• uhuhuhu
    17.06.2013 22:57
    Z historycznego punktu widzenia sprawa jest jasna: Luter wymyślił sobie chrześcijaństwo bez jedności z nauką soborów (nawet 10 pierwszych "niepodzielonych", wbrew temu, co sam twierdził), nuncjusz apostolski mu to wytknął, Luter się nie ukorzył, Luter został ekskomunikowany. Proste i logiczne, inaczej być nie mogło. Nie wiem, doprawdy co tu obchodzić wspólnie - grzech pychy, czy grzech głupoty? Co innego stosunki z luteranami, urodzonymi w tej denominacji, co innego stosunek do jej założyciela, który musi być całkowicie negatywny. Równie dobrze można by cieszyć się z wyczynów Marcjona.
    • Savonarola
      19.06.2013 21:23
      Twoja opinia o Lutrze nie jest zgodna z obecnymi trendami w Kosciele katolickim.Po wstapieniu na Tron Piotrowy Benedykta XVI wiele zmienilo sie w stanowisku Kosciola dot. M.Lutra.Polecam Ci tekst ks.Tomasza Jaklewicza na tym portalu zat. "Czego uczy katolikow Marcin Luter". Jezeli w wyszukiwarce na tej stronie wpiszesz slowo Luter ,znajdziesz pelny tekst rozniacy sie zdecydowanie z Twoja opinia. Zamieszczam fragment ponizej.Zobacz sam jak bardzo zmienila sie opinia o tym odwaznym i oddany Bogu,czlowieku.

      "Czego uczy katolików Marcin Luter?

      Wśród katolików wciąż pokutuje wiele niesprawiedliwych sądów na temat Marcina Lutra. Przez wiele wieków budowali oni obraz Reformatora na podstawie agresywnych tekstów polemistów. Przedstawiano w nich Lutra w najczarniejszych barwach: jako wcielenie szatana, księcia heretyków, gwałciciela dziewic. A po stronie protestanckiej nadmiernie go idealizowano.

      Pierwotnym zamiarem Lutra nie było dzielenie Kościoła, lecz jego odnowienie w duchu Ewangelii. Był człowiekiem głęboko religijnym. Jego teologia wniosła wiele nowych, cennych intuicji do myśli chrześcijańskiej. Dokumenty Soboru Watykańskiego II w wielu punktach odpowiadają postulatom reformy Kościoła zgłaszanym przez Lutra.

      Doktor Pisma Świętego
      Luter uważał siebie za świadka Ewangelii. Krytykował Kościół zawsze z Biblią w ręku. Był przeciwnikiem filozoficznych spekulacji, w które wdawała się teologia późnego średniowiecza. Właściwym sposobem zgłębiania Pisma św. była dla niego modlitwa. Szukał odpowiedzi na pytanie: co tu i teraz mówi do mnie Bóg? Sam przetłumaczył Biblię na język niemiecki.

      Luter dał impuls do odkrycia rangi Słowa Bożego. W Kościele katolickim przez wieki znaczenie Biblii było przesłonięte. Sobór Watykański II przywrócił Słowu Bożemu należne mu miejsce w liturgii, w teologii, w życiu chrześcijańskim. „Trzeba więc – stwierdza sobór – aby całe nauczanie kościelne, tak jak sam religia chrześcijańska, żywiło się i kierowało Pismem św.”. Ruchy odnowy Kościoła formują ludzi do indywidualnego i wspólnotowego czytania Pisma Świętego.Wydaje się jednak, że katolicy mogą wiele nauczyć się w tej kwestii od naszych braci protestantów..."

      I CO TY NA TO? Nadal jestes pewny swoich racji? Ks. dr T. Jaklewicz ze zrozumialych wzgledow nie porusza tematu wspoczesnych Lutrowi papiezy,bo Kosciol nie ma sie czym szczycic.Zarowno Aleksander VI,Juliusz II,jak i Leon X byli ludzmi swojej epoki.Ich wartosci moralne dalekie byly od idealu...Na ich tle M.Luter wypada jako czlowiek goraco zatroskany o przyszlosc jedynego Kosciola jaki znal.
      • Ajja
        20.06.2013 09:22

        Dokumenty Soboru Watykańskiego II w wielu punktach odpowiadają postulatom reformy Kościoła zgłaszanym przez Lutra.
        I co się dziwić,  że wielu wiernych katolików ma zastrzeżenia do soboru które wprowadza takie zmiany.

        Luter uważał siebie...

        Jakie ma znaczenie za kogo uważał się Luter? Pewnie miał dobre intencje, ale głosząc błędne nauki doprowadził do rozłamu Kościoła i do sprowadzenia wielu ludzi na manowce.

        Sam przetłumaczył Biblię na język niemiecki.
        Wyrzucając z niej przy okazji to i owo, np. kilka ksiąg.

        W Kościele katolickim przez wieki znaczenie Biblii było przesłonięte. Sobór Watykański II przywrócił Słowu Bożemu należne mu miejsce w liturgii, w teologii, w życiu chrześcijańskim.

        Dodatkowe czytania w liturgii - po co? Ilu wiernych pamięta po Mszy, o czym były czytania? Kiedyś stałość, powtarzalność czytań dawała większą szansę zapamiętania najważniejszych fragmentów.  Podstawowym celem Mszy nie jest studiowanie Pisma, można to robić kiedy indziej.

        Ruchy odnowy Kościoła formują ludzi do indywidualnego i wspólnotowego czytania Pisma Świętego.Wydaje się jednak, że katolicy mogą wiele nauczyć się w tej kwestii od naszych braci protestantów..."

        Czytanie i rozważanie Pisma jest bardzo pożądane. Ale nie zapominajmy, że samo Pismo bez właściwej interpretacji może namieszać komuś w głowie. Protestant sam sobie interpretuje Pismo, sam jest sobie wykładnią, podczas gdy Pismo powinno być odczytywane w zgodzie z Tradycją. Te reklamowane ruchy często przyjmują tę protestancką, błędną postawę.

         

         

         

      • uhuhuhu
        20.06.2013 10:26
        Tak, nadal jestem pewien swych racji, bo co napisałeś to kompletna bzdura. Po pierwsze: w jaki sposób Pismo Święte było przesłonięte w Kosciele Katolickim? Nawet dyskusje dominikanów z Katarami w XIII wieku odbywały się pod hasłem "kto nie uzasadni swojej tezy Pismem, będzie uznany za przegranego". Pismo Święte przepajało liturgię, choćby liturgię godzin, pisma soborowe, encykliki papieskie. Św. Franciszek czytał Ewangelie właściwie bez przerwy. Kościół zawsze oddychał Słowem - tylko nie po luterańsku, co Lutrowi nie pasowało. Bitwa była o interpretację, na którą Luter myślał, że ma monopol. Że byli księża niedokształceni nie oznacza, że cały Kościół Pisma nie czytał - to jest teza kompletnie nieuzasadniona.

        Luter jaklo oddany, religijny człowiek? Pewnie jeszcze powiesz że pokorny i skromny. Ja proponuję Ci z kolei książkę "Trzej Reformatorzy" Jakuba Maritaina i jej działek o Lutrze. Znajdziesz tam cytaty z listów "Mistrza Marcina", gdzie nazywa on rozum "największą diabelską kurwą tego świata", albo stwierdza, że "musi znaleźć sobie jakiś spektakularny grzech, żeby pokazać szatanowi, że się go nie obawia." Był zajadłym antysemitą i antyfeministą, oprócz tego - czy uczynił kiedykolwiek jakiś cud? Skoro miał taką ogromną wiarę i relację z Bogiem: uzdrowił kogoś, na przykład? Nie, za to stał się obżartuchem i pijakiem - po owocach ich poznacie. Co innego, że jego słynne tezy przeczą sobie nawzajem i nie wywołały w Niemczech żadnego rezonansu (biorąc pod uwagę, że po ekskomunice odbył podróż do Rzymu i z powrotem bez żadnego zagrożenia życia, a nuncjusz określał jego wystąpienie jako "jakiś nowy spór między mnichami"), dopóki nie "zaopiekował się" Luterkiem Fryderyk Mądry i nie włączyła się w to polityka. Protestantyzm ma podłoże ogromnie polityczne.

        Komentarz Ajji dość dobrze utrafia w sprawę Biblii i jego tłumaczenia - sfałszowanego. Do tego zmiana kanonu - kto naprawdę oddany Bogu chciałby zmieniać samowolnie kanon świętych ksiąg!? To jest świętokradztwo! Na jakiej podstawie Luter stwierdzał, że List św. Jakuba to list słomiany i na pewno późniejszy dodatek do Biblii, że Jakub sobie "roi", że zbawienie jest z uczynków, że Księga Tobiasza czy Judyty nie są natchnione? Uważał się za proroka ważniejszego od całej Tradycji i tyle. Zaiste, wielka jest pokora tego człowieka.

        Reformy Vaticanum II tylko pozornie, według interpretacji neomodernistycznej zgadzają się z Lutrem. Proponuję zamiast czytać banialuki w necie, poczytać autentycznie same pisma soboru, o - na przykład fragment konstytucji dogmatycznej o Kościele na temat Dziewicy Maryi. Generalnie - całą można przeczytać. To jest zaprzeczenie luterańskiej eklezjologii.

        Ostatni punkt: "Jego intencją nie było podzielenie Koscioła." Jasne. Tylko reforma pod jego własne dyktando. Jeśli ktoś chce zmieniać Kościół według własnego widzimisię, bez łączności z Tradycją i posluszeństwa Soborom, to go dzieli tak czy siak, faktycznie, niezależnie od własnych intencji. Przecież to oczywiste. "Nie chce się oddzielać, ale niestety MUSZĘ to zrobić, bo wspólnota licząca 1500 lat nie chce wprowadzać w życie wszystkich moich postulatów". Bardzo smutne.
      • Savonarola
        20.06.2013 14:02
        To co nazywasz "banialukami w necie" to pisemna wypowiedz ks. dr T.Jaklewicza.
        Kim jest

        ks. Tomasz Jaklewicz?

        (ur. 1967) - zastępca redaktora naczelnego "Gościa Niedzielnego", kierownik działu "Kościół". Ksiądz archidiecezji katowickiej od 1992 roku, doktor teologii dogmatycznej. Pracuje w „Gościu” od 2004 roku.

        O M.Lutrze mam dobre zdanie i uwazam,ze czas pokazal,ze nauczanie Lutra stopniowo akceptowane jest w Kosciele katolickim.Po wycofaniu sie z handlu odpustami,Kosciol przeszedl odnowe Soboru Trydenckiego.Stopniowo zaprzestano handlowania dostojenstwami koscielnymi,zwrocono uwage na kwestie moralna,dla przypomnienia -Aleksander VI mial 10-o dzieci z 3-a (4-a?) roznymi kobietami,a Leon X-ten sam ktory ekskomunikowal Lutra zostal kardynalem w wieku 13 lat (sic!)Na Stolicy Piotrowej w czasach Lutra zasiadali ludzie niegodni swojej pozycji,bardziej swieccy mecenasi sztuki niz duszpasterze prowadzacy Kosciol Chrystusowy.Oceniajac Lutra nie nalezy o tym zapominac.Wsrod historykow sa tacy,ktorzy twierdza,ze Luter w duzym stopniu przyczynil sie do odnowy Kosciola katolickiego i pewnie jest w tym sporo racji...Obecnie Kosciol zwraca uwage na wieksze poznanie Pisma Swietego wsrod katolikow i na tym punkcie ma wiele do zrobienia,bo przecietny katolik nie wie nawet gdzie w Biblii zapisane jest X przykazan! Kosciol powszechny ze sporym opoznienie realizuje niektore postulaty Lutra,bo fanatyzm sporej czesci katolikow przeslania rzeczywista troske reformatora o zbawienie ludzi.Jako chrzescijanie powinnismy stale pamietac,ze naszym wzorem powinien byc Jezus Chrystus,a nie Luter,Kalwin,czy ktokolwiek inny.
      • uhuhuhu
        20.06.2013 15:49
        Każdy człowiek może błądzić, staram się nie myśleć autorytetami. Ale jeśli o nich mowa, ks. Jaklewicz nie jest większym, niż Jacques Maritain, na którego filozofii wzniesiono naukę posoborową. Co swoją drogą udowadnia, że nie jest ona luterańska. Jak mówię - przeczytaj sam dokumenty soboru, to się przekonasz.

        Wątpliwości co do Lutra wyraziłem chyba dostatecznie jasno. I jeszcze raz powtarzam: Kościół zawsze dbał o poznanie Pisma Świętego przez wiernych, tylko wierni nie zawsze o to dbali. Przytoczyłem wystarczająco przykładów, łącznie ze świetnym artykułem ojca Salija - moim zdaniem, dość. Nie można zrzucać niesłuszności nauce Koscioła dlatego, że ludzie jej nie przestrzegają.

        Cały czas powtarzasz, że Luter kierował się troską o Kościół - może i tak, ale swoją własną. Wszystkie nadużycia Kościoła tamtego czasu dało się zwalczyć metodami ortodoksyjnymi i zrobił to z całą mocą Sobór Trydencki z takimi osobowościami jak św. Robert Bellarmin. Postulaty Lutra wprowadzone do Kościoła - chciałbym wiedzieć jakie. Bo, widzisz, na pewno nie te swoiście luterańskie. Nie wszystko, co :Luter mówił, mówił w odosobnieniu - każdy mądry człowiek zdawał sobie sprawę z konieczności zwiększenia dyscypliny w Kosciele, ale nie każdy robił to w łączności z wywracaniem całej Tradycji do góry nogami. Lektura Pisma, żywa modlitwa, dyscyplina - to nie są pomysły "luterańskie", tylko zdroworozsądkowe, jak mówię: poczytaj na przykład kazania św. Bernarda z Clairvaux, oparte wyłącznie na Biblii. Z XI-XII wieku, jak widzisz - sporo przed Lutrem. Luter chciał odnowy moralnej tylko jako przypadłości, najbardziej zależało mu na zmianie doktryny, którą wymyślił on sam i która przeczyła nauce soborów powszechnych - czy Kosciół mógł się na to zgodzić? Jak troska o Kosciół miała się objawiać choćby w zmianie kanonu Pisma - jak to wytłumaczysz?

        O Lutrze masz dobre zdanie - a czytałeś jakąś jego książkę? Jakiś list? Zapewne nie. Więc skąd masz to zdanie? Ja czytałem na przykład "O Komunii Świetej przeciw marzycielom", w której ordynarnie wyzywa swoich dyskutantów od śmierdzieli (na przykład). Czytałem fragmenty kazań o Żydach, których chciał "przegnać z Niemiec jak wściekłe psy". Oraz o kobietach, których jedynymi rolami, rzekomo wg Biblii jest "rodzenie dzieci albo prostytucja". I sam przyznawał w jednym z listów, że o bezsensie odprawiania mszy świętej przekonał go... diabeł, którego ponoć widział i z którym dyskutował. Tego Ci nie powiedzą protestanckie stronki internetowe, niestety, ale taka jest prawda.

        Powiesz pewnie teraz, że w Kościele Katolickim też byli grzesznicy. Tylko, że nasz Kościół nie jest nazwany od imienia jednego człowieka. Żaden nawet z Ojców Kościoła nie odegrał w nim takiej roli, jaką Luter w luteranizmie. KK jest przede wszystkim wspólnotą budowaną przez sobory i dlatego grzechy jednostek nie wpływają na jego doktrynę. Jaką gwarancję masz w wypadku Lutra? Człowieka, który twierdził, że ożenił się tylko dlatego, żeby złamać śluby zakonne na złość Rzymowi?

        Najpierw Lutra apoteozujesz, potem mówisz, żeby go nie naśladować, tylko Chrystusa. Słusznie. I zapewne wystrzegać się tyhc, którzy Go nie naśladują a mają się za proroków. Luter był daleki od Ewangelicznych ideałów, o które rzekomo tak walczył. Nie jest to ciut podejrzane?
      • uhuhuhu
        20.06.2013 19:17
        Aha, bo nie zauważyłem: akurat pisma Benedykta XVI odnośnie luteranizmu i Lutra znam bardzo dobrze i jego "proluteranizm" to jest mit. Proponuję lekturę zapisu z rekolekcji "Chrystus i Jego Kościół", żeby ten temat wyjaśnić: jest to gruntowna polemika z protestancką wizją Kościoła. Benedykt po prostu jest otwartym i tolerancyjnym człowiekiem i dlatego nie potępia w czambuł wspólnot ewangelicko-augsburskich, ale znacznie cieplej o Lutrze wypowiadał się JPII niż Benedykt XVI.
      • Savonarola
        23.06.2013 01:32
        uhuhuhu... Na fanatyzm nie ma lekarstwa,ale Jezus uczul nas milosci nawet do naszych nieprzyjaciol.Przekazuje Ci zatem znak pokoju,a na wakacje zachecam- jedz moze do Szwecji,Danii,Norwegii i zobacz jakie sa owoce przejscia tych krajow na luteranizm.Moze w swoim zaslepieniu zabaczysz to,czego nie widzisz teraz i zrozumiesz dlaczego tak wielu mlodych Polakow wybiera sobie te kraje za cel swojej emigracyjnej pielgrzymki,pielgrzymki z ktorej wielu juz nie wroci...Ta polska mlodziez to tacy "misjonarze",ktorzy beda uczyc luteran-chrzescijan wartosci katolickich,a moze sami sie czegos przy okazji naucza? Dla Boga nie ma rzeczy niemozliwych.
      • uhuhuhu
        23.06.2013 09:58
        Szwecja, Norewgia, Dania - dobre owoce protestantyzmu?? Ekonomnicznie może i tak, niemniej - to są kraje całkowicie zateizowane albo zdegenerowane religijnie. Poczytaj jakie jest stanowisko Kościołów luterańskich w tych krajach s sprawie kwestii moralnych. Ucieczka Polaków z kraju nie ma związków z ich protestantyzmem, tylko z brakiem perspektyw ekonomicznych. Jak mówię - każdy wie, ze Szwecja to ideał państwa "świeckiego". I to jest "wina" tamtejszego luteranizmu, mariażu tronu i ołtarza - kwestia na długą analizę. Protestanci nie mają na to monopolu, bo to samo stało się we Francji przez tamtejszy katolicyzmu, również upaństwowiony, oraz w Rosji z prawosławiem. Dodatkowo dochodzi w wypadku Norwegii gaz, Szwecji: brak udziału w II WŚ. Podstawianie wszystkiego pod protestantyzm jest raczej uproszczeniem.

        Reasumujac: podałeś trzy całkowicie zateizowane panstwa, w ktorych udziela się ślubów homoseksualistom, a za wychowanie dzieci odpowiedzialne jest państwo, w których nie można publicznie wyznawać Jezusa ani nazywać zboczeń seksualnych zboczeniami, i nazywasz je "owocami" protestantyzmu. A teraz to sobie przemyśl.

        Swoją drogą - nie jestem fanatykiem. Ale denerwuje mnie to, że większość internetowych protestantów bazuje na stereotypach i własnych wizjach doktryny katolickiej, fałszywej apoteozie Lutra i zniekształconym obrazie historii. KK uderzył się w piersi za swoje błędy - czy anglikanie przeprosili za śmierć tysięcy katolików w tym kraju? Na czym ma polegać Twoim zdaniem dialog ekumeniczny? KK ma uznać, że jego doktryna jest błędna, a protestanci co? Też żadnego przyznania się do błędów, grzechów? Tak to w wiekszości wypadkow wygląda. Na przykład Ty: nieustannie oskarżasz Kościół i apoteozujesz protestantyzm. Mało to dialogiczne. Zresztą - co ja Ci tłumaczyć będę. Sam powiedziałeś: na fanatyzm nie ma lekarstwa. Różnimy się tym, że ja czytałem Lutra, chociaż trochę, Ty - nie.



        Aha, co do "jedyności" Kościoła jako prawdziwej religii, odsyłam do nauczania Soboru, na przykład "Deklaracji o wolności religijnej". Szacunek dla innych wyznań nie jest sprzeczny z wiarą w posiadanie charyzmatu Prawdy.
  • Savonarola
    17.06.2013 23:04
    Zanim Lutrer spalil bulle papieska,chcial porozmawiac o "wartosci" odpustow,ktorymi handlowal dominikanin Tetzel.Dla przypomnienia odpusty te ponoc ,za oplata mialy skracac meki czysccowe zmarlym krewnym.Kosciol potrzebowal duzych pieniedzy na budowe monumentalnej Bazyliki sw.Piotra i nie byl zainteresowany kwestionowaniem slusznosci swoich,dodajmy niemalych dochodow.Luter, handel odpustow uznal za totalna bzdure kwestionujaca doskonalosc ofiary Jezusa na krzyzu i...po latach Kosciol katolicki przyznal mu racje wycofujac sie z kompromitujacej Kosciol akcji handlowania odpustami.Podzial zostal jednak dokonany. Reformacja uwolnila polnocna czesc Europy spod wplywow Rzymu.Kraje ktore przeszly na luteranizm,czy pozniej kalwinizm staly sie elita postepu,demokracji i tolerancji w Europie.Warto dodac,ze kraje zreformowane zrywajac z Watykanem,oparly swoja wiare w Boga na tresci Pisma Swietego.Patrzac na nowe ruchy w Kosciele katolickicm,takie jak Ruch Odnowy w Duchu Sw.,czy Nowa Ewangelizacje,nietrudno doszukac sie duzych podobienstw do tego,co od lat glosi sie w Kosciolach ewangelicznych.
    • Tomek
      18.06.2013 09:23
      Nie chłostaj nas bracie "błogosławionym rozłamem", mamy być jedno. Pokój Tobie.
      • Ajja
        18.06.2013 11:11
        Kościół jest jeden, ale niektórzy woleli założyć sobie własny.
      • śwjacenty
        19.06.2013 09:18
        Luter nie jest założycielem Kościoła tak jak nie jest założycielem cesarz Konstantyn albo św. Paweł.Kościoły ewangelickie i reformowane są tak jak Kościół rzymsko-katolicki jednymi z historycznie ukształtowanych wyznań, w których działa Duch Święty i w których realizuje się Kościół Chrystusowy. Kościół rzymsko-katolicki wywodzi się od apostołów nie bardziej niż inne i tak jak inne nie jest wolny od doktrynalnych błędów. Przecież zapowiadane wilki w owczej skórze wyszły spośród pasterzy w czasach gdy nie było jeszcze innych denominacji.
      • śwjacenty
        19.06.2013 09:26
        Bł. kardynał Newman napisał kiedyś, że: „(…) świątynie, kadzidło. świece. ofiary, woda święcona, święta, procesje, błogosławienie pól, szaty kapłańskie, habity, rzeźby i obrazy mają pogańskie korzenie”. Tak poganie mieli ulec chrystianizacji.Przy okazji jednak sam Kościół nie uchronił się przed poganizacją. Czy jest to więc ciągle ten sam Kościół założony przez Jezusa ? Takie pytanie od wieków stawiali różni reformatorzy i w odpowiedzi powstawały kolejne denominacje. Tylko czy zawsze bardziej święte ?
      • Ajja
        20.06.2013 09:28
        Panie Święty, to zabawne, że przywołuje pan kard. Newmana - człowieka, który porzucił fałszywy "kościół" anglikański by powrócić na łono Kościoła. Nie zastanawia się pan, dlaczego ten człowiek nie pozostał anglikaninem, skoro, jak pan twierdzi, Kościół "rzymsko-katolicki wywodzi się od apostołów nie bardziej niż inne i tak jak inne nie jest wolny od doktrynalnych błędów"? Prosze poczytać kard. Newmana, a dostanie pan odpowiedź.
      • śwjacenty
        20.06.2013 11:27
        Masz rację Ajja, że cytowanie kard. Newmana jest pewnym paradoksem. Tak się jednak składa, że jako zawodowy historyk wiem to i owo biografii bł. kardynała, którego szczerze podziwiam. Postać to niezwykła i nierozumiana często przez współczesnych. Konwersja na katolicyzm nie przeszkadzała mu pisać krytycznie o doktrynie i duchowieństwie, dlatego oskarżano go o wypatrzenia nauki katolickiej.Leon XIII dopiero w 1879 roku zrozumiał mądrą krytykę Newmana i zrehabilitował go kapeluszem kardynalskim. Sam bł.kardynał pod koniec świętego życia napisał, że:" Przez 20 albo 30 lat niedouczeni,bądź w gorącej wodzie kompani katolicy mówili, że jestem prawie heretykiem."
    • Ajja
      18.06.2013 11:10
      "elita postepu,demokracji i tolerancji w Europie"
      Faktycznie, wystarczy spojrzeć na tęczowy Zachód, od lat w awangardzie krajów akceptujących kolejne zboczenia wbrew temu, co o nich napisano w Piśmie. Bardzo ewangelicznie.
      --
      To "kupowanie" odpustów to szkodliwy skrót myślowy. To nie kupowanie, a jałmużna składana przy okazji jego otrzymywania. Przecież jałmużna to dobry uczynek, prawdziwie ewangeliczny, nie?
    • uhuhuhu
      18.06.2013 23:57
      To, że potępia się jedną rzecz słusznie nie oznacza, że wszystkich innych nie potępia się bez sensu. Luter "trafił" z odpustami - i cóż z tego? Jeśli Luter miał rację, od I do XV wieku nie było prawdziwego chrzescijanstwa. Duch Święty spał przez 15 wieków! To jest śmieszne.
      Co do kompromitujących uogólnień historycznych nie ma się co wypowiadać. Jak zwykle absolutnie zero przygotowania i powtarzanie utartych sloganów, które właściwie nic nie znaczą. Kłamstwa reformacyjne o kościele drążą skałę, jak widzę.
      • śwjacenty
        19.06.2013 09:08
        Z tego co wiem to Luter nie potępił wszystkiego tylko jak twierdził przywracał formom właściwą i często zapomnianą treść. Trafił nie tylko z odpustami.Trafił też ze Słowem przywracając mu właściwą rangę i dając Biblię ludowi.(W Kościele katolickim do lat 30 tych XX w. Pismo było raczej dla duchownych zarezerwowane. Dopiero w naszych czasach Kościół katolicki tak mocno zaczął zachęcać do czytania Słowa i życia Słowem)
      • uhuhuhu
        19.06.2013 23:14
        1. Co jest nieprawdą, bo do reformacji zachęcano cały lud Boży do czytania Pisma Świętego, tylko że 95% ludzi nie umiało czytać. Niemniej cała sztuka średniowieczna była oparta na motywach z Biblii, na pewno wskutek własnie tego "zarezerowowania Pisma dla duchownych". Potem czytanie Biblii było możliwe za dyspensą, co nie sprawiało ludziom wielkich przeszkód (dośc wspomnieć choćby Maritain'a czy Chesterton'a sypiących cytatami z Biblii w swoich esejach) a chroniło przed błędami.
        2. Luter nie "przywrócił" Słowu własciwego miejsca, bo nigdzie w Biblii nie jest napisane, że jest jedynym źródłem wiary, dlatego też "Sola Scriptura" jest wewnętrznie sprzeczne. Biblia zawsze miła własciwe miejsce w Kościele Katolickim, wystarczy poczytać kazania św. Bernarda z Clairvaux albo "Summę Teologiczną", żeby się o tym przekonać. Tylko samo Pismo jest efektem działania Tradycji, co potwierdza współczesna egzegeza.
        3. Chrześcijaństwo jest religią inkorporatywną. Przejęcie zewnętrznych form jakiegoś rytuału jest jego schrystianizowaniem, a nie spoganizowaniem chrześcijaństwa. Newman nawrócił się na kaotlicyzm, jeśliby ktoś tego nie pamiętał, więc chyba mu to "pogaństwo" nie przeszkadzało. Dość na ten temat przypomnieć decyzję Soboru Jerozolimskiego odnośnie potraw rytualnych z Dziejów Apostolskich: nie była oparta ani na Piśmie Świętym, ani na nauce stricte chrześcijańskiej. Można powiedzieć zatem, że Pismo Święte sprzyja "judaizacji" chrzescijaństwa, zgodnie z logiką odnośnie "poganizowania". Przecież w Liście do Efezjan czytamy, że Chrystus uczynił dwie części ludzkości jednością - dlaczego zatem trzeba by odrzucić to, co mądre i pożyteczne w kulturach pogańskich> Chrystianizuje się to - zgodnie, jestem przekonany, z zamysłem Ducha.
        4. Sam Luter przyznawał, że jego nauka przeczy ustaleniom Soborów i zbijał to beztrosko twierdzeniem, że jest ona "nawet poza osądem anielskim". Jeśli Luter miał rację, 1500 lat Kościoła Duch Święty spał.
        5. Kościół jest jeden, bo Chrystus jest jeden i nie jest separowywalny od swoich struktur zewnętrznych, tak jak dusza nie jest oddzielna od ciała. Jak jeden Kosciół Chrystusowy mógłby się realizować w tylu sprzecznych wyznaniach??? W milionach protestanckich denominacji? Protestanci muszą tak twierdzić, bo mają za dużo denominacji, ale Kościół Katolicki jest jeden od wieków - jak chciał tego nasz Pan.
      • uhuhuhu
        19.06.2013 23:44
        http://mateusz.pl/ksiazki/js-pn/js-pn_52.htm

        Jeśliby ktoś chciał poczytać, co naprawdę Kościół postanawiał na temat lektury Pisma Świętego, ma tu tekst najznamienitszego polskiego teologa współczesnego, Jacka Salija OP. Wiem, że pisałem swoje komentarze agresywnie, co mogło też negatywnie się odbić na ich odbiorze, ale to dlatego, że większośc rzeczy głoszonych przez historyków reformacyjnych na temat Kościoła to po prostu kłamstwa. Podobnie jak wiele przekładów Pisma Świętego, choćby samego Lutra, było najeżone fałszerstwami. A kto jest ojcem kłamstwa i fałszerstwa, to wiadomo. Dlatego też zamieszczam ten tekst - jest wyważony i dobrze udokumentowany i mówi mniej więcej to, co ja, tylko mądrzej. Komu uwierzycie, to już wasza sprawa. Z Bogiem zostańcie.
      • uhuhuhu
        20.06.2013 15:50
        No i sam zresztą widzisz, kapelusz otrzymał kardynalski i zaakceptowano jego krytykę... A ponoć Kociół nie umie się reformować. Jak widać, nie trzeba schizmy od zmiany Kościoła.
    • śwjacenty
      20.06.2013 11:40
      Kardynał Newman był nierozumiany przez nowych braci katolickich tak jak przez starych protestanckich czy anglikańskich, których duchowo nigdy nie opuścił.O protestantach napisał pod koniec życia: " Długo drażniło mnie, że protestanci mogli wyniośle mówić, że byłem tylko w połowie katolikiem i zbyt dobry, aby być takim jak ci w Rzymie."
      Życzę ci Ajja uwolnienia się od stereotypowych sądów :)
      • uhuhuhu
        20.06.2013 15:27
        Nie wiem, co napisał Newman o protestantach, ale wiem, co napisał na przykład o kulcie maryjnym. I to jest ortodoksyjny katolicyzm. Zresztą, nauczanie Newmana było wychwalane choćby przez Pawła VI.
      • śwjacenty
        21.06.2013 14:03
        O Maryji Newman pisał pozytywnie tak jak Luter :) Poszukaj a przekonasz się jak do końca życia Luter obchodził święta maryjne włącznie z wniebowzięciem, którego nie dogmatyzował, ale uważał za pożyteczną zapowiedź pochwycenia Kościoła. Krytyczny wobec maryjności i kultu świętych w wersji tzw. pobożności ludowej Newman pisał, że:"Religia szerokich mas zawsze ma pewien wymiar pospolitości, zawsze pozostanie naznaczona fanatyzmem i zabobonem, jeśli ludzie pozostaną tym czym są. Religia ludu zawsze jest religią wypaczoną, pomimo środków jakie podejmuje święty Kościół." Młyny Kościoła działają bardzo wolno ale w końcu zmiany postulowane przez reformację następują. Dlatego Sobór Watykański II w rozdziale o Maryji z dokumentu o Kościele przesuną akcent z "matko daj" na bardziej "siostro tak jak ty". Paweł VI wychwalał Newmana,bo tak jak on miał reformatorskie poglądy.
      • uhuhuhu
        21.06.2013 16:15
        Cóż, wprowadzasz zupełny chaos do tematyki, więc znów odpowiedź muszę jakoś usystematyzować punktami.

        1. Porównujesz poglądy odnośnie kultu Maryjnego Newmana i Pawła VI z Lutrem, sugerując, że własciwie niewiele się różniły. Tylko że:
        a. Luter nie modlił się przez świętych, uważając to za bałwochwalstwo, a Newman i Paweł VI tak (na przykład wychwalając Różaniec).
        b. Luter nie wierzył w Niepokalane Poczęcie, Newman wierzył (na przykład).
        c. Luter nie uznawał tytułów maryjnych z Litanii Loretańskich, Newman bronił ich i wyjaśniał.
        d. Luter nie pozwalał nazywać Maryi "Pośredniczką, Orędowniczką, Pocieszycielką itd.", Newman bronił tego i wskazywał na wynikanie tego zjawiska ze szczególnej więzi łączącej Zbawiciela i Jego Matkę.
        Konkluzja: Newman nie uznawał protestanckiej krytyki kultu maryjnego, bo gdyby uznawał, to chciałby go znieść. Dość logiczne.

        2. Piszesz o "reformatorstwie" Newmana i Lutra. Tylko nie rozróżniasz zwykłej reformy od "Reformacji". Kościół zawsze się reformował i każdy sobór łączył się z jakąś reformą. Przywołać też można reformy gregoriańskie, reformę kluniacką, reformę liturgiczną po Soborze Trydenckim i tak dalej. Z tym że charakter tych reform nie był "reformacyjny" - nie był protestantyzowaniem Kościoła, a jego katolicyzowaniem właśnie. "Reformacja" to nazwa ruchu chcącego reform w Kościele o bardzo specyficznym charakterze. Newman był reformatorski przez to, że chciał, podobnie jak "reformatorski" Paweł VI, oczyszczenia wiary Kościoła według Tradycji Świętej, dlatego na przykład studiował z takim zapałem Ojców Kościoła. "Reformując" Kosciół, Luter dokonał apostazji, Newman zaś - konwersji na katolicyzm i to ich właśnie diametralnie różni, to dośc oczywista rzecz. To, że Newman był krytykowany, to nie to samo, co w przypadku Lutra. Krytykowane są każde propozycje reformy, ale te "katolickie", to znaczy broniące doktrynalnej integralności nauki Kościoła są z czasem akceptowane, "protestanckie", czyli godzące w Urząd Nauczycielski - nie. Reformą katolicką na przykład można nazwać, również bardzo krytykowany, ruch zakonów żebraczych z XIII wieku.

        3. Zwróć uwagę na to, co napisał Newman: "Religia ludu jest zawsze religią wypaczoną, mimo środków, które podejmuje Kościół święty." To jest skrajna antyteza protestantyzmu. Reformacja upatrywała błędów w doktrynie katolickiej, na przykład w twierdzeniu, że jest 7 sakramentów, że jest kapłaństwo hierarchiczne, prymat papieski. Newman - tylko w praktykach ludowych, nie zaś w samej doktrynie. Dla Newmana centrum był Kosciół z Urzędem Nauczycielskim i Tradycją. Luter negował Tradycję jako taką. Nie da się ich porównać. Przywoływanie Newmana pokazuje raczej na to, że Luter był reformatorem fałszywym, bo można zreformować Kościół nie występując z niego.

        4. Konstytucję o Kościele czytałem, rozdział o Maryi ze szczególną uwagą i obawiam się, że informacje o tym masz "z drugiej ręki". Akcent pada właśnie na macierzyński charakter pośrednictwa Maryi, nic nie ujmujący jedynemu Pośrednictwu Jedynego Pośrednika - Jezusa Chrystusa, a wręcz wypływający z niego. Podobnie sprawę postawił Jan Paweł II w encyklice "Redemptoris Mater". Maryja jest Matką wszystkich wiernych, rodzącą nas dla Boga swoją wstawienniczą modlitwą. Jednym słowem - nie ma to nic wspólnego z Reformacją. Paweł VI opierał swoje nabożeństwo do NMP na "Traktacie o Prawdziwym Nabożeństwie do NMP" autorstwa św. Ludwika Marii Grignon de Montfort'a. Czy jest to podobne do czegokolwiek, co głoszą Kościoły protestanckie - osądź sam, jak to dziełko przeczytasz. Zapewniam Cię jednak, że nie. Znów zatem pomyliłeś reformę Kościoła z Reformacją: to, że chce się zmiany, nie oznacza, że się jest sojusznikiem Lutra. Nie chodzi o to, żeby zmieniać, ale jak zmieniać. Sobór Trydencki również bardzo zmienił Kosciół ale w kierunku przeciwnym do reformacyjnego - zgodnie z twoją logiką zestawiania Newmana i Lutra, powinno się reformację i kontrreformację traktować jako właściwie jedno i to samo.

        Konkludując: muszę powiedzieć, że nie bardzo rozumiem Twój tok myślenia. Zestawiasz dwa sposoby myślenia, wierzenia i działania całkowicie odmienne, jeden ortodoksyjnie katolicki, drugi heretycki (tak to nazwać trzeba ze względów technicznych) i mówisz, że właściwie są takie same, bo i jeden, i drugi coś tam w Kościele chciały zmieniać. Uważasz, że fakt, że Kościół się zmienia pokazuje,że przyjmuje postulaty Reformacji, ale, co symptomatyczne, nie nazywasz ich po imieniu. Pewnie dlatego, że Kosciół nie przyjął żadnego. Jeszcze raz zatem powtórzę: nie o zmianę samą w sobie, ale o charakter zmiany, co też starałem się oddać w poprzednich postach, widać bezskutecznie. Wnioski o protestantyzacji Kościoła można wyciągnąć, sądząc po pozorach, na przykład: Kościół zmienił liturgię, ale nie zmienił teologii mszy, co było priorytetem Protestantów (zmiany liturgiczne wprowadzali wolniej niż teologicznie i to znacznie). Podobnie: Kościół zwiększył rolę świeckich w Kościele, ale nie zrobił tego, o co Reformacji chodziło, czyli nie zniósł podziału na duchowieństwo i laikat, wręcz przeciwnie: podkreślił go opisując specyficzne powołania określonych grup - nie jednakowe, a komplementarne. Kościół dodał po SW II Maryi tytuł "Matki Łaski Bożej" i nie odjął żadnego. Kościół nie przestał się uważać za jedyny prawdziwy Kościół Chrystusa. Kościół nie zniósł kultu świętych. Przykłady można by mnożyć. Wracając zatem do punktu wyjścia: ani jeden z przywołanych przez Ciebie cytatów Newmana nie nawołuje do luteranizacji Kościoła, wręcz przeciwnie. I w ten sposób wyznacza właśnie swoisty paradygmat dobrej reformy Kościoła - ortodoksyjnej, w łączności z Tradycją i Urzędem Nauczycielskim, a całkowicie wbrew Lutrowi i anglikanom, od których Newman odstąpił i których wielokrotnie krytykował.

        Z Bogiem.
      • uhuhuhu
        21.06.2013 16:21
        Kosciół dodał NMP po SB II w osobie Pawła VI tytuł Matki Kościoła, a nie Matki Łaski Bożej, rzecz jasna. Co dodatkowo podkreśla skoncentrowanie wokół macierzyństwa Maryi, wbrew dziwnej teorii o przesuwaniu się jej eklezjalnej percepcji w kierunku "siostry". Maryja jest dla katolików, mnie, Pawła VI i kardynała Newmana, Matką.
      • śwjacenty
        22.06.2013 08:51
        Dzięki Uhuhuhu za wyczerpującą odpowiedź, z którą zasadniczo się zgadzam. Nieporozumienia biorą się jak zwykle z różnego pojmowania używanych skrótów myślowych. "Pozytywnie tak jak Luter" nie oznacza u mnie "identycznie" tylko "również". "Modlitwy przez świętych" albo "do świętych" rozumiane dosłownie są bałwochwalstwem tak jak dosłownie rozumiane "pośrednictwo Maryji" Jeżeli jednak uznamy to za skrót myślowy poprawnej teologicznie "modlitwy ze świętymi" (modlitwa wstawiennicza to towarzyszenie w modlitwie osobie, w której sprawie przychodzę do Pana) albo "przychodzenie do Pana wraz z jego Matką" (tłumaczył rozumienie pośrednictwa Maryji przy jedynym pośrednictwie Jezusa Jan Paweł II w Przekroczyć próg nadziei ) to niema powodu do sporu i pojawia się płaszczyzna porozumienia, o które się modlę :)
      • śwjacenty
        22.06.2013 09:06
        Macierzyństwo Maryji dla wierzącego czy dla całego Kościoła to skrót myślowy, który należy przyjmować z teologiczna ostrożnością aby nie popaść w zapomnienie o roli Ducha Świętego. To On prowadzi do Jezusa, to On czyni nas nowonarodzonymi, to bez Niego nie jest możliwe wyznanie, że Jezus jest Panem. To On działał w Maryji gdy powiedział "niech mi się stanie " i poczęła z Niego. W tym miejscu Maryja stała się Matką wierzących jako wzór do naśladowania dla każdego kto chce być nowonarodzonym dzieckiem Bożym, dla każdego w kim narodził się Chrystus. Faktycznie więc Matką Kościoła powstałego w Dniu Pięćdziesiątnicy jest Duch Święty działający najpierw w Maryji.
      • uhuhuhu
        23.06.2013 13:40
        Napisałem długaśny komentarz z obszernymi cytatami z "Konstytucji dogmatycznej o Kościele", ale gdzieś się chyba stracił. Niestety - po ludzku nie chce mi się raz jeszcze tego wszystkiego przepisywać:D. Może moderator jednak go odnajdzie. Jeśli nie, to napiszę ino, że owo "przychodzenie do Pana wraz z Jego Matką" jest zasadniczo ortodoksyjnie katolicką interpretacją pośrednictwa świętych i w jego świetle należy odczytywać wszystkie modlitwy, na przykład "Witaj, Królowo..." i "Pod twoją obronę" (która źródłem sięga III wieku). Nie wiem, czy jest to płaszczyzna porozumienia, ale chyba jednak nie, skoro mimo takiej właśnie interpretacji (wyrażonej, rzecz jasna, w bardziej hierarchicznych terminach ze względu na kształt kultury średniowiecza) praktyka modlitwy przez świętych była potępiana przez Reformację. No, chyba że istotnie ktoś wreszcie zobaczy, że w istocie nie ma czego potępiać, co byłoby miłe:).

        Macierzyństwo Maryi - nie wiem, czy to skrót myślowy. Nigdy tak tego nie postrzegałem. W każdym razie jest to macierzyństwo realne, zasadzające się na wstawienniczej modlitwie Maryi ogarniającej cały Kościół. Działania Ducha Świętego, stworzyciela świata, nie da się tutaj porównać - można nazywać go tak matką, jak ojcem Kościoła, w każdym razie Jego rola jest nieporównanie (o około nieskończoność) większa niż rola Maryi, która, jak pisał św. Ludwik w "Traktacie..." jest przy Bogu mniej niż atomem (co raczej oczywiste). Jeśli jej modlitwie powierzone są określone zadania, to z wyboru Bożego. Taka w każdym razie jest nauka istotnie katolicka.
  • Piotr i Paweł
    19.06.2013 22:23
    KIM JEST LUTER? Czy Jezus Chrystus nam go objawił? W Piśmie Świętym go tam nie było.
  • MP246
    21.06.2013 22:10

    No cóż: jak słusznie pisze prof.Adam Wielomski w "Dekalogu konserwatysty" Kościół po Soborze Watykańskim II jest chrześcijański, ale nie jest już rzymsko-katolicki...
    W ogóle bardzo polecam właśnie tę książkę - "Dekalog konserwatysty", w której to znajduje się m.in. wykaz straszliwych błędów protestantyzmu, które miały tak wielki wpływ na świat idei, że były jednym ze źródeł filozofii Oświecenia i bezbożnej Rewolucji Francuskiej, której idee doprowadziły do całkowitej degeneracji i dekonstrukcji Cywilizacji Łacińskiej.
    Z protestantyzmu wywodzi się lewicowy indywidualizm, negujący wszelakie instytucje, tj. zhierarchizowane i zorganizowane grupy ludzi. Protestantyzm odrzucił bowiem Kościół jako taki. To nie był taki podział jak w 1054 roku, prawosławni bowiem zachowali całą hierarchię kościelną, a protestanci ją odrzucili. Odrzucili też autorytety, odrzucili Tradycję, głosząc absurdalna tezę, że każdy człowiek jest w stanie sam zinterpretować sobie Pismo Święte. Tym samym dali prepodstawy do skrajnego humanizmu Rousseau i tezie o dobrej naturze człowieka (oczywiście bezbożnej, sprzeciwiającej się dogmacie o grzechu pierworodnym). Co więcej - jeżeli zakładamy, że każdy sam sobie może interpretować Pismo Święte, to jednocześnie dajemy prepodstawę relatywizmowi, który tak krytykują nawet współcześni Papieże. Co ciekawe, protestanci dali też podstawy nacjonalizmowi, niszcząc uniwersalizm średniowieczny i dzieląc Europę wg zasady "Kogo władza, tego religia". Co więcej, to protestanci jako pierwsi tłumaczyli Biblię na języki narodowe, a protestant Mikołaj Rej powiedział słynne słowa o gęsiach.

    Nie rozumiem więc jak Kościół katolicki, oparty na jedności i powszechności, tj, na Instytucji, którą sam jest, ze wszystkimi jej cechami, tj. porządkiem, hierarchią, dogmatem, dyscypliną; szanujący Tradycję, uznając ją jako 2 źródło wiary, na równi prawieże z Pismem Świętym może mieć jakąkolwiek "wspólnotę" z heretykami, którzy swoimi błędnymi ideami doprowadzili pośrednio do całkowitgo upadku, degeneracji i rozkładu Cywilizację Łacińską - najwspanialszą cywilizację jaka powstała, Cywilizację która podbiła prawieże cały świat!!!!! JEST TO PO PROSTU SKANDAL!!!

    Nie, nie ma i nie może być żadnej wspólnoty, chyba że Kościół nie jest już katolicki. Nie wiem jakie mogą być ekumeniczne dokonania ostatnich lat i w czym miałby się zmienić nasz stosunek do heretyków protestanckich. Przecież oni nie zmienili żadnej swojej błędnej idei, żadnej się nie wyrzekli! Jeżeli więc to nie protestanci się skatolicyzowali, to może tylko oznaczać, że to Kościół się sprotestantyzował. I to jest straszliwe, to musi budzić grozę. Musi budzić grozę coraz mniejszy autorytet Papieża, a przede wszystkim to, że sam Papież o ten autorytet w ogóle nie dba, czego szczególnie mocno możemy doświadczać za 100 dni pontyfikatu "wspaniałego" J.Św. Franciszka. 

    A już w ogóle skandaliczne jest jakieś bredzenie, że "wina leży po obu stronach". Dobrze, może i co niektórzy księża byli w późnym średniowieczu zdemoralizowani, może trafiali się takowi Papieże (nie tylko zresztą wtedy), ale to nie jest jeszcze powód, żeby niszczyć podstawy Kościoła i wymyślać obłąkańcze idee, niemające z tymże zdemoralizowaniem NIC wspólnego! Więc gdzie ta wina po stronie katolickiej???!!! To że ktoś sobie wymyśla jakieś herezje to wina Kościoła???? Zawsze myślałem że raczej szatana i człowieka, który ulega jego pokusom, ale w "posoborowym" Kościele różnych rzeczy jak widać się można dowiedzieć...

    Co do nabożeństw ekumenicznych, to na tym portalu pisałem o tym tak wiele razy, że już mi się nie chce powtarzać. Tylko przypominam: zgoda Kościoła na wspólną modlitwę z ekskomunikowanymi praktycznie niweluje sens ekskomuniki, która właśnie polega na wykluczeniu ze wspólnoty Kościoła.

    I to by było na tyle. Naprawdę nie wiem dokąd to wszystko zmierza, ale takie informacje mnie załamują. Bramy piekielne jeszcze Kościoła nie przemogły. Ale się starają ze wszystkich sił...

    Nie ustawajmy w modlitwie za Kościół.

    • uhuhuhu
      21.06.2013 22:36
      W wielu punktach się zgadzam, w wielu nie, ale chyba dość już w tym wątku napisałem:D. Jedno tylko polecam:
      1. Czytać dokumenty Soboru Watykańskiego II i odnaleźć w nich podstawy do ekumenizmu i dialogu międyreligijnego, inne od przedstawianych popularnie interpretacji neomodernistycznych. Wspólnota Kościoła z innymi religiami i wyznaniami jest wspólnotą miłości, ale nigdy przyznaniem racji herezjom.

      2. Czytać Jakuba Maritaina. Na przykład: znaleźć gdzieś jakikolwiek tekst o działaniu łaski niewidzialnej we wszystkich ludziach i jak to się ma do Kościoła (a ma się bardzo). Bez niego nie da się zrozumieć Soboru.

      Pozdrawiam.
    • Savonarola
      23.06.2013 01:18
      Twoja wrogosc do porotestantyzmu jest o tyle bzdurna,ze setki tysiecy mlodych Polakow ucieka z naszego zdominowanego przez Kosciol rzymsko-katolicki kraju i szuka swojego szczescia wsrod tych,ktorzy zerwali z Rzymem,ale nie zerwali z Bogiem.Oparcie swojej wiary w Boga na Biblii ma ten dziwny skutek,ze Duch Sw. zmienia ludzi w prawych,szlachetnych milujacych Boga i blizniego.To musi byc smutne dla fanatycznego katolika,ze ci z polnocnej Europy maja sie dobrze i stali sie wzorem tolerancji,uczciwosci,ba - nawet czystosci. Napisane jest-"po owocach ich poznacie; nie moze byc tak,ze dobre drzewo daje zle owoce,a zle drzewo -dobre" Mt.VII-15...Tylko fanatyk moze patrzec z zawiscia na takie kraje jak Szwecja,Finlandia,Dania, Norwegia.Dla mnie w/w kraje to europejscy liderzy,a ludziom tam zyje sie dobrze,bo szanuja sie nawzajem i toleruja swoje poglady.Imigranci "wala drzwiami i oknami" i to nie tylko katolicy,ale takze muzulmanie,buddysci itd.Wystapienie Lutra zapoczatkowalo w tych krajach proces reform,ktore zmienily katolikow w chrzescijan.Nasz kraj przezywal okres swojego najwiekszego rozkwitu,gdy mielismy ok. 10-15% protestantow.Taki jeden heretyk,nazywal sie Mikolaj Rej powiedzial-"niechaj to narodowie wzdy postronni znaja,ze Polacy nie gesi i swoj jezyk maja" zapoczatkowal rozwoj literatury i pismiennictwa w jez. polskim. Przetlumaczono Biblie na jez. polski w Brzesciu i Nieswiezu,co zdopingowalo ks.Wujka do tlumaczenia katolickiego,ktore ukazalo sie kilkadziesiat lat pozniej-juz po smierci nadgorliwego tlumacza,bo bylo wielokrotnie poprawiane.Sprowadzenie jezuitow zapoczatkowalo proces nietolerancji,prowokacji i przemocy,a zwyciestwo kontrreformacji bylo poczatkiem rozkladu panstwa polskiego i jego upadku-rozbiorow.Jednym z rozbiorcow byl nasz wczesniejszy lennik-Prusy Ksiazece,ktore staly sie krajem luteranskim...Trzeba byc kompletnie zaslepionym,aby nie dostrzegac osiagniec krajow,ktore swego czasu przyjely nauke Lutra i oparly swoja wiare w Boga na przekazie Pismia Sw.Przypisywanie luteranom,czy kalwinistom grzechow Rewolucji Francuskiej jest smieszne,bo przeciez katolicy wpierw wymordowali swoich najlepszych synow w Noc sw. Bartlomieja.Heretycy (hugenoci) zatem zgineli (w wiekszosci) badz uciekli z Francji.Noc sw.Bartlomieja jest brutalnym przykladem na to,do czego moze doprowadzic fanatyzm.Miejmy nadzieje,ze taka rzez juz nigdy sie nie powtorzy.Sa w Kosciele katolickim ludzie madrzy,ktorych nie zaslepia wewnetrzne przekonanie o "jedynie slusznej religii" i tacy dostrzegajac osiagniecia innych chrzescijan staraja sie wzbogacic Kosciol rzymski w sensie duchowym stad mamy neokatechumenaty,ruchy odnowy w Duchu Sw.,czy nowa ewangelizacje.Wszysto to ma slyzyc poznaniu i poglebieniu naszych relacji z Bogiem.Bog nie jest "wlasnoscia" katolikow,czy protestantow,Bog jest ponad podzialami,wyznaniami,religiami.Fanatycy nie rozumieja i nie potrzebuja ekumenizmu-to ostatnie zdanie dotyczy nie tylko katolikow,bo i uczciwie trzeba przyznac,ze wsrod nowonarodzonych chrzescijan tez mozna spotkac takich,ktorzy
      nie czuja potrzeby dialogu z "adoratorami cudownych obrazow".
      • MP246
        23.06.2013 10:41

        "Twoja wrogosc do porotestantyzmu jest o tyle bzdurna,ze setki tysiecy mlodych Polakow ucieka z naszego zdominowanego przez Kosciol rzymsko-katolicki kraju i szuka swojego szczescia wsrod tych,ktorzy zerwali z Rzymem,ale nie zerwali z Bogiem."

        No nie no, to jest śmieszne. Tysiące młodych ludzi ucieka raczej nie z powodów religijnych tylko finansowych. Może i są tacy którzy "uciekają" z powodów religijnych, ale nie sądzę, tym bardziej że w Polsce spokojnie można wyznawać protestantyzm.

        "To musi byc smutne dla fanatycznego katolika,ze ci z polnocnej Europy maja sie dobrze i stali sie wzorem tolerancji,uczciwosci,ba - nawet czystosci. Napisane jest-"po owocach ich poznacie; nie moze byc tak,ze dobre drzewo daje zle owoce,a zle drzewo -dobre" Mt.VII-15...Tylko fanatyk moze patrzec z zawiscia na takie kraje jak Szwecja,Finlandia,Dania, Norwegia.Dla mnie w/w kraje to europejscy liderzy,a ludziom tam zyje sie dobrze,bo szanuja sie nawzajem i toleruja swoje poglady.Imigranci "wala drzwiami i oknami" i to nie tylko katolicy,ale takze muzulmanie,buddysci itd."

        Raczej w/w kraje nie są dla mnie przykładem, biorąc pod uwagę straszliwy poziom socjalizmu gospodarczego i obyczajowego jaki tam panuje, tzw. "związki partnerskie", wciskanie dzieciom na siłę w szkołach różnych zboczeń, odbieranie dzieci rodzicom za to że dzieci jedzą rękami (!), kontrola mycia zębów etc. etc. To są raczej skrajne przykłady eurosocjalizmu, który z chrześcijaństwem nie ma NIC wspólnego. A co do emigrantów - tak jest tam tak pełno, że zdemoralizowani Skandynawowie nie umieją sobie z nimi poradzić. Muzułmanie zaczynają podnosić głowę, chcą szariatu, za chwilę po prostu wyrżną Twoich idoli i tyle z tego będzie. W Anglii już mordują żołnierza na środku ulicy i nikt nie reaguje.

        "Taki jeden heretyk,nazywal sie Mikolaj Rej powiedzial-"niechaj to narodowie wzdy postronni znaja,ze Polacy nie gesi i swoj jezyk maja" zapoczatkowal rozwoj literatury i pismiennictwa w jez. polskim."

        No więc właśnie - tym samym burząc uniwersalizm średniowieczny i dając prepodstawy nacjonalizmowi, którego jako człowiek "tolerancyjny" zapewne zbytnio nie lubisz. Co więcej - nacjonalistami nazywali się też jakobini i inni rewolucjoniści, więc można powiedzieć, że protestantyzm dał ideowe prepodstawy do rewolucji (przynajmniej część z nich).

        Co do upadku I Rzeczypospoltej, to główna przyczyna leży oczywiście w ustroju szlachto-republikańskim, parlamentaryzmie i zbyt małej władzy króla. Prusy wygrały, bo były monarchią, a nie dlatego że były protestanckie. Tymczasem szlachta polska była grupą zamkniętą - i coraz bardziej się demoralizowała. W końcu odechciało im się chodzić na wojny - bo mieli zapewniony stały przychód ze zboża i w ogóle płodów ziemi. Tymczasem w średniowieczu podstawowym źródłem dochodu szlachty były łupy wojenne, a Król mógł swobodnie decydować o wojnie - dzięki temu państwa trwały. Tak więc główną przyczyną upadku był system arystokratycznej republiki parlamentarnej i zbyt mała władza królewska. A z tego co wiem to właśnie protestanci chcieli ustroju elekcyjnego (np. wyboru pastora przez wiernych), choć trzeba przyznać, że głównym źródłem idei republikańskich w tatmtych czasach była starożytność.

        Co do Rewolucji - mi nie tyle chodzi o mordy - bo podczas Rewolucji nie mordowali protestanci tylko oczywiście ateiści. Chodzi mi o to że protestantyzm wraz z humanizmem renesansowym i bezkrytycznym choć fragmentarycznym zachwytem starożytnością (m.in. republiką) stał się prepodstawą filozofii Oświecenia i idei Rewolucji francuskiej. Owszem, "oświeceniowcy" idee te zradykalizowali i przekształcili, ale Renesans wraz z Reformacją zapoczątkowały upadek Cywilizacji Łacińskiej, który obserwujamy dzisiaj. Sam Renesans nie był jeszcze okresem złym, ale pewne idee już zostały zasiane, a filozofowie Oświecenia tylko je zradykalizowali.

        Co do mordów - to oczywiście i katolicy mordowali protestantów i protestanci katolików i naprawdę nie podejmuje się osądu którzy wyrżnęli których więcej, gdyż myślę, że bardzo ciężko to dzisiaj ocenić. Ale ilość nie ma tutaj żadnego znaczenia - do mordów dochodziło po jednej i po drugiej stronie i tyle.

        Co do dialogu - nie rozumiem jak można "dialogować" z heretykami. Nie znaczy to że trzeba ich unikać jak zarazy albo rzucać kamieniami czy przekleństwami w każdego zauważonego protestanta. Wręcz przeciwnie - jestem zwolennikiem współpracy nawet z niechrześcijanami, ale na takich polach gdzie mamy wspólne zdanie. Takie inicjatywy jak np. wspólny dokument przywódców wszystkich znaczących wyznań i religii potępiający aborcję, in vitro, radykalny laicyzm, przymusową "edukację seskualną" etc. są słuszne - i to jest właśnie prawdziwy ekumenizm - wspólna prezentacja naszych stanowisk tam, gdzie są one zbieżne. Natomiast nie mozemy udawać, że zgadzamy się co do wiary i tworzyć iluzji jedności - gdyż na protestantach nadal spoczywa ekskomunika, wykluczająca ich ze wspólnoty Kościoła, a więc także ze wspólnoty modlących się katolików. Wszelkie więc wspólne publiczne nabożeństwa są ekumenizmem fałszywym, są tworzeniem iluzji jedności, która nie istnieje, gdyż różnice dzielące protestantów i katolików są zbyt głębokie aby można było "przygarnąć" ich, tak jak "przygarnięto" prawosławnych poprzez obustronne zniesienie ekskomuniki (co, trzeba przyznać, też nie było tak do końca przemyślane).

        Natomiast jakikolwiek "dialog" jest po prostu bezcelowy, gdyż jedynym sposobem na jedność chrześcijan jest powrót do Jedynego Kościoła zbłąkanych owiec - zarówno protestantów jak i prawosławnych. Jakikolwiek zaś kompromis jest niemożlwy - gdyż nie może być kompromisu w sprawach dogmatycznych. Maryja nie może być Niepokalnie Poczętą tylko w połowie. Nie wiem więc jakie skutki miałby mieć ten dialog i jaki cel sobie stawia. Jest to po prostu bezsensowne. Heretyków trzeba nawracać, a nie z nimi "dialogować".

Dyskusja zakończona.