Republika Środkowoafrykańska wciąż czeka na konkretną pomoc wspólnoty międzynarodowej; sytuacja jest dramatyczna, ludność potrzebuje dosłownie wszystkiego.
Przyrównując tzw. Państwo Islamskie do diabła, kard. Fernando Filoni wskazał na pilną konieczność ochrony ludności cywilnej w Iraku.
Miesiąc po przejęciu władzy przez rebeliantów na terenie całej Republiki Środkowoafrykańskiej wciąż dochodzi do napaści na ludność cywilną.
Jeszcze pod koniec XX wieku wyznawcy Chrystusa stanowili 26 proc. ludności Bliskiego Wschodu. Dziś nie sięgają nawet 10 procent.
„Ubolewamy, że zaczęła się nowa wojna, zanim jeszcze zdołano zakosztować owoców rozejmu” – piszą katoliccy biskupi Etiopii w specjalnym oświadczeniu.
Biskupi z Mosulu – chaldejski i syryjskoprawosławny – zaapelowali za pośrednictwem rzymskiej Wspólnoty św. Idziego o pomoc humanitarną dla uciekającej przed ofensywą ludności.
Islamistyczna Boko Haram dokonała kolejnej masakry cywilnej ludności na północy Nigerii. W ataku zginęły 33 osoby a przynajmniej 100 zostało porwanych.
Do bycia blisko doświadczanej konfliktem ludności Republiki Środkowoafrykańskiej i do dalszych wysiłków dla przywrócenia pokoju zachęcił Papież przedstawicieli międzyreligijnej delegacji tego kraju.
„Dla ludności Syrii sytuacja teraz jest gorsza niż na początku wojny” – wskazuje w wywiadzie dla L’Osservatore Romano wikariusz apostolski Aleppo, o. Hanna Jallouf.
W 2014 r. wyznawcy Chrystusa byli najbardziej prześladowaną grupą ludności Bliskiego Wschodu, Afryki i Azji ujawnia najnowszy raport Międzynarodowego Dzieła Chrześcijańskiego „Open Doors”.