Powrót do Babilonu

Czy umęczony wojnami i terrorem Irak jest gotowy na przyjęcie papieża? Z pewnością nie. Tym bardziej potrzebuje wizyty Franciszka.

Zmiana klimatu

Czy dziś można mówić, że sytuacja chrześcijan się poprawiła? Czy ci, którzy uciekli za granicę, wracają do Iraku? – Jak wszędzie na Bliskim Wschodzie liczby są elementem walki propagandowej i nikt nie wie, ilu chrześcijan wyjechało, a ilu zostało – „mój” dyplomata z Bliskiego Wschodu jest sceptyczny, jeśli chodzi o próbę ustalenia skali ewentualnych powrotów. – Wiadomo, że wyjechało wielu chrześcijan – część jednak tylko do irackiego Kurdystanu, gdzie stanowią dziś widoczną i aktywną grupę. To głównie syryjscy prawosławni i chaldejscy katolicy. Cała dzielnica Irbilu Ankawa jest zdominowana przez chrześcijan. W pozostałych częściach Iraku ich liczba zdecydowanie spadła, ale np. na tzw. Równinach Niniwy, na wschód od Mosulu, odnotowuje się ich stopniowy, choć bardzo powolny powrót – dodaje. Jego zdaniem obecnie dla Iraku główną groźbą jest widmo stania się terenem proxy war, czyli tzw. wojny zastępczej, gdy strony konfliktu toczą wojnę ze sobą nie na swoich terytoriach, ale na terenie państwa trzeciego. W tym wypadku chodzi o oczywiście o możliwość takiej wojny między Iranem i USA. – W tym kontekście Irakijczycy bardzo starają się demonstrować jedność społeczeństwa i wyciszać wszelkie tarcia międzyreligijne czy międzywyznaniowe. Mam poczucie, że zarówno dla władz centralnych, jak i regionalnych kurdyjskich ewentualna wizyta papieża jest pożądana jako rodzaj tarczy ochronnej przed interwencją sił zewnętrznych, jako pewien rodzaj legitymacji integralności kraju – podkreśla mój rozmówca.

Pokój Irakowi

Jego zdaniem wiele się zmieniło wśród muzułmanów po okresie tzw. arabskiej wiosny i po tym, w co się ona przerodziła (Państwo Islamskie). – Uważam, że te wydarzenia poważnie skompromitowały islam, a przynajmniej islam polityczny, w oczach wielu muzułmanów – mówi dyplomata. – Może to mieć dalekosiężne skutki. Znam takich, którzy twierdzą, że znacząco rośnie liczba konwertytów na chrześcijaństwo, choć ja akurat dostrzegam raczej ateizację wśród muzułmanów. Wyraźnie osłabła też narracja przedstawiająca chrześcijan i papieża jako „krzyżowców” i reprezentantów interesów Ameryki. Obecny premier Iraku uchodzi za człowieka ugodowego i wykazującego zrozumienie wobec mniejszości. Słyszałem tę opinię i od Kurdów, i od chrześcijan. Również największy autorytet szyitow, ajatollah Al-Sistani, przed obecnymi wyborami kilka razy wypowiedział się pozytywnie o mniejszościach. Powiedział nawet, że ważniejsze jest, by funkcję publiczną pełnił człowiek nieskorumpowany niż koniecznie muzułmanin. Ważne jest też to, że sami chrześcijanie różnych wyznań zaczęli ze sobą współpracować. To może ciekawostka, ale symboliczna: skryptorium dla wiernych Kościoła chaldejskiego (pozostającego w jedności z Rzymem) w Irbilu buduje firma syryjskich prawosławnych – dodaje bliskowschodni dyplomata. Zapowiadana pielgrzymka papieża – wszyscy w Iraku mają nadzieję, że do niej dojdzie – będzie z pewnością jedną z ważniejszych misji Franciszka. Irak, w tym tamtejsi chrześcijanie, w bólach leczy jeszcze rany wojen i lat terroru. A w powietrzu wisi niestety groźba kolejnej zawieruchy.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |