Realny

ks. Roman Pracki

publikacja 31.05.2010 09:21

Nawet jako ludzie zbawieni nie jesteśmy wolni od pokus i dylematów

Realny Wikipedia (PD) Archanioł Michał na fresku Agnolo Bronzina (1503 - 1572)

Od zarania świata Bóg objawiał swą wolę za pośrednictwem posłańców -stąd sama ich nazwa: aniołowie (w języku hebrajskim mal'ak, greckim angelos - posłaniec). W samej nazwie zawiera się misja i rola tego budzącego wiele emocji tworu Bożego. Próba zdefiniowania owej istoty jest niezbyt przystępna - na tę samą trudność napotkalibyśmy, tłumacząc aniołom, kim jest człowiek. Fakt, iż pierwsi ludzie zostali uformowani z błota oraz tchnienia Boga, wcale nie uprościłby nam zadania. Dlatego też świadomy wszystkich ograniczeń, zdaję się na wyobraźnię czytelników, sugerując, iż Biblia koncentruje się za każdym razem nie na istocie, postaci, ilości skrzydeł (występują także anioły nieloty) itp., ale na funkcji, misji, posłannictwie, jakie ma być dostarczone w imieniu Stwórcy.

Na kartach Starego Testamentu, skrzydlaci posłańcy Boga pojawiają się raczej rzadko1, można to tłumaczyć faktem, iż Bóg sam objawia się patriarchom i prorokom - stąd czasami czytamy o Aniele Pańskim, który utożsamiany jest z samym Bogiem2. Z czasem Stwórcę zaczęto traktować coraz bardziej transcendentnie - jako ducha nie mieszczącego się w żadnej postaci, nie ograniczonego miejscem ani czasem. Dlatego też rozwinęła się myśl na temat istoty, hierarchii i funkcji poszczególnych grup posłańców. Co ciekawe, to niewiele znajdziemy tych opisów w samej Biblii, tutaj przekaz koncentruje się na ich funkcjonalności: chwalą Boga (por. Ps 103,20); służą jako posłańcy (por. Łk 1,11-20.26-38; 2,9-14); czuwają nad ludem Bożym (por. Ps 91,11-12); zdarza się, iż są oni wykonawcami wyroku Bożego (por. Mt 13,49-50). Sporo na temat aniołów możemy dowiedzieć się z ksiąg apokryficznych Starego Testamentu, tutaj jednak pamiętać należy, iż reformacja zrezygnowała z nich, na rzecz "Biblii Jezusa", która nie zawiera, często kontrowersyjnych, pism, tzw. deuterokanonicznych3 - dla potwierdzenia zauważmy, iż w żadnej z wypowiedzi Jezusa nie znajdujemy odniesienia do jakiegokolwiek apokryfu.

Biblijny opis aniołów pozwala czytelnikowi na jako takie określenie fizjonomii Bożych posłańców - starotestamentowi aniołowie przedstawieni są wprost jako wyidealizowani mężczyźni4. Kobiety w anielskiej postaci to dopiero projekcja średniowiecznych artystów, zdobiących świątynie i eremy. Także skrzydła nie wydają się niezbędnym atrybutem. Spośród wszystkich zastępów, uskrzydlone są jedynie serafiny (Iz 6,2; 6,6) - posiadają aż trzy pary skrzydeł oraz cherubiny (Ex 25,20; 37,9; 1Krl 6,24.27; 8,6; Ez 1,6; 8-9; 11; 23-25). Podkreślić należy, że w Nowym Testamencie, poza pozostającym pod wielkim wpływem starotestamentowej apokaliptyki Objawieniem św. Jana (Obj 4,6 i 8), aniołowie doskonale radzą sobie bez skrzydeł, co nasuwa wniosek, iż anioł wcale nie musi różnić się wyglądem zewnętrznym od człowieka - gdyż to, co go określa, to nie powierzchowność, ekscentryzm w postaci skrzydeł itp. udziwnień i wspaniałości, ale misja, jaką ma do wykonania, posłanie powierzone przez Boga dla człowieka. Stąd może wynikać może nasza, no cóż, nazwijmy to po imieniu, ignorancja w stosunku do wysłanników Stwórcy, których, jak się okazuje, niełatwo rozpoznać w tłumie, dlatego z tego też powodu skłonny jestem przypuszczać, że aniołowie są wśród nas. Zupełnie możliwe, że spotykamy ich każdego dnia, znamy ich imiona i nazwiska - ale czy jesteśmy otwarci na ich posłanie? - dlatego wszystko badajmy, a co szlachetne zachowujmy (por. 1Tes 5,21). Na uwagę zasługuje zbieżność znaczenia dwóch greckich słów Nowego Testamentu: angelos i apostolos oznaczających dosłownie posłańca i wysłannika. W pierwszym wypadku anioła, a w drugim apostoła, których funkcja ze względu na misję jest przecież taka sama. Jeżeli jeszcze weźmiemy pod uwagę, iż skrzydła nie są wcale konieczne, to jednoznaczne rozróżnienie jest cokolwiek trudne.

Jako ciekawostkę warto podać, iż aniołowie znani są także w innych religiach wywodzących się z pnia Abrahamowego. Choć noszą podobne imiona, to jednak ich zadania i charakter różnią się zasadniczo. W tradycji Islamu anioł Dżibril (Gabriel) jest duchem prawdy, który podyktować miał Machometowi cały Koran, w Judaizmie jest aniołem sądu ostatecznego, a w chrześcijaństwie uznawany jest za anioła miłosierdzia i zwiastowania. Począwszy od II w.n.e. rozpowszechniło się, szczególnie na zachodzie, przekonanie, iż każdemu człowiekowi od dnia narodzin aż do śmierci towarzyszy anioł pełniący rolę stróża. Podstawą do takiego przekonania mogą być słowa Psalmu 91,11-12 i Listu do Hebrajczyków 1,14 - w ten sposób utwierdzić możemy wypływający z kontekstu wniosek o bliskości aniołów w naszym życiu; a biorąc pod uwagę fakt, iż to sam Bóg korzystał z takiej formy objawienia, to możemy wierzyć w Jego ciągłą przy nas obecność, w której anioł uskrzydlony, lub nie, jest jedynie jedną z form ekspresji obecności Stwórcy w naszym życiu.

Pytania o istotę aniołów, o to, jak są podzielone, czy są śmiertelne itp. można by mnożyć w nieskończoność. Za ostateczne wyjaśnienia niech wystarczy przesłanie, iż w chwili zmartwychwstania wszyscy będziemy jak aniołowie (Mt 22,30). Warto także odświeżyć pewną starożytną zasadę, w myśl której, noszone imię określało wykonywaną funkcję - tyczy się ona także aniołów, których kilka imion i ich znaczeń przytoczę: Rafael -"Bóg uleczył", Gabriel - "Bohater Boży", Michał - "Któż jak Bóg".

Śledząc biblijne teksty mówiące o aniołach, na uwagę zasługuje szczególnie jeden, mówiący o buncie, jaki miał miejsce w niebie. Tutaj też pojawia się imię anioła budzące przestrach - syn jutrzenki. Podstawą do całej historii był fragment z 14 rozdziału księgi Izajasza, mówiący o niewoli babilońskiej części ludności judzkiej w VI p.n.e. W sumie wiemy o trzech deportacjach (w latach 597, 587 i 582 p.n.e.) - w biblijnym przekazie mają one nie tylko społeczny i ekonomiczny wydźwięk, ale zostały odczytane przez wielkich proroków czasu niewoli: Izajasza, Jeremiasza, Zachariasza, jako przesłanie teologiczne. Ściślej rzecz biorąc, wygnanie odczytywano jako karę za grzechy narodu: niewiarę i profanację świątyni. Z drugiej jednak strony to także czas utrwalenia świadomości narodowej i powstania szkoły interpretatorów Pisma Świętego, co doprowadziło do restauracji Judaizmu (por. Ne 8). W tym kontekście trudno dziwić się teologicznej interpretacji historycznych wydarzeń, w której babiloński władca będący ze względu na potęgę swego kraju "aniołem wśród innych władców", przyrównany jest do uzurpatora, pragnącego być równym Bogu. Imperialny władca przyrównany zostaje do gwiazdy zarannej i syna jutrzenki (hebr. Hellen ben Szahar). Po przeczytaniu całego czternastego rozdziału Izajasza widzimy, że jest to satyra na władcę chcącego wywyższyć swój tron ponad majestat Boga, który nie zaznał spokoju po swej śmierci, ale został strącony na samo dno Szeolu - krainy umarłych, gdzie nie ma Boga, a ludzie są jak cień. Wczesnochrześcijańska tradycja zapoczątkowana przez Ojców Kościoła nakazywała widzieć w tym opisie bunt szatana, co jest możliwe, gdy usuniemy kontekst niewoli - jest to jednak manipulowanie tekstem i wpisywanie w Pismo swoich wizji (pamiętać należy o przestrodze Objawienia św. Jana 22,18b i 19). Z czasem w łacińskim tłumaczeniu dokonanym przez św. Hieronima, potocznie zwanym Vulgatą, tytuł syn jutrzenki został zastąpiony słowem lucifer, czyli "niosący światło"5. Jak się okazuje z czasem słowo to stało się imieniem własnym i było powszechnie używane, tak w dziełach teologicznych, jak i literaturze pięknej. Oto przykład ciągłej aktualności Janowej przestrogi, przykład tego, jak daleko skłonni jesteśmy odejść od Biblii w poszukiwaniu niesamowitości. Historia szatana jest swego rodzaju religijnym horrorem, jaki zafundowało sobie chrześcijaństwo, bo przecież wszyscy lubimy się bać.

Dla dopełnienia obrazu należy jeszcze dopowiedzieć kilka słów o samym kusicielu - szatanie, który pojawia się na kartach Biblii - no właśnie, ile razy? W naszych wyobrażeniach skłonni jesteśmy często do malowania świata w dwóch barwach, gdzie czerń i biel, dobro i zło walczą ze sobą o człowieka, gdzie ciągle jesteśmy atakowani i kuszeni. Takie traktowanie Boga i szatana, jako przeciwników, nazywać możemy dualizmem, w którym panuje równowaga dobra i zła. Jest to niewątpliwy wpływ innych religii, które na tej swego rodzaju harmonii opierają równowagę świata. Szatan to spolszczona wersja hebrajskiego słowa używanego na określenie: przeciwnika, oszczercy lub krzywoprzysięzcy w sądzie - w kontekście dekalogu kogoś, kto postępuje wbrew objawionemu prawu.

Stary Testament kojarzy szatana rzeczywiście jako przeciwnika człowieka, zazdrosnego o stworzenie Boże, obdarowane tak wielką miłością. Szatan, przeciwnik i oszczerca, zazdrosny o miłość Boga do człowieka, ma pod względem motywacji swe godne jego imienia inne ludzkie odpowiedniki, np. zazdrosnego Kaina, pożądającego Berszeby Dawida, czy starszego brata z przypowieści o synu marnotrawnym.
 

Odpowiedzmy jednak na postawione wcześniej pytanie, ile razy występuje on w Biblii? W tradycji starotestamentowej wspomniany jest zaledwie trzy razy, i to wszędzie w pismach datowanych po niewoli babilońskiej (tj. p 538 r.p.n.e). W księdze Joba 1-2 oraz Zachariasza 3,1-2 jest on przedstawiony jako prokurator - oskarżyciel człowieka przed Bogiem. Dopiero pod wpływem księgi Zachariasza 3,1-2 pojawia się obraz podstępnego kusiciela człowieka, którego działaniu nie oparł się nawet Dawid. Kontynuacją tej myśli będzie nowotestamentowy obraz szatana, który jednak ze względu na sukcesywnie zwalczającego go Jezusa ma już zupełnie inne przesłanie. Późniejsza tradycja (od. ok. III w.n.e.) utożsamia go ze względu na funkcje także z wężem (Gen 3), jednakże konia z rzędem temu, kto znajdzie biblijne uzasadnienie dla takiego twierdzenia, może za wyjątkiem lakonicznej wypowiedzi o "wężu pradawnym", zapisanej w Objawieniu św. Jana 20,1-10. Choć należy oddać sprawiedliwość i wspomnieć, że decydującą rolę w rozwinięciu teologicznej roli szatana w Ogrodzie Eden odegrał inny fragment, zaczerpnięty z apokryficznej księgi Mądrości 2,246. Stosunek do apokryfów został zaznaczony już wcześniej.

Przyjrzyjmy się bliżej pierwszym ludziom i ich zmaganiom z pokusami. Bóg, stworzywszy człowieka, powołuje także do życia zwierzęta (por. Gen 2,18), człowiek nie pozostaje biernym, ale nadaje im nazwy - łac. nomen omen, znać imię w starożytności, to nie tylko wiedza, ale symbol posiadanej nad kimś władzy. Bóg dając człowiekowi władzę nad stworzeniem, podporządkował mu także węża. Wchodząc w dialog z owym łuskowatym stworem, już następuje kompromis, a kiedy człowiek korzysta z "mądrości" węża i realizuje jego sugestie, automatycznie opuszcza uprzywilejowaną pozycję, jaką zajmował w hierarchii stworzenia.
Czyżby pierwsi ludzie byli aż tak nieroztropni, aby pogardzić, dobrem jakiego doświadczyli? Owszem, dlaczego nie, jeżeli mieli nadzieję na coś lepszego, czego zazdrościli... Bogu. Wąż obiecał, iż po skosztowaniu owocu z drzewa poznania dobra i zła będą jak Bóg (Gen 3,1 in.), w przekładzie Biblii Gdańskiej brzmi to jeszcze dosadniej: będziecie jako bogowie. Choć postawa taka budzi nasze oburzenie, to jednak w trakcie dalszej lektury Pisma Świętego znajdziemy kilka podobnych wypadków: budowa wieży Babel (por. Gen 11) i postawa babilońskiego władcy (Iz 14), który chcąc być równym Bogu, nazwany został synem jutrzenki - lucyferem. Podobnie szatanem - kusicielem, nazwany zostaje apostoł Piotr, chcący odwieść Jezusa od udania się do Jerozolimy (Mt 16,21-23); identycznie potraktowany został szatan kuszący Mistrza na pustyni. Jezus wypowiedział ostre słowa jako ostateczną odpowiedź na pokusę władzy (Mt 4,9-11).

We wszystkich tych fragmentach istotne jest nie pojawienie się szatana, czy nazwanie tym imieniem Piotra, ale pojawienie się problemu, jakie stawia przed nami życie - czy myślę o sobie. Piotr mówi: miej litość nad sobą, pomyśl o swoim życiu! Podobnie szatan: za jeden ukłon daję ci władzę, zechciej zarobić! Odpowiedzi Mesjasza są nie tyle potępieniem, co wskazaniem na suwerenność Boga, Jego pozycję. Wszystkie te podszepty dotykają tej samej ambicjonalnej nuty człowieka, co na samym początku miało miejsce w ogrodzie Eden. Dlatego to, co tam zaszło, nazywamy grzechem pierworodnym, którym jak śmiercionośnym wirusem wszyscy zostaliśmy skażeni.

W Nowym Testamencie imię kusiciela, hebrajskie: Szatan, a greckie Diabeł, wymieniane jest o wiele częściej, ale też kontekst Ewangelii, wskazuje na ostateczne rozwiązanie problemu, bo nawet jeżeli my wszyscy skażeni grzechem pierworodnym, chorzy na ambicje stania się równymi Bogu, nie mieliśmy sił, aby zwalczyć tę pierworodną skłonność naszego życia, to teraz "walczy za nas chrobry wódz anielskich hufców z nieba". Nie bez powodu pierwsza Ewangelia rozpoczyna się genealogią Jezusa od zarania świata, wskazując, iż On jest początkiem i końcem, a apostoł Paweł nazywa go nowym Adamem (Rz 5,14).

Przeto teraz nie ma żadnego potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie (Rz 8,1). Podsumowując, możemy stwierdzić, że tak jak aniołowie są pośród nas i niekoniecznie muszą wyróżniać się w tłumie, tak też i szatanów spotkać możemy pomiędzy śmiertelnikami. Strach przed ucieleśnionym złem jest usprawiedliwiony jedynie w przypadku człowieka niewierzącego, ale czy ateista negujący Boga będzie bał się szatana?

Będąc w Chrystusie możemy zstąpić razem z nim do piekieł, nie obawiając się złego. Tylko w Jezusie Chrystusie możemy uleczyć swoje chore ambicje i stać się - Jego braćmi - poniekąd jako bogowie. Okazuje się, iż Bóg od samego początku zarezerwował to miejsce dla nas, nie można go jednak zyskać sprytem czy zapobiegliwością, budując nową wieżę Babel z dobrych uczynków naszego życia, ani nawet jak Jakub i Jan, synowie Zebedeusza, którzy chcieli zostać prezesami w Królestwie Niebieskim w efekcie angażując w swe aspiracje nawet rodziców. Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; nie z uczynków, aby się kto nie chlubił (Ef 2,8 i 9).

Niestety, nawet jako ludzie zbawieni nie jesteśmy wolni od pokus i dylematów, nauka, jaka płynie z analizy postaci kusiciela nie pozwala nam szukać winy poza nami samymi. Oczywiście skłonni jesteśmy zawsze wystawić ofiarnego kozła, aby tylko nie przyznać się do słabości - otrzymaliśmy jednak dar w postaci mocy panowania nad grzechem (por. Gen 4,7) - u drzwi czyha grzech. Kusi cię, lecz ty masz nad nim panować. Nawet jeżeli nie radzimy sobie z grzechem, podobnie jak Kain, to jest jeszcze dla nas dobra nowina: Nie potrzebują zdrowi lekarza, lecz ci, co się źle mają. (por. Mt 9,12; Mr 2,17; Łk 5,31).

Wytrwałym czytelnikom, podaję spis miejsc w Starym Testamencie, w których wspomniani są aniołowie: Gen 16,7-14; 19,1-22; 22,11.15-18; 28,12; 31,11-13; 32,1-2; Ex 3,2; 23,20-23; 33,2; Sdz 13,3-5; 1Krl 19,5-7; 2Krl 19,35; Iz 37,36; Ps 34,7; 35,5-6; 91,11.

Anioł Pański lub bardziej poprawnie Anioł JHWH wspomniany jest w następujących tekstach Starego i Nowego Testamentu: Gen 16,7-13; 22,11; Ex 3,2; Num 22,22; Sdz 13,3; Za 1,11; 3,1, Łk 2,9-15.

Są to religijne pisma żydowskie, których natchniony charakter został odrzucony przez Hebrajczyków na synodzie w Jamni w 90 r.n.e. Warto zajrzeć do encyklopedii biblijnej pod hasło "kanon aleksandryjski" i "kanon palestyński".

Porównaj: Gen 18,2; 19,1; dla zainteresowanych podaję także odnośniki do ksiąg apokryficznych ST: Tb 6,4-5; 2Mch 3,26.
Vulgata, Iz 14,12 quomodo cecidisti de caelo lucifer qui mane oriebaris corruisti in terram qui vulnerabas gentes Biblia Gdańska Iz 14,12 Jakoż to, żeś spadł z nieba, o jutrzenko! która wschodzisz rano? powalonyś aż na ziemię, któryś wątlił narody!
"A śmierć weszła na świat przez zawiść diabła i doświadczają jej ci, którzy do niego należą."

Artykuł pochodzi z kwartalnika "Warto" wydawanego przez Centrum Misji i Ewangelizacji Kościoła Ewangelicko Augsburskiego w RP