Kardynał Walter Kasper: Ekumenizm jest pasjonującym zadaniem

KAI/J

publikacja 12.03.2007 22:33

Przewodniczący Papieskiej Rady Popierania Jedności Chrześcijan otrzymał 10 marca doktorat honoris causa Uniwersytetu Opolskiego. Wydarzenie to stało się okazją do zadania mu przez KAI kulku pytań.

KAI: Z jakimi uczuciami przyjmuje Ksiądz Kardynał doktorat honoris causa Uniwersytetu Opolskiego?

Kard. Walter Kasper: Jest on zaszczytem i uznaniem dla mojej osoby, a także pięknym przypomnieniem mojej 30 –letniej działalności akademickiej, o której myślę z nostalgią. Także przypomnieniem o znaczeniu Kościoła i teologii w zsekularyzowanym świecie. Musimy ciągle pytać dlaczego wierzymy, gdyż wiara i wiedza są ze sobą powiązane, o czym papież z naciskiem przypomina. Musimy przypomnieć także, że teologia jest żywą i konieczną dyscypliną naukową, ciągle ważną dla Kościoła i uniwersytetu.

KAI: Nasz kraj jest dobrze znany Księdzu Kardynałowi?

- Oczywiście znam Polskę dobrze. Zacząłem przyjeżdżać jeszcze w czasach komunistycznych do Warszawy i Lublina. Wtedy poznałem abp. Nossola i byłem przez niego często zapraszany do Opola. A później byłem związany z osobą Papieża- Polaka i Wasz kraj stał się mi jeszcze bardziej bliski.

KAI: W tym roku obchodzi Ksiądz Kardynał jubileusz 50-lecia święceń kapłańskich. Czym dla Eminencji osobiście jest kapłaństwo?

- Przyjaźnią z Chrystusem, przyjaźnią, dzięki której można żyć wiarą. Żyjemy w czasach, w których jest wiele zwątpienia, znużenia i beznadziejności. Brak jest idealizmu, a przecież jak powtarzał św. Paweł wiara niesie radość i to jest dla mnie najważniejsze.

KAI: Jakie najważniejsze wyzwania stoją obecnie przed kapłanami?

- Mogę mówić z punktu widzenia Niemiec. Przede wszystkim mamy mało powołań kapłańskich. Jest to przede wszystkim zadanie samych kapłanów, którzy powinni pokazywać, że kapłaństwo jest pięknym powołaniem i przynosi radość. W kapłaństwie należy promieniować pozytywną energią. Ponadto, szczególnie w świecie Zachodu, coraz więcej jest ludzi dla których wiara jest obojętna. Bez wątpienia powinniśmy z całą siłą podjąć się nowej ewangelizacji. Jesteśmy świadkami migracji milionów ludzi, tym samym mieszania się kultur i religii, dlatego naszym obowiązkiem jest dawanie świadectwa wiary, przyjaźni i pojednania.

KAI: Coraz częściej jednak spotyka się opinie mówiące renesansie religijności.

- Mówi się teraz często o powrocie do religii. Daje się odczuć wśród ludzi potrzebę duchowości i wyższych wartości. Szczególnie mieszkańcy Zachodu wyczuwają, że sekularyzacja to nie wszystko. Powstaje zatem dobry grunt pod nową ewangelizację, dlatego musimy aktywnie na tę sytuację reagować.
Człowiek żyjący bez Boga to człowiek, któremu amputowano istotną życiową funkcję. Poszczególny człowiek jak i społeczeństwa żyją wtedy w pustce, którą łatwo wypełniają ideologie, utopie, tani powierzchowny materializm, a to nie może nasycić ludzkiego serca. Stąd także trudno mówić o dialogu w wierze.

KAI: Dlaczego Ksiądz Kardynał poświęcił się ekumenizmowi?

- Pochodzę z kraju, w którym żyją obok siebie katolicy i ewangelicy. Na uniwersytetach wykłada się teologię katolicką i ewangelicką. Od młodych lat interesowało mnie dlaczego ludzie należą do różnych Kościołów. Nie miałem jakiegoś szczególnego powołania do zajmowania się ekumenizmem, ale dlatego, że żyłem w takim kraju było to czymś naturalnym. Po tym jak zostałem biskupem naturalnie musiałem żyć i współpracować z ewangelikami. Ponadto Jan Paweł II zaproponował mi abym zajął się ekumenizmem. Zacząłem głębiej poznawać inne wyznania, szczególnie Kościoły Wschodnie. Ekumenizm uważam za pasjonujące zadanie, w którym często odczuwa się obecność Ducha Świętego.

KAI: Zbliża się bardzo ważne wydarzenie ekumeniczne jakim będzie III Zgromadzenie Ekumeniczne w Sybinie w Rumunii. Czego Ksiądz Kardynał oczekuje po tym spotkaniu?

- Będzie to ważne spotkanie dla Kościołów i Europy. To z naszego kontynentu wywodzą się podziały w chrześcijaństwie i dlatego Europa ponosi w tym aspekcie szczególną odpowiedzialność. Jedność kontynentu nie jest tylko problemem ekonomicznym jest także kwestią ekumeniczną, gdyż kultura wschodniej i zachodniej części naszego kontynentu silnie naznaczona jest przez wiarę. Mam nadzieję, że podczas tego spotkania Kościoły prawosławne, ewangelickie, katolicki porozumieją się co mogą uczynić wspólnie dla Europy. Wzbudzą w niej nowego ducha, przypomną o wspólnych chrześcijańskich korzeniach i wartościach naszego kontynentu. W podzielonej jeszcze Europie musimy dawać świadectwo współpracy w duchu pokoju, przyjaźni i sprawiedliwości.
 

KAI: Spotkanie w Sybinie wydaje się być bardzo dobrą okazją do spotkania Benedykta XVI z Aleksym II, głową Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego. Czy prowadzone są na ten temat rozmowy z moskiewskim patriarchatem?

- Nie wiem czy Sybin jest dobrym miejscem na spotkanie papieża z patriarchą. Zmieniłoby ono całkowicie jego ducha. Wiemy, że wizyta w Rosji, modlitwa na Placu Czerwonym była wielkim pragnieniem Jana Pawła II. Benedykt XVI też tego pragnie. Wszyscy pragniemy tego spotkania i dojdzie do niego w swoim czasie. Nie możemy się spodziewać, że w najbliższym czasie Benedykt XVI pojedzie do Moskwy albo Aleksy II przyjedzie do Rzymu. Wcześniej czy później dojdzie do tego spotkania. Najważniejsze jest teraz to, że relacje z rosyjskim prawosławiem są coraz lepsze. Za dowód może posłużyć to, że wcześniej rozmowy odbywały się z udziałem tłumacza teraz od razu rozmawiamy po angielsku.

KAI: Co jest obecnie największą troską przewodniczącyego Papieskiej Rady Popierania Jedności Chrześcijan?

- Największym problemem jest teraz niebywały rozkwit wspólnot zielonoświątkowych, szczególnie w Ameryce Południowej. Szacuje się, że obecnie należy do nich aż 600 mln ludzi. W tej sprawie często spotykamy się z biskupami i teologami. Seminaria na ten temat odbyły się już w Nairobi, Dakarze, w Korei Południowej. Jest to szczególne wyzwanie dla nas samych, co powinniśmy zmienić w naszym duszpasterstwie, aby powstrzymać odchodzenie wiernych naszego Kościoła do tych wspólnot. Chodzi o bardzo alarmujący problem, czy np. Ameryka Południowa w niedalekiej przyszłości pozostanie jeszcze katolickim kontynentem.

KAI: Co jest dla Księdza Kardynała największym marzeniem ekumenicznym?

- Oczywiście marzenie o pełnej jedności chrześcijańskich Kościołów. Ale z ludzkiego punktu widzenia może to jeszcze długo potrwać, zanim się spełni. Myślę, że jak na razie spotkanie papieża, wszystkich patriarchów i zwierzchników Kościołów byłoby ważnym duchowym znakiem dla całego świata.