Patriarchowie Kościołów wschodnich potępili zbrodnie dokonywane przez Państwo Islamskie na terenie Iraku wobec chrześcijan, jazydów i innych mniejszości.
Wczoraj w Libanie strzałem z broni palnej w głowę został zabity kapłan, o. Elie Najjar, z maronickiego zakonu św. Antoniego. Ciało znaleziono w jego pokoju w klasztorze Mar Shaaya, gdzie na co dzień mieszkał.
Potrzebę współpracy katolików, prawosławnych i protestantów dla zapobieżenia emigracji chrześcijan z Bliskiego Wschodu podkreślił zwierzchnik maronitów, przyjmując wczoraj patriarchę Moskwy i Wszechrusi.
Apel o zachowanie Iraku przed dezintegracją i o ochronę chrześcijańskiego dziedzictwa tego kraju wystosowali katoliccy i prawosławni patriarchowie Antiochii.
„To jest diabelska sprawa, te wysiłki, by rozniecić nienawiść wśród ludzi, między różnymi narodowościami, religiami i wyznaniami – powiedział Radiu Watykańskiemu maronicki ordynariusz Zahleh, bp Mansour Hobeika.
„W Libanie zapanuje prawo dżungli, jeśli bojówki partyjne nie zostaną rozbrojone” – powiedział kard. Bechara Boutros Raï w homilii wygłoszonej 14 lipca w sanktuarium w Harisie.
Ostra zima, jaka nawiedziła Bliski Wschód, szczególnie daje się we znaki uchodźcom wojennym z Syrii, koczującym na ogól pod namiotami. Alarmuje w tej sprawie Caritas w Libanie.
O zapewnienie Syryjczykom przebywającym w Libanie powrotu do ojczyzny zaapelował kard. Béchara Boutros Raï w stolicy Meksyku na IV kongresie maronickiej diaspory kościelnej z całego świata.
W Antelias koło Bejrutu chrześcijanie różnych wyznań wzięli udział w obchodach ku czci półtora miliona Ormian, którzy przed stu laty padli ofiarą tureckich masakr.
Rada Patriarchów Katolickich Kościołów Wschodnich zbierze się znowu w Libanie w pierwszej połowie sierpnia. Zajmie się złożoną sytuacją rodzimych wspólnot chrześcijańskich na Bliskim Wschodzie.