Zamaskowani uczestnicy antyrządowej demonstracji w Santiago de Chile wtargnęli 8 listopada do XIX-wiecznego kościoła pw. Wniebowzięcia Matki Bożej w centrum miasta.
Chile yesterday - church looted, university burned.
— Kevin O'Higgins, S.J. (@kevinohigginssj) 9 listopada 2019
State offices, businesses, banks, metro stations all targeted.
20 dead & thousands injured so far.
Beyond indignation, necessary to ask: WHY such anger?
Chile among wealthiest - but socially unequal - countries in Sth. America. pic.twitter.com/nRyRXyKJvw
Aby obronić się przed siłami porządkowymi zbudowali barykadę z kościelnych ławek, konfesjonałów, figur i obrazów wyniesionych ze świątyni i połamanych na kawałki. Barykada została następnie podpalona.
Dziesiątki tysięcy ludzi demonstrowało tego dnia w różnych punktach Santiago de Chile przeciwko nierównościom społecznym i wzrastającym kosztom utrzymania, domagało się dymisji prezydenta Sebastiana Piñery i zmiany konstytucji. W ciągu trzech tygodni manifestacji zginęło już 20 osób, ponad tysiąc zostało rannych, a ponad 7 tys. aresztowano.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.