Tylko Chrystus

Ks. Jerzy Samiec

publikacja 27.06.2010 12:14

Stwierdzenie, że prawie każda religia jest dobrą, indywidualną drogą do tego samego Boga, jest z gruntu fałszywe

Tylko Chrystus Henryk Przondziono/Agencja GN

Cykl rozważań prezentujący naukę ewangelicką, publikowany w latach 2005 - 2007 na łamach ewangelickiego kwartalnika "Warto"

Gdyby ktoś zadał mi pytanie, jakie znaczenie mają dla mnie te dwa słowa: "Tylko Chrystus", musiałbym dać odpowiedź dotykającą dwóch obszarów mego życia. Pierwszy to kwestia mego zbawienia. Jedynie On jest moim Zbawicielem. Druga dotyczy codzienności. On jest Tym, który daje mi sposób na życie. Oczywiście oba te obszary są ze sobą nierozerwalnie połączone i drugi wynika z pierwszego.

Gdy mówię, że tylko Chrystus jest Zbawicielem, powtarzam myśl wypowiedzianą przez apostoła Piotra przed przełożonymi i uczonymi w Piśmie: I nie ma w nikim innym zbawienia; albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni (Dz 4,12).

Jest to bardzo bezkompromisowe stwierdzenie. Odrzuca wszelkie spekulacje na temat "różnych dróg" dochodzenia do Boga. Bóg posłał swego Syna, by ten stał się Zbawicielem świata. Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jedynego dał, aby każdy kto weń wierzy nie zginął, ale miał żywot wieczny. Bo nie posłał Bóg Syna na świat, aby sądził świat, lecz aby świat był przez niego zbawiony (J 3,16-17). Twierdzenie więc, obecnie tak szeroko lansowane w pewnych kręgach, że prawie każda religia jest dobrą, indywidualną drogą do tego samego Boga, jest z gruntu fałszywe. Zaprzecza też samemu Bogu, który tylko w swoim Synu przygotował dla ludzi ratunek.

Gdy mówię, że tylko Chrystus jest moim Zbawicielem, to wyrażam też prawdę tak często powtarzaną przez apostoła Pawła: Albowiem łaską zbawieni jesteśmy przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; Nie z uczynków, aby się kto nie chlubił (Ef 2,8-9) oraz: Wiedząc wszakże, że człowiek zostaje usprawiedliwiony nie z uczynków zakonu, a tylko przez wiarę w Chrystusa Jezusa, i myśmy w Chrystusa Jezusa uwierzyli, abyśmy zostali usprawiedliwieni z wiary w Chrystusa, nie z uczynków zakonu, ponieważ z uczynków zakonu nie będzie usprawiedliwiony żaden człowiek (Ga 2,16).

To Chrystus mnie usprawiedliwia okazując mi miłosierdzie, a więc nie daje tego, na co zasłużyłem; obdarza mnie łaską, a więc daje to, na co nie zasługuję. Niczym nie zasłużyłem na Jego łaskę. Nie mogę więc mówić, że dzięki moim staraniom, wysiłkom, dobremu życiu Bóg postanowił mnie "nagrodzić" życiem wiecznym. Przeciwnie, jestem świadomy tego, jak bardzo moim życiem buntowałem się przeciwko Bogu. A jednak Bogu upodobało się zbawić mnie.

Tylko zdając sobie sprawę ze swej grzeszności, mogę prawdziwie pokutować. Nie mogąc powoływać się na jakąkolwiek swoją zasługę, muszę i mogę w pełni zdać się na Jego łaskę. Wierzę też, że właśnie takie czynne poddanie się Bogu i oczekiwanie na Jego zmiłowanie jest wiarą, o której mówi apostoł Paweł. Wiara nie jest wiedzą historyczną, aczkolwiek wiedza jest potrzebna wierze. Wiara jest zaufaniem, że zdając się na Bożą łaskę, nie zawiodę się. Gdy w ten sposób uwierzę, poddam się Bożej łasce, zostanę usprawiedliwiony. Zostanę ogłoszony sprawiedliwym. Tą wiarą "przywłaszczam sobie Chrystusa Zbawiciela, a w Chrystusie ową sprawiedliwość, która może ostać się przed sądem Bożym".1 Usprawiedliwianie oznacza, że w Chrystusie jestem odrodzony i ożywiony do nowego życia. To nowe życie ma być życiem wiary w Chrystusa. Owszem, ciągle grzeszę, ciągle jestem wystawiony na wszelkie słabości i ułomności aż do śmierci. Dlatego cały czas potrzebuję łaski i miłosierdzia Bożego.
 

Owocem życia wiary są dobre uczynki. "Dobre uczynki wyrastają bez wątpienia z prawdziwej wiary (jeśli ta nie jest martwa, lecz żywa), jak owoce z dobrego drzewa."2 Jednak dobrych uczynków w żaden sposób nie możemy łączyć ze zbawieniem, które otrzymujemy za darmo z Bożej łaski przez wiarę. Formuła zgody naucza, że wszyscy powinni czynić dobre uczynki. "Wierzymy, nauczamy i wyznajemy, iż wszyscy ludzie, zwłaszcza nowonarodzeni i odnowieni przez Ducha Świętego, powinni wykonywać dobre uczynki."3 Jednak w wypadku usprawiedliwionych inne są źródła motywacji. "Natomiast w przypadku nowonarodzonych (...) nie należy rozumieć przymusu, tylko należne posłuszeństwo, które prawowierni - ponieważ są nowonarodzeni - wykonują, gdyż wykonują je nie z przymusu lub przestrzegania Zakonu, lecz z dobrowolnego, ochotnego ducha. Ci bowiem nie są już więcej pod Zakonem, lecz pod łaską (Rz 6,14; 7,6; 8,14)."4 Tak więc z miłości do Zbawiciela chcę żyć, tak jak On w Bożym Słowie mnie naucza. Z miłości połączonej z posłuszeństwem wypływają moje dobre uczynki. Dlatego mogę powiedzieć: tylko i jedynie Chrystus jest moim Zbawicielem.

Druga odpowiedź na pytanie: "Jakie znaczenie mają dla mnie słowa Tylko Chrystus?" będzie dotyczyła codzienności. To On pokazuje, w jaki sposób żyć. Każdy człowiek zadaje sobie pytania, które dotyczą jego egzystencji.

Jakiś czas temu przeczytałem artykuł prasowy, który mówił o psychicznym maltretowaniu podwładnych przez przełożonych. Artykuł opisywał występowanie tego zjawiska w różnych środowiskach. Zastanawiałem się, dlaczego tak się dzieje? Przecież w żadnych podręcznikach zarządzania nie znajdziemy sugestii, by w ten sposób kierować ludźmi. Przeciwnie - mówi się wiele o partnerstwie, o dojrzałym, świadomym współuczestniczeniu w realizacji celów przedsiębiorstwa itd. A jednak zjawisko jest tak powszechne, że nadano mu nazwę "mobing".

Odpowiedź z punktu widzenia Bożego Słowa jest oczywista: człowiek jest grzeszny i jego grzeszna natura będzie zawsze brała górę. To przecież takie przyjemne, jeżeli można okazać drugiemu człowiekowi, że ma się nad nim władzę. Czy Biblia może w tej sferze dawać nam wskazówki? Oczywiście. Co prawda opisuje inne stosunki społeczne, była napisana, gdy rozpowszechnione było niewolnictwo, jednakże opisuje te same schematy zachowań. Odpowiada, jaką należy przyjąć postawę. Do niewolników apostoł Paweł mówi, że mają służyć nie ludziom, lecz Bogu. Nie pełniąc służby dla oka, jakbyście chcieli ludziom się przypodobać, lecz jako słudzy Chrystusowi, którzy pełnią wolę Bożą z całej duszy, służąc dobrą wolą jako Panu a nie ludziom. Wiedząc, że każdy, czy niewolnik, czy wolny, otrzyma od Pana zapłatę za to, co dobrego uczyni. A wy, panowie, postępujcie względem nich tak samo, zaniechajcie groźby, wiedząc, że zarówno wy, jak i oni mają Pana w niebie i że On nie ma względu na osoby (Ef 6,6-9).

Czy słowa te nie opisują rzeczywistości podobnej do tej opisanej we współczesnych artykułach? Tylko Chrystus! Gdyśmy tylko chcieli stosować się w życiu do Jego zaleceń! Mogę przytaczać kolejne przykłady aktualności Jego nauki. Najważniejsze jednak jest to, że On podpowiada nam, jakich dokonywać wyborów, gdy stoimy na rozdrożu. Przed innymi mogę udawać pewnego siebie. Kogoś, kto zna odpowiedzi na wszystkie pytania. Przed sobą czasami muszę przyznać się do bezradności i wtedy niezwykłego znaczenia nabiera możliwość rozmowy z samym Zbawicielem. On używa różnych sposobów, by do nas przemawiać. Jego wszystkie odpowiedzi mają jedną cechę wspólną. Zawsze są prawdziwe i trafne. Tak odpowiadać może Tylko Chrystus.