Będzie nowy rozdział?

PAP |

publikacja 10.09.2012 09:56

Patriarcha moskiewski i całej Rusi Cyryl oświadczył w niedzielę, że jest głęboko przekonany, iż przesłanie do narodów Rosji i Polski stwarza światopoglądowe i psychologiczne przesłanki do otwarcia nowego rozdziału w stosunkach między nimi.

Będzie nowy rozdział? www.kremlin.ru /commons.wikimedia.org / CC-A 4.0 Patriarcha Cyryl I

Zwierzchnik rosyjskiej Cerkwi prawosławnej mówił o tym w państwowej telewizji Rossija. Jego wypowiedź nadano w wieczornym wydaniu magazynu informacyjnego "Wiesti".

Przedstawiając genezę dokumentu, który 17 sierpnia na Zamku Królewskim w Warszawie podpisał z przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski arcybiskupem Józefem Michalikiem, Cyryl oznajmił, że nie można "w nieskończoność posypywać historycznych ran solą"; że trzeba "zastosować nowe podejście do tego wszystkiego, co miało i ma miejsce" w relacjach między narodami Rosji i Polski.

"Wszak dwa nasze narody historycznie zawsze żyją razem. To Bóg sprawił, byśmy żyli razem - mówił. - Jako sąsiedzi i ludzie podzielający chrześcijańskie wartości. Czy rzeczywiście nie jesteśmy w stanie zbudować innej podstawy dla naszych stosunków?".

"Wiemy, że każda ze stron prowadzi dokładny rejestr wszystkich grzechów drugiej strony. I każda ze stron twierdzi, że na jej stronie jest plus, a na drugiej stronie - minus. Czyli że druga strona zadała mi więcej cierpień, niż ja jej. Jestem przekonany, że bez względu na to, jak długo historycy będą badać historię, podejścia tego nie uda się zmienić" - oświadczył patriarcha.

"Narodził się pomysł, by powiedzieć historykom: zabierzcie wszystkie problemy historyczne; chcemy otworzyć nowy rozdział w naszych stosunkach. Ale musi przecież być jakiś akt pojednania. Wtedy w dialogu z Kościołem katolickim w Polsce, który trwał trzy lata, ustaliliśmy, że kluczowym słowem w tym akcie pojednania powinno być słowo +wybacz+. Prosimy siebie wzajemnie o wybaczenie. Jako wspólnoty chrześcijańskie, jako narody chrześcijańskie, spełniając wolę samego Zbawiciela" - wskazał.

"W naszych dwustronnych relacjach chcemy zademonstrować naszą wierność wobec Chrystusa, wobec ewangelicznych wartości. I właśnie w imię tych ewangelicznych wartości prosimy się wzajemnie o wybaczenie" - podkreślił zwierzchnik rosyjskiej Cerkwi prawosławnej.

Cyryl oświadczył, że jest głęboko przekonany, iż "stworzone zostały światopoglądowe i psychologiczne przesłanki po temu, by ostatecznie zamknąć (...) stronicę, na której zapisane są wzajemne oskarżenia, odziedziczone z przeszłości, i otworzyć nowy rozdział w stosunkach dwóch chrześcijańskich narodów". "Narodów, przed którymi stoją identyczne wyzwania, związane z burzeniem chrześcijańskiej kultury w Europie, z wyrzekaniem się chrześcijańskich wartości moralnych, o czym w tym posłaniu jasno powiedziano" - dodał.

Patriarcha wyznał, że podczas wizyty w Polsce był szczerze zaskoczony reakcją narodu polskiego na przesłanie dwóch Kościołów. "Przyjęto je z entuzjazmem. Zawsze jest jakaś opozycja. W tym wypadku była to jednak opozycja mikroskopijna" - powiedział.

Zapytany, czy może sobie wyobrazić tekst depeszy z życzeniami z Warszawy z okazji zbliżającej się 400. rocznicy wypędzenia Polaków z Moskwy, Cyryl odpowiedział twierdząco. "Teraz mogę. Tak, jak mogę sobie wyobrazić tekst depeszy z Moskwy do Warszawy z okazji odbudowania przez Polskę niepodległości i terytorialnej integralności" - wskazał.

Patriarcha zauważył, iż "chodzi o to, że jeśli rozwiązano problemy psychologiczne, jeśli ludzie wchodzą ze sobą w stadium pojednania, to wszystkie takie akcje są absolutnie możliwe".

"Chciałbym jednak zwrócić uwagę na następującą okoliczność. Świętowanie zwycięstwa rosyjskiego oręża nie oznacza triumfu nad wrogiem. My świętujemy nasze zwycięstwo, a nie ich porażkę. Prawdziwy wojownik zawsze czuje szacunek dla godnego przeciwnika. Również świętowanie 400-lecia naszego zwycięstwa i zakończenia Smuty nie oznacza braku szacunku dla drugiej strony. I tym bardziej nie jest to związane z triumfem z powodu jej niepowodzenia" - podkreślił.

Za koniec Smuty, czyli zamętu, w jakim na przełomie XVI i XVII stulecia pogrążyła się Rosja, uważa się tam wypędzenie polskiej załogi z Kremla przez pospolite ruszenie kupca Kuźmy Minina i księcia Dymitra Pożarskiego. Rocznica tego wydarzenia - 4 listopada - obchodzona jest w Federacji Rosyjskiej jako Dzień Jedności Narodowej.

Dzień Jedności Narodowej zbiega się z obchodzonym 4 listopada przez rosyjską Cerkiew prawosławną Dniem Ikony Matki Boskiej Kazańskiej. To cudownemu wpływowi tego obrazu, przyniesionego z Niżniego Nowogrodu do Moskwy przez oddziały Minina i Pożarskiego, przypisuje się wypędzenie Polaków z Kremla.

Polskie wojska wkroczyły do Moskwy w trakcie wojny z Rosją (1609-12). Do podjęcia zbrojnej interwencji przeciwko Moskwie króla Zygmunta III Wazę skłoniło m.in. przymierze szwedzko-rosyjskie wymierzone w Rzeczpospolitą.

Dzień Jedności Narodowej jest jednym z najważniejszych świąt państwowych w Rosji. Zostało ono ustanowione w 2004 roku z inicjatywy Władimira Putina.