I świat się nie trzęsie z oburzenia? Gdyby tak na jakimś kibucu w Polsce ktoś coś napisał, to wszystkie rządy świata potępiłyby polski antysemityzm, a Obama, to by nawet przerwał wypoczynek, aby zaprotestować. Czy nie widać tutaj jakichś dysproporcji w traktowaniu?
Gdyby tak na jakimś kibucu w Polsce ktoś coś napisał, to wszystkie rządy świata potępiłyby polski antysemityzm, a Obama, to by nawet przerwał wypoczynek, aby zaprotestować.
Czy nie widać tutaj jakichś dysproporcji w traktowaniu?