O spowiedzi

Jerzy Sojka

publikacja 12.09.2011 05:54

Ani Reformacja nie wyrzuciła praktyki spowiedzi prywatnej, czyli usznej z Kościoła, ani też nie jest ona nie do pomyślenia w realiach dzisiejszego luteranizmu.

O spowiedzi Henryk Przondziono/Agencja GN Spowiedź w luteranizmie nie ma dzisiaj formy spotkania w konfesjonale, a raczej rozmowy duszpasterskiej w cztery oczy w innym otoczeniu, ale jednak zawsze jest to możliwość, o którą luteranin może prosić swoje duszpasterza

„Kościoły nasze uczą o spowiedzi, że należy zachować w kościołach rozgrzeszenie prywatne, choć nie jest konieczne wyliczenie podczas spowiedzi wszystkich grzechów; albowiem jest to niemożliwe w świetle Psalmu: «Występki któż zrozumie?».”
 
Pełne omówienie kolejnego artykułu Wyznania Augsburskiego (CA) rodzi pewne problemy. Wynika to z dwóch kwestii. Po pierwsze z tego, że aby w pełni przedstawić perspektywę teologiczną Melanchtona i szerzej Reformatorów na zagadnienie pokuty, którego elementem jest spowiedź, musimy zaczekać aż dojdziemy do CA XII „O pokucie”. Po drugie CA XI to jedyny artykuł w Wyznaniu augsburskim, który ma odpowiadający mu artykuł o takim samym tytule w jego drugiej części poświęconej zniesionym w zreformowanych zborach nadużyciom – CA XXV „O spowiedzi”, który nie tylko odnosi się do praktycznych zarzutów kierowanych do reformatorów w sprawie spowiedzi, ale także poszerza argumentację w omawianych w CA XI sprawach.
 
Nie zagłębiając się w szerszy kontekst zarówno teologiczny odnoszący się do kwestii rozumienia pokuty, który zajmował ważne miejsce w teologii reformatorów (ujęto to w CA XII), jak i kwestii praktycznych odnoszących się do spowiedzi (CA XXV), należy wskazać na dwa zasadnicze postulaty sformułowane w tym artykule.
 
Po pierwsze, Melanchton stwierdza, że praktyka rozgrzeszenia prywatnego winna być w Kościołach reformacji zachowana. Tekst niemiecki jest w tym miejscu jeszcze bardziej dosadny: „O spowiedzi naucza się, że w Kościołach prywatne rozgrzeszenie powinno być zachowane a nie porzucone”1. To stwierdzenie może się wydawać luteranom dzisiaj nieco dziwne, gdyż jedną z pierwszych różnic, jakie dostrzegamy między praktyką Kościoła luterańskiego a rzymskokatolickiego jest właśnie forma spowiedzi, która w luteranizmie polskim kojarzy się ze słowami modlitwy spowiedniej zmawianej podczas spowiedzi powszechnej, natomiast w rzymskim katolicyzmie jej nieodłącznym atrybutem jest konfesjonał i spotkanie jeden na jeden z duchownym, wobec którego penitent (przystępujący do spowiedzi) winien wyznać swoje grzechy. Należy tutaj zwrócić uwagę, że ani Reformacja nie wyrzuciła praktyki spowiedzi prywatnej, czyli usznej z Kościoła, ani też nie jest ona nie do pomyślenia w realiach dzisiejszego luteranizmu. Co prawda konfesjonały w świątyniach luterańskich są już obiektami historycznymi (np. w Kościele Pokoju w Świdnicy), a fakt, że reformator Pomorza Jan Bugenhagen był spowiednikiem Lutra ma wartość historyczną, to jednak każdy ordynowany do służby ksiądz Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Polsce nie tylko składa przysięgę na wierność Biblii i Księgom Wyznaniowym jako ich prawowiernej interpretacji, a co za tym idzie, deklaruje gotowość przyjmowania spowiedzi i udzielania rozgrzeszenia prywatnego, ale także w przysiędze ordynacyjnej składa deklarację dochowania tajemnicy spowiedzi prywatnej.
Tym samym spowiedź ma swoje miejsce w praktyce duszpasterskiej Kościoła luterańskiego, a obiegowa opinia o przynależności spowiedzi prywatnej do arsenału środków duszpasterskich tylko i wyłącznie Kościoła rzymskokatolickiego jest pozbawiona podstaw. Owszem, w Kościele luterańskim nie ma taka spowiedź takiego prawnego umocowania jak w kanonach rzymskokatolickich, które rozstrzygają jej minimalną częstotliwość (o czym zresztą piszę dalej), a jest odpowiedzią tylko i wyłącznie na potrzebę wiernego, który czuje, że chciałby zrzucić z siebie brzemię winy za grzech poprzez przyznanie się do niej i wyznanie grzechu przed duchownym i usłyszenia przyrzeczenia odpuszczenia grzechów na mocy nakazu Chrystusa w słowach absolucji. Spowiedź w luteranizmie nie ma dzisiaj formy spotkania w konfesjonale, a raczej rozmowy duszpasterskiej w cztery oczy w innym otoczeniu, ale jednak zawsze jest to możliwość, o którą luteranin może prosić swoje duszpasterza.
 
Druga kwestia, którą porusza Melanchton w tym artykule, to problem, co ma być przedmiotem spowiedzi. Odwołując się do zacytowanego Psalmu 19,13, wskazuje, że niemożliwym jest wymienienie wszystkich grzechów. Jest to polemika z postanowieniami Soboru Laterańskiego IV, który w kanonach na temat pokuty zastrzegał, że warunkiem otrzymania rozgrzeszenia jest wymienienie wszystkich grzechów. Pisma będące podstawą dla przygotowania CA czyli „Artykuły marburskie i szwabachskie” opowiadały się jeszcze przeciw jednemu rozstrzygnięciu Soboru Laterańskiego IV, a mianowicie przymusowi spowiedzi co najmniej raz w roku. Kwestii tej Melanchton nie poruszył wyraźnie w CA, co wykorzystali autorzy „Konfutacji”, żądając w niej uznania tego soborowego kanonu. Na to odpowiedział już Melanchton w „Obronie Wyznania Augsburskiego” (ACA), gdzie dowodzi, że żadne starożytne kanony chrześcijańskie, ani też Ojcowie Kościoła nie dawali wskazówek co do określonej częstotliwości spowiedzi (zob. ACA XI, 5), więc uznaje ten wymóg za zwykłą ludzką tradycję (zob. ACA XI, 8).
 
Pozostałe aspekty spowiedzi, czyli jej umiejscowienie w całościowym zagadnieniu rozumienia pokuty i praktyki spowiedzi, o jakiej pisze CA, omówimy przy kolejnych poświęconych temu artykułach Wyznania Augsburskiego – CA XII „O pokucie” i CA XXV „O spowiedzi”.
 
Wyznanie augsburskie. Tezy ks. Marcina Lutra, Bielsko-Biała 1999, s. 32.
 
Artykuł pochodzi z kwartalnika "Warto" wydawanego przez Centrum Misji i Ewangelizacji Kościoła Ewangelicko Augsburskiego w RP