Zajęcia praktyczne z ekumenizmu

Marta Sudnik-Paluch

publikacja 23.01.2012 08:12

Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan. Różnią nas tylko „techniczne szczegóły” – mówią małżonkowie różnych wyznań.

Zajęcia praktyczne z ekumenizmu Marta Sudnik-Paluch/GN Dominika i Ryszard zgodnie podjęli decyzję, że ich syn Radek będzie wychowywany w wierze katolickiej

Ruptawa – administracyjnie dzielnica Jastrzębia-Zdroju. Wygląda jak spokojna wioska tuż przy granicy polsko-czeskiej, na styku katowickiej archidiecezji z diecezją bielsko-żywiecką. Ludzie przez lata wypracowali swoją ekumeniczną ścieżkę, ustaloną przez codzienność i dobrosąsiedzkie stosunki. Żyje tu sporo ewangelików,
którzy mają swoją parafię i pastora. Nikt nie zastanawia się nad wyznaniem sąsiada.

– U nas to i tak nie ma tak wielu ewangelików, jak w okolicach Cieszyna czy Wisły – wyjaśnia ks. Bogusław Zalewski, proboszcz miejscowej parafii. – Jako ksiądz pochodzący z Chorzowa nigdy nie miałem aż tak intensywnego kontaktu z osobami innych wyznań. Uderzyła mnie serdeczność, z jaką mnie tu powitano. Miłe gesty zdarzały się nie tylko ze strony moich parafian, lecz także ewangelików – wspomina.

Razem czy osobno?
W Ruptawie nie brakuje małżeństw, których wspólne życie jest najlepszą ilustracją słowa ekumenizm. Dominika i Ryszard Kominkowie to młode małżeństwo. Ich światem jest 10-miesięczny syn Radek. Kiedy się lepiej poznali, wiedzieli, że różnica wyznań nie będzie przeszkodą do zawarcia małżeństwa.

Ryszard pochodzi z rodziny, w której rodzice są również odmiennych wyznań. Sam jest ewangelikiem, a jego starszy brat – katolikiem. Luter albo heretyk – żartobliwie mówi o sobie, kiedy przekomarza się z żoną. – Właściwie nasze rodziny nie miały większych problemów z zaakceptowaniem naszej decyzji o ślubie – wspomina Dominika. W nabożeństwach i Mszach św. starają się uczestniczyć wspólnie.

– W kościele u męża zaskoczyła mnie przede wszystkim forma przyjęcia Komunii św. Uczestnicy nabożeństwa przyklękają dookoła ołtarza i otrzymują ją pod dwiema postaciami – wyjaśnia. Ryszard lepiej znał wiarę swojej żony. Pochodzi z Cieszyna, więc dorastał w środowisku wspólnym dla katolików i ewangelików. – Z dzieciństwa pamiętam Pasterki, na które chodziłem z innymi – wspomina.

Wspólnie z żoną przyznają, że najczęściej spotykali się z pytaniami o wychowanie dzieci. – Zgodnie z wymogami prawa kanonicznego przed ślubem podpisaliśmy zobowiązanie, że nasze dzieci będą wychowywane w wierze katolickiej. Ale ja i tak nie wyobrażałam sobie innej sytuacji. Całe bogactwo duchowości Maryjnej, święci, papież. Nie chciałabym tego pozbawiać mojego syna – wylicza Dominika.

Decyzje o katolickim wychowaniu potomstwa nie zawsze zapadają w tak spokojnej i zgodnej atmosferze. – Moi teściowie bardzo ciężko przeżyli to, że nasze dzieci zostały ochrzczone i przyjęły Komunię św. Nie uczestniczyli w tych uroczystościach – mówi Bogusława Kłapsia. Ślub brała w latach 70 ub. wieku, kiedy katolicy i ewangelicy żyli raczej obok siebie, niż razem.

– Mój teść zawsze powtarzał, że ma dobrą synową, ale „cóż z tego, skoro katoliczka” – dziś wspomina to z rozbawieniem, lecz był czas, kiedy ciężko robiło się na sercu. Dzieci wychowywała po katolicku, lecz starała się im jak najlepiej wyjaśnić, że tata jest innego wyznania. – To był taki pierwszy duch ekumenizmu. Dziś już nie ma takich barier, jak kiedyś – zamyśla się.

Oboje starali się być dla dzieci jak najlepszym przykładem, uczestnicząc we Mszach św. i nabożeństwach. Od kilku lat raz do roku w parafii Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny w Ruptawie odbywa się nabożeństwo ekumeniczne, w którym mogą razem uczestniczyć jako wyznawcy „tego samego Chrystusa”. Do parafii przyjeżdża biskup Kościoła ewangelicko-augsburskiego Władysław Wolny z Zaolzia, przychodzi wielu mieszkańców Ruptawy, obu wyznań.

– Kiedy przejąłem parafę, nabożeństwa już odbywały się od jakiegoś czasu. Pomyślałem, że to piękna tradycja, którą warto kontynuować – przyznaje proboszcz.

Małe i duże inicjatywy
Ruptawskie nabożeństwo odbywa się podczas Tygodnia Powszechnej Modlitwy o Jedność Chrześcian, który trwa od 18 do 25 stycznia. W tym czasie w kościołach odbywają się spotkania, które są okazją do wzajemnego poznania się i wspólnej modlitwy przedstawicieli różnych wyznań.

– W samych Katowicach jest 9 różnych kościołów chrześcijańskich, o czym mało kto wie – zauważa Adam Dylus, pasjonat ekumenizmu. – Myślę, że można powiedzieć, że darzymy się coraz większym zaufaniem, potrafmy coraz lepiej współdziałać. Wystarczy spojrzeć np. na rozwój projektu „Szukając Boga” (portal internetowy dla chrześcian różnych wyznań), który przypomina, że ekumenizm nie zawęża się tylko do tych kilku dni – podkreśla. Ekumenizm to tak naprawdę ciągła praca, która wymaga zaangażowania każdej ze stron.

– W Polsce wiele zależy od postawy hierarchów Kościoła katolickiego, bo reprezentują liczniejszą grupę wiernych. Mimo to wszyscy, niezależnie do jakiego Kościoła należą, nieustannie muszą uczyć się ekumenizmu i mówić o nim – podkreśla bp Tadeusz Szurman z Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego.

Ważnym krokiem do zjednoczenia może być przygotowywana obecnie przez Polską Radę Ekumeniczną i Episkopat Polski „Deklaracja Kościołów w Polsce na początku Trzeciego Tysiąclecia”. Dotyczy ona małżeństw zawieranych przez osoby różnych wyznań.

W jej projekcie z 10 maja ub. roku obszerny akapit odnosi się do wychowania dzieci. „Każdy Kościół – co jest zrozumiałe – dzieci z małżeństw o różnej przynależności wyznaniowej pragnie wychować we własnej tradycji. Z tym większą odpowiedzialnością należy rozwiązywać ten trudny i delikatny problem, który może rodzić wiele konfliktów. Odpowiedzialność za chrześcijańskie wychowanie dzieci spoczywa na obojgu rodzicach. Podstawowym punktem odniesienia dla wychowania w rodzinie chrześcijańskiej jest Chrystus. W Nim bowiem zostaliśmy ochrzczeni, do Niego należymy w życiu i śmierci, stanowiąc część Jego Ciała (por. 1 Kor 12,27). Dziecko potrzebuje świadectwa ewangelicznego życia obojga rodziców” – czytamy w projekcie, który czeka na ostateczne zatwierdzenie.

Polski akcent
Najlepiej zacząć od rzeczy wspólnych. – Zawsze fundamentem jest Jezus Chrystus. Wiara bez zmartwychwstania jest próżna – wyjaśnia ks. prof. Józef Budniak, ekumenista z UŚ. – To już 102. tydzień ekumeniczny, tymczasem Polska po raz pierwszy została poproszona o wybór hasła i opracowanie wzorów nabożeństw. Poszukiwania tematu przewodniego zajęły nam trochę czasu. Chcieliśmy w nim zawrzeć zachętę do poszukiwania tego, co wspólne przez osobę Jezusa Chrystusa – dodaje. Jako motto Tygodnia Modlitw wybrano słowa „Przemienieni przez zwycięstwo Jezusa Chrystusa” (por. 1 Kor 15,51-58).

Podczas Tygodnia Modlitwy bp Tadeusz Szurman wygłosi kazanie w rzymskokatolickim kościele św. Tomasza Apostoła w Sosnowcu. Zamierza zwrócić uwagę na potrzebę zbudowania nowej świadomości chrześcijańskiej. – Musimy pamiętać, że to nie jest tak, że jeden ma prawdę, a drugi do niej dochodzi. Każdy z nas musi starać się zrozumieć drugiego, żebyśmy razem doszli do tego, co Boże – przekonuje.