Katolik – ciało obce


Bogumił Łoziński

GN 11/2014 |

publikacja 13.03.2014 00:15

O ośmieszaniu absurdów ideologii gender, pożytecznym feminizmie, 
zbyt łatwym rezygnowaniu
 z wolności oraz pragnieniu Boga
 przez ludzi zagubionych 
z Krzysztofem Zanussim
.

Agnieszka Grochowska w roli Kris, bezwzględnej szefowej korporacji i Riccardo Leonelli w roli Angelo, jej podwładnego Robert Palka /www.Fotos-Art.pl Agnieszka Grochowska w roli Kris, bezwzględnej szefowej korporacji i Riccardo Leonelli w roli Angelo, jej podwładnego

Bogumił Łoziński: Spodziewa się Pan ataku ze strony feministek za film „Obce ciało”, który jeszcze nie wszedł na ekrany, a już wzbudza emocje?


Krzysztof Zanussi: Najważniejsze, że film powstał, a jak będzie przyjęty – zobaczymy.


Jednak Polski Instytut Sztuki Filmowej, choć oficjalnie tego nie przyznał, początkowo odmówił Panu dotacji na film właśnie z powodu zawartej w nim krytyki skrajnego feminizmu.


Tak przypuszczam, ale skończyło się dobrze, m.in. dzięki pomocy prasy, w tym „Gościa Niedzielnego”, który pierwszy i najszerzej przedstawił problem. Nie chcę do tego wracać, żeby nie być małodusznym.


A jak komisja PISF uzasadniała początkową odmowę?


Cała rzecz polegała na tym, że panie, które głosowały, nie uzasadniły swojej decyzji, uznając, że „nie, bo nie”. Ponieważ z punktu widzenia proceduralnego ta odmowa była niepoprawna interweniował Rzecznik Praw Obywatelskich.


Kris – jedna z głównych bohaterek filmu, szefowa wielkiej korporacji, jest przedstawiona jako uosobienie zła – niszczy ludzi, dla kariery zabija swoją matkę. Próbuje Pan szukać źródeł tego zła. Jednym z tropów jest jej deklaracja, że kieruje się zasadą transgresji, czyli przekraczania wszelkich granic, aby zniszczyć to, co jest teraz, w imię tego, co będzie kiedyś. To jest jeden z głównych wątków ideologii gender. Jest Pan krytyczny wobec tego zjawiska?


Transgresja nie dotyczy tylko gender. Takie hasło pojawiło się już w czasie rewolucji obyczajowej w 1968 r. Byłem wówczas we Francji i widziałem, jak na salonach rodziła się ta kawiorowa rewolucja, która czasem podejmowała nawet trafną krytykę rzeczywistości, ale była w tym nieszczera. Tworzyła ją młoda burżuazja, która nie miała wielkich aspiracji społecznych. Chodziło im o to, aby wreszcie wszystko było wolno. Od tamtego czasu funkcjonuje taki pomysł na życie: ponieważ świat jest niedobry (a co do tego wszyscy powinniśmy być zgodni), a wszystkie propozycje jego naprawy są cząstkowe, to najbardziej radykalne rozwiązanie polega na tym, aby świat zdestabilizować i wywrócić. A ponieważ nie ma już socjalistycznej utopii, więc nie ma czego zaproponować w zamian, dlatego niektórzy mówią, że ten nowy świat wyłoni się dopiero w przyszłości, a na razie nie wiadomo, jaki będzie. 


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.