Czemu wręcz prymitywne w swej prostocie Taize, a nie np. inne formy modlitwy, wywodzące się z Europy? Czyżby sięgające kilka wieków wstecz modlitwy i śpiewy były gorsze od wałkowania w kółko kilku słów, na czym opiera się Taize? Czemu 50 lat temu nie trzeba było0 bębenków w afrykańskiej liturgii, a ludzie i tak uczestniczyli? Czy to jeszcze Kościół Katolicki, czy już jego cień, przykryty przez nową modę?