Miłość ekumeniczna nie polega jedynie na miłych słowach i uśmiechach

publikacja 28.02.2008 09:48

Z Pawłem Bartosikiem, pastorem Ewangelicznego Kościoła Reformowanego w Gdańsku o ekumenizmie i stojących przed nim wyzwaniach rozmawiała Karolina Hermann.

Miłość ekumeniczna nie polega jedynie na miłych słowach i uśmiechach Pastor Paweł Bartosik

Karolina Hermann: Jak wasz Kościół zapatruje się na ekumenizm? Praktykujecie go przez cały rok, czy tak szczególnie tylko w czasie Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan?

Pastor Paweł Bartosik: Pismo Św. wzywa nas do budowania i przyczyniania się do jedności Kościoła Powszechnego nie tylko przez 7 dni w ciągu roku. Słowa Ap. Pawła z Listu do Efezjan 4, 1-5 zachęcające chrześcijan do „zachowywania jedności Ducha w spójni pokoju” są wezwaniem do okazywania tego typu postawy każdego dnia.

Ów „ekumenizm” w ciągu roku przejawia się w naszym Kościele w różnorodny sposób. Organizujemy konferencje wychodząc do innych Kościołów z inicjatywą współpracy w ich tworzeniu. Choćby najbliższa, która będzie poświęcona idei zakładania przedszkola i szkoły chrześcijańskiej w Gdańsku. Chcemy współtworzyć szkołę dla dzieci z różnych Kościołów chrześcijańskich zachęcając do tego projektu także inne denominacje. Chcemy by idea szkoły, którą jest uczenie dzieci poszczególnych dziedzin wiedzy z perspektywy Pisma Św., łączyła chrześcijan. Dlatego katechizację i nauczanie poszczególnych dogmatów zostawiamy rodzicom i Kościołom do których należą dzieci, szanując odmienność stanowisk w pewnych dziedzinach.

Co roku wraz z innymi Kościołami w naszym mieście włączamy się do charytatywnej akcji świątecznej „Gwiazdkowa Niespodzianka”. Dołączamy do ogólnoświatowej modlitwy w jej intencji i organizujemy rozdawanie paczek świątecznych w Gdańsku przygotowanych przez chrześcijan (z różnych Kościołów) Europy i USA.

Innym bardzo praktycznym przejawem ekumenizmu jest w naszym Kościele cotygodniowe nabożeństwo, na które zapraszamy chrześcijan innych wyznań, zachęcając jednocześnie do uczestnictwa we wspólnej komunii (Wieczerzy Pańskiej). Uważamy, że każdy ochrzczony uczeń Jezusa Chrystusa jest przez Niego zaproszony do wspólnego Stołu, który w Piśmie Św. symbolizuje wspólnotę, społeczność i Bożą łaskę okazaną grzesznikom (np. Pan Jezus spożywający posiłek z celnikami i grzesznikami).

KH: Gdyby w ekumenizmie postawić na miłość, czy to rozwiązałoby wszystkie problemy?

PB: Miłość może wiele. Jednak wedle Pisma Św. nie jest to niezdefiniowane uczucie serca oderwane od codziennego życia. Miłość jest przede wszystkim czynem.
Miłość do Boga polega na czynie (a nie jedynie emocjach) przejawiającym się w posłuszeństwie wobec Jego przykazań (1 J 5,3). Podobnie jest z miłością do bliźnich. Mąż mówiący żonie w rocznicę ślubu, że ją kocha i dlatego ma dla niej „duchowe kwiaty” i „duchową kolację” nie jest mężem gotowym do poświęceń. Miłość Chrystusa wobec Kościoła (jako wzór miłości mężów wobec żon – Ef 5,22-32) jest miłością ofiarną. Miłość ekumeniczna nie polega jedynie na miłych słowach i ciepłych uśmiechach. Polega raczej na gotowości do poświęceń. Co z kolei oznacza pragnienie szukania jedności na fundamencie Słowa Bożego, chęć dyskutowania. Również o kwestiach niewygodnych i trudnych, powodujących podziały między chrześcijanami.

KH: Czy mógłby pastor powiedzieć, jak jego zdaniem należy praktykować miłość w relacji z innymi Kościołami?

PB: Tak powiedziałem powyżej. Szukać płaszczyzn porozumienia w różnych dziedzinach, w których często jesteśmy w stanie mówić jednym, wspólnym głosem. Np. publikując wspólne stanowiska (jako Kościoły w Gdańsku) w sprawach ważnych dla naszego miasta lub publicznie dyskutowanych (np. aborcja, małżeństwa homoseksualistów itp.). Myślę, że przy odrobinie chęci i inicjatywy dałoby się coś takiego zrobić.

KH: W czasie kazania (podczas nabożeństwa z okazji Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan – przyp. red) wspomniał pastor o wspólnych korzeniach i różnych gałązkach i stwierdził: „Niektóre zaś powinny być odcinane ze względu na stan drzewa i pozostałych gałązek” Jak w praktyce wyobraża ksiądz sobie takie zabiegi na drodze do ekumenizmu ?

Apostoł Paweł mówiąc o drzewie oliwnym w Rzymian 11 ma na myśli jedno Przymierze łaski, którym (w Nowym Przymierzu) objęci zostali również, obok wierzących Żydów, nawróceni do Chrystusa poganie. Apostoł Paweł przyrównuje Żydów do gałązek naturalnych, zaś pogan, którzy dołączyli do Przymierza – do dzikich gałązek. Tak jak Bóg odciął niektóre z naturalnych gałązek (Żydów), tak ostrzega wierzących pogan, by z tego powodu nie wzbijali się w pychę, lecz mieli się na baczności ponieważ ich trwanie w Przymierzu (drzewie) jest uwarunkowane przez zachowywanie żywej wiary (Rz 11, 20).

Przenosząc ten obraz na dialog ekumeniczny… Poszczególne Kościoły nie powinny lekceważyć stosowania biblijnej dyscypliny, która jest Bożym narzędziem służącym ochronie owiec, jak i przyprowadzania do nawrócenia osób ekskomunikowanych (1 Kor 5,1-5). Pasterz, który toleruje w swoim stadzie wilki (np. niewierzących), nienawidzi swoich owiec. Pasterz, który kocha swoje owce walczy z wilkami. Oczywiście to nie podoba się wilkom, które wówczas będą wołać o jedność!
Odcinanie gałązek (ekskomunika) nigdy nie jest przyjemne, lecz czasami, w sytuacji braku pokuty, jest jedynym wyjściem. Jeśli ma ona miejsce to doktryna powszechności Kościoła oznacza honorowanie i uznawanie decyzji innych Kościołów w tym względzie. Nie powinno przyjmować się w szeregi swoich członków osoby ekskomunikowanej z innego Kościoła, o ile się nie nawróciła i nie „uporządkowała” z nim sprawy powodów wykluczenia. Oczywiście łatwiej, jest o tego typu porozumienie, z powodu podobnej eklezjologii, w dialogu między Kościołami protestanckimi niż z Kościołem katolickim czy prawosławnym.

KH: Jest pastor pedagogiem. Jak wiadomo w wychowaniu chodzi o to by mówić, co podopieczny ma robić, zaś niewskazane jest używanie negacji (np.: ”Nie wolno Ci robić tego i tego”) Podczas kazania w ramach Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan podał pastor 7 sposobów jak skutecznie podzielić Kościół. A co z wskazówkami, jak do jedności dążyć ?

W wychowaniu ważny jest zarówno bodziec pozytywny (zrób to), jak i negatywny (nie wolno tego). Zarówno nakazy, jak i zakazy są ważne i powinny być używane przez rodziców w umiejętny sposób (wiem to również jako tata dwojga małych dzieci). Taka jest Boża pedagogika względem nas – Jego dzieci. Spośród 10 przykazań Dekalogu tylko dwa mówią o tym co „podopieczny” (Lud Boży) ma robić (Pamiętaj abyś Dzień Święty święcił, Czcij ojca i matkę swoją). Pozostałe osiem to zakazy (nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj itp.). Tak komunikuje się rodzic z małym dzieckiem. W kazaniu mówiłem o sposobach na skuteczny podział Kościoła podkreślając, że sam tytuł jest lekko prowokacyjny, a jednocześnie inspirujący do zastanowienia, czy sami nie przyczyniamy się do podziałów poprzez któryś z owych 7 sposobów. Można więc powiedzieć, że wskazówki na to jak dążyć do jedności można było odnaleźć w dokładnym odwróceniu owego „przepisu” na skuteczny podział chrześcijan.

Natomiast praktycznym przejawem pragnienia budowania jedności podczas naszego nabożeństwa było zaproszenie wszystkich ochrzczonych chrześcijan uznających Chrystusa jako osobistego Pana i Zbawiciela (z różnych Kościołów) do wspólnego Stołu Pańskiego – bez względu na różnice występujące w jej zrozumieniu.

KH: Jak wyobraża sobie pastor współpracę w najbliższej okolicy w ramach ekumenizmu praktykowanego nie tylko od święta. Myślę tu o archidiecezji gdańskiej. Jakie plany na przyszłość ?

PB: Przede wszystkim założenie międzykościelnej Szkoły Chrześcijańskiej w Gdańsku. Już teraz zapraszam zainteresowane osoby na Konferencję poświęconą jej powstawaniu

KH: Wspomniał pastor w czasie kazania, że Kościół Jezusa Chrystusa, niedawno jako niemowlak, teraz już na etapie dzieciństwa, musi ciągle się rozwijać i nie możemy wymagać, by nagle stał się dorosły. Jakie etapy do przejścia na czas tego dorastania pastor zauważa?

PB: Powrót do Pisma jest podstawą budowania jedności na prawdzie. Oczywiście mam świadomość odmienności interpretacyjnych w różnych tradycjach wyznaniowych, ale przecież nie ominiemy tych trudności powołując „nieomylnego interpretatora”, który „rozwieje” nasze wątpliwości. Trud budowania jedności polega na dialogu, wysiłku, a nie szukaniu dróg na skróty. Musimy usiąść przy stole z Pismem świętym w ręku, szukając w Bożym Słowie mądrości i słuchając siebie nawzajem. Słowo Boże jest ostrym mieczem zdolnym rozstrzygnąć prawdziwość naszych myśli (Hbr 4,12). Jeśli chłopiec chce się stać dojrzałym młodzieńcem, a potem mężczyzną, musi mieć kręgosłup ukształtowany przez Słowo Boże. Nauczanie katechizmów, wierszyków biblijnych, piosenek nie może zastąpić Pisma świętego. Przywrócenie mu miejsca nadrzędnego (wobec Kościoła) i jedynego autorytetu jest w moim przekonaniu niezbędne do tego, by Kościół duchowo (i liczebnie) rósł i dojrzewał.

Mając wspólny fundament można budować dalej. Silny i dojrzały Kościół będzie słyszalny w świecie nie dzięki wpływom politycznym, lecz dzięki swej mądrości i dojrzałości (Pwt 4,7-8). Nie możemy mówić o dojrzałym Kościele bez dojrzałych rodzin i nie możemy mówić o dojrzałych rodzicach bez dojrzałych mężczyzn. Powinniśmy wyposażać mężczyzn aby byli zdolni prowadzić swoje żony i dzieci ku dojrzałości w Chrystusie i nieść ciężar odpowiedzialności za swój dom. Chrystus nie był winny grzechów Oblubienicy (nas jako Bożych Dzieci), a jednak zechciał ponieść odpowiedzialność za nią idąc na krzyż. Mąż chrześcijanin ma postępować podobnie względem swojej rodziny dając przykład swoim życiem.

To takie podstawowe rzeczy, które widzę jako priorytety dla Kościoła dziś. Można wymieniać jeszcze potrzebę pracy nad ubibljnianiem schematu i piękna liturgii, potrzebę ewangelizacji, zaszczepianie u chrześcijan przekonania, że każdy zawód wynika z powołania (nie tylko duchownego). Naszą pracą przyczyniamy się do upiększania świata. Naprawiając kran, zmieniając pieluszki, gotując ziemniaki, programując - chwalimy Chrystusa. Kościół (szczególnie pastorzy i księża) powinien umieć wskazywać ludziom na praktyczne zastosowanie co to znaczy być chrześcijaninem jako mąż, żona, syn, córka, dyrektor, polityk, ekonomista, artysta, prawnik, hydraulik, pielęgniarka czy mechanik.

KH: Dziękuję za rozmowę

luty 2008