Wyspa Apokalipsy

Dorota Walencik - Ekumenizm.pl

publikacja 23.09.2011 07:38

Być w pobliżu i nie zobaczyć miejsca gdzie powstała ostatnia księga wchodząca w skład Nowego Testamentu? Księgę, która przez stulecia wzbudzała w chrześcijanach nadzieję i strach przed zagładą? A jednak święta dla Kościoła prawosławnego wyspa Patmos u chrześcijan z Zachodu odpoczywających na Dodekanezie nie stanowi koniecznego celu wycieczki.

Patmos anjči / CC 2.0 Patmos
Wyspa Apokalipsy

Wycieczkami na Patmos najbardziej zainteresowani są Rosjanie. Na katamaranie płynącym z Kos usłyszeć można głównie rosyjski. Oczywiście płyną też przedstawiciele i innych nacji i wyznań - niektórzy z bardzo odległych rejonów. Celem wycieczki jest wyłącznie jaskinia w której powstała księga oraz klasztor górujący nad wyspą, który swoje istnienie zawdzięcza również księdze. Z portu do stolicy Patmos prowadzi brukowana ścieżka, którą można odbyć pielgrzymkę do obu miejsc. Jak na warunki greckie ścieżka jest szeroka, ocieniona piniami a wędrówka do jaskini to około pół godziny, kolejne 20 minut zajmuje dojście do Chory i klasztoru świętego Jana Teologa. Większość wycieczkowiczów wybiera opcję dojazdu autokarem do obu tych miejsc. Na pieszą wędrówkę decyduje się nasza trójka i para (trudnej do zidentyfikowania narodowości) z około trzymiesięcznym dzieckiem. Tylko, że my idziemy przyjemną ścieżką na skróty, zaś oni - ze względu na wózek - krętą i dłuższą drogą dojazdową. My idziemy, żeby wycieczce nadać choć minimalny wymiar pielgrzymki i zaangażowania. Może po tym zboczu przemieszczał się sam wiekowy, natchniony autor wspierany na ramieniu swojego ucznia Prochora patrząc na wybrzeże Azji Mniejszej z którego został zesłany na tę wyspę? W każdym razie w krajobrazie dzisiejszego Patmos nie ma - moim zdaniem - nic, co mogłoby powodować apokaliptyczne wizje zagłady, przejmujące strachem pokolenia wiernych.

Patmos   bazylek100 / CC 2.0 Patmos
Freski we wnętrzu monasteru św. Jana
Wędrówka piesza ma tę zaletę, że dochodzimy do jaskini - obecnie umieszczonej w kompleksie białego klasztoru, filii głównego klasztoru górującego nad wyspą - w czasie, kiedy większość autokarowych pielgrzymów pojechała w dalszą drogę. Na ławkach umieszczonych w półkola nad jaskinią pozostali "miejscowi" turyści zajmujący się malowaniem krajobrazu z Azją Mniejszą w tle. Jaskinia to obecnie niewielka cerkiewka z ikonami odnoszącymi się do świętego Jana i Jego wizji. Historię tegoż miejsca dla niewielkiej grupki obecnych przybliża prawosławny mnich. Mówi z dużym żarem - niestety, po grecku. I tak prawdopodobnie nie dowiedzielibyśmy się dlaczego dopiero prawie tysiąc lat po objawieniach jakich doznał święty Jan Teolog powstał klasztor nawiązujący do tych wydarzeń. Czy wcześniej jaskinię odwiedzali chrześcijanie? Czy powstanie klasztoru miało coś wspólnego z milenarystycznymi oczekiwaniami końca świata przepowiadanymi w Apokalipsie?  Nie można się tego dowiedzieć ani z przewodników ani z ulotek o Patmos. Ba, nawet historia założenia klasztoru ma dwie wersje. Jedna mówi iż mnich z Kos, były żołnierz Christodoulos poprosił cesarza Aleksego Komnena (tak, tego, który poprosił też Zachód o pomoc w walce z Turkami co spowodowało krucjaty) o oddanie mu wyspy i założenie klasztoru, druga - że to Aleksy nakazał Christodoulosowi założenie klasztoru.

W porównaniu do samej groty Objawienia i jej otoczenia klasztor w Chorze jest potężny i góruje nad okolicą. Niestety, na dokładne zwiedzanie nie zostało nam długo czasu. Wędrówka piesza ma tę wadę, że kiedy dochodzimy do klasztoru zostaje nam pół godziny do zamknięcia na czas sjesty. Przebiegamy więc kręte krużganki i wychodzimy o czasie zamykania furtki. W gruncie rzeczy nasze zdyscyplinowanie jest niepotrzebne - jeszcze przez 15 minut furtian wyprasza z klasztoru maruderów. Siedzimy pod zamkniętą furtką kiedy do klasztoru dociera wreszcie znajoma para z wózkiem. Niestety, nie zobaczą wnętrza. Co prawda w czwartki klasztor otwiera swoje podwoje jeszcze o 16 (po dwu i pół godzinnej sjeście) ale o 16 rusza też w drogę powrotną nasz katamaran. Para wyraźnie różni się od innych współpasażerów Queen Puglia, zastanawiamy się skąd pochodzą. Okazują się być - Persami. Czy są chrześcijanami, a może zaratusztranami? Jeżeli chrześcijanami - to raczej prawosławnymi. W każdym razie nawet tak egzotycznie goście muszą przegrać ze świętą sjestą. Odwiedzili Świętą Grotę - która, choć przegrywa wielkością i okazałością z klasztorem jednak to ona jest miejscem Teofanii.

Patmos status Świętej Wyspy uzyskała w 1981 roku - w czasie kiedy główny nurt zachodniego chrześcijaństwa uznawał już ostatnią księgę Nowego Testamentu za ekscentryczną i niszową. Dla millenarystów i katastrofistów chrześcijańskich bardziej z kolei liczy się słowo niż miejsce. Jednak czyż miejsce powstania nie jest w tym przypadku ważne? Święty Jan przez wiele długich lat przewodził chrześcijanom w Azji Mniejszej. Na Patmos miał przebywać pod koniec panowania Domicjana w latach 95-97 i było to wygnanie. Właśnie jednak tam a nie w Efezie czy innych bardziej "centralnych" miejscach Azji Mniejszej miał wizje, które do tej pory fascynują wielu chrześcijan.

***

Wyspa Apokalipsy   Informacja pochodzi z portalu Ekumenizm.pl

Serdecznie dziękujemy za zgodę na zamieszczenie jej w naszym serwisie