„prawowici właściciele kościoła i ich potomkowie porzucili Kaliningrad po jego wejściu w skład ZSRR". Specjalnego wyboru nie mieli:gdyby nie uciekli,to by zginęli albo byliby tępieni.Nie porzucili kościoła dla własnego widzimisię,ale w istocie zostali wygnani.
Ks. Sizonienko zarzucił katolikom w Rosji, że są „podzieleni wewnętrznie i zachowują się w sposób nieuzasadniony jak obrażona mniejszość religijna, pisząc oświadczenia w imieniu Kościoła, do którego w świecie należy ponad miliard wiernych”. Cóż,w Rosji katolicy pozostają mniejszością,jak by nie patrzeć i jak by nie wypominać im silnej pozycji w innych regionach świata. Coś mi w tej mowie patriarchatu moskiewskiego zalatuje komunistyczną nowomową.
Oddać katolicką świątynię prawosławnym.
Proste.
Żeby przypadkiem kościół prawosławny nie zbliżył się za bardzo do katolickiego i nie zobaczył, że Wiara jest ponad władzą.
Specjalnego wyboru nie mieli:gdyby nie uciekli,to by zginęli albo byliby tępieni.Nie porzucili kościoła dla własnego widzimisię,ale w istocie zostali wygnani.
Ks. Sizonienko zarzucił katolikom w Rosji, że są „podzieleni wewnętrznie i zachowują się w sposób nieuzasadniony jak obrażona mniejszość religijna, pisząc oświadczenia w imieniu Kościoła, do którego w świecie należy ponad miliard wiernych”.
Cóż,w Rosji katolicy pozostają mniejszością,jak by nie patrzeć i jak by nie wypominać im silnej pozycji w innych regionach świata.
Coś mi w tej mowie patriarchatu moskiewskiego zalatuje komunistyczną nowomową.