Chociaż od początków USA dominującą rolę w rządzeniu tym krajem odgrywali zawsze biali protestanci, obecnie w jego głównych organach władzy są oni w mniejszości - pisał niedawno "New York Times", powołując się na badania Uniwersytetu Południowej Kalifornii.
Szczególnie silnie w elicie władzy wydają się dziś reprezentowani katolicy.
Prezydent Barack Obama jest protestantem, ale afroamerykańskim. Jego wiceprezydent Joe Biden to katolik. Tego samego wyznania co Biden jest republikański przewodniczący Izby Reprezentantów (trzecie stanowisko w hierarchii państwowej w USA) John Boehner. Lider demokratycznej większości w Senacie Harry Reid należy do Kościoła mormońskiego.
Z dziewięciorga sędziów Sądu Najwyższego USA sześcioro to katolicy, a pozostałych troje - amerykańscy Żydzi.
Kandydat Partii Republikańskiej na prezydenta w tegorocznych wyborach Mitt Romney jest mormonem, natomiast jego kandydat na wiceprezydenta Paul Ryan to katolik.
Białymi mężczyznami protestantami nie są też osoby pełniące kluczowe stanowiska w gabinecie prezydenta Obamy. Sekretarz stanu Hillary Clinton należy do Kościoła metodystów, ale jest kobietą, minister obrony Leon Panetta to katolik, a minister sprawiedliwości-prokurator generalny Eric Holder jest Afroamerykaninem.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
Nawiązują on do historii pastuszków, którzy zauważyli na polach betlejemskich jasność.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.