Jeśli dobrze rozumiem, spotkanie podsumować można tak: protestantka przeprosiła prawosławnego za niszczenie katolickich obrazów i posągów. Czy tylko ja wyczuwam niezamierzony komizm tej sytuacji?
Co ma wspolnego kult obrazow z nauczaniem Jezusa Chrystusa? Jezus nie potrzebowal obrazow,aby modlic sie do naszego Ojca Swietego,Stworzyciela nieba i ziemi.
"zwolennicy reformacji, przekonani, że przedmioty religijne są symbolami zabobonnego bałwochwalstwa"-bo są. Pod tym względem nic się nie zmieniło. I nie ma za co przepraszać- reformatorzy chcieli zmian w ich kościele. Dzisiaj nie weszłabym do kościoła katolickiego i nie niszczyłabym niczego, bo to nie m ó j kościół, co mi do nich. Nie przyłączam się do nieczystego. Ale w XVI wieku niektórzy mieli nadzieję na uzdrowienie kościoła, do którego należeli. Nie udało się, to się odłączyli. A dzisiaj co? Przepraszają? Wracają do "kościoła matki" grzeszyć i uprawiać bałwochwalstwo? Słów brak.
W Polsce niestety mamy cala mase ludzi przypisujaca obrazom jakas szczegolna MOC,stad tak popularne sa pielgrzymki do Czestochowy.Zniszczenie obrazow ,ktore byly obiektami kultu i tak niczego nie zmienilo,bo jak wszyscy wiemy kopie "cudownych" obrazow udzielaja takich samych "lask" jak oryginaly... Kilku katolickich swietych przeciwnych bylo kultowi obrazow i taki np. sw. Epifaniusz z Salaminy ,czy biskup Turynu-Klaudiusz zwalczali tan zaadoptowany z poganstwa zwyczaj.
m ó j kościół, co mi do nich. Nie przyłączam się do nieczystego. Ale w XVI wieku niektórzy mieli nadzieję na uzdrowienie kościoła, do którego należeli. Nie udało się, to się odłączyli. A dzisiaj co? Przepraszają? Wracają do "kościoła matki" grzeszyć i uprawiać bałwochwalstwo? Słów brak.