Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan

Rada Konferencji Episkopatu Polski ds. Ekumenizmu i Polska Rada Ekumeniczna

publikacja 17.01.2007 12:14

Nawet głuchym przywraca słuch i niemym mowę (Mk 7, 37)

  • Część I

  • Uwagi Redakcji przygotowującej polski materiał do korzystania w czasie Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan w 2006 roku
  • Komentarz do hasła Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan

  • Część II. Nabożeństwo Słowa Bożego

  • Część III. Nabożeństwo na poszczególne dni Tygodnia

  • Czwartek 18 stycznia
  • Piątek 19 stycznia
  • Sobota 20 stycznia
  • Niedziela 21 stycznia
  • Poniedziałek 22 stycznia
  • Wtorek 23 stycznia
  • Środa 24 stycznia
  • Czwartek 25 stycznia

  • Wzory modlitw powszechnych (przyczynnych)

  • Sytuacja ekumeniczna w Południowej Afryce
  • I. WPROWADZENIE

    Uwagi Redakcji przygotowującej polski materiał do korzystania w czasie Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan w 2007 roku


    Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan, zaproponowany w 1908 roku przez ks. Paula Wattsona, przypada między dniem wspominającym św. Piotra a dniem upamiętniającym św. Pawła. Tegoroczny Tydzień przypada w siódmym roku Nowego Tysiąclecia. Hasło Tygodnia: Nawet głuchym przywraca słuch i niemym mowę (Mk 7,37), opracowane zostało przez ekumeniczną grupę roboczą chrześcijan z regionu Umlazi-Bhekithemba w Afryce Południowej. W skład grupy weszli duchowni i świeccy przedstawiciele różnych wyznań. Więcej na temat sytuacji ekumenicznej na tym kontynencie w końcowej części broszury. Ostateczna forma dokumentu nadana została w Chateau de Faverges, Haute-Savoie we Francji na spotkaniu przedstawicieli Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan oraz Komisji Wiary i Ustroju Światowej Rady Kościołów.

    1. Proponowana liturgia nabożeństwa ekumenicznego jest świadomie uproszczona i składa się z następujących elementów: przywitania, litanii uwielbienia Chrystusa, czytania i zwiastowania Słowa Bożego, wyznania wiary, aktu pokutnego, znaku pokoju, modlitw dziękczynnych i wstawienniczych, błogosławieństwa i rozesłania wiernych.

    2. Polska adaptacja materiału pomocniczego dokonana została wspólnie przez Radę Konferencji Episkopatu Polski ds. Ekumenizmu Kościoła Rzymskokatolickiego oraz Polską Radę Ekumeniczną (PRE). Redakcji zeszytu na Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan przewodniczyli: ze strony Kościoła Rzymskokatolickiego - bp dr hab. Tadeusz Pikus, ze strony Polskiej Rady Ekumenicznej - bp dr Edward Puślecki (Kościół Ewangelicko-Metodystyczny w RP). Ponadto w skład Komisji weszli: bp Zdzisław Tranda (Kościół Ewangelicko-Reformowany w RP), ks. dr Henryk Paprocki (Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny) oraz ks. dr Zbigniew Zembrzuski z Kościoła Rzymskokatolickiego.

    3. Po raz dziesiąty w historii polskiego ekumenizmu publikowana jest wspólna broszura na Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan. Teksty nowotestamentowe oraz psalmy pochodzą z ekumenicznego przekładu zaakceptowanego przez 11 polskich Kościołów, a wydanego przez Towarzystwo Biblijne w Polsce. Pozostałe teksty pochodzą z Biblii Tysiąclecia wydanej przez Kościół rzymskokatolicki w Polsce. Rozważania biblijne (homilie) opracowane zostały przez przedstawicieli Kościołów zrzeszonych w PRĘ.

    4. Na spotkaniach centralnych w diecezjach Kościoła rzymskokatolickiego, na które zapraszani są duchowni i świeccy z bratnich Kościołów chrześcijańskich, zalecane jest organizowanie nabożeństwa Słowa Bożego. Jeżeli jednak racje duszpasterskie podpowiadają, że ze względu na większy udział wiernych, wskazane jest umieszczenie modlitw o jedność Kościoła w ramach Mszy św., skorzystać należy z tekstów Mszy św. o jedność Kościoła z Mszału Rzymskiego, rozbudowując i wzbogacając część wstępną Mszy św. oraz jej zakończenie w treści ekumeniczne - do czytań należy posłużyć się tekstami z tegorocznego zeszytu Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan. To samo dotyczy modlitwy powszechnej wiernych. Można skorzystać z zamieszczonych w zeszycie wzorów lub samodzielnie ułożyć wezwania. Szczególne znaczenie ma niedziela Tygodnia Modlitw, która powinna zawierać homilię/kazanie oraz modlitwy o jedność chrześcijan. Można również wykorzystać homilie z innych dni Tygodnia.

    5. Zwyczajem przyjętym w Polsce na nabożeństwach ekumenicznych stosowana jest gościnna wymiana kaznodziei: na nabożeństwach katolickich Słowo Boże głosi zaproszony duchowny z innego Kościoła chrześcijańskiego; księża katoliccy natomiast winni posługiwać Słowem Bożym w świątyniach i kaplicach bratnich Kościołów. Jeżeli kazanie wygłasza przedstawiciel jednego nurtu chrześcijaństwa, pozdrowienie do zgromadzonych przekazać winni przedstawiciele innych tradycji.

    6. Na nabożeństwa Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan należy nie tylko zapraszać duchownych i wiernych bratnich Kościołów chrześcijańskich, lecz również zachęcać wiernych własnego Kościoła do masowego udziału w nabożeństwach w świątyniach i kaplicach Kościołów innej tradycji. Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan przypada w dniach od 18 do 25 stycznia. Jednakże dążenie do jedności chrześcijan nie ogranicza się do jednego tygodnia w roku. Od dawna uznanym czasem modlitwy o jedność jest święto Pięćdziesiątnicy oraz okazje różnych świąt i zwyczajów religijnych czy narodowych. Teksty z Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan mogą służyć pomocą przez cały rok przy programowaniu takich nabożeństw. Mogą też być wykorzystywane w innej stosownej porze roku podczas ekumenicznych spotkań, godzin biblijnych, w pracy duszpasterskiej wśród młodzieży, studentów, dorosłych.

    7. Ponieważ broszura ta trafi do parafii rzymskokatolickich, a także parafii innych wyznań, podajemy zwięzłą informację o Polskiej Radzie Ekumenicznej (PRE), która swymi korzeniami sięga czasów II wojny światowej. Formalnie zarejestrowana została w 1946 roku, tj. jeszcze przed oficjalnym powstaniem Światowej Rady Kościołów. W jej skład wchodzą aktualnie następujące Kościoły:

    Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny
    Kościół Ewangelicko-Augsburski w RP
    Kościół Ewangelicko-Reformowany w RP
    Kościół Ewangelicko-Metodystyczny w RP
    Kościół Polskokatolicki w RP
    Kościół Starokatolicki Mariawitów w RP
    Kościół Chrześcijan Baptystów w RP.

    Chrześcijańska Akademia Teologiczna i Towarzystwo Biblijne w Polsce mają status członków stowarzyszonych.

    Polska Rada Ekumeniczna pielęgnuje tradycje ekumeniczne, nawiązując do tego nurtu polskiej myśli religijnej, który opowiada się za wolnością, równouprawnieniem i poszanowaniem wyznań. PRE troszczy się o umocnienie atmosfery duchowej, sprzyjającej jedności chrześcijan, w myśl arcykapłańskiej modlitwy Pana Kościoła, aby wszyscy byli jedno (J 17,21). Czyni to w nawiązaniu do zasad i zgodzie z wytycznymi światowego ruchu ekumenicznego. Cel Polskiej Rady Ekumenicznej określony został w jej statucie następującymi słowami: duchowe zbliżenie i pielęgnowanie braterskich stosunków między Kościołami.

    8. Redakcja tegorocznego zeszytu Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan życzy wszystkim Kościołom licznego udziału duchownych i wiernych w nabożeństwach, a także żarliwej modlitwy kierowanej przez Ducha Świętego do Boga Ojca oraz zbratania serc uczestników ekumenicznych modłów z różnych Kościołów chrześcijańskich, aby lud Boży zgromadzony w kościołach i kaplicach mógł przeżywać głębokie doświadczenie Bożej obecności. Jesteśmy przekonani, że rozpoczęte tysiąclecie stworzy możliwości przezwyciężenia podziałów, tak by Ewangelia mogła być jeszcze skuteczniej zwiastowana i urzeczywistniana w życiu jednostek i całego Kościoła w naszym kraju.

    Kościół Rzymskokatolicki: bp Tadeusz Pikus, ks. Zbigniew Zembrzuski
    Polska Rada Ekumeniczna: bp Edward Puślecki, bp Zdzisław Tranda, ks. Henryk Paprocki

    Komentarz do hasła Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan
    Nawet głuchym przywraca słuch i niemym mowę


    Tegoroczne hasło Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan zawiera dwa zaproszenia: do modlitwy i dążenia do jedności oraz do wspólnego działania na rzecz ludzi cierpiących. Obie kwestie są z sobą silnie powiązane, dlatego wybrany tekst do tegorocznej modlitwy jest historią zbawienia.
    W Ewangelii św. Marka 7,31-37 czytamy, w jaki sposób Jezus dokonał uzdrowienia głuchoniemego. Dokonując tego cudu, Jezus ukazał Bożą moc i pragnienie doprowadzenia człowieka do zdrowia, a tym samym spełnił proroctwo Izajasza: Wtedy otworzą się oczy ślepych, otworzą się też uszy głuchych. Wtedy chromy będzie skakał jak jeleń i radośnie odezwie się język niemych... (Iz 35,5-6). Przygotowanie człowieka do słuchania pozwala słyszeć Dobrą Nowinę, zaś umożliwienie mówienia pozwala ją zwiastować.

    Jak uzdrowiony przez Jezusa mężczyzna, tak każdy ochrzczony w Chrystusie ma otwarte uszy do słuchania Ewangelii oraz możliwość jej zwiastowania. W Pierwszym Liście św. Jana czytamy: Co usłyszeliśmy, co widzieliśmy na własne oczy, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce, a co dotyczy Słowa życia - to głosimy również wam (1 J,1-3). Pragnieniem Jezusa było, aby jego uczniowie stanowili jedno (J 17) w słuchaniu i zwiastowaniu Jego Słowa czynem, a szczególnie wobec tych, którzy cierpią.

    Tegoroczny Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan ukazuje zasadniczą relację między modlitwą i dążeniem do chrześcijańskiej jedności a inicjatywami odpowiadającymi na ludzkie potrzeby i cierpienia. Ten sam Duch, który czyni z nas Braci i Siostry, dodaje nam siły do działania na rzecz odnowy oblicza Ziemi. Każde złagodzę nie człowieczego cierpienia prowadzi do lepszego ukazania naszej jedności, a każdy krok w kierunku jedności wzmacnia całe ciało
    Chrystusa.

    Dzień pierwszy Tygodnia zaprasza do refleksji nad stwórczym Słowem Boga, które nadal jest wypowiadane. Drugiego dnia rozważamy istotę naśladownictwa Chrystusa, który jest Wcielonym Słowem sprawiającym, że głusi słyszą, a niemi mówią. Trzeciego dnia koncentrujemy się na działaniu Ducha Świętego, który uzdalnia nas do zwiastowania Dobrej Nowiny. To On pomaga nam być Bożym instrumentem w procesie wsłuchiwania się w ludzkie problemy i wypowiadania się w imieniu tych, którzy zostali pozbawieni głosu. Dzień czwarty skłania do refleksji nad tym, jak być wspólnotą jedności w Chrystusie. Kolejne dwa dni zwracają uwagę na potrzebę przerwania milczenia, które zniewala. W historii chrześcijaństwa były takie okresy, w których Kościoły milczały nie stając w obronie uciskanych i cierpiących. Nadal są sprawy przemilczane, także w kwestiach dotyczących jedności. Wezwani jesteśmy do artykułowania swych różnic, omawiania ich i szukania rozwiązania. Siódmego dnia rozpamiętujemy śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, tzn. Słowa, które Bóg w Nim i przez Niego wypowiedział do ludzkości. Krzyż rozważany jest w świetle cierpienia i umierania. Chrystus nie zdystansował się od ludzkiego cierpienia, lecz go doświadczył, ukazując w dzień zmartwychwstania nową nadzieję. Pośród cierpienia zasiane są ziarna nadziei (dzień 8), a każde przemilczane zło któregoś dnia zostanie wypowiedziane i wszelki język będzie głosił, że Jezus Chrystus jest Panem na chwałę Bogu Ojcu (Flp 2,11).
    NABOŻEŃSTWO SŁOWA BOŻEGO

    1. Tekst biblijny rozważany w czasie Tygodnia Modlitw Mk 7,31-37

    Jezus znowu opuścił okolice Tyru i przez Sydon i środek krainy Dekapolu przyszedł nad Jezioro Galilejskie. Wtedy przyprowadzili do Niego głuchoniemego i prosili, żeby położył na niego rękę. On zaś wziął go na bok i na osobności włożył palce w jego uszy, splunął i dotknął jego języka. Następnie spojrzał w niebo, westchnął i powiedział do niego: Effatha, to znaczy: Otwórz się. Zaraz też odzyskał słuch i zdolność mówienia, i mówił poprawnie. Jezus zaś nakazał im, żeby nikomu o tym nie mówili. Im bardziej jednak zabraniał, tym więcej to rozgłaszali. Ogarnięci zdumieniem mówili: Dobrze wszystko uczynił. Nawet głuchym przywraca słuch i niemym mowę.

    2. Porządek nabożeństwa Słowa Bożego

    Proponowane nabożeństwo Słowa Bożego jest adaptacją nabożeństw przygotowanych przez lokalne wspólnoty w Umlazi (RPA) i jest skierowane do młodych ludzi. Zaczyna się zaproszeniem do milczenia; milczenia, które nie ogranicza, lecz umożliwia nam, w słabości, usłyszeć głos Boga oraz usłyszeć ból świata i jego ludzi. Liturgia Słowa jest tak zamierzona, by przywołać główne tematy rozwinięte we wstępie do głównego tematu, zorientowane wokół medytacji św. Pawła o Ciele Chrystusa w 1 Kor 12 oraz opisu uzdrowienia zapisanym u św. Marka (Mk 7,31-37). Odwołując się do południowoafrykańskiego stylu modlitwy, niniejszy szkic przedstawia możliwość czynności symbolicznych, świadectw oraz modlitw o uzdrowienie, które mogą być wykorzystane podczas celebracji, oferując różne sposoby przywołania w modlitwie zgromadzenia tych ludzi ze wspólnot lokalnych, których głos nie jest słyszalny lub którzy cierpią. Modlitwy przyczynne mają strukturę trynitarną i łączą modlitwy o jedność chrześcijan z modlitwami za będących w największej potrzebie zarówno w wymiarze lokalnym jak i międzynarodowym.

    Do czytania Słowa Bożego zaleca się trzecie poprawione wydanie Nowego Testamentu w przekładzie ekumenicznym.

    D - duchowny (przewodniczenie może być podzielone między kilku duchownych)
    L - lektor
    W - wierni (wszyscy zgromadzeni)

    I. Liturgia wstępna
    Liturgiczne powitanie

    D - W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.
    W - Amen.
    D - Łaska i pokój niech będą z wami.
    W - Łaska i pokój niech będą z tobą.

    Słowa powitania

    D - Drodzy przyjaciele w Chrystusie, zebraliśmy się tu razem, członkowie jednego ciała, aby wysłuchać tego, co chce powiedzieć nam Bóg, nie tylko przez swoje Słowo, ale również przez nasze siostry i naszych braci, milczących w ich cierpieniu. Tego roku, chrześcijanie z Afryki Południowej, żyjący w szczególnie ciężkich warunkach lokalnych, odczuli naglącą potrzebę, by wezwać nas, abyśmy w imię Chrystusa przełamali milczenie - wszystkie formy milczenia przyczyniające się do cierpienia ludzi.
    Czyż ten przekaz nie będzie jeszcze mocniejszy i proroczy, jeśli nadejdzie od chrześcijan różnych wyznań mówiących i działających razem?
    Chrześcijanie z różnych Kościołów, którzy zebraliśmy się na tym nabożeństwie, usłyszmy wezwanie Pana:
  • aby być świadomym naszej winy milczenia w obliczu ogromu cierpienia oraz, wspólnie, do skruchy
  • aby modlić się o Boże błogosławieństwo dla wszystkich, a w szczególności dla tych, którzy uczestniczą w cierpieniu i odrzuceniu Chrystusa
  • aby wspólnie zabrać głos w imieniu tych i razem z tymi, którzy nie mają głosu, że możemy razem świadczyć o Chrystusie, który przywracał słuch głuchym i mowę niemym.

    Modlitwa w milczeniu / Pieśń / Muzyka

    Od początku hymnu lub pieśni, wykonywanej na przykład na sposób Taizé, zaleca się w celu wytworzenia właściwej atmosfery chwilę ciszy, w czasie której cztery młode osoby wniosą duży krzyż, położą go na podłodze oraz staną wokół niego, modląc się. Śpiew lub kilka taktów muzyki wprowadzi zgromadzenie w chwilę ciszy.

  • Wprowadzenie do chwili milczenia

    D - Zachowajmy milczenie przed Bogiem... milczenie wewnątrz nas... otwierające nasze serca na milczenie naszych sióstr i braci żyjących w cierpieniu: jeśli jeden członek cierpi, cierpią z nim wszystkie członki (1 Kor 12,26). Niech nasze uszy otworzą się przez to milczenie we wspólnocie z tymi, których głosu nie słyszymy, gdyż albo milczą, albo są uciszani. Usłyszmy wezwanie Chrystusa, nie pozostawajmy głusi. On nas naucza, że powinniśmy pozwolić sobie, podobnie jak On, na odczuwanie cierpienia innych, podejmując jako chrześcijanie wszystkich wyznań naszą wspólną odpowiedzialność.

    Trzy minuty milczenia Modlitwa:

    D - Boże, który panujesz w niebieskiej chwale! Ty złamałeś milczenie przez objawienie swego Słowa, Jezusa Chrystusa, który przyszedł wprost z serca Twego milczenia i był ukryty przed Księciem tego świata.
    Otwórz nasze oczy tak, abyśmy mogli widzieć Jezusa, gwiazdę, która rozprasza nasze mroki.
    Otwórz nasze uszy tak, abyśmy mogli usłyszeć głosy stłumione w milczeniu milionów, te głosy stłumione w próbach i cierpieniach tego przemijającego świata.
    Otwórz nasze serca tak, abyśmy wiedzieli, jak odpowiadać na ból tych, którzy cierpią wśród nas, jak kobieta z Betanii, która wylała olejek na głowę Jezusa, i jak Szymon z Cyreny, który bez narzekania niósł krzyż Twego Syna, ograniczonego do milczenia przez tych, którzy Go zaatakowali.
    Zebrani tu razem, rozbijmy milczenie słowami modlitwy, której nauczył nas Jezus:

    W - Ojcze nasz ...

    II. Liturgia Słowa

    Czytania biblijne:
    Lekcja ze Starego Testamentu: 1 Sm 1,1-18 Psalm 28,1-2;6-9
    Lekcja z Nowego Testamentu: 1 Kor 12,12-29
    Alleluja - Czytanie Ewangelii: Mk 7,31-37
    Zwiastowanie Słowa (homilia).

    III. Wyznanie wiary

    D - Wierzę w Boga Ojca Wszechmogącego... (Skład Apostolski)

    IV. Liturgia pokutna

    Bóg jest bardziej gotów na przebaczenie nam grzechów niż my do ich wyznania. Stańmy więc przed Bogiem, by przyznać się do ciężaru naszych grzechów. Czyż Jezus nie obiecał odpoczynku tym, którzy są obciążeni? Możemy również okazać Mu nasze cierpienie z powodu grzechu Kościołów, wciąż zbyt podzielonych, by z mocą przyjść na pomoc słabym, maluczkim i tym bez głosu, którzy są tak drodzy Sercu Twego Syna, Jezusa: Bo byłem głodny i nie daliście Mi jeść, byłem spragniony i nie daliście Mi pić, byłem tułaczem i nie przyjęliście Mnie, byłem nagi i nie ubraliście Mnie, byłem chory i w więzieniu i nie odwiedziliście Mnie (Mt 25,42-43).

    W niektórych zgromadzeniach grupy osób mogą po kolei przynosić przedmioty, obrazy, zdjęcia, rysunki, które przypominają sytuacje, w których członkowie lokalnych Kościołów chrześcijańskich milczeli zobojętniali lub niemogący mówić jednym głosem i działać razem, np. w przypadku bitych kobiet, wykorzystywanych dzieci, sierot, AIDS itp. (podobnie jak grupa ekumeniczna z Afryki Południowej, która proponuje temat na ten rok, każdy podkreśla s woja specyficzną sytuację).
    Każda grupa podchodzi w milczeniu i kładzie przed zgromadzeniem, u stóp wcześniej przyniesionego krzyża, przedmioty, obrazy lub zdjęcia. Jedna osoba mówi o przyjęciu współodpowiedzialności za zbyt długie milczenie. Następnie inna grupa mówi głośno: Panie, nie widzieliśmy Cię w cierpieniu naszych braci i sióstr. Wskazane chwile ciszy pomiędzy grupami.

    D - Łaskawy Boże, w swoim Synu zaoferowałeś nam bezwarunkowe przebaczenie za grzechy, które szczerze wyznajemy. Udziel nam swego przebaczenia za te grzechy, do których się przyznajemy i za te, z którymi nie mamy odwagi się zmierzyć: Gdy, przez nasze działanie, powstrzymaliśmy Twoją wolę; Gdy, przez obojętność wobec drugich odebraliśmy im nadzieję; Gdy, przez obojętność na posłuszeństwo Twoim prawom i przez słabość nie odpowiedzieliśmy osobiście i wspólnotowe w taki sposób, w jaki byś sobie życzył.

    Przyjdź do nas w swej łasce, aby naprawić nasze złamane życie i by przyśpieszyć godzinę pełnej jedności wśród nas, w imię miłości Jezusa Chrystusa. Amen.

    D - Gdyby jednak ktoś zgrzeszył, mamy Orędownika przed Ojcem - Jezusa Chrystusa sprawiedliwego (1J 2,1) oraz z powodu Jego imienia zostały wam odpuszczone grzechy (1J 2,12).

    D - Otworzyliśmy nasze serca na przebaczenie naszych grzechów, które prowadzi do pokoju, dlatego przekażmy sobie teraz znak pokoju. Pokój Chrystusa niech będzie z wami.

    W - I z duchem twoim.

    Podczas gdy zgromadzenie przekazuje sobie znak pokoju, może grać muzyka lub śpiewać chór.

    V. Modlitwy przyczynne

    Modlitwę wierni mogą odmawiać według poniższego wzoru lub zamieszczonego w części IV.

    D - Łaskawy Boże, nasz Stwórco, Boże litościwy, nasz Zbawco, Boże miłosierny, nasza Pomocy, który wiesz, czego potrzebujemy, zanim o to poprosimy, wysławiamy Cię za Twe stworzenie, za zbawienie i nieprzerwane współczucie dla nas. Uzdrów nas i nasze Kościoły z ich głuchoty, tak byśmy mogli wyraźniej słyszeć dźwięk Twojego głosu w ciszy biedy i cierpienia. Modlimy się za Twoje wciąż podzielone Kościoły rozsiane po całym świecie, którym powierzyłeś głoszenie Chrystusa, Światła Narodów.

    Tchnij w nas pragnienie nieprzerwanej pracy na rzecz jedności chrześcijan, co jest Twoim pragnieniem i zapewnij, że nic nie przezwycięży naszego poszukiwania tej jedności, o którą modlił się Chrystus.
    Podobnie jak On nie skorzystał ze sposobności, by na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, tak nam nie pozwól trwać przy tym, co przeszkadza nam w naszej wspólnej pielgrzymce ku pełnej jedności.

    L - Boże Stwórco, w swojej miłości stworzyłeś nas dla siebie i niespokojne są nasze serca, dopóki nie spoczną w Tobie.

    W - Daj nam Twoje zapewnienie, że nic nie oddzieli nas od Twojej miłości.

    L - Boże, nasz Pasterzu, wezwałeś nas z mroków do Twego cudownego światła. Spraw, byśmy jaśnieli jak dzieci światłości.

    W - Świeć, Panie, świeć. Świeć w naszym życiu.

    L - Boże, nasz Ojcze, który otaczasz nieskończoną opieką każdego z nas, uczyń nas wrażliwymi na potrzeby innych.

    W - W Twej miłującej dobroci ucz nas, jak brać innych w ramiona, tak jak Ty wziąłeś nas w ramiona w Jezusie Chrystusie i umocnij nasze wspólne świadectwo jako chrześcijan na rzecz sprawiedliwości, współczucia i przebaczenia.

    L - Jezu, Słowo Ojca, walczysz, by przełamać wszystkie formy pochodzącej z winy ciszy.

    W - Daj nam odwagę do podtrzymywania w naszych zgromadzonych wspólnotach tych bez głosu oraz byśmy w Twoje imię ich usłyszeli; tak by rzeczywisty ekumenizm życia mógł przynieść ulgę żyjącym w strapieniu i pocieszyć tych, którzy są pogrążeni w żalu po przedwczesnej śmierci swoich bliskich.

    L - Jezu, Przyjacielu ubogich i obcych, wyciągnąłeś swą rękę, by prowadzić wszystkich, którzy byli daleko od Twojej łaski i zbawienia.

    W - Spraw, by wszyscy, którzy czują się jak obcy znaleźli otuchę i znaki Twej obecności w naszych wspólnotach wiary.

    L - Jezu, wysłany przez Ojca, wezwałeś swoich uczniów, by głosili Ewangelię i by razem stanowili narzędzie przemiany tego świata.

    W - Pomóż nam, aby wizja przemienionego świata rozpaliła wyobraźnię wszystkich wierzących.

    L - Duchu Święty, Dawco Życia, bądźmy wciąż podtrzymywani przez Twą dającą życie moc.

    W - Przez Twą obecność wśród nas, daj moc tym, którzy są słabi i pomóż nam dawać głos tym, którzy są bez głosu.
    Duchu Święty, który prowadzisz nas do jedności, daj przywódcom naszych wspólnot wiary niewzruszoną gorliwość w ich wysiłkach na rzecz jedności. Usłysz nasze modlitwy, otwórz nowe drogi zjednoczenia dla Twoich Kościołów. Duchu Święty, który prowadzisz do pełni i prawdy i prostujesz, co jest kręte, natchnij wszystkich, którzy pełnią funkcje w rządach.

    W - Udziel im pragnienia pewności, że potrzeby biednych, poniżonych i słabych bez głosu są priorytetem; strzeż ich od wszelkich pokus tak, by ich prawość została zachowana od korupcji.

    L - Boże, Ojcze, Synu i Duchu Święty, Jeden w trzech Osobach.

    W - Bądź z nami i zburz wszystkie dzielące nas mury. Zjednocz nas w Chrystusie przez Twojego Ducha.

    D - Litościwy Boże miłości, Ty widzisz wszystko, a Twoja dobroć jest niezmierzona; łamiąc milczenie zbliżasz się do nas wcześniej, nim my zbliżymy się do Ciebie. Udowodniłeś Twą miłość dla nas w Jezusie Chrystusie, Twoim jedynym Synu, narodzonym z Maryi Dziewicy: do Ciebie kierujemy nasze modlitwy! Bądź z całą ludzkością. Spójrz łaskawie na nasze Kościoły, które wezwałeś, by się jednoczyły w odzwierciedlaniu w codziennym życiu litościwej i łaskawej miłości Twego Syna, Jezusa Chrystusa przez wszystkie wieki wieków.

    W - Amen.

    Pieśń: Wskazany Magnificat lub Błogosławieństwa ze względu na zgodność z tematem. Bóg podnosi i błogosławi uniżonych i cichych. VI. Liturgia końcowa Błogosławieństwo i rozesłanie wiernych:

    D - Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci Moich najmniejszych, Mnie uczyniliście (Mt 25,40).
    Przyjdźcie do Mnie wszyscy utrudzeni i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie (Mt 11,28).
    Drodzy przyjaciele, te słowa Chrystusa odnoszą się do każdego z nas. Chrystus jest blisko nas, w samym sercu naszych czynności, włączając w to działalność ekumeniczną, jak również jest w cierpieniu chorych, samotności i zniechęceniu wielu z nas. Wspomaga nas w naszych słabościach. Jest naszym pocieszeniem i błogosławieństwem.

    Obecni duchowni i przedstawiciele Kościołów wychodzą przed zgromadzenie na modlitwę i do błogosławieństwa.

    D - Błogosławiony bądź Panie nasz Boże za miłość, którą nam okazałeś przez Jezusa Chrystusa, naszego Pana. W Nim, który nas umiłował, jesteśmy zwycięzcami nad uciskiem, utrapieniem, prześladowaniem, głodem, nagością, niebezpieczeństwem i mieczem.

    W milczeniu opuszczonych i samotnych, chorych i umarłych, wylej bogactwa swego błogosławieństwa, byśmy byli wierniejsi w służeniu Tobie w naszych siostrach i braciach, i by nasza radość z pełnienia Twojej woli była wciąż jeszcze większa.

    Błogosławimy Cię i chwalimy, gdyż słuchasz ciszy naszych serc. Działasz w nas z mocą, uzdrawiając nas i kierując nami, byśmy mówili w imię Jezusa, Twego Syna.

    Wyślij nas do świata, byśmy wypełnili Twą wolę, zburzyli wszelkie mury milczenia, które nas oddzielają, pozwól nam świadczyć wobec Ciebie, naszego jedynego Zbawcy, przez jeszcze większe zjednoczenie w „jednej wierze i jednym chrzcie".

    I niech wzrastamy w łasce i pokoju Boga, który przekracza wszelkie pojmowanie,
    tak, by Twe Imię mogło być wychwalane.
    Amen.

    Końcowe błogosławieństwo:
    D - Miłość Boga Ojca, Łaska naszego Pana Jezusa Chrystusa i dar jedności w Duchu Świętym Niech będą z wami wszystkimi.

    W - Iz duchem twoim.
    Rozesłanie:
    Jako znak Bożego błogosławieństwa, pocieszenia Jego Słowem i Jego obecności, gdy zgromadzenie się rozchodzi, każda osoba może otrzymać kroplę olejku w ręce i przekazać ją następnym - wedle tradycji w Kościele prawosławnym.

    (Gdy zgromadzenie wychodzi, składane mogą być propozycje. Mogą one być użyte jako odpowiedź na konkretne potrzeby tych, którzy są zmuszeni do milczenia).
    Można posłużyć się inną formułą błogosławieństwa. Muzyka organowa lub pieśń.
    DZIEŃ PIERWSZY - czwartek 18 stycznia 2007 roku

    Nabożeństwo Słowa Bożego

    Temat dnia: Na początku było Słowo. A Bóg rzekł (Rdz 1).


    CZYTANIE I: Rdz 1,2 - 2,4

    Czytanie z Księgi Rodzaju
    Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem: ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód, a Duch Boży unosił się nad wodami. Wtedy Bóg rzekł: „Niechaj się stanie światłość!” I stała się światłość. Bóg widząc, że światłość jest dobra, oddzielił ją od ciemności. I nazwał Bóg światłość dniem, a ciemność nazwał nocą. I tak upłynął wieczór i poranek - dzień pierwszy.

    A potem Bóg rzekł: „Niechaj powstanie sklepienie w środku wód i niechaj ono oddzieli jedne wody od drugich!” Uczyniwszy to sklepienie, Bóg oddzielił wody pod sklepieniem od wód ponad sklepieniem; a gdy tak się stało, Bóg nazwał to sklepienie niebem. I tak upłynął wieczór i poranek - dzień drugi.
    Potem Bóg rzekł: „Niechaj zbiorą się wody spod nieba w jedno i niech się ukaże powierzchnia sucha!” A gdy tak się stało, nazwał tę suchą powierzchnię ziemią, a zbiorowisko wód nazwał morzem. Bóg widząc, że były dobre, rzekł: „Niechaj ziemia wyda rośliny zielone: trawy dające nasiona, drzewa owocowe rodzące na ziemi według swego gatunku owoce, w których są nasiona”. I stało się tak. Ziemia wydała rośliny zielone: trawę dającą nasienie według swego gatunku i drzewa rodzące owoce, w których było nasienie według ich gatunków. A Bóg widział, że były dobre. I tak upłynął wieczór i poranek - dzień trzeci.

    A potem Bóg rzekł: „Niechaj powstaną ciała niebieskie, świecące na sklepieniu nieba, aby oddzielały dzień od nocy, aby wyznaczały pory roku, dni i lata; aby były ciałami jaśniejącymi na sklepieniu nieba i aby świeciły nad ziemią”. I stało się tak. Bóg uczynił dwa duże ciała jaśniejące: większe, aby rządziło dniem, i mniejsze, aby rządziło nocą, oraz gwiazdy. I umieścił je Bóg na sklepieniu nieba, aby świeciły nad ziemią; aby rządziły dniem i nocą i oddzielały światłość od ciemności. A widział Bóg, że były dobre. I tak upłynął wieczór i poranek - dzień czwarty.
    Potem Bóg rzekł: „Niechaj się zaroją wody od roju istot żywych, a ptactwo niechaj lata nad ziemią, pod sklepieniem nieba!” Tak stworzył Bóg wielkie potwory morskie i wszelkiego rodzaju pływające istoty żywe, którymi zaroiły się wody, oraz wszelkie ptactwo skrzydlate różnego rodzaju. Bóg widząc, że były dobre, pobłogosławił je tymi słowami: „Bądźcie płodne i mnóżcie się, abyście zapełniały wody morskie, a ptactwo niechaj się rozmnaża na ziemi”. I tak upłynął wieczór i poranek - dzień piąty.
    Potem Bóg rzekł: „Niechaj ziemia wyda istoty żywe różnego rodzaju: bydło, zwierzęta pełzające i dzikie zwierzęta według ich rodzajów!” I stało się tak. Bóg uczynił różne rodzaje dzikich zwierząt, bydła i wszelkich zwierząt pełzających po ziemi. I widział Bóg, że były dobre. A wreszcie rzekł Bóg: „Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!”
    Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył; stworzył mężczyznę i niewiastę. Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; byście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi”. I rzekł Bóg: „Oto wam daję wszelką roślinę przynoszącą ziarno po całej ziemi i wszelkie drzewo, którego owoc ma w sobie nasienie: dla was będą one pokarmem. A dla wszelkiego zwierzęcia polnego i dla wszelkiego ptactwa w powietrzu, i dla wszystkiego, co się porusza po ziemi i ma w sobie pierwiastek życia, będzie pokarmem wszelka trawa zielona”. I stało się tak. A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre. I tak upłynął wieczór i poranek - dzień szósty.
    W ten sposób zostały ukończone niebo i ziemia oraz wszystkie jej zastępy [stworzeń]. A gdy Bóg ukończył w dniu szóstym swe dzieło, nad którym pracował, odpoczął dnia siódmego po całym swym trudzie, jaki podjął. Wtedy Bóg pobłogosławił ów siódmy dzień i uczynił go świętym; w tym bowiem dniu odpoczął po całej swej pracy, którą wykonał stwarzając. Oto są dzieje początków po stworzeniu nieba i ziemi.
    Oto Słowo Boże.

    PSALM RESPONSORYJNY: Ps 104 [103],1-9

    Refren: Całym swym sercem raduję się w Panu.
    Błogosław, duszo moja, Pana,
    Boże, mój Panie, jaki jesteś wielki!
    Odziałeś się w chwałę i majestat,
    okryłeś się światłością jak szatą,
    rozpostarłeś niebiosa jak namiot.
    Refren. Całym swym sercem raduję się w Panu.
    Zbudowałeś na wodach swoje górne komnaty
    obłoki to Twoje rydwany,
    poruszasz się na skrzydłach wiatru.
    Mianowałeś wichry swoimi posłańcami,*
    a swoimi sługami ogniste płomienie.
    Refren: Całym swym sercem raduję się w Panu.
    Utwierdziłeś ziemię na jej fundamentach,
    że nie zachwieje się po wieki wieków.
    Okryłeś ją otchłanią jak szatą, góry zalałeś wodami,
    które uciekły przed Twoją groźbą,
    rozpierzchły się na głos Twojego grzmotu.
    Refren: Całym swym sercem raduję się w Panu.
    Podniosły się góry, opadły doliny
    na miejsce, które im wyznaczyłeś.
    Wyznaczyłeś wodom nieprzekraczalne granice,
    by nie mogły powrócić i zatopić ziemi.
    Refren: Całym swym sercem raduję się w Panu.

    CZYTANIE II: Ap 21,1-5a
    Czytanie z Apokalipsy świętego Jana Apostoła
    Zobaczyłem nowe niebo i nową ziemię. Pierwsze niebo bowiem i pierwsza ziemia przeminęły, i nie ma już morza. I zobaczyłem miasto święte, Nowe Jeruzalem, które zstępuje z nieba od Boga, przygotowane jak panna młoda, przystrojona dla swojego męża. I usłyszałem donośny głos od tronu, jak mówił: Oto miejsce przebywania Boga z ludźmi, i będzie mieszkał z nimi. Oni będą Jego ludem, a On, ich Bóg, będzie BOGIEM Z NIMI. I otrze wszelką łzę z ich oczu, i śmierci już nie będzie, ani żałoby, ani krzyku, ani bólu już nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły.
    A Ten, który siedzi na tronie, powiedział: Oto wszystko czynię nowe.
    Oto Słowo Boże.

    Alleluja, alleluja, alleluja.
    Na początku było Słowo,
    to Słowo zostało nam ogłoszone jako Dobra Nowina.
    Alleluja, alleluja, alleluja.

    EWANGELIA: J 1,1-5
    Słowa Ewangelii według świętego Jana
    Na początku było Słowo, a Słowo było zwrócone ku Bogu i Bogiem było Słowo. Ono było na początku zwrócone ku Bogu. Przez Nie wszystko się stało, a bez Niego nic się nie stało. To, co się stało w Nim, było życiem. Życie zaś było światłością ludzi, a światłość świeci w ciemności i ciemność jej nie ogarnęła.
    Oto Słowo Pańskie.

    HOMILIA

    Początek i koniec

    „Na początku”, te dwa słowa ciągle budzą zainteresowanie naukowców, teologów, filozofów oraz każdego człowieka, który stawia sobie pytania dotyczące sensu istnienia. Co było „na początku”? Słowo Boże mówi wyraźnie, że na początku był stwórczy akt Boży, który powołał do istnienia wszystko. Sprawił, że ziemia wydała roślinność i pojawiły się żywe istoty. Wyróżnia się w nim jednak stworzenie człowieka, który został ukształtowany na obraz i podobieństwo samego Boga. W czym zawarte jest owo „podobieństwo"? Nie mamy na to pytanie odpowiedzi w Biblii, ale na podstawie porównawczej analizy działalności człowieka w odniesieniu do Stwórcy wielu myślicieli postrzegało to podobieństwo w wolności i tworzeniu. Jesteśmy po to, by tworzyć. W słowach: „Czyńcie sobie ziemię podaną” zawarta jest myśl o wielkim wysiłku twórczym. Człowiek jawi się jako kontynuator dzieła stworzenia.

    Podstawę chrześcijańskiej nauki o człowieku stanowi tekst Księgi Rodzaju, mówiący o stworzeniu człowieka na obraz i podobieństwo Boże (1, 26-28). Teologia prawosławna nie zajmuje się jednak analizą pierwotnego statusu człowieka oraz nie szuka powiązań z naukami świeckimi. Podejście do problemu człowieka ma wyłącznie charakter biblijny: stworzenie na obraz i podobieństwo Boże, upadek człowieka i powrót do jedności z Bogiem przez sakramenty i doprowadzenie człowieka do pełni eschatologicznej.

    Ważną rolę w antropologii odgrywa nauka Ojców Kościoła. Ojcowie greccy rozwinęli naukę o otwartej, wolnej i zdolnej do transcendencji naturze człowieka, rozwinęli teologię obrazu i podobieństwa Bożego oraz naukę o przebóstwieniu człowieka. W ich rozumieniu człowiek jest twórcą.

    Chociaż człowiek upadł, to jednak nie zatracił w sobie obrazu Bożego. Po grzechu „obraz” nie pozostał w człowieku, lecz został zredukowany do stanu ontologicznego milczenia, bezsilności i niezdolności urzeczywistnienia się w „podobieństwie”, które stało się nieosiągalne naturalnymi siłami człowieka. Na utratę narażone jest więc Boże podobieństwo, czyli zdolność do twórczego pozytywnego działania. Utrata taka fałszuje obraz i zmniejsza jego skuteczność. Bogoczłowieczeństwo zawarte w człowieku osiąga swoją pełnię w człowieczeństwie Chrystusa i dlatego tajemnicę człowieka można odczytać tylko w świetle tajemnicy Chrystusa. Prawosławiu obca jest więc redukcja człowieczeństwa wyłącznie do modelu etycznego, bowiem poziom etyczny jest zawsze niższy od poziomu religii.

    Odkupienie dokonane na krzyżu w krwi Chrystusa odnawia w człowieku przyrodzony obraz Boży. Z drugiej strony teologia obrazu przeciwstawia się tendencjom do absolutnej autonomii człowieka. Ukryty człowiek - o którym wspomina List św. Piotra - niesprowadzalny nigdy do końca, nie jest jednocześnie samowystarczalny. Jeżeli jest bowiem obrazem, to zależy od swego Archetypu.

    Jedna z podstawowych intuicji chrześcijańskich głosi, że człowiek jest istotą wspólnotową: Nie można zbawiać się w pojedynkę. Człowiek zawsze znajduje się we wspólnocie. Stoi także wobec „wspólnoty kosmosu”. Gdy zwracamy się w modlitwie do Boga, mówimy „Ojcze nasz", a nie „Ojcze mój". Człowiek jest związany ze wszystkimi innymi ludźmi przez swoją ludzką naturę, a także przez Kościół - ciało mistyczne Chrystusa - i przez łaskę, co jednocześnie wiąże go z Bogiem. Dlatego też oddzielenie od Boga pociąga za sobą oddzielenie od człowieka, piekło i śmierć.

    Odejście od Boga powoduje redukcję człowieczeństwa, ale droga do Boga prowadzi przez ciemność, w której trzeba całkowicie zaufać Chrystusowi, gdyż przez krzyż odnowił naszą naturę oraz zjednoczył nas ze sobą i z innymi ludźmi.

    Prawosławie rozpatruje problem zła, cierpienia i śmierci w świetle zmartwychwstania Chrystusa i zmartwychwstania powszechnego. Człowiek jest stworzeniem, które ma zmartwychwstać. Przemienieniu i odrodzeniu ma ulec także cały kosmos: „Oto czynię nową ziemię i nowe niebo (...) oto wszystko czynię nowym” (Ap 21,5). Z tego punktu widzenia desakralizacja natury jest etapem prowadzącym do przemienienia. Nie należy zapominać, że sąd to po grecku kryzys. A takim sądem nad sądami jest krzyż. Zwycięstwo nad piekłem, odniesione przez Chrystusa, jest źródłem naszej nadziei. Chrystus powiedział do starca Sylwana z Atosu, jednego z najoryginalniejszych świętych naszego wieku, żeby nie tracił nadziei, trzymając swego ducha w piekle. Według św. Ambrożego człowiek jest zarazem potępiony i zbawiony. Bóg, tworząc świat w miłości, podjął ryzyko, że Jego miłość może być odrzucona. Z odrzuceniem miłości pojawia się zło, które „nie płodzi i nie rodzi żadnej rzeczy (...) przez rozkład jednej substancji daje życie innej substancji (...) zło jest niszczycielskie, ale nie jest twórcze, płodne jest tylko dobro”. Jednak na dnie możliwej otchłani upadku i zła wyrzeźbił Oblicze miłości i jest to ludzkie oblicze - twarz Chrystusa zwrócona ku światu.

    Ludzkość, którą obserwujemy i którą stanowimy, wydaje się rozbita. Rozbicie istnieje przede wszystkim w każdym z nas. Moje „ja” jest teatrem cieni, postaci neurotycznych, którymi nie my manewrujemy, ale które raczej nami kierują. Nasze władze są również oddzielone jedna od drugiej, a ich hierarchia zachwiana: inteligencja czysto „mózgowa”, która przeciwstawia przedmiot przedmiotowi, oraz „serce” mroczne, wydane mocom podświadomości, które wprowadza zamieszanie w porządek poznawczy. Jesteśmy pozbawieni jakiegokolwiek ośrodka ładu.

    Na skutek rozdźwięku w nas samych jesteśmy podzieleni także między sobą na jednostki wrogie, osamotnione lub zagubione, osamotnione już w swoim zagubieniu.

    Naszym zadaniem jest przezwyciężanie stanu rozbicia. Bóg, odrzucony przez Adama w jego upadku, na nowo stwarza sakramentalnie świat w osobie Jezusa Chrystusa. Dzieci Kościoła, dla których Kościół powinien być ich miłością, mają budować każdego dnia wspólnotę opartą na wyznaniu naszej wiary w Jezusa Chrystusa. Jedność Kościoła jest obrazem przyszłej jedności całego świata. Działajmy więc, póki jest czas, budując, a nie niszcząc, aby Kościół jako Ciało Chrystusa rozwijał się coraz bardziej, aż wszystko stanie się królestwem Bożym, w którym Bóg będzie wszystkim we wszystkich. Nasze wysiłki przyspieszają zarazem pojawienie się nowego nieba i nowej ziemi, opisanych w Apokalipsie, i obiecanych każdemu, kto pełni wolę Boga. Amen.

    Ks. Henryk Paprocki, Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny

    Modlitwa powszechna (przyczynna)

    DZIEŃ DRUGI - piątek 19 stycznia 2007 roku

    Temat dnia: Zbawcze Słowo Chrystusa. Nawet głuchym przywraca słuch i niemym mowę (Mk 7,37).


    CZYTANIE I: Iz 50,4-5
    Czytanie z Księgi Proroka Izajasza
    Pan Bóg Mnie obdarzył językiem wymownym, bym umiał przyjść z pomocą strudzonemu, przez słowo krzepiące. Każdego rana pobudza me ucho, bym słuchał jak uczniowie. Pan Bóg otworzył Mi ucho, a Ja się nie oparłem ani się cofnąłem.
    Oto Słowo Boże.

    PSALM RESPONSORYJNY: Ps 34 [33],2-16
    Refren: Po wieczne czasy będę chwalił Pana.
    Chcę w każdym czasie błogosławić Pana,
    na ustach zawsze mieć Jego pochwałę.
    Pan będzie chlubą mojej duszy,
    niech pokorni słyszą i się radują.
    Refren: Po wieczne czasy będę chwalił Pana.
    Wysławiajcie ze mną Pana,
    wywyższajmy wspólnie Jego imię.
    Szukałem Pana, a On mnie wysłuchał
    i wybawił mnie od wszelkiej trwogi.
    Refren: Po wieczne czasy będę chwalił Pana.
    Spójrzcie na Niego, radość was opromieni,
    a wasze oblicza nie zapłoną wstydem.
    Oto biedak zawołał, a Pan go wysłuchał
    i wybawił z wszelkiego ucisku.
    Refren: Po wieczne czasy będę chwalił Pana.
    Anioł Pana rozbija obóz
    wokół bojących się Go i ratuje ich.
    Skosztujcie i zobaczcie, jaki dobry jest Pan,
    Szczęśliwy, kto się u Niego chroni.
    Refren: Po wieczne czasy będę chwalił Pana.
    Bójcie się Pana, Jego święci,
    bogobojnym niczego nie zabraknie.
    Możni zubożeli i zaznali głodu,
    a szukającym Pana nie zabraknie niczego.
    Refren: Po wieczne czasy będę chwalił Pana.
    Chodźcie, synowie, słuchajcie mnie,
    nauczę was bojaźni Pana!
    Jaki ma być człowiek pożądający życia,
    pragnący każdego dnia, by nasycić się dobrem?
    Refren: Po wieczne czasy będę chwalił Pana.
    Powściągnij swój język od złego,
    a usta od mowy fałszywej.
    Odstąp od zła i czyń dobrze, szukaj pokoju i dąż do niego!
    Oczy Pana zwrócone ku sprawiedliwym,
    a Jego uszy ku wołaniu o pomoc.
    Refren: Po wieczne czasy będę chwalił Pana.

    CZYTANIE II: Kol 1,11-20
    Czytanie z Listu świętego Pawła Apostoła do Kolosan
    [Postępujcie] w każdym dziele mocy umacniając się siłą Jego chwały, żeby osiągnąć pełnię wytrwałości i cierpliwości; z radością dziękując Ojcu, który was uzdolnił do udziału w dziedzictwie świętych w światłości. On nas wybawił z mocy ciemności i przeniósł do Królestwa swego umiłowanego Syna, w którym mamy odkupienie, uwolnienie od grzechów. On jest obrazem Boga niewidzialnego, pierworodnym wszelkiego stworzenia. W Nim bowiem zostało stworzone wszystko w niebiosach i na ziemi: rzeczy widzialne i niewidzialne, czy to trony, czy panowania, czy zwierzchności, czy władze - wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone. On też jest przed wszystkim i wszystko istnieje dzięki Niemu, On jest Głową Ciała - Kościoła, On jest początkiem, pierworodnym spośród umarłych, aby we wszystkim mieć pierwszeństwo. Bóg bowiem postanowił, aby w Nim zamieszkała cała pełnia i aby przez Niego pojednać wszystko z sobą, czy to na ziemi, czy w niebiosach, czyniąc pokój przez krew Jego krzyża.
    Oto Słowo Boże.

    Alleluja, alleluja, alleluja.
    Otwórz, Panie, nasze serca,
    abyśmy uważnie słuchali słów Syna Twojego.
    Alleluja, alleluja, alleluja.

    EWANGELIA: Mk 7,31-37
    Słowa Ewangelii według świętego Marka
    Jezus znowu opuścił okolice Tyru i przez Sydon i środek krainy Dekapolu przyszedł nad Jezioro Galilejskie. Wtedy przyprowadzili do Niego głuchoniemego i prosili, żeby położył na niego rękę. On zaś wziął go na bok i na osobności włożył palce w jego uszy, splunął i dotknął jego języka. Następnie spojrzał w niebo, westchnął i powiedział do niego: Effatha, to znaczy: Otwórz się. Zaraz też odzyskał słuch i zdolność mówienia, i mówił poprawnie. Jezus zaś nakazał im, żeby nikomu o tym nie mówili. Im bardziej jednak zabraniał, tym więcej to rozgłaszali. Ogarnięci zdumieniem mówili: Dobrze wszystko uczynił. Nawet głuchym przywraca słuch i niemym mowę.
    Oto Słowo Pańskie.

    HOMILIA

    Umiłowani przez Pana Jezusa Chrystusa, Bracia i Siostry!
    Po raz kolejny Kościoły chrześcijańskie Wschodu i Zachodu obchodzą wspólnie ekumeniczny Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan, w tym roku pod hasłem: Głuchym przywraca słuch i niemym mowę (Mk 7,37). Temat całego tygodnia z Ewangelii św. Marka 7,37 dochodzi właśnie dzisiaj do głosu.
    Dzisiejsza Ewangelia przenosi nas nad Jezioro Galilejskie, gdzie nastąpiło spotkanie Jezusa z człowiekiem głuchoniemym, za którego inni prosili o łaskę uzdrowienia. Jezus zastosował pewien ceremoniał złączony ze znakami, westchnieniem modlitewnym i z krótkim słowem: Effatha, to znaczy: Otwórz się. Ta czynność kojarzy się z tym, co wielki Ojciec Kościoła św. Augustyn wypowiedział równie w prostych słowach: Accedat Verbum ad elementum, et fit sacramentum, a więc: Słowo złączone z elementem staje się sakramentem. Ta czynność Pana Jezusa nad głuchoniemym jest więc jakby sakramentem, przez który Chrystus otwiera jego uszy, aby usłyszał to, co Bóg ma mu do powiedzenia, a także to, co drugi człowiek chce mu powiedzieć, by usłyszał wołanie o pomoc całego świata. Jest to także jakby sakrament, przez który Chrystus Pan otwiera człowiekowi usta, aby uwielbiał Boga i nawiązywał kontakt i dialog z drugim człowiekiem. Wszyscy, którzyśmy się tu dzisiaj w imieniu Bożym zebrali, jesteśmy ochrzczeni, jedni, gdy byli niemowlętami, inni w wieku młodzieńczym czy też dorosłym. Nad nami został spełniony rozkaz Pana Jezusa: Idźcie więc i czyńcie uczniów wśród wszystkich narodów, chrzcząc ich w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego (Mt 28,19). Nad nami został złączony element Słowa, którym Jezus ustanowił ten sakrament z elementem wody, która podtrzymuje życie, gasi wszelkie pragnienie i obmywa z nas wszelki brud. Wszyscy zostaliśmy wszczepieni w tę tajemnicę śmierci i życia.

    Dlatego wspomnienie chrztu świętego budzi u wierzących wielkie wzruszenie. Nie tak dawno internetem przysłano mi zdjęcie chrzcielnicy byłego kościoła ewangelickiego w Starogardzie Gdańskim, przy której byłem ochrzczony. Napisałem ze wzruszeniem pod nim słowa, które zawsze były pociechą dla Ojca Reformacji ks. dr. Marcina Lutra: Ego sum baptismo - Jestem przecież ochrzczony. Dzięki temu, że jesteśmy ochrzczeni, możemy mieć tę pewność: należę do Jezusa Chrystusa, jestem Jego własnością!
    Kiedyś został podpisany pewien dokument ekumeniczny pod tytułem: „Pod jednym Chrystusem”. Wszyscy należymy przez chrzest i wiarę do jednego Chrystusa. W Polsce z okazji 2000. rocznicy inkarnacji i narodzenia się Syna Bożego, niektóre Kościoły Polskiej Rady Ekumenicznej podpisały z Kościołem katolickim (rzymskokatolickim i greckokatolickim) Deklarację o wspólnym uznawaniu chrztu świętego. Pomiędzy Kościołem Ewangelicko-Luterańskim, a ostatnio także i Ewangelicko-Metodystycznym została podpisana Deklaracja o usprawiedliwieniu z łaski przez wiarę w Jezusa Chrystusa, a więc artykuły, które były podstawą reformacji luterańskiej - standis et cadentis ecclesiae - stania lub upadku Kościoła. Zdawałoby się, że jesteśmy już tak blisko siebie, że pokonaliśmy już tyle barier, granic i różnic. A jednak praktyka życia codziennego stawia przed nami nowe problemy, które chcielibyśmy i powinniśmy rozwiązać. Jest to teologiczny problem Urzędu Kościoła, urzędu posługiwania duchownego. Dla niektórych chrześcijan problem stanowi sukcesja apostolska i związana z tym interkomunia i intercelebracja. Tam, gdzie są narody o różnej przynależności wyznaniowej, problemem są właśnie małżeństwa wyznaniowo mieszane. Problem ten papież Benedykt XVI, w ewangelickim kościele katedralnym Świętej Trójcy w Warszawie w Święto Wniebowstąpienia Pańskiego 2006 r., określił jako delikatną tkankę, a małżeństwa mieszane wyznaniowe nazwał laboratorium jedności. To są ważne problemy teologiczne, jakie stoją przed Kościołami XXI wieku.

    Stając przed tymi problemami, Kościoły i poszczególni chrześcijanie czują się wciąż słabi. Zdajemy sobie doskonale sprawę, że o własnych siłach nie zdołamy pokonać tych wszystkich trudnych problemów. Naprawdę sami jesteśmy za słabi, zbyt słabi. Ale nie musimy być sami i nie musimy być słabi. Ten, który jest Głową swojego Kościoła, który ten Kościół przez Ducha Świętego powołał do życia, Jezus Chrystus nasz Pan, powiada przecież: Nie bójcie się (Mt 28,10), A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata (Mt 28,20). On swój Kościół posila, oczyszcza, napełnia ciągle nowymi siłami. Czego więc mamy się bać? My jesteśmy słabi, ale On jest silny! My jesteśmy głusi i niemi, ale On przywraca słuch i mowę. My jesteśmy rozbici, ale On jednoczy i spaja to, co podzielone. A to znaczy, że mamy uczynić to, co On uczynił.

    W dzisiejszej Ewangelii czytamy, że Jezus, zanim dokonał cudu, spojrzał w niebo i westchnął. Właśnie temu celowi służy coroczny Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan. On wzywa podzielonych chrześcijan, aby nie patrzyli tylko na ziemię, na trudności, na niemożności, ale spoglądali w niebo. Psalmista w poszukiwaniu pomocy woła w Psalmie 121: Wznoszę swoje oczy ku górom. (...) Pomoc nadejdzie od Pana, Stwórcy nieba i ziemi. Jezus sam jest dla nas wzorem takiego ufnego spoglądania ku górze. On nauczył nas w swojej przedśmiertnej arcykapłańskiej modlitwie wołać do Ojca o ten cudowny dar jedności Jego uczniów: Aby wszyscy byli jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, żeby i oni byli w nas, aby świat uwierzył, że Ty Mnie posłałeś (J 17,21). Spoglądajmy ku niebu i wzdychajmy do naszego Pana o dar jedności każdego dnia, nie tylko w okresie oktawy o jedność chrześcijan. Wtedy ten Pan, który swemu Kościołowi dał w ciągu ostatnich 100 lat tyle dowodów wysłuchanych westchnień i modlitw, będzie nam ciągle dawał nowe dowody wysłuchanych próśb.
    Popatrzmy, chrześcijaństwo przez tyle wieków było rozdzielone, chrześcijanie byli do siebie nieraz nieufnie, a nawet wrogo nastawieni, nie rozmawiali ze sobą, a mówiąc współczesnym językiem, nie prowadzili ze sobą żadnego dialogu, mieli usta i uszy zamknięte dla siebie, jednym słowem byli głusi i niemi, a nawet nieraz i ślepi na potrzeby i wołanie sióstr i braci. Ruch ekumeniczny spowodował, że już zostały nam otworzone przez Pana uszy i usta, a nawet oczy. Innymi oczyma zaczęliśmy patrzeć na siebie wzajemnie, w chrześcijaństwie rozpoczął się dialog, bo zostały mu otwarte usta. Chrześcijanie zaczęli siebie wzajemnie słuchać, bo Pan powiedział Effatha - Otwórz się! Jakie to ważne, by chrześcijanie się otworzyli na siebie wzajemnie i zaczęli ze sobą rozmawiać innym językiem, językiem Chrystusowej miłości. Wtedy doznamy cudu otwarcia się na siebie wzajemnie.
    Pamiętam doskonale przemówienie luterańskiego biskupa pomocniczego Uppsali Torda Karlina w 1995 roku w auli Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu. Powiedział on w obecności biskupów Kościołów Polskiej Rady Ekumenicznej oraz kardynałów, arcybiskupów, nuncjusza apostolskiego w Polsce i biskupów Kościoła rzymskokatolickiego, że życzy Kościołom mniejszościowym w Polsce, aby się tak dobrze miały, jak w Szwecji ma się Kościół mniejszościowy, jakim jest Kościół katolicki, i aby doznali takiej opieki ze strony Kościoła większości, jaką w Szwecji ze strony Szwedzkiego Kościoła Ewangelicko-Luterańskiego doznaje szwedzki Kościół katolicki. Były to znamienne słowa, godne naśladowania przez każdy Kościół, w każdym kraju i na każdym miejscu. Komu bowiem Jezus otworzył usta i uszy, oczy i rozum, ten będzie patrzył na biedy słabszego, aby mu pomóc, ten będzie słyszał wołanie potrzebującego pomocy i będzie prowadził dialog ze sobą wzajemnie, aby wyjaśnić to, co nie jest jasne.

    A że wszystko jest możliwe dla wierzącego i modlącego się, przekonaliśmy się na Górnym Śląsku w Roku Jubileuszowym 2000, gdy w czasie nabożeństwa ekumenicznego w Siemianowicach Śląskich, abp metropolita Damian Zimoń w imieniu Kościoła rzymskokatolickiego, a konkretnie sióstr wizytek, po 55 latach zwrócił ewangelikom ich kościół im. ks. dr. Marcina Lutra. Ewangelicy siemianowiccy odczytali to nie tylko jako wydarzenie historyczne, ale i jako jedno z najważniejszych wydarzeń ekumenicznych i znak dojrzałego ekumenizmu na Górnym Śląsku. Choć od tego wydarzenia mija już 7 lat, to jednak jest ono nadal żywym przykładem wysłuchanych modlitw, prawdziwego braterstwa chrześcijańskiego i szczerej postawy ekumenicznej.

    Niech tegoroczny Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan pomoże nam wzajemnie otworzyć się na siebie i rozpocząć na nowo prawdziwy dialog między nami dotyczący tych spraw i problemów teologicznych, które nie są jeszcze rozwiązane.

    Prośmy naszego Pana, aby swoim Effatha otworzył nam usta i uszy, abyśmy ze sobą rozmawiali jak bracia i siostry, i pilnie wsłuchiwali się w to, co mamy sobie do powiedzenia, a przede wszystkim wsłuchiwali się w wiecznie żywe Słowo naszego Boga, które trwa na wieki. Amen.

    Ks. Jan Gross, Kościół Ewangelicko-Augsburski w RP

    Modlitwa powszechna (przyczynna)

    DZIEŃ TRZECI - sobota 20 stycznia 2007 roku
    Temat dnia: Duch Święty daje nam Słowo. Duch Prawdy (...) da świadectwo o Mnie (J 15,26)


    CZYTANIE I: Jl 2,26-27
    Czytanie z Księgi Proroka Joela
    Wówczas naprawdę będziecie mogli najeść się do sytości i chwalić będziecie imię Pana Boga waszego, który uczynił wam dziwne rzeczy, a lud mój nigdy nie będzie pohańbiony. „I poznacie, że wśród Izraela Ja jestem, że jestem Pan, Bóg wasz, a nie ma innego. Lud mój nie zazna więcej zawstydzenia”.
    Oto Słowo Boże.

    PSALM RESPONSORYJNY: Ps 104 [103]

    Refren: Panie, Ty jesteś dobry i łaskawy.

    Błogosław, duszo moja, Pana,
    Boże, mój Panie, jaki jesteś wielki!
    Odziałeś się w chwałę i majestat,
    okryłeś się światłością jak szatą,
    rozpostarłeś niebiosa jak namiot.

    Refren: Panie, Ty jesteś dobry i łaskawy.
    Zbudowałeś na wodach swoje górne komnaty,
    obłoki to Twoje rydwany,
    poruszasz się na skrzydłach wiatru.
    Mianowałeś wichry swoimi posłańcami,
    a swoimi sługami ogniste płomienie.

    Refren: Panie, Ty jesteś dobry i łaskawy.
    Utwierdziłeś ziemię na jej fundamentach,
    że nie zachwieje się po wieki wieków.
    Okryłeś ją otchłanią jak szatą, góry zalałeś wodami,
    które uciekły przed Twoją groźbą,
    rozpierzchły się na głos Twojego grzmotu.

    Refren: Panie, Ty jesteś dobry i łaskawy.
    Podniosły się góry, opadły doliny
    na miejsce, które im wyznaczyłeś.
    Wyznaczyłeś wodom nieprzekraczalne granice,
    by nie mogły powrócić i zatopić ziemi.

    Refren: Panie, Ty jesteś dobry i łaskawy.
    Ty kierujesz źródła do dolin rzecznych,
    tak, że płyną pomiędzy górami
    i poją wszystkie dzikie zwierzęta.
    Nawet dzikie osły gaszą w nich pragnienie.

    Refren: Panie, Ty jesteś dobry i łaskawy.
    Ponad tym gnieżdżą się ptaki,
    wydają swe trele spośród gałęzi.
    Ty ze swoich komnat nawadniasz góry,
    ziemia nasyca się Twoim dziełem.

    Refren: Panie, Ty jesteś dobry i łaskawy.
    Sprawiasz, że trawa wyrasta dla bydła,
    a dla człowieka jadalne rośliny,
    żeby go ziemia obdarzała
    winem, rozweselającym ludzkie serca,
    oliwą dla rozjaśnienia twarzy,
    i chlebem, który krzepi ludzkie serca.

    Refren: Panie, Ty jesteś dobry i łaskawy.
    Nasycają się drzewa Pana,
    cedry Libanu, które zasadził,
    by ptaki budowały w nich gniazda
    i cyprysy, w których mieszkają bociany.

    Refren: Panie, Ty jesteś dobry i łaskawy.
    Wysokie góry są schronieniem dla kozic,
    a skały dla borsuków.
    Stworzyłeś księżyc, żeby czas odmierzał
    i słońce znające czas swego zachodu.

    Refren: Panie, Ty jesteś dobry i łaskawy.
    Noc nastaje, gdy sprowadzasz ciemność,
    a wtedy roi się od zwierząt leśnych.
    Lwiątka ryczą za łupem,
    domagają się żeru od Boga.

    Refren: Panie, Ty jesteś dobry i łaskawy.
    Kiedy wzejdzie słońce,
    wracają do legowisk na spoczynek.
    Wtedy człowiek wychodzi do pracy,
    by trudzić się aż do wieczora.

    Refren: Panie, Ty jesteś dobry i łaskawy.
    Panie, jak liczne są Twoje dzieła,
    jak mądrze są uczynione,
    jak pełna jest ziemia Twoich stworzeń!
    Oto morze wielkie i rozległe,
    a w nim niezliczona mnogość małych i wielkich zwierząt.

    Refren: Panie, Ty jesteś dobry i łaskawy.
    Pływają po nim okręty i Lewiatan,
    którego stworzyłeś, aby się w nim bawił.
    To wszystko czeka na Ciebie,
    by dostać pokarm we właściwym czasie.

    Refren: Panie, Ty jesteś dobry i łaskawy.
    Gdy im dajesz, biorą to dobro
    i sycą się nim, gdy otwierasz rękę.
    Kiedy skrywasz oblicze, trwożą się,
    gdy odbierasz im ducha, giną
    i powracają do postaci prochu.

    Refren: Panie, Ty jesteś dobry i łaskawy.
    Gdy posyłasz swego Ducha, zostają stworzone
    i odnawiasz oblicze ziemi.
    Niech Twoja chwała trwa na wieki,
    niech Pan ze swoich dzieł się raduje.

    Refren: Panie, Ty jesteś dobry i łaskawy.
    Ziemia drży, gdy On na nią spogląda,
    góry dymią, gdy On ich dotyka.
    Chcę śpiewać Panu przez całe życie,
    będę grał Bogu, póki będę istniał.

    Refren: Panie, Ty jesteś dobry i łaskawy.
    Niech Mu się moja pieśń spodoba,
    chcę radować się w Panu.
    Niech znikną z ziemi grzesznicy,
    niech już nie będzie bezbożnych!
    Błogosław, duszo moja, Pana!
    Chwalcie Pana!
    Refren: Panie, Ty jesteś dobry i łaskawy.

    CZYTANIE II: 1 Kor 12,1-4;12-13
    Czytanie z Pierwszego Listu świętego Pawła Apostoła do Koryntian
    Co do darów duchowych, bracia, nie chciałbym, abyście trwali w niewiedzy. Wiecie, że gdy byliście poganami, byliście jakby siłą prowadzeni ku niemym bożkom. Dlatego oznajmiam wam, że nikt, kto przemawia w Duchu Bożym, nie powie: Niech Jezus będzie przeklęty! Nikt też nie może powiedzieć: Jezus jest Panem, inaczej, jak tylko dzięki Duchowi Świętemu. Różne są dary łaski, ale ten sam Duch.
    Tak bowiem jak jest jedno ciało i ma wiele członków, a wszystkie członki, chociaż jest ich wiele, są jednym ciałem, tak też jest i z Chrystusem. Wszyscy przecież w jednym Duchu zostaliśmy ochrzczeni, aby stanowić jedno Ciało: czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni. Wszyscy też zostaliśmy napojeni jednym Duchem.
    Oto Słowo Boże.

    Alleluja, alleluja, alleluja.
    Przyjdź, Duchu Święty,
    napełnij serca Twoich wiernych,
    rozpal ich ogniem Twojej miłości.
    Alleluja, alleluja, alleluja.

    EWANGELIA: J 15,26-27;16,12-13
    Słowa Ewangelii według świętego Jana
    Kiedy przyjdzie Orędownik, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On da świadectwo o Mnie. I wy świadczycie, bo jesteście ze Mną od początku. Jeszcze mam wiele wam do powiedzenia, ale teraz nie możecie temu podołać. Kiedy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Nie będzie bowiem mówił od siebie, ale będzie mówił, co usłyszy, i objawi wam to, co ma nastąpić.
    Oto Słowo Pańskie.

    HOMILIA

    Jest taka scena z filmu „Pożegnanie z Afryką” - Denys Finch-Hutton zabiera na lot samolotem Karen Bliksen, by pokazać jej świat, jakim widzi go Bóg. Piękne widoki, mnóstwo zwierząt, stada żyraf, gazeli, antylop, dywan dziesiątek tysięcy flamingów lecących pod nimi. Tak być może musiał wyglądać raj.
    Świat, jakim widzi go Bóg - czy to zdanie wyraża jedynie jakieś złudne romantyczne stwierdzenie, czy zawiera prawdę? W Księdze Przysłów czytamy o akcie stworzenia, gdy to Mądrość była mistrzynią u boku Boga, rozkoszą dzień w dzień, radując się na całym świecie. A anioły w wizji Izajasza głosiły, że cała ziemia jest pełna chwały Bożej. Boża chwała wtedy naprawdę unosiła się nad całym stworzeniem. A jak to jest teraz?

    Warto być może przypomnieć sobie stwierdzenie Augustyna: Świat jest dobry, świat jest skażony, świat może być odkupiony, które opisuje historię stworzenia. Przyjmujemy tę pierwszą lekcję, patrząc na piękno natury, jej dobro i logikę. Przyjmujemy potem stopniowo drugą lekcję, widząc i czując, jak natura przeciwna jest ludziom i odwrotnie. Od tej chwili działamy na rzecz odkupienia świata przez usiłowanie zachowania stworzenia - to trzecia lekcja. Ten sam cykl dobra, upadku i odkupienia odnosi się do wszystkiego na naszej planecie. Rodzina, Kościół, ekonomia, seks, polityka, przedsiębiorstwa - wszystko, czego dotknie się człowiek daje zarówno oryginalny zapach dobra, jak i upadku, i wymaga długiego, powolnego dzieła odkupienia. Taki jest „wątek” prezentowany w Biblii, wątek historii.
    Gdy spotykamy się z pięknem i dobrem tego świata, gdy jesteśmy nimi otoczeni, to bez trudu wierzymy w jego dobroć. Lecz wystarczy wyjść na ulicę, tak jak wychodzi się z sali koncertowej, i już wracamy gwałtownie do rzeczywistości. To ludzkie zło - powinniśmy to sobie wciąż przypominać - doprowadza do zaniku dobra w świecie. Ludzie stają się bezdomni z powodu braku współczucia, a nie środków. Ziemia rodzi mnóstwo pożywienia, wystarczająco dużo, by wyżywić wszystkich ludzi, lecz ludzie głodują z powodu chciwości i niesprawiedliwości. Teologia od czasów Augustyna twierdzi, że to, co my nazywamy złymi rzeczami, to w rzeczywistości wciąż rzeczy dobre, lecz zepsute. I faktycznie: niemoralność seksualna kala piękno fizycznej miłości, obżarstwo obraża pokarm i napój. Zło, ten pasożyt, żyje dzięki dobru, i nie ma możliwości stwarzać czegoś nowego, wartościowego. Czegokolwiek dotknie człowiek, zmienia się w zło. Z czego wynika taki sceptycyzm?

    Codziennie na pierwszych stronach gazet zamieszczane są zdjęcia ofiar wojen, zamachów czy przewrotów politycznych. Widzimy często ojca czy matkę trzymających w swych rękach ciałka swych dzieci, poranionych w zamachach bombowych w Bagdadzie, Libanie, Groznym z podpisem: Szpital Jarmuk. Mężczyzna niesie ciało swego synka śmiertelnie rannego w zamachu. Ten krzyk, albo ryk rozpaczy, to bezbronne ciałko, już bezwładne. Jaka byłaby nasza reakcja? Jak byśmy krzyczeli? Komu, czemu złorzeczyli? I znów staje przed oczami film „Pożegnanie z Afryką” i scena przedstawiająca świat, jakim widzi go Bóg. Nie, tak świata nie widzi Bóg. Pięknego, logicznego, bez skazy. Bóg, który spoglądałby na świat w ten sposób, byłby podobny do przywódców państwowych, którzy widzą swój kraj, takim, jaki pokazują mu inni. Ze swej wysokiej trybuny widzą tylko parady tysięcy żołnierzy, wspaniałe osiągnięcia techniki, elektrownie atomowe i wodne, pomalowane na zielono trawniki. Ale nigdy nie zobaczą dzieci jedzących z głodu trawę, dziewczynek oddających się mężczyznom za kromkę chleba. Z wysokości kilku kilometrów nie sposób dostrzec tego zrozpaczonego ojca w Iraku, usłyszeć jego krzyku rozpaczy. Trzeba zejść na ziemię, i spojrzeć w oczy temu ojcu, poczuć tę ziemię pod stopami. I tak stało się w Jezusie z Nazaretu.

    Gdy więc zaczyna się pojawiać w naszych głowach pytanie: Czy to ma wszystko sens? to pozostaje nam jedynie trzecia lekcja: Świat może być zbawiony, odnowiony. Jezus już zbawił ten świat, Jego Duch odnowił oblicze tej ziemi. Pozostaje tylko wiara w to. Bo ci, którzy nie pokładają nadziei w odnowieniu i zbawieniu stworzenia, zakończą to życie z poglądem na historię wziętym z Makbeta: To historia opowiedziana przez idiotę, pełna zgiełku i wściekłości, bez żadnego znaczenia. Ale czy tylko?
    Chrześcijanie od wieków twierdzą, że historia tego świata, stworzenia, mimo licznych zakrętów i przeciwności, kroczy ku dobremu rozwiązaniu. Każda iskra piękna, dobra i wartości, której doświadczamy w naszym życiu, błyszczy jak pamiątka tego dobrego świata, który wciąż nosi znak swego oryginalnego projektu. Każde ukłucie bólu, niepokoju, okrucieństwo i niesprawiedliwość jest pamiątką upadku i odejścia od tego projektu. A każdy odruch miłości, sprawiedliwości, pokoju, i współczucia to krok w kierunku całkowitego odkupienia stworzenia, dnia, w którym samo stworzenie będzie wyzwolone z niewoli skażenia ku chwalebnej wolności dzieci Bożych. Amen.

    Ks. Michał Jabłoński, Kościół Ewangelicko-Reformowany w RP

    Modlitwa powszechna (przyczynna)
    DZIEŃ CZWARTY - niedziela 21 stycznia 2007 roku
    Temat dnia: Milczenie zapomnianych i krzyk cierpiących. Jeśli j eden cierpi, cierpią wszyscy (por. 1 Kor 12,26).


    CZYTANIE I: Wj 3,7-10
    Czytanie z Księgi Wyjścia
    Pan mówił: „Dosyć napatrzyłem się na udrękę ludu mego w Egipcie i nasłuchałem się narzekań jego na ciemięzców, znam więc jego uciemiężenie. Zstąpiłem, aby go wyrwać z ręki Egiptu i wyprowadzić z tej ziemi do ziemi żyznej i przestronnej, do ziemi, która opływa w mleko i miód, na miejsce Kananejczyka, Chetyty, Amoryty, Peryzzyty, Chiwwity i Jebusyty. Teraz oto doszło wołanie Izraelitów do Mnie, bo też naocznie przekonałem się o cierpieniach, jakie im zadają Egipcjanie. Idź przeto teraz, oto posyłam cię do faraona, i wyprowadź mój lud, Izraelitów, z Egiptu”.
    Oto Słowo Boże.

    PSALM RESPONSORYJNY: Ps 28 [27], 1-8
    Refren: Panie, wysłuchaj mojego błagania.
    Do Ciebie wołam, Panie, moja opoko,
    Nie odpowiadaj mi milczeniem!
    Bo jeśli mnie zlekceważysz,
    stanę się jak ci, którzy zstępują do grobu.

    Refren: Panie, wysłuchaj mojego błagania.
    Wysłuchaj mojego błagania,
    kiedy wołam do Ciebie,
    gdy ręce podnoszę
    ku najświętszemu miejscu Twej świątyni.

    Refren: Panie, wysłuchaj mojego błagania.
    Nie zabieraj mnie z bezbożnymi
    i czyniącymi nieprawość,
    którzy przyjaźnie rozmawiają z bliźnimi,
    a zło jest w ich sercach.

    Refren: Panie, wysłuchaj mojego błagania.
    Odpłać im za ich występki
    i za złość ich uczynków.
    Oddaj im to, na co dziełami swych rąk zasłużyli,
    odpłać im za ich postępki!

    Refren: Panie, wysłuchaj mojego błagania.
    Bo nie zważali na czyny Pana,
    ani na dzieła Jego rąk.
    On ich zniszczy i nie odbuduje.
    Niech pan będzie błogosławiony,
    bo wysłuchał mojego błagania.

    Refren: Panie, wysłuchaj mojego błagania.
    Pan jest moją mocą i tarczą,
    Jemu zaufało moje serce.
    Doznałem pomocy i ucieszyło się me serce,
    więc będę Go wysławiał moją pieśnią.
    Pan jest naszą siłą i twierdzą zbawienia swego pomazańca.
    Refren: Panie, wysłuchaj mojego błagania.

    CZYTANIE II: 1 Kor 12,18-26
    Czytanie z Pierwszego Listu świętego Pawła Apostoła do Koryntian
    Bóg umieścił członki w ciele, każdy z nich tak, jak chciał. Jeśli zaś wszystkie byłyby jednym członkiem, gdzie byłoby ciało? A tak wiele jest członków, ale jedno ciało. Nie może więc oko powiedzieć ręce: Nie jesteś mi potrzebna, albo głowa nogom: Nie potrzebuję was. Ale o wiele bardziej potrzebne są te członki ciała, które uchodzą za słabsze. Te więc, które uważamy za mało godne szacunku, tym większym otaczamy szacunkiem, i te wstydliwe traktujemy z większą przyzwoitością. Te zaś, które nie należą do wstydliwych, nie potrzebują tego. Ale Bóg tak ukształtował ciało, że obdarzył większą czcią te członki, którym jej brakuje, aby nie było rozdwojenia w ciele, lecz żeby członki tak samo troszczyły się o siebie nawzajem. I jeśli jeden członek cierpi, cierpią z nim wszystkie członki, jeśli jednemu członkowi jest okazywany szacunek, radują się z nim wszystkie członki.
    Oto Słowo Boże.

    Alleluja, alleluja, alleluja.
    Chrystus został posłuszny aż do śmierci krzyżowej,
    dlatego Bóg wywyższył Go ponad wszystko.
    Alleluja, alleluja, alleluja.

    EWANGELIA: Mk 15,33-41
    Słowa Ewangelii według świętego Marka
    O godzinie szóstej ciemność ogarnęła całą ziemię aż do godziny dziewiątej. O godzinie dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: Eloi, Eloi, lema sabachthani, to znaczy: Boże mój, Boże mój, dlaczego Mnie opuściłeś? Gdy to usłyszeli ci, którzy stali obok, powiedzieli: Eliasza woła. Wtedy ktoś podbiegł, nasączył gąbkę octem, umocował na trzcinie, podał Mu do picia i powiedział: Poczekajcie, zobaczymy, czy przyjdzie Eliasz, żeby Go zdjąć! Jezus zaś zawołał donośnym głosem i oddał ducha. A zasłona w świątyni rozdarła się na dwie części, od góry aż do dołu. Setnik natomiast, który stał naprzeciw, widząc, że w ten sposób oddał ducha, powiedział: Naprawdę, ten Człowiek był Synem Boga. Były tam też kobiety, przyglądające się z daleka, a wśród nich Maria Magdalena, Maria - matka Jakuba Małego i Józefa oraz Salome, które, gdy był w Galilei, towarzyszyły Mu i usługiwały, oraz wiele innych, które razem z Nim przyszły do Jerozolimy.
    Oto Słowo Pańskie.

    HOMILIA

    Milczenie zapomnianych i płacz cierpiących.
    Świat, w którym przyszło żyć nam, chrześcijanom XXI wieku, pełen jest cierpienia. Codziennie widzimy w telewizji dramatyczne sceny, słyszymy w radiu o kolejnej katastrofie, czytamy w gazecie o następnym zamachu terrorystycznym... Który to już z kolei? Powoli tracimy rachubę... I obojętniejemy... Jednak w cieniu tych spektakularnych, przyciągających dziennikarzy wydarzeń cierpią ludzie, o których nikt nie chce pamiętać, których nikt nie chce sfilmować, czy przeprowadzić z nimi wywiadu ponieważ... są za mało medialni... Nie dadzą się sprzedać...

    To kobiety maltretowane przez mężów-alkoholików, dzieci, które nie mają co jeść, bo ich rodzice nie mogą znaleźć pracy, czy też zapomniani przez swych bliskich staruszkowie, zmagający się z życiem za nędzną emeryturę - zbyt dużą, żeby umrzeć, lecz zbyt małą, by godziwie żyć... To ludzie zmagający się ze strasznymi chorobami, dożywający swych ostatnich dni w szpitalach czy hospicjach.
    To wreszcie czasem ludzie zupełnie młodzi, wykształceni, mający dobrą pracę ale... samotni w tłumie.
    Cierpią, zdawałoby się, w milczeniu... Ale ta cisza jest pozorna - ich milczenie woła do Boga, stanowiąc zarazem dla chrześcijan niemy - czy rzeczywiście? - wyrzut sumienia i znak egoizmu. Naszego egoizmu... Bóg słyszy wszystko - również to, czego nie chcą usłyszeć chrześcijanie, powołani przecież do tego - aby tu, na ziemi, zwiastować Dobrą Nowinę nie tylko ustami, ale całym życiem i nieść miłość wszystkim, którzy jej potrzebują...

    Nie darmo św. Jan napominał czytelników swego listu: Dzieci, miłujmy nie słowem ani językiem, lecz czynem i prawdą (1 J 3,18). Jak widać, problem nie jest nowy...

    Ale Bóg nie tylko wszystko słyszy - On również wszystko widzi. Napatrzyłem się na niedolę ludu mojego w Egipcie i słyszałem krzyk ich z powodu naganiaczy jego; znam cierpienia j ego. On widzi ludzką niedolę, smutek i cierpienie. On również widzi egoizm i obojętność tych, którzy mogliby pomóc innym, ale tego nie czynią...

    Bóg nie tylko słyszy i widzi - On także współczuje ludziom. Płacz Chrystusa na krzyżu był tego widomym dowodem. Cierpienie Syna Bożego było jak najbardziej realne - On odczuwał ból i strach dokładnie tak samo, jak ból i strach odczuwają ludzie. W swym cierpieniu na Golgocie Prawdziwy Bóg najlepiej wyraził całą pełnię swego Człowieczeństwa, stając się zarazem prawdziwym, współczującym Bratem tych wszystkich, którzy cierpieli, cierpią i zapewne jeszcze długo będą cierpieć w świecie pełnym niesprawiedliwości i nienawiści...

    Ludzkie cierpienie jest wyzwaniem dla nas, chrześcijan. Musimy je podjąć, jeśli chcemy, by świadectwo nasze było autentyczne. Musimy je podjąć nie słowem ani językiem, lecz czynem i prawdą. Każdy z nas dźwiga cząstkę odpowiedzialności za cały świat, który Bóg kiedyś podarował ludziom z myślą, że będziemy tutaj szczęśliwi. Tymczasem człowiek zniweczył Boży zamysł do tego stopnia, że potrzebna była ofiarna śmierć Chrystusa, abyśmy znowu mieli szansę na szczęście. Nie zmarnujmy jej!!!

    Wokół jest tyle krzywdy i niesprawiedliwości, tak wielu cierpiących i nieszczęśliwych ludzi, że pracy nie zabraknie dla nikogo. Obyśmy tylko chcieli wznieść się ponad własny egoizm i ponad umiłowanie własnej wygody! Obyśmy tylko chcieli wyciągnąć rękę do tego, który jest w potrzebie, nie bacząc na to, że wymaga to wysiłku, a często również rezygnacji z naszych własnych planów...

    Obyśmy tylko chcieli wznieść się ponad gorszące podziały między nami, chrześcijanami, ponieważ działając wspólnie - zdziałamy o wiele więcej.

    Wielu cierpiących, samotnych i nieszczęśliwych ludzi jest blisko nas - w naszych Kościołach... Oni czekają na nas... Ich cierpienie powinno być również naszym cierpieniem - nie darmo św. Paweł porównuje chrześcijańską wspólnotę z ludzkim ciałem, w którym jeśli jeden członek cierpi, cierpią z nim wszystkie członki. Jeśli więc nie współcierpimy z naszym bratem czy siostrą- nasze chrześcijaństwo traci autentyzm i staje się tylko pozorem.

    A przecież chyba każdemu z nas zależy na tym, by być prawdziwym chrześcijaninem? Inaczej cała nasza aktywność w Kościele, udział w nabożeństwach, wspólne modlitwy - będą tylko stratą czasu... Musimy więc codziennie od nowa podejmować naśladowanie Tego, który umiłował ludzi do końca - nie słowem ani językiem, lecz czynem i prawdą. Czynem, który wszystkim nam, niezależnie od tradycji i teologii, przyniósł możliwość życia w królestwie Bożym... Czy z tej możliwości skorzystamy - zależy od każdego z nas. Bo to nie tradycja czy teologia Kościoła, w którym jesteśmy, ale stan naszego serca oraz stosunek do Boga i bliźnich decydują o tym, czy staniemy się uczestnikami tego drogocennego daru.

    Chrystus, o którym nawet rzymski żołnierz, poganin, wydał świadectwo, mówiąc ten człowiek był Synem Bożym, uniżył się tak bardzo, że stał się jednym z nas. I my powinniśmy, pomni tego, co uczynił Syn Najwyższego, pochylać się nad cierpiącym człowiekiem, wyciągać pomocną dłoń do tego, który nie może sobie poradzić w obłędnym galopie nastawionego na konsumpcję życia i nie mijać obojętnie brata czy siostry w potrzebie.

    Nie darmo Pan Jezus powiedział: Zaprawdę powiadam wam, cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych moich braci, mnie uczyniliście (Mt 25,40). Nasz stosunek do tych wszystkich, którzy cierpią, czy też są samotni, słabsi lub mniej zaradni od nas, jest wykładnikiem nie tylko naszego człowieczeństwa, ale również jakości i autentyczności naszej wiary. Tak więc, nie bacząc na teologiczne różnice między nami, nie bacząc na własne słabości, których nikomu z nas nie brak - idźmy... Idźmy do świata, do ludzi, którzy nas potrzebują... Nieśmy im miłość - tę prawdziwą, wyrażoną czynem, która nieraz wymaga poświęceń, ale na pewno nie zostanie przez Boga zapomniana...

    Bóg pamięta o nas w każdej sekundzie naszego życia. On nas wzmacnia, posila i nieustannie woła: Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie (Mt 11,28). Obyśmy byli spracowani i obciążeni pomocą dla innych, oby łzy na naszych policzkach były łzami szczęścia płynącego z faktu, że mogliśmy w imieniu Chrystusa spełnić dobry uczynek. Oby pomoc innym była nie tylko naszym chrześcijańskim obowiązkiem, niechby i zaszczytnym, ale raczej wyrazem chrześcijańskiej miłości i miłosierdzia.

    Pamiętajmy, że chociaż służba bliźnim wymaga wielu poświęceń, to Bóg nigdy nie nakłada na nas ciężaru większego, niż moglibyśmy unieść, i o tym, że jarzmo Chrystusowe jest miłe, a jego brzemię lekkie (Mt 11,30).

    Ks. Wawrzyniec Markowski, Kościół Ewangelicko-Metodystyczny w RP

    Modlitwa powszechna (przyczynna)

    DZIEŃ PIĄTY - poniedziałek 22 stycznia 2007 roku
    Temat dnia: Sąd Boga nad naszym milczeniem. (...) czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych... (Mt 25,45).


    CZYTANIE I: Mi 6,6-8
    Czytanie z Księgi Proroka Micheasza
    „Z czym stanę przed Panem, i pokłonię się Bogu wysokiemu? Czy stanę przed Nim z ofiarą całopalną, z cielętami rocznymi? Czy Pan się zadowoli tysiącami baranów, miriadami potoków oliwy? Czy trzeba, bym wydał pierworodnego mego za mój występek, owoc łona mego za grzech mojej duszy? Powiedziano ci, człowiecze, co jest dobre. I czegóż żąda Pan od ciebie, jeśli nie pełnienia sprawiedliwości, umiłowania życzliwości i pokornego obcowania z Bogiem twoim?”
    Oto Słowo Boże.

    PSALM RESPONSORYJNY: Ps 31 [30],2-5

    Refren: Panie, Ty zawsze byłeś nam ucieczką.
    W Tobie, Panie, szukam schronienia,
    obym nie doznał wiecznego wstydu;
    ocal mnie w Twej sprawiedliwości!
    Nakłoń ku mnie swoje ucho, ocal mnie czym prędzej!
    Bądź mi skałą obronną, warownią, w której ocaleję.

    Refren Panie, Ty zawsze byłeś nam ucieczką.
    Ty jesteś moją opoką i twierdzą,
    kieruj mnie i prowadź przez wzgląd na Twe imię.
    Uwolnij mnie z sieci zastawionej na mnie,
    bo Ty jesteś moją ucieczką.
    Refren: Panie, Ty zawsze byłeś nam ucieczką.

    CZYTANIE II: 1 P 4,17
    Czytanie z Pierwszego Listu świętego Piotra Apostoła
    Czas (...), aby sąd rozpoczął się od domu Boga. A jeśli zaczyna się od nas, to jaki będzie koniec tych, którzy nie są posłuszni Dobrej Nowinie Boga?
    Oto Słowo Boże.

    Alleluja, alleluja, alleluja.
    Przyjdźcie, błogosławieni Ojca Mojego,
    weźcie Królestwo, przygotowane wam od założenia świata.
    Alleluja, alleluja, alleluja.

    EWANGELIA: Mt 25,31-46
    Słowa Ewangelii według świętego Mateusza
    Kiedy (...) Syn Człowieczy przyjdzie w swojej chwale, a z Nim wszyscy aniołowie, wtedy zasiądzie na tronie swojej chwały i zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. Owce postawi po swojej prawej stronie, a kozły po lewej. Wtedy Król powie do tych po prawej stronie: Zbliżcie się, błogosławieni Mojego Ojca, weźcie w posiadanie Królestwo, przygotowane wam od założenia świata. Ponieważ byłem głodny i daliście Mi pić, byłem tułaczem i przyjęliście Mnie, byłem nagi i ubraliście Mnie, byłem chory i odwiedziliście Mnie, byłem w więzieniu i przyszliście do Mnie. Wówczas odpowiedzą sprawiedliwi: Panie, kiedy widzieliśmy Ciebie głodnego i nakarmiliśmy albo spragnionego i daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy Ciebie jako tułacza i przyjęliśmy albo nagiego i ubraliśmy? Kiedy widzieliśmy Cię chorego albo w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie? Na to Król im odpowie: Zapewniam was, to, co uczyniliście jednemu z tych braci Moich najmniejszych, Mnie uczyniliście.
    Wtedy powie i do tych po lewej stronie: Odejdźcie ode Mnie przeklęci w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom. Byłem bowiem głodny i nie daliście Mi jeść, byłem spragniony i nie daliście Mi pić, byłem tułaczem i nie przyjęliście Mnie, byłem nagi i nie ubraliście Mnie, byłem chory i w więzieniu i nie odwiedziliście Mnie. Wówczas Go zapytają: Panie, kiedy widzieliśmy Ciebie głodnego albo spragnionego, albo jako tułacza, albo nagiego, albo chorego, albo w więzieniu i nie usłużyliśmy Tobie? Wtedy im odpowie: Zapewniam was, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, Mnie nie uczyniliście. I pójdą ci na karę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego.
    Oto Słowo Pańskie.

    HOMILIA

    Dobrze wszystko uczynił, bo sprawia, że głusi słyszą i niemi mówią (Mk 7, 37b). Kontekst tej wypowiedzi wskazuje, że podstawę realizowanej przez Jezusa misji stanowiła praktyczna działalność. Ludzie byli pełni podziwu dla Mistrza z Nazaretu, ponieważ za Jego słowami stały czyny; nie była to medialna ewangelizacja, oparta na słownej technice manipulacji słuchaczami, lecz konkretna zmiana życia tych, którzy Jezusa spotykali: głusi zaczynali słyszeć, niemi mówić, głodni byli nakarmieni a smutni pocieszeni. Wielu ludzi jest przekonanych, że chrześcijaństwo dotyczy przede wszystkim spraw duchowych, pojmowanych jako wieczne i nadrzędne wobec przemijającej cielesności. Dlatego ich może dziwić konstatacja, że Zbawiciel tyle czasu i energii poświęcał ciału ludzkiemu, nie odsyłał przecież biednych i chorych do niebiańskiej rzeczywistości, nie zalecał im akceptacji ciężkiego losu i czekania na nowe życie, które nastąpi dopiero po zmartwychwstaniu. On zmieniał ich ziemską sytuację!

    W historii Kościoła rejestrujemy wiele herezji; część z nich wynikała z jednostronnego postrzegania Jezusa Chrystusa - albo jako Boga, albo jako człowieka. Sobór w Chalcedonie (451 rok) rozstrzygnął te spory, oświadczając, iż za świętymi Ojcami wszyscy jednogłośnie polecamy wyznawać, że jest jeden tylko Syn, Pan nasz Jezus Chrystus, całkowity w bóstwie i całkowity w człowieczeństwie, prawdziwy Bóg i jednocześnie prawdziwy człowiek, złożony z rozumnej duszy i z ciała, współistotny Ojcu co do Bóstwa, współistotny nam co do człowieczeństwa, „we wszystkim nam podobny oprócz grzechu" (Hbr 4,15). Przed wiekami zrodzony z Ojca jako Bóg, a w ostatnich zaś czasach zrodzony jako człowiek z Maryi Dziewicy i Bogarodzicy (Theotokos) dla nas i dla naszego zbawienia. Polecamy wyznawać jednego i tego samego Chrystusa Pana, Syna Jednorodzonego w dwóch naturach bez pomieszania (asynkiitos), bez przemiany (atreeptos), bez podziału (adiaireetos) i bez rozłączenia (akoriistos), gdyż różnica obydwu natur nie została zniszczona przez ich zjednoczenie, wprost przeciwnie, właściwości każdej z natur są zachowane i zjednoczone w jednej osobie i w jednej hipostazie. Wyznajemy nie Syna rozdwojonego lub podzielonego na dwie osoby, lecz jednego Syna Jednorodzonego, Logosa Boga, Pana Jezusa Chrystusa, jakiego głosili ongiś prorocy, jaki się nam objawił i takiego, jakiego przekazał nam Symbol Ojców. (Cytat za: L. Wegener, S. Włodarski, „Siedem soborów ekumenicznych", Warszawa 1969, s. 130-131). Oznacza to więc, że Bóg jest Panem zarówno rzeczywistości duchowej, jak i cielesnej; tej, której oczekujemy po zmartwychwstaniu, jak i tej, którą przeżywamy w naszej ziemskiej pielgrzymce. Akcent działalności Kościoła nie może być zatem ekskluzywnie położony ani na ducha, ani na ciało. Parafrazując znane chrześcijańskie stwierdzenie, należałoby wyznać, iż wierzymy zarówno w życie po śmierci, jak i w życie przed śmiercią. Symbolicznym wyrazem tego przenikania się i de facto nierozdzielności wymiaru wertykalnego i horyzontalnego rzeczywistości jest krzyż.

    Bóg nie jest oddalony od człowieka w jego ziemskiej wędrówce; On jest obecny w tym świecie i jednocześnie oczekuje nas w wieczności. Dyskredytacja któregoś z tych obszarów prowadzi albo do duchowej obojętności i zaniku życia modlitewnego, albo do porzucenia odpowiedzialności za teraźniejszość. A przecież Jezus sprawia, że głusi słyszą i niemi mówią; w dzisiejszej sytuacji oznaczać to może na przykład obecność chrześcijan w życiu społeczno-kulturowym oraz troskę ludzi ekonomicznie, politycznie i religijnie marginalizowanych. Zbyt często oddajemy pole tej działalności ludziom niewierzącym, sądząc, że królestwo Boże i tak nie jest z tego świata. Czyż jednak królestwo Boże nie jest pośród tych, którzy zabiegają o sprawiedliwość i pokój, radość w Duchu Świętym? (Rz 14,17). Czyż Kościół nie został powołany, aby był solą ziemi i światłością świata, nie tylko przecież w wymiarze dogmatycznych ustaleń, lecz również jako wzór praktycznego działania? (Mt 5,13-16). To wyzwanie nabiera szczególnego znaczenia w dzisiejszej dobie społecznych napięć i niepokoju politycznego na świecie. Jeśli więc mamy ambicję realizowania misyjnego nakazu Jezusa (Mt 28,18-20), nie możemy poprzestać na zadowoleniu z poprawności doktrynalnej czy liturgicznej. O jakości naszego świadectwa decyduje bowiem życie i czyny - szacunek i miłość okazywane drugiemu człowiekowi, kimkolwiek by był: bratem z Kościoła, przedstawicielem innej religii czy też członkiem nieakceptowanej powszechnie mniejszości społecznej. Jezus uczy nas miłości do Boga i miłości do bliźniego (Mt 22,34-40) - oto miara duchowości, oto miara chrześcijaństwa i jakości naśladowania Mistrza.

    Dietrich Bonhoeffer, jeden z największych teologów XX wieku, napisał, że Chrystus jako idea, system doktryn, ogólna religijna świadomość łaski bądź odpuszczenia grzechów nie czyni naśladowania koniecznym, a nawet wyklucza je, jest mu przeciwny. Ideę można poznać, zachwycić się nią, a może nawet zrealizować, ale nigdy nie powstanie między nią a człowiekiem relacja osobistego, posłusznego naśladowania. Chrześcijaństwo bez żywego Chrystusa pozostać musi chrześcijaństwem bez naśladowania, a chrześcijaństwo bez pójścia za Jezusem jest zawsze chrześcijaństwem bez Jezusa Chrystusa, jest ideą, mitem. (...) Naśladowanie bez Jezusa Chrystusa to wybranie własnej drogi, może idealnej, może męczeńskiej, ale pozbawionej obietnicy. (D. Bonhoeffer, „Naśladowanie", tłum. J. Kubaszczyk, Poznań 1997, s. 23). Oby dobry Bóg sprawił, że nasze życie będzie kroczeniem śladami Jezusa w żywej relacji z Nim samym, w postawie miłości, otwartości i troski o drugiego człowieka. Tylko wtedy bowiem będziemy spadkobiercami obietnicy danej Abrahamowi (Rz 4,13-25).

    Mirosław Patalon, Kościół Chrześcijan Baptystów w RP

    Modlitwa powszechna (przyczynna)

    DZIEŃ SZÓSTY - wtorek 23 stycznia 2007 roku
    Temat dnia: Zdolni do mówienia. Wtedy kobieta przestraszona i drżąca (...) wyznała całą prawdę (Mk 5,33).


    CZYTANIE I Sdz 6,11-16
    Czytanie z Księgi Sędziów
    Oto przyszedł Anioł Pana i usiadł pod terebintem w Ofra, które należało do Joasza z rodu Abiezera. Gedeon, syn jego, młócił na klepisku zboże, aby je ukryć przed Madianitami. I ukazał mu się Anioł Pana. „Pan jest z tobą- rzekł mu - dzielny wojowniku!” Odpowiedział mu Gedeon: „Wybacz, panie mój! Jeżeli Pan jest z nami, skąd pochodzi to wszystko, co się nam przydarza? Gdzież są te wszystkie dziwy, o których opowiadają nam ojcowie nasi, mówiąc: «Czyż Pan nie wywiódł nas z Egiptu?» A oto teraz Pan nas opuścił i oddał nas w ręce Madianitów”. Pan zaś zwrócił się ku niemu i rzekł do niego: „Idź z tą siłą, jaką posiadasz, i wybaw Izraela z ręki Madianitów. Czyż nie Ja ciebie posyłam?” „Wybacz, Panie mój! - odpowiedział Mu - jakże wybawię Izraela? Ród mój jest najbiedniejszy w pokoleniu Manassesa, a ja jestem ostatni w domu mego ojca”. Pan mu odpowiedział: „Ponieważ Ja będę z tobą, pobijesz Madianitów jak jednego męża”.
    Oto Słowo Boże.

    PSALM RESPONSORYJNY: Ps 50 [49],1-15

    Refren: Pan Bóg przychodzi, aby lud swój sądzić.
    Bóg, Bóg pan, przemówił i wezwał ziemię
    od wschodu do zachodu słońca.
    Bóg zajaśniał z Syjonu
    pełnego piękna.

    Refren: Pan Bóg przychodzi, aby lud swój sądzić.
    Przychodzi nasz Bóg i nie milczy,
    przed Nim wszechogarniający ogień,
    a wokół Niego szalejąca burza.
    Z wysokości wzywa niebiosa i ziemię,*
    aby lud swój sądzić.

    Refren: Pan Bóg przychodzi, aby lud swój sądzić.
    Zgromadźcie Moich wiernych,
    którzy składając ofiarę,
    zawarli ze Mną przymierze!
    Sam Bóg jest sędzią,
    niech niebo głosi Jego sprawiedliwość!

    Refren: Pan Bóg przychodzi, aby lud swój sądzić.
    Słuchaj Mój ludu, Izraelu,
    chcę mówić i świadczyć przeciw tobie:
    Ja jestem Bogiem, twoim Bogiem!
    Nie ganię cię z powodu twoich ofiar,
    bo zawsze Mi składasz twoje całopalenia.

    Refren: Pan Bóg przychodzi, aby lud swój sądzić.
    Nie chcę ci zabrać cielca
    ani kozła z twojej zagrody,
    bo wszystkie leśne zwierzęta są Moją własnością,
    tysiące zwierząt górskich.

    Refren: Pan Bóg przychodzi, aby lud swój sądzić.
    Znam wszystkie ptaki na niebie
    i wszystko, co biega po polach.
    Gdybym był głodny, nie mówiłbym ci o tym,
    bo Moja jest ziemia i to, co ją zapełnia.

    Refren: Pan Bóg przychodzi, aby lud swój sądzić.
    Czy jadam mięso wołów i piję krew kozłów?
    pan jest moją mocą i tarczą,
    Jemu zaufało moje serce.
    Wzywaj Mnie w dniu niedoli,
    Ja cię wybawię, a ty Mnie uwielbisz!
    Refren: Pan Bóg przychodzi, aby lud swój sądzić.

    CZYTANIE II: Dz 5,26-32
    Czytanie z Dziejów Apostolskich
    Dowódca straży poszedł ze sługami i przyprowadził ich [Apostołów], ale bez użycia siły. Obawiali się bowiem ludu, aby ich nie ukamienował. Gdy ich przyprowadzili, postawili przed Sanhedrynem. Następnie arcykapłan zapytał ich: Nakazaliśmy wam surowo, abyście nie nauczali w to Imię, a oto napełniliście Jeruzalem waszą nauką i chcecie ściągnąć na nas krew tego Człowieka? Wówczas Piotr i apostołowie odpowiedzieli: Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi. Bóg naszych ojców wskrzesił Jezusa, którego zgładziliście przez ukrzyżowanie. Bóg wywyższył Go na swoją prawicę jako Władcę i Zbawiciela, aby dać Izraelowi opamiętanie i odpuszczenie grzechów. Dajemy temu świadectwo my właśnie oraz Duch Święty, którego Bóg udzielił tym, którzy są Mu posłuszni.
    Oto słowo Boże.

    Alleluja, alleluja, alleluja.
    Jezus wziął na siebie nasze słabości
    i nosił nasze choroby.
    Alleluja, alleluja, alleluja.

    EWANGELIA: Mk 5,24-32
    Słowa Ewangelii według świętego Marka
    Towarzyszył Jezusowi wielki tłum, który napierał na Niego. A była tam kobieta, która od dwunastu lat miała krwotoki i dużo wycierpiała od wielu lekarzy. Wydała cały swój majątek, a nic jej to nie pomogło, lecz czuła się jeszcze gorzej. Kiedy usłyszała o Jezusie, przyszła w tłumie i z tyłu dotknęła Jego płaszcza. Pomyślała bowiem: Jeśli dotknę choćby Jego płaszcza, wyzdrowieję. I natychmiast przestała krwawić, i wyraźnie poczuła, że jest wyleczona ze swojej dolegliwości. W tej samej chwili Jezus odczuł też, że moc wyszła z Niego. Zwrócił się więc do tłumu i zapytał: Kto dotknął Mojego płaszcza? Odpowiedzieli Mu uczniowie: Widzisz, że tłum napiera na Ciebie ze wszystkich stron, a pytasz: Kto Mnie dotknął? On jednak rozglądał się, aby ujrzeć tę, która to uczyniła. Wtedy kobieta przestraszona i drżąca, świadoma tego, co się z nią stało, podeszła, upadła przed Nim i wyznała całą prawdę. On zaś powiedział do niej: Córko, twoja wiara cię uzdrowiła, idź w pokoju i bądź wolna od swojej dolegliwości.
    Oto Słowo Pańskie.

    HOMILIA

    Twoja wiara cię uzdrowiła, idź w pokoju (Mk 5,34).
    W Ewangelii św. Marka (5,24-34) opisana jest scena uzdrowienia niewiasty, która 12 lat cierpiała na krwotoki. Szukała pomocy u różnych lekarzy. Straciła swój majątek, by zapłacić lekarzom za ich usługi i porady. Wiele wycierpiała, nic jej jednak nie pomogli. W tej trudnej sytuacji życiowej zrodziła się w niej wiara, że Jezus Chrystus może jej pomóc, ale jak Mu powiedzieć o swojej dolegliwości? Przecież z Nim zawsze są apostołowie, wokół Niego zawsze wiele ludzi, a jej choroba wstydliwa. Jak zbliżyć się do Niego i dyskretnie poprosić o uzdrowienie? Ufna wiara tej niewiasty skłania ją do tego, by nikomu nic nie mówiąc dotknąć tylko szaty Jezusa. Przekonana bowiem była, że gdy dotknie Jego szaty, będzie zdrowa. Jak pomyślała, tak uczyniła i nie zawiodła się - została uzdrowiona. Ale jej tajemnica została wyjawiona wobec wszystkich ludzi. Z wielką pokorą i wdzięcznością przyznała się do swej wiary i wynikającego z niej czynu oraz łaski uzdrowienia.

    Tego dnia wielu ludzi tłoczyło się wokół Pana Jezusa. Na pytanie Jezusa, kto mnie dotknął, apostołowie zdziwieni i zaskoczeni odpowiedzieli: Panie, tak wielu ludzi dotykało się Ciebie. Jak możesz pytać, kto się mnie dotknął? Ale gdy Chrystus powtórzył pytanie - niewiasta z bojaźnią wyjawiła swoją tajemnicę. Pan Jezus pochwalił jej wiarę: Córko, twoja wiara cię uzdrowiła, idź w pokoju i bądź wolna od swojej dolegliwości.

    Według przepisów talmudycznych niewiasta mająca krwotoki uważana była za nieczystą. Nieczyste było także wszystko, czego się dotknęła, a także ci ludzie, z którymi miała jakikolwiek kontakt. Taka osoba była wykluczona ze społeczeństwa. Jej cierpienie było więc nie tylko fizyczne, spowodowane chorobą, ale i psychiczne, duchowe, spowodowane odrzuceniem, wykluczeniem ze społeczności ludzi zdrowych. Właściwie tej niewiasty w tym tłumie nie powinno być. Okazuje się jednak, że to tylko ona, a nie cały tłum, doznała łaski Bożej.

    To ważna wskazówka dla nas ludzi wiary, że dla Boga, dla Chrystusa każda osoba ludzka, każdy poszczególny człowiek jest ważny. Dla Boga osoba ludzka nie ginie, nie rozpływa się w tłumie ludzi, a jej sprawy i problemy pozostają jej problemami. Podobnie jest z indywidualnym stosunkiem człowieka do Boga i indywidualną odpowiedzialnością wobec Boga. Doznanie i przyjęcie łaski od Boga dokonuje się nie ze względu na wielkie zgromadzenie ludzi, ale ze względu na właściwe usposobienie człowieka i jego żywą wiarę w sprawczą moc Boga. Zwykle ludzie naprawdę święci wiedli życie w zaciszu klasztornej celi lub w swojej rodzinie.

    To wydarzenie o cudownym uzdrowieniu niewiasty, której imienia nie znamy, opisali trzej synoptycy- Mt 9,20-22; Mk 5,25-35; Łk 8,43-48. Ewangeliści uznali je za reprezentatywne dla niekonwencjonalnej postawy Jezusa względem kobiet. W owym czasie kobiety były poniżane, źle traktowane przez mężczyzn. Skrupulatni rabini zabraniali innym nauczycielom pozdrawiać publicznie kobietę. Rabbiemu nie wolno było rozmawiać publicznie nawet z własną żoną, córką lub siostrą, rozmawiając na ulicy z niewiastą wystawiał na szwank swoje dobre imię. Byli tacy faryzeusze, którzy w ogóle nie chcieli dostrzegać niewiast na ulicy, na ich widok zamykali oczy lub patrzyli w bok. Jakże musieli być zdziwieni, a może i zgorszeni żydowscy nauczyciele, gdy Jezus pozwolił dotknąć się chorej, wg nich „nieczystej" kobiecie. Że z uwagą słuchał swego rodzaju spowiedzi tej cierpiącej kobiety, a potem łagodnie, ale z mocą rzekł: Córko, twoja wiara cię uzdrowiła, idź w pokoju i bądź wolna od swojej dolegliwości.

    Idź w pokoju - takim błogosławieństwem Pan Jezus przywrócił jej pełnię życia i wszelkie prawa w społeczeństwie. Złamane życie zostało uleczone w ciele i duchu. Niewiasta, która marzyła jedynie o anonimowym uzdrowieniu, doświadczyła łaski Bożej, przekraczającej wszelkie jej oczekiwania. Nie wiemy, jakie były dalsze losy tej kobiety. Może przyłączyła się do grona niewiast towarzyszących Jezusowi, a może powróciła do swojego domu. Na zawsze jednak pozostanie jedyną kobietą w Biblii, która sama odważyła się pójść do Jezusa po uzdrowienie. Inne, nieliczne niewiasty, o których czytamy w Piśmie Świętym, zostały uzdrowione przez Jezusa na prośbę osób trzecich. Na ogół kobiety z racji wielowiekowej tradycji nie miały odwagi rozmawiać z Jezusem bezpośrednio. Kobieta cierpiąca na krwotoki wierzyła, że Jezus ma moc i lituje się nad każdym człowiekiem, że w czynieniu dobra nie mogą Mu przeszkodzić żadne stare wzorce zachowań. Stosunek Jezusa do kobiet był zgodny z zamiarami Stwórcy, bo Bóg w swej miłości nie czyni różnicy między mężczyzną i kobietą (Ga 3,28).

    Analizując dzisiejszą perykopę, mamy sposobność konfrontować naszą wiarę i odwagę z wiarą i odwagą bohaterki ewangelicznego tekstu. Możemy uczyć się pielęgnowania tych cnót tak bardzo potrzebnych do chrześcijańskiego życia. Powinniśmy też zrewidować nasz stosunek do utartych wzorów postępowania nie tylko wobec kobiet, ale także innych ludzi, niekiedy „odstających” od naszych wyobrażeń normalności. Jezus Chrystus, Jego słowa zapisane w Ewangelii wskazują nam właściwy kierunek i kształtują zgodne z wolą Bożą postawy.

    Bp M. Włodzimierz Jaworski, Kościół Starokatolicki Mariawitów w RP

    Modlitwa powszechna (przyczynna)

    DZIEŃ SIÓDMY - środa 24 stycznia 2007 roku
    Temat dnia: Osamotnienie. Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił? (Ps 22,2)


    CZYTANIE I: Iz 53,1-5
    Czytanie z Księgi Proroka Izajasza
    Któż uwierzy temu, cośmy usłyszeli? Na kimże się ramię Pańskie objawiło? On wyrósł przed nami jak młode drzewo i jakby korzeń z wyschniętej ziemi. Nie miał On wdzięku ani też blasku, aby na Niego popatrzeć, ani wyglądu, by się nam podobał. Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic. Lecz On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści, a myśmy Go za skazańca uznali, chłostanego przez Boga i zdeptanego. Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze zdrowie.
    Oto Słowo Boże.

    PSALM RESPONSORYJNY: Ps 22 [21],2-5
    Refren: Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił?
    Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?
    Jak daleko do Zbawcy słowom mojej skargi!
    Boże mój, wołam we dnie, lecz nie odpowiadasz,
    i nocą, lecz nie zaznaję spokoju.
    Refren: Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił?
    Ty przecież jesteś Święty,
    mieszkasz w hymnach Izraela!
    Tobie ufali nasi ojcowie,
    ufali, a Ty ich wybawiłeś.
    Refren: Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił?

    CZYTANIE II: Rz 8,35-37
    Czytanie z Listu świętego Pawła Apostoła do Rzymian
    Kto nas odłączy od miłości Chrystusa? Czy utrapienie, ucisk, prześladowanie, głód, nagość, niebezpieczeństwo lub miecz? Jak jest napisane: Z powodu Ciebie zabijają nas przez cały dzień, uważają nas za owce na rzeź przeznaczone. Ale w tym wszystkim w pełni zwyciężamy przez Tego, który nas umiłował.
    Oto Słowo Boże.

    Alleluja, alleluja, alleluja.
    Zbawiciel nasz, Jezus Chrystus śmierć zwyciężył,
    a na życie rzucił światło przez Ewangelię.
    Alleluja, alleluja, alleluja.

    EWANGELIA: Mt 27,57-61
    Słowa Ewangelii według świętego Mateusza
    Gdy zapadł wieczór, przyszedł pewien bogaty człowiek, Józef z Arymatei, który też był uczniem Jezusa. Udał się do Piłata i poprosił o ciało Jezusa. Wtedy Piłat kazał je wydać. Józef wziął więc ciało, owinął czystym płótnem i złożył w swoim nowym grobowcu, który wyciosał w skale, a na wejście do grobowca zatoczył wielki kamień i odszedł. Naprzeciw grobowca siedziały zaś Maria Magdalena i inna Maria.
    Oto Słowo Pańskie.

    HOMILIA

    Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił? (Ps 22,2). Drodzy Bracia i Siostry!
    Pan Jezus wisząc na krzyżu bardzo cierpiał. Krzyż był uwieńczeniem całego Jego życia przepełnionego bólem i męczeństwem. Wspominając ostatnie chwile ziemskiego życia Jezusa, możemy zadać sobie pytanie: Kto, dlaczego i za kogo cierpiał na krzyżu?

    Na krzyżu cierpiał Człowiek. Nie miał On wdzięku ani też blasku, aby na Niego popatrzeć, ani wyglądu, by się nam podobał. Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Mąż boleści, oswojony z cierpieniem, ktoś przed kim się twarze zakrywa, człowiek wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic (Iz 53,2b-3). Na krzyżu cierpiał także prawdziwy Sługa Pański, Syn Boży, który się obarczył naszym cierpieniem i dźwigał nasze boleści (Iz 53,4a). On, Bóg i Człowiek, został przebity za nasze grzechy i zdruzgotany za nasze winy (Iz 53,5a ).

    Można powiedzieć, że Jezus w ciągu swojego ziemskiego życia doświadczył wszystkiego, co każdy człowiek musiał, musi i będzie musiał przeżyć i doświadczyć. Bo każdy z nas narodził się tak jak Jezus, dorastał lub dorasta tak jak On, każdy z nas doświadcza na co dzień chwil radosnych, chwalebnych, które sprawiają, że chce nam się żyć pełnią życia. Ale każdy z nas także doświadczył, doświadcza lub będzie musiał doświadczyć bólu, cierpienia i w efekcie śmierci. Jezus Chrystus cierpiał nie za siebie i nie za swoje winy, ponieważ nigdy nie popełnił żadnego grzechu. Cierpiał za winy nas wszystkich, za nasze ciężkie i lekkie grzechy. Sprawiedliwy cierpiał za grzeszników, niewinny cierpiał za winowajców, aby nas wszystkich zbawić i zaprowadzić do Ojca. Gdy umarł, został owinięty w płótno i złożony w grobie, wykutym w skale (por. Mt 27,59-60).

    Jako chrześcijanie wierzymy, że Chrystus nie tylko umarł, ale także zmartwychwstał. Wierzymy, że grób nie jest całkowitym końcem naszego życia. Wprawdzie śmierć i złożenie do grobu ludzkiego ciała oznacza koniec ziemskiej wędrówki, ale tak naprawdę śmierć jest początkiem nowego życia, które będzie trwało w królestwie niebieskim.

    Jezus Chrystus dał nam przykład, jak mamy żyć, jak cierpieć i jak umierać, by osiągnąć życie wieczne. Ukochał nas do tego stopnia, że nie szczędził swoich sił, dążeń, pragnień, działań i całkowicie się dla nas wyniszczył, umarł i zmartwychwstał, abyśmy mogli cieszyć się Jego chwałą, i by każdy z nas z osobna, i wszyscy razem, mógł przy końcu czasów razem z Jezusem i z naszymi braćmi i siostrami, cieszyć się chwałą zbawionych w niebie.

    Zanim to jednak nastąpi, musimy już tu na ziemi włączyć się w tajemnicę męki, śmierci i zmartwychwstania naszego Pana Jezusa Chrystusa. Musimy żyć Chrystusem ukrzyżowanym i zmartwychwstałym. Musimy każdego dnia podejmować ciężar własnego życia, brać na ramiona nasze osobiste krzyże i pokornie dźwigać codzienne problemy, sprawy, obowiązki i cierpienia. Każdy dzień naszego życia jest jedyny i niepowtarzalny, tak jak my sami. Każdy dzień przynosi nowe chwile radosne i smutne, które także są jedyne i niepowtarzalne. Jeżeli zmarnujemy choćby jedną z nich, to tak jakbyśmy tłumili światło Chrystusowego krzyża i jego moc.

    Musimy wierzyć wyłącznie Chrystusowi i w Chrystusa, ponieważ jedynie On naprawdę nas prawdziwie kocha, ratuje, wyzwala, pozwala włączać się w dzieje świata i dopomaga w zbawianiu nas samych, jak i innych. Tu nie ma żadnego wyboru, tu nie ma możliwości protestu.

    Uświadamiając sobie tę rzeczywistość, musimy pozbyć się i wyeliminować z naszego życia wszystko to, co nam nie pozwala iść z sercem czystym i pokornym za Jezusem. Bo któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz ? (Rz 8,35).

    Prawdziwe nawrócenie jest początkiem chrześcijańskiego życia. Jako chrześcijanie, którzy tworzymy jedną wielką rodzinę, musimy nieustannie podejmować trud nawrócenia i pracować nad sobą tak, by wyrzec się wszystkiego, co nie jest Bogiem i do Boga nie prowadzi. Kiedy będziemy wierni tylko Bogu, wówczas zaczniemy wzrastać w miłości do Boga oraz do naszych sióstr i braci. Wówczas dni naszego życia będą przeżywane na chwałę Bożą i napełnią się światłem, odzyskają blask i zaczną wydawać dobre owoce.

    By mogło się to urzeczywistnić, musimy być świadomi swej odpowiedzialności, wniknąć głębiej w życie swoje i innych, aby wzbogacić je i prowadzić po drodze zbawienia. Amen.

    Ks. Mariusz Łukaszewski, Kościół Polskokatolicki w RP

    Modlitwa powszechna (przyczynna)

    DZIEŃ ÓSMY - czwartek 25 stycznia 2007 roku
    Temat dnia: Zmartwychwstanie - wywyższenie. Aby każdy język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem (Flp 2,11).


    CZYTANIE I: Ez 37,1-14
    Czytanie z Księgi Proroka Ezechiela
    Potem spoczęła na mnie ręka Pana, i wyprowadził mnie On w duchu na zewnątrz, i postawił mnie pośród doliny. Była ona pełna kości. I polecił mi, abym przeszedł dokoła nich, i oto było ich na obszarze doliny bardzo wiele. Były one zupełnie wyschłe. I rzekł do mnie: „Synu człowieczy, czy kości te powrócą znowu do życia?” Odpowiedziałem: „Panie Boże, Ty to wiesz”. Wtedy rzekł On do mnie: „Prorokuj nad tymi kośćmi i mów do nich: «Wyschłe kości, słuchajcie słowa Pana!» Tak mówi Pan Bóg: Oto Ja wam daję ducha po to, abyście się stały żywe. Chcę was otoczyć ścięgnami i sprawić, byście obrosły ciałem, i przybrać was w skórę, i dać wam ducha po to, abyście ożyły i poznały, że Ja jestem Pan”. I prorokowałem, jak mi było polecone, a gdym prorokował, oto powstał szum i trzask, i kości jedna po drugiej zbliżały się do siebie. I patrzyłem, a oto powróciły ścięgna i wyrosło ciało, a skóra pokryła je z wierzchu, ale jeszcze nie było w nich ducha. I powiedział On do mnie: „Prorokuj do ducha, prorokuj, o synu człowieczy, i mów do ducha: Tak powiada Pan Bóg: Z czterech wiatrów przybądź, duchu, i powiej po tych pobitych, aby ożyli”. Wtedy prorokowałem tak, jak mi nakazał, i duch wstąpił w nich, a ożyli i stanęli na nogach - wojsko bardzo, bardzo wielkie. I rzekł do mnie: „Synu człowieczy, kości te to cały dom Izraela. Oto mówią oni: «Wyschły kości nasze, minęła nadzieja nasza, już po nas». Dlatego prorokuj i mów do nich: Tak mówi Pan Bóg: Oto otwieram wasze groby i wydobywam was z grobów, ludu mój, i wiodę was do kraju Izraela, i poznacie, że Ja jestem Pan, gdy wasze groby otworzę i z grobów was wydobędę, ludu mój. Udzielę wam mego ducha po to, byście ożyli, i powiodę was do kraju waszego, i poznacie, że Ja, Pan, to powiedziałem i wykonam” - wyrocznia Pana Boga.
    Oto Słowo Boże.

    PSALM RESPONSORYJNY: Ps 150
    Refren: Wszystko, co żyje, niechaj chwali Pana.
    Chwalcie Boga w Jego świątyni,
    chwalcie Go na firmamencie Jego mocy!
    Chwalcie Go za Jego wielkie czyny,
    chwalcie Go za Jego niezmierzoną wielkość!
    Refren: Wszystko, co żyje, niechaj chwali Pana.
    Chwalcie Go dźwiękiem trąby,
    chwalcie Go harfą i cytrą,
    chwalcie Go bębnem i tańcem,
    chwalcie Go na strunach i flecie,
    Refren: Wszystko, co żyje, niechaj chwali Pana.
    Chwalcie Go na dźwięcznych cymbałach,
    chwalcie Go na głośnych cymbałach!
    Wszystko, co żyje, niech chwali Pana!
    Chwalcie Pana!
    Refren: Wszystko, co żyje, niechaj chwali Pana.

    CZYTANIE II: Rz 8,31-39
    Czytanie z Listu świętego Pawła Apostola do Rzymian
    Co więc na to powiemy? Jeśli Bóg z nami, któż przeciwko nam? On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale wydał Go za nas wszystkich, jak i z Nim nie miałby nam darować wszystkiego? Kto będzie oskarżał wybranych Boga? Bóg jest Tym, który usprawiedliwia. Kto potępi? Chrystus Jezus jest Tym, który umarł, więcej, zmartwychwstał, jest po prawicy Boga i wstawia się za nami. Kto nas odłączy od miłości Chrystusa? Czy utrapienie, ucisk, prześladowanie, głód, nagość, niebezpieczeństwo lub miecz? Jak jest napisane: Z powodu Ciebie zabijają nas przez cały dzień, uważają nas za owce na rzeź przeznaczone. Ale w tym wszystkim w pełni zwyciężamy przez Tego, który nas umiłował. Jestem bowiem przekonany, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani moce, ani to, co wysoko, ani to, co głęboko, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, naszym Panu.
    Oto Słowo Boże.

    Alleluja, alleluja, alleluja.
    Nasz Zbawiciel powstał z martwych,
    idźcie i nauczajcie wszystkie narody.
    Alleluja, alleluja, alleluja.

    EWANGELIA: Łk 24,44-52
    Słowa Ewangelii według świętego Łukasza
    Jezus zwrócił się do nich: To właśnie wam mówiłem, gdy byłem jeszcze z wami, że musi się spełnić wszystko, co jest o Mnie napisane w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach. Wtedy otworzył ich umysły, aby rozumieli Pisma. I powiedział im: Zostało przecież napisane, że Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia powstanie z martwych. W imię Jego będzie głoszone wszystkim narodom wezwanie do opamiętania dla odpuszczenia grzechów, zaczynając od Jeruzalem. Wy jesteście tego świadkami. Oto Ja posyłam wam Obietnicę Mojego Ojca. Dlatego pozostańcie w mieście dopóki nie przyjmiecie mocy z wysokości.
    Potem wyprowadził ich aż do Betanii, podniósł ręce i pobłogosławił. Podczas gdy ich błogosławił, rozstał się z nimi i został uniesiony do nieba. Oni zaś oddali Mu pokłon i z wielką radością wrócili do Jeruzalem.
    Oto Słowo Pańskie.
    HOMILIA

    Zmartwychwstanie. Pole zasłane suchymi kośćmi ludzkimi należy do najbardziej przejmujących obrazów zawartych w księgach Biblii. Prorok Ezechiel kreśli ten obraz na obczyźnie, w czasie niewoli, gdy Izraelczykom wydawało się, że nastąpił koniec ich życia. Święte miasto Jerozolima zniszczone, świątynia zburzona, lud Boży uprowadzony do niewoli. Nie ma miejsca na modlitwę i złożenie ofiary. Wydawało się, że grzechy Izraela obróciły wniwecz Obietnice Boże. Nie ma nadziei na przyszłość.
    Prorok przejmuje te myśli współziomków. Były to również i jego myśli. Ale ręka Pana wyprowadza Ezechiela z zapatrzenia w historycznie tragiczną sytuację Izraela. W Duchu prorok zostaje wyprowadzony z beznadziejnej sytuacji. Bóg przemawia do niego, mówi, że tak jest rzeczywiście.

    Sytuacja Izraela jest sytuacją ludzi dawno i niesławnie zmarłych, których suche kości poniewierają się po polu, ponieważ nikt nie uznał ich za godnych pogrzebu. Czy może Izraelicie przydarzyć się coś gorszego? A jednak nie oznacza to ostatecznego odrzucenia. Na rozkaz Boży, przekazany słowami i czynami proroka, suche kości przyoblekają się w ciało. Odrzuceni i umarli stają się żywymi. Izrael nie może mówić, że zginął. Bóg wyprowadzi swój naród z grobu i wprowadzi do Ziemi Świętej. Fragment Księgi proroka Ezechiela zawarty w 37,1-14 jest jednym z piętnastu fragmentów z ksiąg Starego Testamentu, które są czytane podczas wieczerni rozpoczynającej Liturgię Eucharystyczną rano w dzień Wielkiej Soboty. Ten obraz pola z suchymi kośćmi jest więc starotestamentową zapowiedzią zmartwychwstania Jezusa.

    Może warto tu dodać, że na Liturgii tej czytany jest 28 rozdział Ewangelii Mateusza. Ten rozdział opowiada nie tylko o zmartwychwstaniu Jezusa ale i o reakcji wrogów zmartwychwstania: Powiedzcie, że uczniowie Jego w nocy przyszli i ukradli Go (Mt 28,13). Opowiada też o skutkach zmartwychwstania Jezusa: Idźcie tedy i czyńcie uczniami wszystkie narody.

    Tak więc w świetle tradycji liturgicznej Kościoła prawosławnego pole pełne suchych kości ludzkich jest opisem dotyczącym nie tylko Izraela czasów proroka Ezechiela, nie tylko ukrzyżowanego i złożonego do grobu Jezusa, ale również nas, a przede wszystkim każdego człowieka, który znalazł się, „oceniając ludzkimi kategoriami myślenia", w sytuacji całkowicie beznadziejnej, w sytuacji absolutnej zguby. Słowo Boże jest słowem jasnym i wszechmocnym. Słowo to ustami Ewangelisty Łukasza zwiastuje, że począwszy od Jerozolimy, w imię Jego Pana naszego Jezusa Chrystusa ma być głoszone wszystkim narodom upamiętanie dla odpuszczenia grzechów (Łk 24,47).

    To słowo jest skierowane również do nas, ciągle jeszcze podzielonych chrześcijan. Naszą pierwszą czynnością jest, jak w przypadku Ezechiela, płacz nad naszym aktualnym stanem. Ezechiel nie powiedział: to leżą ci, którzy zgrzeszyli. Nie oddzielił się od suchych kości. On się z nimi utożsamił. W przeniesieniu na naszą sytuację oznacza to, że nie możemy być zadowoleni z aktualnej sytuacji chrześcijaństwa. Może dlatego tak trudno osiągnąć zjednoczenie wyznawców Chrystusa, że zbyt mało płaczemy, a zbyt często jesteśmy z siebie zadowoleni, osobiście i kościelnie.

    Jednocześnie jednak powinniśmy ufać Bogu. On jest wszechmocny. On może odpuścić grzechy i darować jedność. Ewangelista Łukasz po cytowanych wyżej słowach dodaje: wy jesteście świadkami tego, tzn. zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Zmartwychwstały daje nam moc z wysokości. Czy jednak jest tak, że ani utrapienie, ani ucisk, ani prześladowanie, ani głód, ani nagość, ani niebezpieczeństwo, ani miecz nie oddziela nas od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym? Prośmy Pana naszego Jezusa Chrystusa, by dał nam jak Ezechielowi zdolność ujrzenia faktycznej sytuacji chrześcijaństwa. By dał nam zdolność odczucia bólu naszych podziałów. Jeśli ten ból odczujemy prawdziwie, to poznamy również wielkość miłości Bożej. W Nim, który nas umiłował, poznamy, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani moce, ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym (Rz 8,38-39).

    Abp Jeremiasz, Prezes Polskiej Rady Ekumenicznej

    Modlitwa powszechna (przyczynna)