Wielka czystka prawosławia

GN 10/2013 |

publikacja 07.03.2013 00:15

Rocznica wielkiego terroru – kaźni narodów żyjących pod sowieckim knutem – nie obchodzi ani ONZ, ani Rady Europy. Pamięta się o niej tylko w najświętszym miejscu ukraińskiego prawosławia.

Żołnierze Armii Czerwonej ograbiający Monaster Simonowski w Moskwie east news Żołnierze Armii Czerwonej ograbiający Monaster Simonowski w Moskwie

Poruszająca wystawa „Rok 1937 – Golgota Cerkwi” w Ławrze Pieczerskiej w Kijowie przypomina, że Stalin wykorzystał „wielką czystkę” z lat 1937–1939 do eksterminacji elit rosyjskiej i ukraińskiej Cerkwi prawosławnej. Ławra Pieczerska w Kijowie to miejsce porównywalne z naszą Jasną Górą. To tu, w pieczarach, od XI w. zakładali swoje eremy mnisi. Od XII w. Ławra zaczęła być uważana za jedno z najświętszych miejsc na Ukrainie. Jest znamienne, że właśnie tu 25 stycznia 1918 r. bolszewicy dokonali kaźni metropolity kijowskiego i halickiego Włodzimierza Bogojawleńskiego. Latem 1920 r. zamknęli Ławrę i usunęli mnichów. We wrześniu 1941 r., po zajęciu Kijowa przez Niemców, sowieccy dywersanci wysadzili w powietrze sobór uspienski – główną świątynię Ławry. Po odbiciu Kijowa w listopadzie 1943 r. mnichom pozwolono wrócić do Ławry, ale już w 1961 r. znów ich usunięto. Wrócili ostatecznie dopiero w 1988 r. Sobór uspienski odbudowano w niepodległej Ukrainie. I właśnie w jego pomieszczeniach 24 listopada 2012 r. Muzeum „Prawosławna Ukraina” otwarło wystawę o kaźni duchownych.

Spirala terroru

Dzieje męczeństwa Cerkwi pod rządami bolszewików układają się w kolejne fale masowych morderstw i okresów „pieredyszki”. To przekładaniec prześladowań masowych i punktowych. Lata rewolucji i wojny domowej 1917–1921 to epoka mordów masowych, ale i zazwyczaj nieskoordynowanych – co nie znaczy, że mniej bestialskich. Duchowni prawosławni zostali uznani przez komunistyczna bezpiekę Czeka za naturalnych popleczników „białych” i byli mordowani z zemsty lub z chęci rabunku. Duchownych wieszano głową w dół nad ogniskami, topiono w rzekach, a nawet w ramach bluźnierczych spektakli krzyżowano na wrotach cerkwi. Ta fala dzikiego terroru słabnie na początku lat 20. ub. wieku, kiedy to komuniści postanawiają rozbić struktury cerkiewne przez popieranie dysydentów z tzw. Żywej Cerkwi. W tamtym okresie aresztowania biskupów mają na celu likwidację Kościoła, ale także wyeliminowanie hierarchów stojących na drodze rozłamowcom. Procesy duchownych to pokazowe farsy, odbywające się w klubach robotniczych z publicznością – przedstawicielami zakładów pracy, komsomolcami i pionierami zachęcanymi do wyrażania „klasowego gniewu”. Ale polityka rozbijania Cerkwi od wewnątrz i założenie bolszewików, że wiarę szybko da się ośmieszyć, nie sprawdzają się.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.