Sytuacja ekumeniczna w Południowej Afryce

publikacja 18.01.2007 10:08

Wprowadzenie w zagadnienie ekumenizmu w Południowej Afryce rozpoczyna się ogólną refleksją nad stosunkami między Kościołami i wspólnotami chrześcijańskimi w tym kraju, a później skupia się na miejscowości Umlazi - położonej niedaleko Durbanu i zamieszkanej przez czarnoskórą ludność. Stąd właśnie pochodzą materiały na tegoroczny Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan.

Kościoły w Południowej Afryce

We współczesnych debatach na jakikolwiek temat - począwszy od stanu ekonomii do stanu edukacji i teologii - stało się niemal zasadą odnoszenie tych dyskusji do okresu „przed 1994 r.” i „od 1994 r.”. Podział na „przed” i „po” 1994 r. nie jest tylko kwestią swoistej etykiety czy też poprawności politycznej. Jest to głęboka rzeczywistość, która dotyka całości życia w Południowej Afryce. Także dyskusja na temat eklezjologii nie należy do wyjątków. Przed 1994 r. Kościoły Południowej Afryki określiły swą misję dla siebie. Była nią walka o zakończenie niesprawiedliwych rządów, dyskryminującego ustawodawstwa i praktyk apartheidu - co nie pozostawiało wiele miejsca na inne kwestie. Wraz z odwołaniem zakazu działania ruchów wolnościowych, uwolnieniem z więzienia politycznych przywódców czarnoskórej ludności i wyborem demokratycznego rządu, Kościoły nagle znalazły się w sytuacji, w której cel ich działań nie był zdefiniowany. Od tego czasu zmagały się, aby znaleźć wspólny język.

Patrząc w szerokim kontekście, Kościoły w Południowej Afryce tworzą dwa główne nurty: pochodzenia europejskiego (w większości Kościoły protestanckie, ale również Kościół rzymskokatolicki i liczebnie znacznie mniejsze - Kościoły prawosławny i koptyjski) oraz te, które wywodzą się z kontynentu afrykańskiego. Dodatkowo, oprócz wspomnianych głównych grup, istnieje małe, aczkolwiek znaczące skupisko Kościołów ze swej natury bardziej zbliżonych do ruchu zielonoświątkowego, które swe początki wywodzą ze Stanów Zjednoczonych. Wszystkie Kościoły pochodzenia europejskiego, z wyjątkiem Południowoafrykańskiego Kościoła Anglikańskiego, Niemieckiego Kościoła Ewangelicko-Luterańskiego oraz Unii Baptystów, są członkami Południowoafrykańskiej Rady Kościołów - South African Council of Churches (SACC). W 2004 r. Holenderski Kościół Reformowany, który udzielał tak moralnego, jak teologicznego wsparcia rządom apartheidu, zwrócił się publicznie z prośbą o wybaczenie i ubiegał się o przyjęcie do SACC. Wraz z nadejściem demokracji w 1994 r. wiele Kościołów pochodzenia afrykańskiego zostało również przyjętych w poczet SACC (z godnymi uwagi wyjątkami, jak mające stosunkowo wielu członków: Chrześcijański Kościół Syjonistyczny oraz Kościół Shembe).
Wiele z Kościołów, będących członkami SACC (metodyści, prezbiterianie, anglikanie i Zjednoczone Kościoły Kongregacjonalne), są również częścią Komisji Jedności Kościołów (Church Unity Commision). Działalność tej Komisji przezwyciężyła bariery, dotyczące pełnego uznania praktyki chrztu i Eucharystii, jak również wzajemnego uznania duchownych. Rozumienie urzędu biskupa jest ciągle przedmiotem dyskusji.

Ironią losu jest to, że im więcej Kościołów formalnie przyłączyło się do ruchu ekumenicznego w Południowej Afryce, tym jedność celu na poziomie narodowym stała się bardziej nieuchwytna. Nie należy przez to rozumieć, iż nie ma wspólnych kwestii wymagających szczególnej uwagi. HIY/AIDS jest sprawą każdego i prawdopodobnie dotyka życia każdej rodziny w Afryce Południowej. Nie ma jednak jednomyślności co do środków, które pomogłyby zająć się pandemią AIDS. Bezrobocie osiągnęło punkt szczytowy, ale wewnątrz Kościołów nie ma porozumienia co do tego, jak najlepiej zająć się tą problematyką. Przemoc na każdym poziomie życia, zwłaszcza przeciw kobietom i dziewczynkom, jest nieustającym problemem, którym również muszą zająć się Kościoły.

Gdyby to był pełen i jedyny obraz - byłby on niewątpliwie bardzo przygnębiający. Na szczęście istnieje również druga strona medalu. W przeciwieństwie do innych miejsc w rozwiniętym świecie, większość Kościołów w Południowej Afryce ma wielu aktywnych wyznawców. Na poziomie lokalnym podejmuje się wiele działań w kwestiach ubóstwa, chorób (zwłaszcza tych powiązanych z AIDS) oraz edukacji. Mnóstwo porywających i chwytających za serce historii dotyczy lokalnej kongregacji, która zorganizowała specjalną służbę dla pacjentów chorych na AIDS i nie mogących opuszczać swych domów. Dzieje się to za sprawą niewielkiej grupy kobiet, które sprawują opiekę nad sierotami po zakończeniu zajęć w szkole. Utworzyły one projekt ogrodów warzywnych oraz centra rękodzieła, wytwarzające koraliki. Być może to jest droga dla Kościołów na dziś - nie projekty narodowe, ale lokalne inicjatywy ekumeniczne o niewielkiej skali, które sprawiają, że Królestwo Boże staje się rzeczywistością i które przełamują ciszę wokół ubóstwa, chorób, przemocy i beznadziei.

Materiały na tegoroczny Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan osadzone są w lokalnej rzeczywistości, która jest naznaczona piętnem opisanego powyżej kryzysu, a jednocześnie ogromną odwagą i ekumeniczną współpracą.

Umlazi, Bhekithemba i okolice

W 1950 r. rząd apartheidu w Afryce Południowej przeforsował ustawę - Group Areas Act - która wprowadziła fizyczną separację między ludźmi przez utworzenie oddzielnych obszarów mieszkalnych dla różnych ras. Ponad 3 miliony osób zmuszono do przemieszczenia, utworzono miejscowości, w których nie mieszkają Europejczycy, zamknięto większość murzyńskiej populacji w przeludnionych obszarach z kiepskimi warunkami mieszkaniowymi, niedostateczną opieką zdrowotną i edukacją oraz ograniczonymi możliwościami zatrudnienia. Umlazi było utworzone właśnie jako taka miejscowość.
Powstałe w następstwie apartheidu - dziedzictwa rasizmu - bezrobocie oraz ubóstwo powodują powstawanie ogromnych wyzwań dla ludności Umlazi - 40% mieszkańców to bezrobotni, a reszta to ci, którzy mogą zarobić jedynie tyle, by wystarczyło na wyżywienie rodziny. Ludzie ci nie mają prawie żadnych szans na opuszczenie miejsca zamieszkania i szukania lepszego życia gdzie indziej. Umlazi i okolice mają populację rzędu 750 tysięcy i bardzo słabo rozwiniętą infrastrukturę; nie istnieją jakiekolwiek udogodnienia rekreacyjne - nie ma nawet przysłowiowego boiska do piłki nożnej czy kina; nadal mamy tam do czynienia z niedoborem szkół, placówek medycznych i odpowiednich warunków mieszkaniowych.

W tym kontekście biedy i bezrobocia daje się zauważyć wzrost przestępczości i liczby przypadków maltretowania wśród rodzin i wspólnot. Jednakże obecnie największym wyzwaniem, wobec którego stoi ludność Umlazi, jest pandemia HIV/AIDS. Szacuje się, że ponad 50 % jego mieszkańców może być zarażona tym wirusem. Ponieważ wielu z nich nie poddało się testom, trudno określić dokładny rozmiar rozprzestrzeniania się pandemii. Jednak i bez tej wiedzy jest to przytłaczający element obecnej rzeczywistości. Nie ma zapewne w tym regionie osoby, która by nie była dotknięta AIDS. Ponad 10% dzieci rodzi się z wirusem; wiele z nich umiera w pierwszych latach życia. Populacja ludności między 14. a 40. rokiem życia została zdziesiątkowana, co skazało wiele dzieci na życie na ulicy lub, w przypadku szczęśliwców, na wychowywanie przez dziadków.

Żadna osoba, rodzina, Kościół czy wspólnota nie jest w stanie na własną rękę podjąć się rozwiązania problemów bezrobocia, ubóstwa, przestępczości, wykorzystywania kobiet i dzieci oraz AIDS. Problemy te są zbyt ogromne, jak na możliwości podzielonego Kościoła. Z tego właśnie względu powstaje pole do działania dla ekumenizmu. Zulusi mówią: „Gdy ktoś buduje dom bez pomocy, nie przechodź obok!”. Walka z apartheidem zdołała przełamać bariery między Kościołami, teraz - na poziomie lokalnym - problem AIDS czyni to samo.

Kościoły w Umlazi i w innych podobnych miejscach pracowały nad utworzeniem klinik i zapoczątkowały programy opieki domowej. Programy te przygotowują wolontariuszy do niesienia pomocy chorym i umierającym we własnych domach. Ochotnicy podejmują fizycznie, emocjonalnie i duchowo wyczerpującą pracę po to, by odmienić życie cierpiących ludzi. Inne projekty dotyczą opieki nad sierotami i zagrożonymi dziećmi, lub też edukacji młodzieży. Współpraca Kościołów rozciąga się poza te programy i obejmuje wspólne modlitwy, świadectwo oraz przykłady praktycznego ekumenizmu. We wszystkie te działania aktywnie włączają się również świeccy członkowie wspólnot chrześcijańskich, co sprowadza ekumenizm pod przysłowiowe (a w warunkach Afryki często również dosłowne) „strzechy” i pomimo ogromu wyzwań pozwala z wiarą patrzeć w przyszłość.

Opracował ks. Wawrzyniec Markowski, KEM