Niestety, postępująca liberalizacja kościołów protestanckich przynosi skutek dokładnie odwrotny od zamierzonego, a islam przyciąga młodych jako religia bardziej wymagająca a tym samym wyrazistsza. O wymaganiu od siebie mówił natomiast do młodzieży Jan Paweł II, i oby Kościół Katolicki nie "zmięknął" w sprawach doktrynalnych pod naporem liberalnych nacisków.
Islam, a scislej, jego fundamentalistyczna wersja, przyciaga tych mllofych, ktorzy cha pelnego podporzadkowania kobiet mezyczyznom w kazej dziedzinie i pozbawienia kobiet praw ludzkich i obywatelskich. Nie tak odlegle echo tych samych zadan znajdziemy w krytyce tzw. "idelolgii gender" przez niektore srodowiska katolickie.
Po pierwsze kobiety same chcą się konwertować na islam, widząc w nim jakiś ład w tym chorym świecie. Gender jest jeszcze bardziej szalone niż komunizm, komunizm negował rodzinę i religię- ale nie negował płci. Ale każda błądząca moralnie cywilizacja, jaki by obszar nie zajmowała i ilu ludzi nie skupiała jest skazana na upadek. Jeśli upadła potęga taka jak Rzym, tak zaawansowana technologicznie że jej upadek cofnął nas o kilka wieków[coś jakby z czasów pralki automatycznej do tarki], to co dopiero słabe społeczeństwa pro-genderowe może to spotkać.
A co do katolickiej krytyki, to właśnie KK był pierwszym orędownikiem dawania kobietom nowych praw i zrównywania z mężczyznami. Przykładem jest choćby Francja, kobiety bardzo długo nie miały prawa głosu. Obawiano się że ich przekonania zniszczą świecki charakter republiki. Organizacje pod sztandarami których walczyły były na wskroś katolickie i przez KK popierane.
W kwestii formalnej: zdjécie zamieszczone przy artykule jest zdjeciem wnetrza katolickiej katerdy westminsterskiej w Londynie mieszczacej sie przy stacji "Victoria" a nie anglikanskiej katedry przy parlamencie. Wymaga wiec to poprawki. To nie ta katedra:)
"Po pierwsze kobiety same chcą się konwertować na islam, widząc w nim jakiś ład w tym chorym świecie. Gender jest jeszcze bardziej szalone niż komunizm, komunizm negował rodzinę i religię- ale nie negował płci. Ale każda błądząca moralnie cywilizacja, jaki by obszar nie zajmowała i ilu ludzi nie skupiała jest skazana na upadek. Jeśli upadła potęga taka jak Rzym, tak zaawansowana technologicznie że jej upadek cofnął nas o kilka wieków[coś jakby z czasów pralki automatycznej do tarki], to co dopiero słabe społeczeństwa pro-genderowe może to spotkać. "
Chyba nie wiesz, co mówisz. Czy Ty chociaż zdajesz sobie sprawę, jakie prawa maja kobiety w islamie? I co to jest gender?
Wreszcie. Dzięki temu mniej będziemy mieć złudzeń i trochę mniej kosztów obiadów w trakcie "spotkań ekumenicznych". Pora na jasną deklarację pobożnych żydów w ramach dialogu z judaizmem co sądzą o Naszym Panu i Zbawicielu, Jego Matce i świętych od Apostołów - Żydów poczynając.
A ja bym w imieniu Kościoła katolickiego wydał następujące oświadczenie:
"Z zaniepokojeniem przyjmujemy decyzję Synodu Generalnego Kościoła anglikańskiego o biskupstwie kobiet. Jednocześnie oświadczamy, że z radością przyjmiemy jak najszybszą konwersję na katolicyzm wszystkich tych, którzy się z ową decyzją nie zgadzają. Anglicanorum coetibus!"
No nie bardzo. Anglikanie używają słowa "biskup" w innym sensie niż katolicy. Jest to szczebel urzędniczy w hierarchii ich denominacji nie mającej nic wspólnego z sukcesją apostolską.
To nie ekumeniczny krok wstecz, a naprzód. Dzięki postępowi w anglikańskiej katedrze, domu i zagrodzie coraz więcej ludzi przegląda na oczy i porzuca tę schizmę. Benedykt XVI ułatwił przepłynięcie przez Tybr ustanawiając ordynariat dla byłych anglikanów.
Masz całkowitą rację. Szkoda tylko, że nie zauważyłaś, że dalej droga się urywa. Nie ma jej. To krok do przepaści. Czego im życzyć? Rozpostartych ramion w trakcie lotu w dół? I tak się rozbiją.
A po co mam życzyć anglikanom by ich schizma rozkwitała? Trzeba modlić się, by powrócili do Kościoła. Benedykt XVI dał im szansę, wielu z niej korzysta.
Do Scotta: Gender nie neguje plci. Natomiast jego przeciwinicy i przeciwniczki poprze negowanie kulturowych pochodnych biologicznej plci chca pozbawic kobiety dostepu do przestrzeni publicznej.
Piepszysz jak opętany. Ja jestem przeciwnikiem KULTUROWYCH DEWIACJI biologicznej płci. Dlatego przeciwnikiem bo większości kultur jakie były i są NORMĄ jest ON i ONA. Ktoś kto twierdzi inaczej kłamie. I na dewiacje/aberracje, a szczególnie by one STAŁY SIĘ NORMĄ - co chcą na normalnych ludziach genderowce i pochodne różnymi formami TERRORU wymusić - nigdy mojej zgody nie będzie!
Tolerancja rozumiana jako CIERPLIWE ZNOSZENIE nie zagrażających (ale tylko tych) społeczeństwu i jednostkom dewiacji - TAK, akcepcja - NIGDY!
Proszę mi nie wmawiać, że chcę "pozbawić kobiety dostępu do przestrzeni publicznej". Tak się składa, że W MOJEJ przestrzeni publicznej (praca, dom etc.) zawsze większość stanowiły kobiety i wcale na to nie narzekam i wcale nie chcę im do tej przestrzeni nie tylko pozbawić dostępu, ale nawet ograniczyć.
PS. Tak mi jeszcze przyszło do głowy przypuszczenie, że dla was, wyznawców "Postępu" którego jednym z symptomów jest gender, "przestrzeń publiczna" to "domy publiczne i okolice". Bo jakoś w tym temacie nadzwyczaj cisi jesteście.
To do tej "przestrzeni" chcecie dać kobietom "dostęp", Kopyrdo? Bo jeśli tak, to ja jestem przeciw i żadnej tolerancji w tej kwestii nikt z mojej strony spodziewać się nie może.
Piepszysz jak opętany. Ja jestem przeciwnikiem KULTUROWYCH DEWIACJI biologicznej płci. Dlatego przeciwnikiem bo większości kultur jakie były i są NORMĄ jest ON i ONA. Ktoś kto twierdzi inaczej kłamie. I na dewiacje/aberracje, a szczególnie by one STAŁY SIĘ NORMĄ - co chcą na normalnych ludziach genderowce i pochodne różnymi formami TERRORU wymusić - nigdy mojej zgody nie będzie!
Tolerancja rozumiana jako CIERPLIWE ZNOSZENIE nie zagrażających (ale tylko tych) społeczeństwu i jednostkom dewiacji - TAK, akcepcja - NIGDY!
Proszę mi nie wmawiać, że chcę "pozbawić kobiety dostępu do przestrzeni publicznej". Tak się składa, że W MOJEJ przestrzeni publicznej (praca, dom etc.) zawsze większość stanowiły kobiety i wcale na to nie narzekam i wcale nie chcę im do tej przestrzeni nie tylko pozbawić dostępu, ale nawet ograniczyć.
PS. Tak mi jeszcze przyszło do głowy przypuszczenie, że dla was, wyznawców "Postępu" którego jednym z symptomów jest gender, "przestrzeń publiczna" to "domy publiczne i okolice". Bo jakoś w tym temacie nadzwyczaj cisi jesteście.
To do tej "przestrzeni" chcecie dać kobietom "dostęp", Kopyrdo? Bo jeśli tak, to ja jestem przeciw i żadnej tolerancji w tej kwestii nikt z mojej strony spodziewać się nie może.
Piepszysz jak opętany. Ja jestem przeciwnikiem KULTUROWYCH DEWIACJI biologicznej płci. Dlatego przeciwnikiem bo większości kultur jakie były i są NORMĄ jest ON i ONA. Ktoś kto twierdzi inaczej kłamie. I na dewiacje/aberracje, a szczególnie by one STAŁY SIĘ NORMĄ - co chcą na normalnych ludziach genderowce i pochodne różnymi formami TERRORU wymusić - nigdy mojej zgody nie będzie!
Tolerancja rozumiana jako CIERPLIWE ZNOSZENIE nie zagrażających (ale tylko tych) społeczeństwu i jednostkom dewiacji - TAK, akcepcja - NIGDY!
Proszę mi nie wmawiać, że chcę "pozbawić kobiety dostępu do przestrzeni publicznej". Tak się składa, że W MOJEJ przestrzeni publicznej (praca, dom etc.) zawsze większość stanowiły kobiety i wcale na to nie narzekam i wcale nie chcę im do tej przestrzeni nie tylko pozbawić dostępu, ale nawet ograniczyć.
PS. Tak mi jeszcze przyszło do głowy przypuszczenie, że dla was, wyznawców "Postępu" którego jednym z symptomów jest gender, "przestrzeń publiczna" to "domy publiczne i okolice". Bo jakoś w tym temacie nadzwyczaj cisi jesteście.
To do tej "przestrzeni" chcecie dać kobietom "dostęp", Kopyrdo? Bo jeśli tak, to ja jestem przeciw i żadnej tolerancji w tej kwestii nikt z mojej strony spodziewać się nie może.
<* ocenzurowane, r. W. *> Ja jestem przeciwnikiem KULTUROWYCH DEWIACJI biologicznej płci. Dlatego przeciwnikiem bo większości kultur jakie były i są NORMĄ jest ON i ONA. Ktoś kto twierdzi inaczej kłamie. I na dewiacje/aberracje, a szczególnie by one STAŁY SIĘ NORMĄ - co chcą na normalnych ludziach genderowce i pochodne różnymi formami TERRORU wymusić - nigdy mojej zgody nie będzie!
Tolerancja rozumiana jako CIERPLIWE ZNOSZENIE nie zagrażających (ale tylko tych) społeczeństwu i jednostkom dewiacji - TAK, akcepcja - NIGDY!
Proszę mi nie wmawiać, że chcę "pozbawić kobiety dostępu do przestrzeni publicznej". Tak się składa, że W MOJEJ przestrzeni publicznej (praca, dom etc.) zawsze większość stanowiły kobiety i wcale na to nie narzekam i wcale nie chcę im do tej przestrzeni nie tylko pozbawić dostępu, ale nawet ograniczyć.
PS. Tak mi jeszcze przyszło do głowy przypuszczenie, że dla was, wyznawców "Postępu" którego jednym z symptomów jest gender, "przestrzeń publiczna" to "domy publiczne i okolice". Bo jakoś w tym temacie nadzwyczaj cisi jesteście.
To do tej "przestrzeni" chcecie dać kobietom "dostęp", Kopyrdo? Bo jeśli tak, to ja jestem przeciw i żadnej tolerancji w tej kwestii nikt z mojej strony spodziewać się nie może.
<* ocenzurowane, r. W. *> Ja jestem przeciwnikiem KULTUROWYCH DEWIACJI biologicznej płci. Dlatego przeciwnikiem bo większości kultur jakie były i są NORMĄ jest ON i ONA. Ktoś kto twierdzi inaczej kłamie. I na dewiacje/aberracje, a szczególnie by one STAŁY SIĘ NORMĄ - co chcą na normalnych ludziach genderowce i pochodne różnymi formami TERRORU wymusić - nigdy mojej zgody nie będzie!
Tolerancja rozumiana jako CIERPLIWE ZNOSZENIE nie zagrażających (ale tylko tych) społeczeństwu i jednostkom dewiacji - TAK, akcepcja - NIGDY!
Proszę mi nie wmawiać, że chcę "pozbawić kobiety dostępu do przestrzeni publicznej". Tak się składa, że W MOJEJ przestrzeni publicznej (praca, dom etc.) zawsze większość stanowiły kobiety i wcale na to nie narzekam i wcale nie chcę im do tej przestrzeni nie tylko pozbawić dostępu, ale nawet ograniczyć.
PS. Tak mi jeszcze przyszło do głowy przypuszczenie, że dla was, wyznawców "Postępu" którego jednym z symptomów jest gender, "przestrzeń publiczna" to "domy publiczne i okolice". Bo jakoś w tym temacie nadzwyczaj cisi jesteście.
To do tej "przestrzeni" chcecie dać kobietom "dostęp", Kopyrdo? Bo jeśli tak, to ja jestem przeciw i żadnej tolerancji w tej kwestii nikt z mojej strony spodziewać się nie może.
Nie uznaję żadnego ekumenizmu, bo albo jest jeden powszechny (katolikos) Kościół Papieżem, jako pierwszym jego pasterzem, albo każdy robi to, na co ma ochotę. Nie rozumiem ekumenizmu mojego Kościoła Rzymskokatolickiego z Kościołem Anglikańskim, którego głową jest kobieta (królowa Anglii) i który jest uzależniony od decyzji ...parlamentu brytyjskiego. Co to za ekumenizm? Nasz Kościół również coraz bardziej się "europeizuje" i unowocześnia. A im bardziej on nowowczesny i otwarty na ludzi, tym bardziej zamknięty na Prawdy zawarte w Ewangelii i Dekalogu. Ekumenizm? No to księża biskupi katoliccy właśnie zobaczyliście ekumenizm.
Wbrew temu co pisze _jasiek, nie jest prawda, ze 'Anglikanie używają słowa "biskup" w innym sensie niż katolicy. Jest to szczebel urzędniczy w hierarchii ich denominacji nie mającej nic wspólnego z sukcesją apostolską.'
Anglikanie zachowali starokoscielna trojdzielna posluge diakonow/kaplanow/biskupow i sukcesje apostolska.Biskup w oczach anglikanina NA PEWNO NIE JEST 'szczeblem urzedniczym' lecz naczelnym pasterzem Kosciola lokalnego (diecezji). Jego centralna pozycja wynika z tego, ze przewodniczy celebrowaniu Eucharystii i naucza Slowa Bozego.
To ze Kosciol rzymski nie uznaje waznosci anglikanskich swiecen, twierdzac, ze sukcesja zostala zerwana, to juz inna sprawa, wazna dla zwolennikow Rzymu, ale zasadniczo tylko dla nich (i w tym sensie jest to ich problem). Nie nalezy takiego rozumienia przypisywac samym anglikanom.
I jeszcze jedna kwestia. To nie synod 'Kosciola anglikanskiego' podjal decyzje o swieceniach biskupich kobiet, lecz SYNOD KOSCIOLA ANGLII. Kosciol Anglii jest zaledwie jednym z 38 autokefalicznych Kosciolow anglikanskich, ktore tworza swiatowa 'Anglican Community'. Jego decyzje nie dotycza innych Kosciolow anglikanskich. Czesc z nich (jak np. Kosciol episkopalny) udzielaja swiecen biskupich kobietom juz od dawna (pierwsze takie swiecenia mialy miejsce w 1989 r.).
P.S. Jeszcze jedna uwaga, jesli mozna. Nie istnieje cos takiego jak ´Synod Wspolnoty Anglikanskiej´. Anglican Communion nie posiada organu, ktory bylby wladny ´potwierdzac´ lub nie decyzje synodow Kosciolow czlonkowskich.
A co do katolickiej krytyki, to właśnie KK był pierwszym orędownikiem dawania kobietom nowych praw i zrównywania z mężczyznami. Przykładem jest choćby Francja, kobiety bardzo długo nie miały prawa głosu. Obawiano się że ich przekonania zniszczą świecki charakter republiki. Organizacje pod sztandarami których walczyły były na wskroś katolickie i przez KK popierane.
http://www.youtube.com/watch?v=cMrvcORsDLI
Chyba nie wiesz, co mówisz.
Czy Ty chociaż zdajesz sobie sprawę, jakie prawa maja kobiety w islamie?
I co to jest gender?
"Z zaniepokojeniem przyjmujemy decyzję Synodu Generalnego Kościoła anglikańskiego o biskupstwie kobiet. Jednocześnie oświadczamy, że z radością przyjmiemy jak najszybszą konwersję na katolicyzm wszystkich tych, którzy się z ową decyzją nie zgadzają. Anglicanorum coetibus!"
Masz całkowitą rację. Szkoda tylko, że nie zauważyłaś, że dalej droga się urywa. Nie ma jej. To krok do przepaści. Czego im życzyć? Rozpostartych ramion w trakcie lotu w dół? I tak się rozbiją.
Tolerancja rozumiana jako CIERPLIWE ZNOSZENIE nie zagrażających (ale tylko tych) społeczeństwu i jednostkom dewiacji - TAK, akcepcja - NIGDY!
Proszę mi nie wmawiać, że chcę "pozbawić kobiety dostępu do przestrzeni publicznej". Tak się składa, że W MOJEJ przestrzeni publicznej (praca, dom etc.) zawsze większość stanowiły kobiety i wcale na to nie narzekam i wcale nie chcę im do tej przestrzeni nie tylko pozbawić dostępu, ale nawet ograniczyć.
PS. Tak mi jeszcze przyszło do głowy przypuszczenie, że dla was, wyznawców "Postępu" którego jednym z symptomów jest gender, "przestrzeń publiczna" to "domy publiczne i okolice". Bo jakoś w tym temacie nadzwyczaj cisi jesteście.
To do tej "przestrzeni" chcecie dać kobietom "dostęp", Kopyrdo? Bo jeśli tak, to ja jestem przeciw i żadnej tolerancji w tej kwestii nikt z mojej strony spodziewać się nie może.
Tolerancja rozumiana jako CIERPLIWE ZNOSZENIE nie zagrażających (ale tylko tych) społeczeństwu i jednostkom dewiacji - TAK, akcepcja - NIGDY!
Proszę mi nie wmawiać, że chcę "pozbawić kobiety dostępu do przestrzeni publicznej". Tak się składa, że W MOJEJ przestrzeni publicznej (praca, dom etc.) zawsze większość stanowiły kobiety i wcale na to nie narzekam i wcale nie chcę im do tej przestrzeni nie tylko pozbawić dostępu, ale nawet ograniczyć.
PS. Tak mi jeszcze przyszło do głowy przypuszczenie, że dla was, wyznawców "Postępu" którego jednym z symptomów jest gender, "przestrzeń publiczna" to "domy publiczne i okolice". Bo jakoś w tym temacie nadzwyczaj cisi jesteście.
To do tej "przestrzeni" chcecie dać kobietom "dostęp", Kopyrdo? Bo jeśli tak, to ja jestem przeciw i żadnej tolerancji w tej kwestii nikt z mojej strony spodziewać się nie może.
Tolerancja rozumiana jako CIERPLIWE ZNOSZENIE nie zagrażających (ale tylko tych) społeczeństwu i jednostkom dewiacji - TAK, akcepcja - NIGDY!
Proszę mi nie wmawiać, że chcę "pozbawić kobiety dostępu do przestrzeni publicznej". Tak się składa, że W MOJEJ przestrzeni publicznej (praca, dom etc.) zawsze większość stanowiły kobiety i wcale na to nie narzekam i wcale nie chcę im do tej przestrzeni nie tylko pozbawić dostępu, ale nawet ograniczyć.
PS. Tak mi jeszcze przyszło do głowy przypuszczenie, że dla was, wyznawców "Postępu" którego jednym z symptomów jest gender, "przestrzeń publiczna" to "domy publiczne i okolice". Bo jakoś w tym temacie nadzwyczaj cisi jesteście.
To do tej "przestrzeni" chcecie dać kobietom "dostęp", Kopyrdo? Bo jeśli tak, to ja jestem przeciw i żadnej tolerancji w tej kwestii nikt z mojej strony spodziewać się nie może.
Tolerancja rozumiana jako CIERPLIWE ZNOSZENIE nie zagrażających (ale tylko tych) społeczeństwu i jednostkom dewiacji - TAK, akcepcja - NIGDY!
Proszę mi nie wmawiać, że chcę "pozbawić kobiety dostępu do przestrzeni publicznej". Tak się składa, że W MOJEJ przestrzeni publicznej (praca, dom etc.) zawsze większość stanowiły kobiety i wcale na to nie narzekam i wcale nie chcę im do tej przestrzeni nie tylko pozbawić dostępu, ale nawet ograniczyć.
PS. Tak mi jeszcze przyszło do głowy przypuszczenie, że dla was, wyznawców "Postępu" którego jednym z symptomów jest gender, "przestrzeń publiczna" to "domy publiczne i okolice". Bo jakoś w tym temacie nadzwyczaj cisi jesteście.
To do tej "przestrzeni" chcecie dać kobietom "dostęp", Kopyrdo? Bo jeśli tak, to ja jestem przeciw i żadnej tolerancji w tej kwestii nikt z mojej strony spodziewać się nie może.
Tolerancja rozumiana jako CIERPLIWE ZNOSZENIE nie zagrażających (ale tylko tych) społeczeństwu i jednostkom dewiacji - TAK, akcepcja - NIGDY!
Proszę mi nie wmawiać, że chcę "pozbawić kobiety dostępu do przestrzeni publicznej". Tak się składa, że W MOJEJ przestrzeni publicznej (praca, dom etc.) zawsze większość stanowiły kobiety i wcale na to nie narzekam i wcale nie chcę im do tej przestrzeni nie tylko pozbawić dostępu, ale nawet ograniczyć.
PS. Tak mi jeszcze przyszło do głowy przypuszczenie, że dla was, wyznawców "Postępu" którego jednym z symptomów jest gender, "przestrzeń publiczna" to "domy publiczne i okolice". Bo jakoś w tym temacie nadzwyczaj cisi jesteście.
To do tej "przestrzeni" chcecie dać kobietom "dostęp", Kopyrdo? Bo jeśli tak, to ja jestem przeciw i żadnej tolerancji w tej kwestii nikt z mojej strony spodziewać się nie może.
Anglikanie zachowali starokoscielna trojdzielna posluge diakonow/kaplanow/biskupow i sukcesje apostolska.Biskup w oczach anglikanina NA PEWNO NIE JEST 'szczeblem urzedniczym' lecz naczelnym pasterzem Kosciola lokalnego (diecezji). Jego centralna pozycja wynika z tego, ze przewodniczy celebrowaniu Eucharystii i naucza Slowa Bozego.
To ze Kosciol rzymski nie uznaje waznosci anglikanskich swiecen, twierdzac, ze sukcesja zostala zerwana, to juz inna sprawa, wazna dla zwolennikow Rzymu, ale zasadniczo tylko dla nich (i w tym sensie jest to ich problem). Nie nalezy takiego rozumienia przypisywac samym anglikanom.
I jeszcze jedna kwestia. To nie synod 'Kosciola anglikanskiego' podjal decyzje o swieceniach biskupich kobiet, lecz SYNOD KOSCIOLA ANGLII. Kosciol Anglii jest zaledwie jednym z 38 autokefalicznych Kosciolow anglikanskich, ktore tworza swiatowa 'Anglican Community'. Jego decyzje nie dotycza innych Kosciolow anglikanskich. Czesc z nich (jak np. Kosciol episkopalny) udzielaja swiecen biskupich kobietom juz od dawna (pierwsze takie swiecenia mialy miejsce w 1989 r.).