Na straży tradycji. Staroobrzędowcy w Polsce

publikacja 10.12.2005 15:47

Nie uznają duchownych, zastępują ich świeccy, tzw. nastawnicy. Z sakramentów respektują tylko chrzest (wyłącznie przez trzykrotne zanurzenie w wodzie), pokutę i (od niedawna) małżeństwo. Nie wolno im pić alkoholu i herbaty ani palić papierosów. Mężczyźni muszą nosić brody. Zmarłych chowają w białych strojach. W Polsce mieszka około półtora tysiąca staroobrzędowców.

Na straży tradycji. Staroobrzędowcy w Polsce Molenna (cerkiew) staroobrzędowców w Wodziłkach. Zdjęcie pochodzi ze strony internetowej Suwalskiego Parku Krajobrazowego

W naszym kraju żyje ponad pół miliona prawosławnych. Nie wszyscy jednak należą do Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego. Istnieje także Staroprawosławna Pomorska Cerkiew Rzeczypospolitej Polskiej (dawna nazwa: Wschodni Kościół Staroobrzędowy). Jej wyznawcy to potomkowie Rosjan, którzy w XVII wieku nie uznali reform w tamtejszej Cerkwi i uciekając przed prześladowaniami osiedlili się m.in. w Polsce i Prusach Wschodnich.

Nazywa się ich staroobrzędowcami, starowiercami lub raskolnikami. Większość mieszka w trzech małych miejscowościach na Mazurach: Wojnowie koło Mrągowa oraz w Grabowych Grądach i Wodziłkach koło Augustowa. Władze Kościoła mają siedzibę w Suwałkach.

Raskoł za Nikona
W XVII wieku w Rosji patriarcha Nikon postanowił wprowadzić w Cerkwi pewne, wydawałoby się niewielkie, reformy. Jako wybitny humanista wiedział, że rosyjskie księgi liturgiczne spisane w języku starocerkiewnosłowiańskim różnią się w niektórych szczegółach od greckich oryginałów. Zwołał w 1654 roku w Moskwie sobór, który zatwierdził nowe tłumaczenia ksiąg, a także kilka innych zmian, mających upodobnić liturgię rosyjską do bizantyńskiej. Ze zmianami nie pogodziła się część duchowieństwa, z biskupem Kołomenskim i protopopem Awwakumem na czele. Doszło do rozłamu (po rosyjsku raskołu). Rozłamowców od tego czasu zaczęto nazywać raskolnikami, staroobrzędowcami lub starowiercami.

Wśród raskolników doszło z kolei do podziału na dwie grupy: popowców, którzy wybrali własną hierarchię duchowną i bezpopowców, którzy zniechęceni do popierającego w większości reformę duchowieństwa stwierdzili, że będą się obywać bez popów. Ich funkcje mieli pełnić świeccy, zwani nastawnikami. Większość polskich staroobrzędowców to właśnie bezpopowcy. Zwani są także filiponami od mnicha Filipa – twórcy tego odłamu starowierców.

Staroobrzędowcy uznają tylko sakramenty chrztu i pokuty, a od kilkudziesięciu lat także małżeństwa. Poza tym opierają swe odstępstwo od oficjalnej Cerkwi na następujących zasadach:
1. Nabożeństwa odprawiać należy jedynie według starych ksiąg wydanych przed 1654 r.
2. Imię Chrystusa należy pisać "Isus", a nie jak u prawosławnych "Iisus" (inskrypcje na ikonach, krzyżach).
3. Przy żegnaniu się znak krzyża winien być czyniony dwoma palcami, wskazującym i środkowym dla wyrażenia wiary w dwie natury Chrystusa (boską i ludzką).
4. Używany i czczony może być tylko ''Ośmikoniecznyj kriest" (ośmiokończasty krzyż).
5. Obrzędu chrztu dokonuje się przez trzykrotne zanurzenie w wodzie, nigdy zaś przez oblewanie czy spryskiwanie.
6. Procesje wokół świątyni winny chodzić za słońcem, a nie przeciw słońcu.

Ich społeczność obowiązuje wiele zakazów i nakazów. Nie wolno im palić papierosów, pić alkoholu, jeść mięsa gołębi. W środy, piątki i podczas licznych okresów postów nie spożywają nie tylko mięsa, ale także ryb i mleka. Obowiązuje ich także tradycyjny zakaz picia herbaty oraz spożywania jabłek do końca lipca. Mężczyźni muszą nosić brody. Zmarłych chowa się w białych strojach.

Kobiety w cerkwi muszą nosić chustki na głowach. W domach – niegdyś drewnianych – poczesne miejsce w rogu pokoju, od strony wschodniej, zajmuje ikona, ustawiona na szafce, w której znajdują się: krzyż z ośmiobocznym szczytem i święte księgi. Ich nabożeństwa w cerkwiach zwanych molennami trwają często kilka godzin.

Dwieście lat na Mazurach
W Wojnowie, malowniczo położonej wiosce nad Jeziorem Duś znajdują się aż dwie świątynie prawosławne. Wjeżdżając do wioski od strony Ukty, po lewej stronie mijamy cerkiew. Natomiast na końcu wsi, z prawej strony głównej wiejskiej drogi, znajduje się klasztor starowierców z maleńką molenną – cerkwią. Zabudowania otacza murek ze skromną bramą. Wokół podwórza ciągną się budynki zakonne i gospodarcze. W centrum stoi świątynia, w jej przedsionku eksponowane są stare zdjęcia z przedwojennego Wojnowa. W nawie głównej świątyni możemy zobaczyć ikony przedstawiające Świętą Trójcę, Matkę Boską, Chrystusa i proroków.

Pierwsi starowiercy przybyli na te tereny pod koniec XVIII wieku. Uciekali przed prześladowaniami w Rosji. Otrzymali pozwolenie na osiedlenie się w Rzeczpospolitej, a później (od 1825 r.) także w Prusach Wschodnich. W niepodległej Polsce w 1928 roku staroobrzędowcy uznani zostali przez państwo jako samodzielne wyznanie. Ustalano oficjalną nazwę: "Wschodni Kościół Staroobrzędowy nie posiadający hierarchii duchownej". Przed II wojną światową w Polsce mieszkało około 50 tysięcy staroobrzędowców. Obecnie pozostało ich tylko ok. 1,5 tysiąca. Rada Naczelna tego wyznania została reaktywowana w 1953 roku w Suwałkach. Społeczność starowierców jest jednak mocno zdezintegrowana, wierni z poszczególnych miejscowości praktycznie nie kontaktują się ze sobą.