Kard. Koch: spotkanie w Asyżu to nie replika

KAI |

publikacja 07.07.2011 11:12

Powodem, dla którego Benedykt XVI zwołał kolejne spotkanie w Asyżu, jest przekonanie, że “pokój może narodzić się tylko tam, gdzie nie nienawiść i przemoc, lecz porozumienie i pokojowa współpraca szykują drogę przyszłości, czyli tam, gdzie pokój jest owocem wspólnego wysiłku wszystkich religii” - pisze w dzisiejszym wydaniu “L'Osservatore Romano” przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan, kardynał Kurt Koch.

Kard. Koch: spotkanie w Asyżu to nie replika Franciszek Kucharczak Bazylika św. Franciszka w Asyżu

Szwajcarski purpurat podkreśla, że spotkanie 27 października 2011 roku “nie będzie mogło być jedynie zwykłą repliką niezapomnianej inicjatywy, podjętej przez błogosławionego Jana Pawła II w 1986 roku, także i nade wszystko dlatego, że w ciągu tych dwudziestu pięciu lat świat bardzo się zmienił”.
“Najbardziej znaczącym zwrotem, jaki dokonał się w tym czasie, jest niewątpliwie upadek opresyjnych reżimów komunistycznych w krajach za żelazną kurtyną, który radykalnie odmienił zewnętrzną i wewnętrzną mapę Europy i który ówczesny kardynał Joseph Ratzinger nazwał zwycięstwem prawdy, Ducha i religii” - pisze kardynał Koch, który przytacza następnie opinię Michaiła Gorbaczowa, że “kres tak zwanej zimnej wojny nie byłby możliwy bez energii błogosławionego Jana Pawła II”. Jednakże, dodaje watykański dostojnik, “polityczne zjednoczenie Europy może dokonać się tylko wtedy, jeśli dojdzie do dalszego zbliżenia pomiędzy chrześcijanami Wschodu i Zachodu, to jest jeśli Kościół, tak na Zachodzie, jak i na Wschodzie, nauczy się znów, jak mawiał błogosławiony Jan Paweł II, oddychać swymi dwoma płucami”.

Inspiracją dla tegorocznego spotkania w Asyżu, dodaje kardynał, jest fakt, że “wielkie nadzieje na pokój, jakie powstały w następstwie upadku reżimów komunistycznych w 1989 roku, zaczęły się chwiać z powodu następnych wydarzeń, albowiem trzecie tysiąclecie od początku naznaczone zostało przerażającym nasileniem się przemocy i bezlitosnymi aktami terroryzmu, które się nie kończą”. “W tej sytuacji Benedykt XVI przywiązuje kluczowe znaczenie do tego, aby rozmaite Kościoły i wspólnoty chrześcijańskie oraz przedstawiciele innych religii dali ponownie z przekonaniem i w sposób wiarygodny świadectwo na rzecz pokoju i sprawiedliwości w dzisiejszym świecie. Wszyscy uczestnicy zaproszeni są do osobistego zaangażowania, ażeby zadeklarować publicznie i zabiegać o to, ażeby wiara i religia w żaden sposób nie związały się z niechęcią i przemocą, lecz zgodziły się z pokojem i pojednaniem” - pisze szwajcarski kardynał.

Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan przypomina, że “ruch ekumeniczny od początku jest ruchem pokoju, który służy sprawie pokoju między wiernymi chrześcijańskimi i wspólnotami chrześcijańskimi na drodze oczyszczenia pamięci, przezwyciężeniu przyczyn rozlicznych podziałów między chrześcijanami, zagojeniu dawnych niechęci oraz wzajemnemu uznaniu się za braci i siostry w Chrystusie, w celu przywrócenia naszej jedności w Chrystusie”.

Na zakończenie swych uwag kard. Koch stwierdza, że “podobny 'dzień modlitwy' nie może być naturalnie uznany za akty synkretyzmu”, po czym dodaje: “Jako chrześcijanie nie odmawiamy niewątpliwie szacunku należnego innym religiom, lecz przeciwnie umacniamy go, kiedy, zwłaszcza w dzisiejszym świecie, gdzie przemoc i terror stosowane są w imię religii, wyznajemy tego Boga, który przemocy przeciwstawił swoje cierpienie i zwyciężył na krzyżu nie przemocą, ale miłością. Dlatego krzyż Jezusa nie jest przeszkodą w dialogu międzyreligijnym; wskazuje on raczej decydującą drogę, którą przede wszystkim żydzi i muzułmanie oraz wyznawcy innych religii powinni przyjąć w wewnętrznym pojednaniu, stając się tym samym zaczynem pokoju sprawiedliwości w świecie. Ażeby spotkanie w Asyżu mogło być fundamentalnym krokiem w tym kierunku, kierujemy do Boga naszą modlitwę, przygotowując się do tej wielkiej i pięknej inicjatywy Benedykta XVI”.