i pastor Piotr Konowalczyk, prezydent Unii Chrześcijan Baptystów w Rosji, na przemian prezentowali swą wizję dialogu międzywyznaniowego we współczesnej Rosji. Metropolita Kirył kładł nacisk na to, co łączy chrześcijan w zakresie problemów politycznych, społecznych i ekonomicznych. Niestabilność społeczna, wzrost przestępczości kryminalnej, kryzys rodziny, konflikty narodowościowe są tymi problemami, dla których wspólnie trzeba poszukiwać rozwiązań. Dwa pozostałe referaty kładły nacisk na sprawę mniejszości i utratę świadomości moralnej w społeczeństwie postkomunistycznym.

Podczas wielu tzw. „okrągłych stołów" dokonano pogłębionej refleksji nad problemami, które stają przed chrześcijanami dawnego Związku Sowieckiego wskutek nieufności i nieznajomości wzajemnej. Wśród kwestii najbardziej angażujących uwagę były sprawy praw mniejszości wyznaniowych i narodowościowych oraz stosunków Kościół -- państwo. Inna grupa dyskutantów rozważała problem solidarności organizacji religijnych wobec pojawiających się aktualnie przemian społeczno-ekonomicznych, szansę współpracy Kościołów w dziele ewangelizacji oraz kwestie związane ze stosunkiem pomiędzy chrystianizmem a islamem w wielu krajach WNP. Wreszcie trzeci „okrągły stół" podjął temat działalności Kościołów na rzecz pojednania, jakim ma zająć się Europejskie Zgromadzenie Ekumeniczne w Grazu (Austria) przewidziane na 1997 r.

Wiele z tych problemów znalazło odzwierciedlenie w dokumencie końcowym. W tym, co się tyczy mniejszości narodowych i religijnych, dokument ten zalecał, aby przy każdej okazji dążyć do wyrażania wzajemnego szacunku między większością a mniejszością, a także obopólnego zrozumienia i współpracy między nimi. Stosunki pomiędzy wspólnotami religijnymi a Państwem powinny być oparte na wzajemnej nieingerencji w sprawy wewnętrzne, na prawie i na bezwzględnym poszanowaniu wyborów duchowych osoby ludzkiej. Na wniosek metropolity Kiryła do dokumentu wprowadzono bliskie jego myśli pewne sformułowania precyzujące niektóre relacje, pisząc: opowiadając się zdecydowanie za zasadą równości wspólnot religijnych przed prawem i potępiając wszelkie jej naruszenia czy też tendencje do
naruszania tej zasady, jednocześnie zdajemy sobie sprawę z tego, że nie nadaje ona jednolitego ciężaru wspólnotom religijnym, z których każda uczestniczy w życiu publicznym stosownie do form, które są jej właściwe.

Dokument stwierdza też występującą między chrześcijanami zróżnicowaną zdolność do pojmowania celów misji, otwartej na przesłanki zbawcze (również zróżnicowane). Często jednak prowadzi to do przypadków niedopuszczalnych, kiedy chrześcijanie z jednego Kościoła są nawracani na inny metodami i środkami, sprzecznymi z duchem miłości chrześcijańskiej i gwałcącymi wolność osoby ludzkiej. Miłość Boga jako silą napędowa misji zostaje w ten sposób zastąpiona przez egoizm osób lub grup ludzi, który w konsekwencji zawsze prowadzi do pogłębienia podziałów. Uczestnicy dyskusji natomiast podkreślali konieczność dawania wspólnego świadectwa Dobrej Nowinie, które stawi czoło rozprzestrzenianiu się stereotypów propagowanych przez współczesną świecką pseudokulturę, niszczącą chrześcijańskie fundamenty etyczne społeczeństwa. Jednocześnie dodawano, że należy rozwijać wewnętrzną misję w Kościołach i prowadzić dialog międzywyznaniowy dla pogłębienia wzajemnej znajomości i odrzucenia historycznych przesądów.

W perspektywie Europejskiego Spotkania Ekumenicznego w Grazu w 1997 r. uczestnicy konferencji wyrazili pogląd, że porozumienie między chrześcijanami nie jest możliwe, dopóki u źródeł świadomości i w sercu każdego człowieka nie dokonają się przemiany, które pozwolą przyjmować innego jako swego brata, mimo istniejących różnic. I dlatego zwrócono się do wszystkich Kościołów i wspólnot religijnych z prośbą, aby pomagały swoim członkom przeżyć taką przemianę (zob. „Irenikon" 1996 nr 3, s. 380-383). Warto wspomnieć, że konferencja w Mińsku była już drugą. Pierwsza o podobnym charakterze i zorganizowana z inicjatywy tych samych przywódców kościelnych, odbyła się w dniach od 21 do 23 VI 1994 r. (o czym pisaliśmy: SiDE 1994, nr 2, s. 131-132).

A w samej Rosji również odbyła się międzynarodowa konferencja zorganizowana przez Instytut Teologii Prawosławnej Św. Tichona w Moskwie. Miejscem jej obrad był Uniwersytet Moskiewski, a toczyła się ona pomiędzy l a 3 lutego 1996 r. Uczestniczyli w niej przedstawiciele 9 państw: Rosji, Ukrainy, Białorusi, Gruzji, Polski, Niemiec, Norwegii, Francji i Stanów Zjednoczonych. Refleksją swą obejmowała sześć wielkich dziedzin: myśl teologiczną, historię Kościoła, dzieje Kościoła rosyjskiego w XX wieku, sztukę sakralną, filologię i pedagogikę. Podczas sesji plenarnych i prac sekcji tematycznych przedstawiono 75 komunikatów. Była to już siódma konferencja tego typu zorganizowana przez Instytut Św. Tichona.

Wśród poruszanych tematów największe zainteresowanie wzbudziła współczesna historia Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego. Dwadzieścia komunikatów naświetlało te dzieje, korzystając z rosyjskich archiwów centralnych i lokalnych, szczególnie byłego KGB, którego zbiory niedawno udostępnione badaczom odkrywały różne aspekty represyjnej polityki reżimu sowieckiego wobec Kościoła i kleru prawosławnego. Wielu referentów na podstawie owych niepublikowanych materiałów nakreślało drogę niezliczonych wyznawców wiary i męczenników rosyjskich XX wieku. Wyróżniana była również prezentacja myśli teologicznej i religijnej rosyjskiej emigracji, szczególnie historia Instytutu Św. Sergiusza w Paryżu oraz dzieło teologiczne Włodzimierza Łosskiego. Z kolei napór aktualności skłonił kilku z referentów do podjęcia niektórych aspektów historii Kościoła na Ukrainie, szczególnie uniatyzmu i ruchów działających na rzecz autokefalii w łonie Kościoła ukraińskiego.

Sekcja teologiczna w szczególny sposób zajęła się dziejami dialogu między Kościołem prawosławnym a Kościołami przedchalcedońskimi. Poświęcono również uwagę stosunkom pomiędzy teologią a filozofią w świetle doświadczenia patrystycznego oraz relacjom między prawosławiem a współczesną kulturą zachodnią, a także aktualnej działalności duszpasterskiej (zob. „Irenikon" 1996, nr l, s.135-136).

Wśród rzadkich przykładów udanej współpracy między katolikami i prawosławnymi w Rosji należy wymienić Chrześcijański Kanał Kościelny. Od półtora roku audycje tej radiostacji w zakresie aktualności religijnych i katechezy zyskują w regionie moskiewskim wzrastającą popularność, nie będąc zarazem przedmiotem ciskania gromów przez bardziej konserwatywne środowiska prawosławne. Kanał powstał przy Centrum Św. Pawła dla Prasy i Informacji Chrześcijańskiej Wydziału Dziennikarstwa na Uniwersytecie Moskiewskim, gdzie znajdowało się studio, skąd można emitować programy. Dyrektorem Centrum i Kanału jest protojerej Jan Swiridow.

Genetycznie Kanał jest rezultatem współpracy trzech różnych instytucji: radiostacji programów katolickich „Błagowest" (Dobra Nowina), kierowanej przez Irinę Iłowajskają, której emisje niegdyś przygotowywane i nadawane były z Paryża lub Brukseli; radiostacji programów prawosławnych „Sofia" (Mądrość), kierowanej przez prot. Jana Swiridowa i funkcjonującej od 1993 r. w ramach Wydziału Katechezy Patriarchatu Moskiewskiego; radiostacji „Prolog" prowadzonej przez studentów dziennikarstwa kościelnego Uniwersytetu Moskiewskiego. Tymczasowo także programy innych grup są transmitowane przez Kanał - takich, jak: Radio „Dar" arcybiskupa katolickiego w Moskwie, program „Zmartwychwstanie" z BBC, program „Most ku Prawdzie" Instytutu Biblijnego i Teologicznego Św. Andrzeja i program „Wspólnota Prawosławna" Szkoły Teologicznej Sw. Filareta w Moskwie, kierowanej przez prot. Jerzego Koczetkowa.

Kanał chce być jednocześnie niezależny i międzywyznaniowy. Obok katolików i prawosławnych z radiostacją współpracują także reprezentanci innych konfesji lub tylko z nimi „sympatyzujący". Mimo krytyki ze strony pewnych środowisk prawosławnych, inicjatywa ta otrzymała błogosławieństwo patriarchy Moskwy Aleksego II. Odpowiedzialni za program stawiają sobie za cel umocnienie rozsądnego dialogu między chrześcijanami i przekroczenie utrzymujących się nadal wzajemnych uprzedzeń. Istnieją trzy przyczyny uzasadniające popularność Kanału: 1) podczas emisji publiczność ma możność nawiązać bezpośredni kontakt z pierwszoplanowymi osobistościami życia kraju; 2) przestrzegane jest prawdziwe naświetlenie i aktualność podejmowanych tematów; 3) uwidoczniona jest postawa otwarta i wyrażany szacunek dla tych, którzy myślą inaczej, w tym i dla niechrześcijan. Od siódmej rano do północy codziennie Kanał przekazuje programy poświęcone modlitwie, śpiewom liturgicznym i muzyce religijnej, Pismu św., życiu świętych Wschodu i Zachodu, historii i nauczaniu Kościoła, moralności i problemom życia naświetlonym z punktu widzeniach chrześcijańskiego, kulturze i filozofii religijnej. Część programów poświęcona jest transmisji materiałów archiwalnych: kazań, konferencji i wywiadów z księżmi i biskupami z ostatnich dziesięcioleci.
Wśród stałych współpracowników Kanału wyróżniają się księża prawosławni Jan Swiridow - specjalista z zakresu rosyjskiej filozofii religijnej, Innocenty
Pawłów - biblista, Ignacy Krekczin, Hilarion Alfeew - patrolog i dogmatyk, Aleksander Borisow - biblista, Jerzy Czistiakow - historyk starożytności, Borys Nicziporow-psycholog, katolicki zakonnik o. Eugeniusz Geinrichs, proboszcz parafii św. Katarzyny w Sankt-Petersburgu, świeccy: Natalia Trauberg - filolog i ceniona tłumaczka twórczości C. S. Lewisa i G. K. Chestertona, prof. Wadim Czarew - kulturolog, prof. Boris Liubimow - teatrolog, Andrzej Ignatiew - socjolog, Pietr Sacharow - orientalista, Aleksiej Bodrow - fizyk i rektor Instytutu Biblijnego Św. Andrzeja, katolik Aleksiej Judin - historyk. Wielu spośród nich wykłada na wyższych instytutach w Moskwie.

Aktualnie emisje Kanału swym zasięgiem obejmują miasto i region Moskwy. Hojne subwencje, jakie radiostacja otrzymała już od Pomocy Kościołowi w Potrzebie (Koenigstein, Niemcy) nie wystarczają na to, by emisjami objąć szerszy obszar (zob. „Irenikon" 1996, nr 3, s.

Są też informacje o decyzjach dotyczących wymienionych poprzednio księży, które opinię rosyjską przekonują o nastawieniach atyekumenicznych. Jeszcze z końcem 1995 r. Patriarchat Moskwy odwołał prot. Jana Swiridowa ze stanowiska zastępcy kierownika Wydziału Formacji Religijnej . Ogłaszając tę decyzję 22.1. 1996 r. , wyjaśniano, że przyczyną był tu fakt nominacji wspomnianego duchownego na stanowisko naczelnego redaktora radia „Kanał", co uniemożliwi mu poświęcanie niezbędnego czasu na pracę w ramach Wydziału Formacji Religijnej.
Z kolei prot. Jerzego Czistiakowa, członka korespondenta Rosyjskiej Akademii Nauk Przyrodniczych, pozbawiono stanowiska dziekana Wydziału Studiów Biblijnych i Patrystycznych Prawosławnego Uniwersytetu Św. Jana Ewangelisty w Moskwie po to, by -jak wyjaśniano - mógł więcej czasu poświęcić swej służbie duszpasterskiej oraz badaniom naukowym. Jeszcze 28 XII 1995 r. patriarcha Aleksy II, przemawiając do duchowieństwa w Moskwie, zarzucał księżom odpowiedzialnym za Wydział Formacji Religijnej, że w sposób zdradziecki uczestniczą oni w propagowaniu idei prokatolickich („Irenikon" 1996, nr l, s. 131-139).

Z początkiem 1996 r. opinia publiczna została poinformowana, że w Rosji w ciągu ostatnich pięciu lat podwojeniu uległa liczba zarejestrowanych wspólnot i parafii prawosławnych, judaistycznych, baptystycznych i adwentystów dnia siódmego. Liczba wspólnot muzułmańskich wzrosła pięciokrotnie, parafii katolickich - sześciokrotnie, wspólnot zielonoświątkowych i buddystycznych ośmiokrotnie. W tym samym czasie liczba społeczności religijnych oficjalnie zarejestrowanych wzrosła z 30 do 70. Często są to nowe formy religijności lub sekty powstające w Rosji względnie przychodzące z Europy, Stanów Zjednoczonych i Dalekiego Wschodu. Dla rosyjskich obserwatorów życia religijnego z jednej strony dane te wskazują na to, że prawo o wolności religii, uchwalone w 1990 r., nie stało się martwą literą, lecz realnie gwarantuje zapowiedzianą wolność i to nie tylko dla Kościoła prawosławnego, lecz także dla innych Kościołów czy religii. Z drugiej strony prawo to nie daje żadnej ochrony religiom „zasiedziałym" wobec ruchów sekciarskich, z których większość jest pochodzenia zagranicznego.
Według tych samych źródeł Rosyjski Kościół Prawosławny liczy 60 mln wiernych, islam 18- do 23 mln, starowiercy - 4 mln, buddyści - 2 mln, wyznanie mojżeszowe - 1 mln, katolicy - 300 000, luteranie - 250 000, baptyści - 100 000, adwentyści dnia siódmego - 32 000, ewangeliczni chrześcijanie - 100 000. Uważa się, że liczba osób związanych z nowymi ruchami religijnymi w Rosji od początku lat 90-ych wzrosła z trzech do pięciu milionów. („Irenikon" 1996, nr 1, s. 139-140).

Artykuł ukazał się w pierwszym numerze z 1997 roku (39) Studiów i Dokumentów Ekumenicznych