Czy w Indonezji prześladują chrześcijan?

ks. Józef Glinka SVD

publikacja 21.02.2014 11:51

A czy prześladują ich w Europie? List misjonarza, księdza Józefa Glinki SVD

Czy w Indonezji prześladują chrześcijan? yohanes budiyanto / CC-SA 2.0 Dżakarta. Stolica Indonezji

Moi Drodzy,

Mam nadzieję, że Was tym nieplanowym listem nie zaskakuję. Mam po prostu potrzebę o czymś napisać.

Pod koniec listopada przeczytałem w internecie, że w Polsce ukazała się książka na temat prześladowanych chrześcijan. Wydała ją podobno polska sekcja „Kirche in Not.” Niestety do książki nie dotarłem, a czytałem tylko recenzję, do której załączona była mapa. Zgodnie z tą mapą autor lub autorzy wrzucili do jednego worka Indonezję z Afganistanem, Pakistanem i krajami arabskimi. Nie wiem, skąd autorzy czerpali wiadomości o prześladowaniach właśnie w Indonezji. Czy tylko z doniesień prasy? Poczuwam się zatem do odpowiedzialności wobec mojej drugiej ojczyzny do skorygowania tej mylącej informacji. Na gorąco w swoim dzienniku napisałem wtedy tak:

Indonezja to dziwny kraj. Około 80% mieszkańców wyznaje islam. Jest to kraj, w którym liczebnie żyje najwięcej muzułmanów. A jednak dniem wolnym nie jest piątek, ale niedziela. Rozpoczął się adwent i we wszystkich restauracjach, w hotelach, w domach towarowych stoją choinki. W niektórych przez cały adwent rozbrzmiewają kolędy. W Boże Narodzenie w telewizji leciał 3-godzinny program o Bożym Narodzeniu. Były kolędy, wywiad z pastorem i księdzem na temat narodzin Zbawiciela całej ludzkości i o przesłaniu, jakie przynosi to święto. Potem sprawozdawcy z różnych części kraju pokazywali nabożeństwa. Korespondenci zagraniczni referowali – z Watykanu, z Ameryki, a nawet z Afganistanu i Syrii – pokazywali, jak tam obchodzą Boże Narodzenie.

A w Polsce ktoś napisał, że chrześcijanie są tutaj prześladowani. Owszem są okolice, gdzie niektórzy wariaci utrudniają chrześcijanom życie, że pali się kościoły, że trudno zdobyć pozwolenie na budowę kościoła. Są to fakty, które się zdarzają. Polacy jednak zapominają, że pod względem wielkości Indonezja jest tak rozległa jak cała Europa – od Portugalii po Ural. Jeśli w Irlandii Północnej protestanci biją katolików, nie znaczy to, że dzieje się to samo we Włoszech czy w Polsce. Jeśli w Niemczech podpalili dwa kościoły, nie znaczy to, że w Niemczech jest prześladowanie Kościoła. Jeśli w Polsce prasa szkaluje księży, nie znaczy to, że w Polsce nie ma wolności wyznania. We Włoszech są ludzie, którzy nie chcą krzyży w szkole. Czy to znaczy, że we Włoszech prześladują chrześcijan? Poza tym Indonezja jest ogromnie zróżnicowana tak pod względem etnicznym, jak i religijnym. Mamy prowincje, które w 95% są muzułmańskie, ale i takie, gdzie chrześcijanie stanowią 97% mieszkańców.

W końcowym okresie panowania Suharty bywało, że przed kościołami podstawiano środki wybuchowe. Było to dzieło małych grup fundamentalistów, którym przewodzą Arabowie o pokroju salafitów. Ci mordują nie tylko chrześcijan, ale również muzułmanów, którzy nie podzielają ich poglądów i to nie tylko w Indonezji.

 Ale obecnie w Boże Narodzenie i na Wielkanoc wszystkich kościołó pilnuje policja. W tym roku rozeszła się wieść, że terroryści są w akcji i mogą znowu atakować kościoły. W odpowiedzi Anzor, organizacja młodzieżowa umiarkowanego i najliczniejszego tutaj odlamu islamu, rozesłała ponad dwa tysiące ochotników do pilnowania kościołów.

Policji udało się zastrzelić ośmiu terrorystów; jednego złapali żywego. Jeszcze młody chłopak. Oczywiście policja go wypytywała. Puścili ten wywiad w telewizji. Jego mowa brzmiała jak wyznania wiary. Zastrzelili dwu policjantów (obaj byli muzułmanami). Uzasadnienie: „Cały system rządu indonezyjskiego jest pogański, a więc policja to też poganie, a zatem należy ich zabijać.” Podłożyli bomby w klasztorze buddyjskim. Uzasadnienie: „Ponieważ w Mnienmarze buddyści prześladują mniejszość muzułmańską, musimy zabijać tutejszych buddystów.” Napadli na bank i udało im się zrabować ponad 300 milionów rupii. Uzasadnienie:  Potrzebowaliśmy pieniedzy na naboje i środki wybuchowe, a poza tym mieliśmy zamiar pojechać do Syrii, aby tam wspomóc braci walczących z poganami. Musieliśmy mieć pieniądze na paszporty i bilety.”

 Swoista logika. Ale nie znaczy to, że cała młodzież indonezyjska ma podobne poglądy.

 W Boże Narodzenie dostałem mnóstwo sms-ów i emailów z życzeniami, w tym od wielu muzułmanów. Odwiedziły mnie dwie rodziny – obie muzułmańskie.  A zatem tak wygląda to prześladowanie chrześcijan w Indonezji. To też są fakty. Nie można oceniać kraju na podstawie jednego czy dwu doniesień prasy, bo prasa zawsze szuka sensacji.

Można by wyciągnąć również mylny wniosek w przeciwnym kierunku. 25% wszystkich obecnie żyjących werbistów urodziło się w Indonezji, czterystu indonezyjskich werbistów pracowało względnie jeszcze pracuje na misjach. Można by zatem powiedzieć: Indonezja jest katolickim krajem.

Dowiedziałem się, że w czasie niedawnego pobytu w Polsce prezydent Indonezji bardzo chwalił pracę polskich werbistów. Pomyślałem, skąd prezydent o nas wie. Wnet jednak znalazłem wątek. Kolega z wydziału jest doradcą prezydenta. Zapytałem go wprost, czy to jego robota. Odpisał mi: Wszystkie przemówienia prezydenta opracowujemy zespołowo, a pan Glinka chyba ma niemałe zasługi dla Indonezji po 45 latach pracy tutaj. Jasne. Kiedyś chcieli mnie stąd wygnać, a teraz naraz chwali mnie sam prezydent . W czasie uroczystości z okazji setnej rocznicy przybycia werbistów do Indonezji przełożeni o nas, Polakach, zapomnieli. Nadrobił to prezydent.

Kiedyś w Polsce gorszył się ktoś, że zamiast głosić Ewangelię, uczę antropologii. Wszystko to robiłem z rozkazu przełożonych. Ci, którzy przeczytali moją autobiografię, może się przekonali, że misjonarzem można być również na katedrze uniwersyteckiej.

Muszę powiedzieć, że wiodło mi się ostatnio całkiem dobrze, aż nagle oblał mnie zimny prysznic. Moja przybrana wnuczka Bella trafiła do szpitala. Opłata około 600 euro. Blisko połowa moich oszczędności. Od razu pomyślałem, na ile czasu starczy mi reszta. Jeśli Pan Bóg nie ześle jakiegoś hojnego dobroczyńcy, to w czerwcu będzie kasa pusta. Pomagam nie tylko Belli, ale jeszcze piątce innych dzieci. Co będzie dalej z tymi dziećmi? Znowu wystawia Pan Bóg moją wiarę w Swoją Opatrzność na ciężką próbę.

Ostatnio spadały na Indonezję same klęski żywiołowe. W wielu miejscach były powodzie. W stolicy od dwu miesięcy nie mogą sobie z powodzią poradzić. Uaktywniło się też parę wulkanów. Na wyspie Palue, gdzie przed laty prowadziłem badania, wulkan Rokatenda działał przez parę tygodni. Wielu ludzi schroniło się na Flores. Parę wiosek jest kompletnie zniszczonych. Na północnej Sumatrze ostatnio uaktywnił się wulkan Sinabung. Tysiące ludzi musiało opuścić swoje domy. Jest 19 ofiar śmiertelnych. Zabił ich gorący dym i popiół. Na szczęście nas to nie dotknęło".

 Napisałem to szybko. Następnego dnia rano zdziwiło mnie, że chodniki są białe. Okazuje się, że w nocy wybuchnął wulkan Kelud na Jawie środkowej i przywiał pył wulłkaniczny aż tutaj. Najbardziej ucierpiały Solo, gdzie spadło aż 20 cm pyłu. Szkoły zawiesiły działalność. Loty też zostały odwołane. Jednak nam bezpośrednio nic nie grozi. Wulkan jest oddalony od nas o poonad sto kilometrów. Każą nam tylko na zewnątrz domu nosić maski.

Mnie osobiści idzie zgodnie z wiekiem. Dzięki Bogu głowa jeszcze jako tako pracuje. Zmuszają mnie jeszcze do pisania artykułów do katolickiego miesięcznika. Ukończyłem właśnie cykl o Kościołach Wschodnich i na kwiecień chciałbym napisać na temat bł. Jana Pawła II. Poszukuję zdjęć z Jego młodości.

Polecam się Waszym modlitwom i serdecznie Was pozdrawiam.

ks. Józef Glinka SVD