Projekt ustawy trans i praw LGTBI przyjęty przez rząd Pedro Sancheza we wtorek zezwala na zmianę płci w rejestrach nieletnim od 14 lat w drodze administracyjnej, jedynie na podstawie deklaracji złożonej przed urzędnikiem. Zdaniem hiszpańskich mediów ustawa ta, w procesach o dyskryminowanie ze względu na orientację seksualną, zrzuca na oskarżonego o dyskryminację obowiązek udowodnienia swojej niewinności.
Przepisy dotykają podstaw prawnych państwa prawa, a w szczególności jednej z podstawowych zasad prawnych - "onus probandi", gdyż zrzucają na osobę oskarżoną ciężar udowodnienia swojej niewinności w sprawach o dyskryminowanie kolektywu LGTBI. Jest to sprzeczne z przyjętą zasadą prawną mówiącą, że "każdy jest niewinny, dopóki nie zostanie udowodnione, że jest inaczej".
"Projekt ustawy Trans pomija zasadę "onus probandi" w odniesieniu do kolektywu LGTBI, przyjmując, że to osoba oskarżona o dyskryminowanie ze względu na orientację seksualną lub tożsamość płciową jest winna, dopóki nie zostanie udowodnione inaczej" - skomentowały prawicowe dzienniki w Hiszpanii. "To zmienia przyjętą w państwie prawa stronę zobowiązaną do przedstawienia tzw. ciężaru dowodu, zgodnie z którą "konieczność udowodnienia winy spoczywa na tym, kto twierdzi, a nie, kto zaprzecza" - stwierdził "El Mundo", wskazując na art. 61 projektu ustawy w rozdziale dotyczącym środków ochrony i reparacji wobec dyskryminacji, przemocy i homofobii.
"Jeżeli powód zarzuca dyskryminację ze względu na orientację seksualną, tożsamość płciową, ekspresję płciową lub cechy seksualne i dostarczy uzasadnionych wskazówek na jej istnienie, strona oskarżona powinna przedstawić obiektywne, wystarczająco udowodnione wytłumaczenie" - czytamy w dokumencie, do którego miał dostęp "La Razon".
Przepisy określają środki ochrony przeciwko dyskryminacji gender we wszystkich sferach życia - osobistego, edukacyjnego, pracowniczego, zdrowia, sportu i rozrywki. Oprócz osób fizycznych, obroną praw kolektywu mają zajmować się partie polityczne, związki zawodowe i różne organizacje, zaś administracja publiczna została zobowiązana do wynagrodzenia szkód wyrządzonych ofiarom dyskryminacji oraz zapewnienia im bezpłatnej pomocy prawnej i psychologicznej. Zakłada się, że udowodniona dyskryminacja oznacza fakt istnienia szkód moralnych.
Dyskryminacja została podzielona na lekką, średnią i ciężką, a sankcje finansowe oscylują od 200 do 150 tys. euro. Inne przewidywane kary to zamknięcie firmy, w której dochodzi do dyskryminacji lub zawieszenie na 3 lata działalności gospodarczej lub zawodowej osoby dopuszczającej się wykroczenia.
Do wykroczeń drobnych zostały zaliczone m. in. obraźliwe słowa skierowane do osób ze względu ich orientację seksualną lub malowanie graffiti na budynkach kolektywu LGTBI. Za poważne uznano natomiast nie wycofywanie obraźliwych wyrażeń ze stron internetowych, lub dyskryminujące praktyki.
Projekt ustawy zabrania stosowania psychologicznych terapii konwersyjnych, polegających na próbach zmiany orientacji seksualnej osób homoseksualnych lub biseksualnych na heteroseksualną. Takie terapie zostały zabronione jako potencjalnie szkodliwe, nawet jeżeli wyraziłyby na nie zgodę osoby zainteresowane, a przewidywana kara pieniężna za ich stosowanie oscyluje od 10 do 150 tys. euro.
Do ciężkich wykroczeń należy także odmówienie wynajęcia mieszkania lub przedłużenia umowy o wynajem parom homoseksualnym, gdyż np. właściciel mieszkania ich nie lubi. Takie wykroczenie ma podlegać sankcji finansowej w wysokości do 150 tys. euro.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."